Inhalt

Sam nie wiem, czy to aby nie ironia, ale akurat zgadzam się w 100% z tym stwierdzeniem. Jeśli komfort jest dla kogoś podstawą, to uważam, że w Polsce należy jeździć tylko na enduro. Chopper nie ma wtedy sensu. No, a żeby mi forumowicze z działu chopper nie nakopali do ... to dodam, że musisz przemyśleć po co kupujesz motocykl. Chyba żaden jeździec z choppera nie kupił sprzętu dla wygody podróżowania:-).

Niedawno (kilka numerów temu) był artykul na temat TTR w ŚM albo Motocyklu. Dość obszernie opisywał TTR600, łącznie z silnikiem. Nie było to co prawda porównanie do XT600, ale z opisu wynikało, ze zasadniczo różnic silnikowych nie ma. Drobnostki typu nieznacznie większa moc itp. Najlepiej jednak jak odnajdziesz ten tekst i sobie przeczytasz. Może ktoś na 4um podeśle skan (ja nie mam, bo czytałem u kogoś).

OK, sorry! Poniosło mnie. Nie wiem, czy dostaniesz karę jeśli nie spowodowałeś szkody i sam się zgłosisz. Chyba tylko anonimowy telefon do PZU lub Warty może odpowiedzieć na to pytanie.

A może silnik jest od XT 600? Tam były rozruszniki dużo wcześniej. Widzę, że sprzedający ma większy komis motocyklowy więc może powie ci szczerze czy silnik jest od tego egzemplarza.

Chłopie - właśnie o to chodzi, że w fabryce nie siedzą idioci i nie myślą jakby coś popsuć. Tabela jasno pokazuje, że standardowy wydech jest w czołówce i to ścisłej. Dla mnie to nie nowość, ale zawsze znajdą się fani zmian. Co innego w 2T. Sam widziałem przeróbki komory rezonansowej obniżające wartość obrotów, przy której najlepiej ciągnie Kawka crossowa 250 cm3. Właściciej kupił sobie taki sprzęt trochę na wyrost i po paru "treningach" gleb w lesi chciał go trochę zgasić na górze i podciągnąć na dole. Nawet to działało, choć trochę zabił charakter motocykla.

Zostawcie gościa w spokoju. Widać przecież, że albo się zgrywa i podkręca temat, albo koniecznie chce się wpierniczyć w kłopoty. Wszystko już zostało napisane (że o linkach do ważnych informacji nie wspomnę). Jak kto potrafi czytać to będzie wiedział co zrobić. Ale jeżeli ktoś chce wdepnąć w g... zamiast przerejestrować motocykl na zabytek to jego sprawa. Sam kilka postów wyżej doradzałem mu, żeby nie lekceważył oc, ale jest dorosły i tyle.

Przekonaleś mnie. Kto by pomyślał - nawet w dzisiejszych czasach sensowny argument może przekonać Polaka. Faktycznie jak nie będę używał motocykla przez dłuższy czas to wleję nowy olej i wiosną "mam jak znalazł".

Wilgoś z powietrza chłoną wszystkie materiały higroskopijne - w tym olej. Przez odmę, gaźnik i zawory (w 4T) itd dostaje się powietrze z parą wodną. A potem skrapla się elegancko na najzimniejszych elementach. Latem nie ma kłopotu, ale zimą owszem. Nie twierdzę natomiast, że motocykl ma stać nie odpalany. Jak jest ladna pogoda i sucho na dworze to można pojeździć, a wtedy po odstawieniu właśnie wykrapla się woda.

