Nie chce mi sie wierzyc, ze ludzi ktorych stac na drogie auta bawia sie w krecenia licznikow, przeciez ich stac i powinni miec to w dupie...
Znaczy ze jak uwazacie, facet ma nowke sztuke z salonu, auto jest na gwarancji a on jezdzi, przypuscimy 30 kkmow pozniej skreca do 15000 i wowczas jedzie na serwis, ktory wymagany jest przez wytworce na wymiane oleju, filtrow itp ???