Raczej się mylisz. Oczywiście możesz je odrzucić ze względu na inne rzeczy (upodobania itd), ale nie wiek i zmęczenie. Obydwa mozna kupić bardzo świeże i nie wymęczone. Powiem nawet, ze w porównaniu do typowego hard enduro, kupowanego przede wszystkim przez ludzi potrafiących wycisnąć ostatnie soki z motocykla, to właśnie wersje "mniej hard" będą zwykle mniej wymęczone. Sądzę, że jeśli chcesz jeździć też po asfaltach to na początek najlepiej jest mieć motocykl z dobrymi oponami uniwersalnymi (z lekkim przechyłem na łatwy teren jak np TKC80) niż zmieniać koła. Czy założysz do motocykla koła supermoto i pojedziesz nad morze asfaltem, a potem zdejmiesz z pleców koła obute w kostkę, żeby polatać po okolicznym lesie? Przecież tak na początku opisywałeś swoje upodobania - dojechać na Mazowsze lub nad morze i polatać w plenerach. Ja polecam tu TTR600, jako motocykl nadający się i do jazdy po szosie i po terenie - bez ekstremy. WR jest na pewno lepsza w terenie, ale kto jeździ nią na wycieczki? Chyba nie ma wielu takich, co to i zlot zaliczą i lasek za domem. Dlatego polecam uniwersalne enduro. DR400 też jest do tego niezła. Ja mam swoją XT600 (nie do sprzedania :lol: ) i latem mam opony uniwersalne i jeżdżę gdzie mam ochotę - po szosach też. Teraz założyłem kostkę, bo pogoda juz nie jest do jazdy na dalsze wycieczki i męczę okoliczne lasy. Prowadzi się na luźnych nawierzchniach znacznie lepiej niż na oponach uniwersalnych, ale na mokrej drodze usłanej jesiennymi liśćmi (ale poezja :) ) muszę jechać naprawdę powoli i ostrożnie, bo kostka źle się trzyma w takich warunkach. Nie wyobrażam sobie wycieczki na kostce 400 km w deszcz. Pomyśl jak będziesz używał motocykl i jak masz daleko do najbliższych fajnych lasów i plenerów. Czy nie jesteś skazany na uniwersalne enduro zamiast hard.

OC nie jest za jazdę motocyklem, ale za jego posiadanie. Tak długo jak masz zarejestrowany tak długo płacisz OC. Jak już wreszcie ruszy porządny system informatyczny monitorujący skladki OC u różnych ubezpieczycieli to zapłacisz wszystko co zaległe i pewnie jeszcze jakąś karę. Sensu chyba brak.

Wiem, że sprawa wałkowana jest wiele razy, ale opinia Pawła mnie zdziwiła, a liczę się z jego zdaniem. Jeśli naleję teraz nowy olej i postoi do wiosny to wciągnie tyle wilgoci, że w kwietniu będzie znowu do wymiany. Wiem, że stary zawiera z kolei związki siarki pozostałe po spalaniu, ale dodatki uszlachetniające w oleju chyba powinny to zneutralizować. Dlaczego uważasz, że lepiej jednak wymienić olej przed zimą i pozwolić mu naciągnąć wody z powietrza? Nie twierdzę, że nie masz racji, ale chcę wiedzieć dlaczego tak uważasz, bo dla mnie to nie jest oczywiste. P.S. wiem, że najlepiej byłoby wymieniać i jesienią i wiosną, ale tak chyba nie robi się nigdzie na świecie.

Przede wszystkim różni się zasadą działania. W silniku odrzutowym napęd daje to, że "odpychasz się" od powietrza, które cię otacza. W szkole była omawiana zasada zachowania pędu. Jeśli wyrzucisz za siebie (do tyłu) gazy o jakiejs masie to motocykl musi pojechać do przodu z taką prędkością, aby pęd całego układu był zachowany (masa gazow * prędkość gazów = masa motocykla * prędkość motocykla). Oczywiście to największe możliwe uproszczenie. W silniku turbinowym (stosowanym nie tylko w helikopterach, ale również np. na statkach) gazy spalinowe napędzają wiatrak (turbinę właśnie) i z tego wiatraka za pomocą przekładni napęd podany jest na koło (motocykla). Różnica zatem znaczna. A co do ilości przetłaczanego powietrza to coś mi się nie zgadza. Weźmy 1 m3 powietrza, który waży 1,23 kg (dla ułatwienia rachunków 1,2 kg). Zatem 1200 kg na sekundę daje nam 1000 m3 powietrza! Nie podano średnicy turbiny, ale jeśli nawet wynosi 30 cm (czyli promień 0,15 m) to pole powierzchni przekroju turbiny ma 0,0675 m2. Aby przepłynęło 1000 m3 powietrza na sekundę to prędkość powietrza musiałaby wynosić ponad 14800 m/s. To jest 43,5 Macha (prędkość dźwięku w powietrzu ok 340 m/s)!!! Nie uwzględniłem tu rozszerzalności powietrza, ogrzania go do temperatury 2000 st. C, sprężenia w komorze spalania itd więc rachunek jest bardzo uproszony, ale orientacyjnie taka musiałaby być prędkość wpadającego "do motocykla" powietrza. A jeżeli komora spalania ma mniejszą średnicę (co jest moim zdaniem niemal pewne) to prędkość jeszcze musi wzrosnąć. Coś mi się wydaje, że ten tekst zawiera bajki na Prima Aprilis.

Fajne sprzęty ci chłopaki proponują (szczególnie WR-kę), ale chyba nie zauważyli jednego z twoich wymogów. Jeśli chcesz jeździć po lasach mazowieckich i nadmorskich to trzeba tam jakoś dojechać. Nie sądzę, żebyś miał ochotę jeździć autem z przyczepą i dopiero na miejscu zdejmować motocykl do jazdy po lesie. Jeżeli tak, to lekki i mocny endurak typu WR jest idealny. Ale jeśli zamierzasz dojechać na dwóch kołach nad to morze, to polecam raczej uniwersalne enduro. Na asfalcie jest do zaakceptowania (szczególnie na "polskich drogach"), a w lesie też fajnie jedzie. Oczywiście to nie to samo co hard enduro, ale jak choć trochę widać drogę leśną to jazda daje frajdę. Przede mną zaproponowano ci Transalpa. Bardzo ładny motocykl, ale za ciężki na oglądanie przyrody i raczej jest turystykiem. Wczoraj potrzebowałem przejechać na drugą stronę rzeki po drewnianej kładce z bardzo ciasnym wjazdem pod kątem prostym. Transalpem nie miałbym szans, a moją XT pociągnąłem trochę za dupę ręcznie, żeby nadrzucić i jakoś się zmieściła. Ja proponuję Yamahę XT600 (dużo lżejsza od trampka, ale cięższa od WR) albo jeszcze lepiej TTR600. To jest chyba najsensowniejsza uniwersalna propozycja. Lepsze zawieszenie niż XT, ten sam prosty i niezawodny silnik (nie ma strasznej mocy, ale w lesie i tak najpierw kończą się możliwości zawieszenia XT, a dopiero dużo później może zabraknąć mocy) i waga TTR niecałe 150 kg. Jest trochę takich sprzętów na naszym rynku do kupienia lub do ściągnięcia z niemcowni. Za 12 tys kupisz XT600 z 2000 roku. Do TTR600 trzeba troszkę dołożyć. Sam zobaczysz po czasie, jak i gdzie zazwyczaj jeździsz. Na takie uniwersalne enduro można założyć opony uniwersalne (np TKC80) albo typową kostkę. Na WR to już raczej wyłącznie kostka i na dłuższy dojazd do "łona ... przyrody" nie licz.

Teraz już wiem. Co do szczegółów to będę ewentualnie pytał jak się dokładnie zorientuję co i za ile można kupić na bajzlach i w sklepach (też allegro). Wiem już jednak o co pytać i jaki będzie zakres przeróbek. Bardzo dziękuję. P.S. Jeśli jeszcze ktoś dopisze swoje 3 grosze, to chętnie doczytam.

Dzięki Stary. Bardzo mi pomogłeś. Właśnie na takie odpowiedzi zawsze liczę, gdy pytam o coś w dziale "mechanika". A co do zmian, to popatrz na ogłoszenia i aukcje na allegro. Gdyby nikt nie kupował do DT50 większych cylindrów (np 73 cm3 lub 80 cm3), to nie byłoby takich motorowerów do sprzedania i cylindrów do kupienia. A firma Mieloch miałaby mniejsze obroty. Proszę o odpowiedź innych forumowiczów, którzy mają coś do powiedzenia w interesującym mnie temacie.

Pytałem już o to, ale nie uzyskałem odpowiedzi. Próbuję jeszcze raz. Czy może mi ktoś podpowiedzieć, co z pozostałymi przeróbkami po zmianie cylindra na większy (Yahaha DT50 z garem akcesoryjnym 80 cm3)? Co jeszcze powinienem wymienić, żeby to chodziło dobrze? Czy do większego cylindra nie potrzeba więcej mieszanki? Czy średnica gardzieli w gaźniku nie musi być większa, bo skok ten sam (wału nie zmieniam), a pojemność większa więc musi być większa średnica tłoka. Co w wydechem? Czy puszka zestrojona na rezonans dla 50 cm3 będzie dobrze działać na 73 cm3 (czy inne 80 cm3)? Nie wierzę, że nikt nie zwiększał garnka i nie wie co się robi przy okazji.

A czy do ściągniętego motoroweru też muszę kupić kartę pojazdu, czy tylko do motocykla?

Ja mam na chłodne dni zwykłe rękawice motocylowe ocieplane ale rozmiar XL (za duży dla mnie). Pod spód wkładam takie cienkie bawełniane rękawiczki i dopiero na to te duże motocylowe. Jest trochę mniej precyzyjnie, ale bez przesady. No i oczywiście handbary albo liście i już masz ciepło. Kiedyś miałem motocyl bez handbarów i żeby nie wiem co to mi palce u rąk przemarzały zimą. Teraz to zupełnie co innego! Jak ci to nie wystarcza to można kupić wkładki z jakąś substancją chemiczną, która po aktywowaniu grzeje kilka godzin. Jest to jednorazowe, ale działa (wygląda trochę jak mała i cienka podpaska i oczywiście wkładasz to do butów lub rękawic, a nie w majtki :lol: ). Kiedyś widziałem takie coś w sklepie snowboadrowym w Łodzi na Piotrkowskiej. Nawet użyłem do butów i było ok.

Jest jeszcze gorzej. Zapłaci za szkody Fundusz Gwarancyjny i poszkodowany wyremontuje swój pojazd. Ale za to ten fundusz upomni się o kasę u sprawcy jadącego bez oc. Czyli koleżka, który nie ma kasy na oc (coś koło 50 zł) zapłaci wtedy wszystkie mandaty (jak ktoś wymienił), karę za brak oc, pokryje szkody i jeszcze do tego wszelkie koszty związane ze ściąganiem nalezności. Chyba w życiu już mu niewystarczy na motocykl.

Zmartwię cię. Podnóżki usytuowane normalnie - jak fabryka dała - pozwolą na zmniejszenie bólu pleców, ale nie na jazdę po leśnych drogach. Do tego trzeba kupić jakieś uniwersalne enduro (skoro chcesz jeździć głównie po szosach), a nie Virago. Nie tylko chopper nie nadaje się do dojazdów nad jeziorko i na grzyby z kilometrami pokonywanymi drogami gruntowymi. Jak widzę swojego kolegę na hondzie X4 jadącego w najwyższym skupieniu taką drogą to rozumiem, że tylko enduro (jak moje). I jeździec nie jest pierwszy raz na motocylu, a i tak nie idzie łatwo. Zatem pomyśl jak będziesz wykorzystywał motocykl, gdzie mieszkasz, jakie drogi są w okolicy (Virago najlepiej czuje się na gładkich asfaltach). Wtedy poczytaj w różnych działach forum o różnych maszynach i dopiero kupuj. Ja popełnilem na poczatku błąd i niepotrzebnie kupiłem Virago. Jak już napisałem - podoba mi się do dziś, ale nie do jazdy.

Jak ci się nie spodoba to możesz nawet spojrzeć z Modeki na tańszą i prostszą kurtkę Rookie. To jeden z podstawowych modeli. Czarny wygląda w miarę ok i jest w dobrej cenie. Za to ta sama kurtka z naszytym nubukiem w newralgicznych miejscach jest droższa, ale na czopka wygląda bardziej stylowo.

A na rogatkach przebieralnia :!: :D

Dzięki za info. Teraz juz wiem, ze nia ma co kombinować tylko dać akcesoryjny zestaw (widzę , że za te 340 zł to jest komplet z cylindrem). Jeszcze nie mam tego sprzęta (na razie męczę XT600, ale chciałbym mieć w garażu coś małego do zabawy) i chyba wolałbym roczniki powyżej 2000. To raczej będzie już chłodzony cieczą. Czy do takich też da sie kupić komplet cylinder+tłok+reszta w normalnej cenie? No i druga część oryginalnego pytania. Co jeszcze powinienem wymienić, żeby to chodziło dobrze? Czy do większego cylindra nie potrzeba więcej mieszanki? Czy średnica gardzieli w gaźniku nie musi być większa, bo skok ten sam (wału nie zmieniam), a pojemność większa więc musi być większa średnica tłoka. Co w wydechem? Czy puszka zestrojona na rezonans dla 50 cm3 będzie dobrze działać na 73 cm3 (czy inne 80 cm3)? [ Dopisane: 19-10-2005, 08:54 ] Czy może mi ktoś podpowiedzieć, co z pozostałymi przeróbkami po zmianie cylindra na większy? Pytałem: "Co jeszcze powinienem wymienić, żeby to chodziło dobrze? Czy do większego cylindra nie potrzeba więcej mieszanki? Czy średnica gardzieli w gaźniku nie musi być większa, bo skok ten sam (wału nie zmieniam), a pojemność większa więc musi być większa średnica tłoka. Co w wydechem? Czy puszka zestrojona na rezonans dla 50 cm3 będzie dobrze działać na 73 cm3 (czy inne 80 cm3)?" Nie wierzę, że nikt nie zwiększał garnka i nie wie co przy okazji.