Skocz do zawartości

LYsY

Go.Naked
  • Postów

    2065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez LYsY

  1. No, zbyhu może coś napisze o swojej sarnie sprzed 2 miesięcy. O ile mi wiadomo, uderzenie było przy ok. 80 kmh, zbyhu ustał na kołach, sarna wyszła z wypadku gorzej. W CBF poszła chłodnica. Miesiąc temu (równo) ja z kolei rozwaliłem sarnę za Będzinem, tyle że puszką. http://gonaked.republika.pl/mb1.jpg Uszkodzenia spore, niestety. Sarna zabita na miejscu. Skubana stała totalnie bez ruchu... Musiała wyskoczyć przed maskę akurat jak spoglądałem w lusterko, bo po prostu nagle zobaczyłem ją 10 metrów przed samochodem i zdążyłem tylko walnąć w heble. Na inną reakcję było za późno... Prędkość poniżej 90kmh. pozdr
  2. Z ubezpieczycielem (każdym) trzeba konkretnie. Bardzo dokładnie dokumentując szkody i odpowiednio pilnując tematu, można sporo ugrać. To o mojej batalii z Link4: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?s=...dpost&p=1314416 Nie posiłkując się żadną firmą prawniczą, a jedynie wskazówkami Browarnego, otrzymałem od Link4 ok. 16 000 PLN - za moto warte ok. 9 500 PLN i ciuchy warte ok. 1 000 PLN. Reszta to odszkodowanie za zdrowie. Odzyskałem 100% wartości. pozdr
  3. Heheh, no mocarne stwierdzenie :icon_mrgreen: Szacun :) Zresztą, Twoje posty zawsze genialnie się czyta. Utkwił mi w pamięci kask, który postanowił popełnić samobójstwo... :icon_mrgreen: A w temacie - dobrze, że nic się nie stało! I tak se myślę, że nie ma co się zastanawiać, co by było gdyby. Post factum wszyscy są bardzo mądrzy, to cholernie łatwe podać "optymalną drogę ratunku" jak już się zna cały przebieg zdarzenia drogowego :bigrazz: Gorzej jest, jak rzecz właśnie się dzieje... I na pocieszenie - ile miałeś sytuacji drogowych, w których podjęte decyzje okazały się słuszne i uniknąłeś paciaka? Pewnie większość, więc skuteczność zapewne pozostaje wysoka :) pozdr
  4. LYsY

    Kawasaki ZRX 1100

    ...rzekł Dziad, jak przystało na Dziada :icon_mrgreen: pozdr
  5. Wywieranie naporu na dźwignię zmiany biegów. Nie na chama, ale tak, by czuć było opór. Po odpuszczeniu / dodaniu gazu, w momencie, kiedy preloading jest zastosowany, bieg wskakuje sam. pozdr
  6. No szkoda moto ale dasz radę :) Miałem kiedyś podobną przygodę z samochodem. Trasa Katowice-Wisła, nagle coś mi zaśmierdziało w samochodzie. No ale wystawiłem gębę za okno, tam też śmierdziało, to myślę - a, na pewno coś na zewnątrz. Staję na światłach, lewy pas. Przede mną samochód, po prawej samochód, po lewej barierka. No i jak się zatrzymałem to kabina wypełniła się siwym dymem :icon_mrgreen: Zdarłem gardło drąc się na światła, żeby się zmieniły, na ludzi, żeby zjechali żebym mógł uciec na pobocze, leciały syny, męskie przyrodzenia i podobne :icon_mrgreen: W końcu zielone, z kopyta do przodu i na pobocze. Otwieram maskę a tam regularny pożar :P Do bagażnika po gaśnicę, wyrwałem zawleczkę, nacisnąłem na "spust"... a gaśnica zrobił "pfff", wysypało się trochę proszku w ilości śladowej po czym akcja gaśnicza ustała :icon_mrgreen: No to wyskoczyłem na trasę, parę pajacyków na środku - i ktoś się zatrzymał i mnie ugasił :) Trochę trwało zanim wszystko naprawiłem, ale dało radę :lalag: Także - do dzieła :) http://allegro.pl/item1054688377_yamaha_xj..._oska_kola.html (tylko w takich aukcjach na tyle, na ile się da, sprawdź czy moto sprzedawane na części nie było kradzione...) pozdr LYsY
  7. Już Ci to mówiłem, ale mogę powtórzyć publicznie - chciałbym umieć robić takie fotki :) Zajebiste po prostu. Pozdr i dzięki za imprezkę :icon_mrgreen:
  8. LYsY

    Kawasaki ZRX 1100

    Fajny paździerz, polecam, znam - Dziadu jest pedantyczny do ostatniego żeberka cylindra, także... warto :)
  9. Dobrze że nic Ci się nie stało :) I dobrze że to była 50-tka. Przynajmniej baba nie będzie mogła ściemniać, że zapie...łeś. pozdr :) LYsY
  10. Tutaj test kasków Jet: http://www.motocykl-online.pl/artykuly/kaski-typu-jet Rozglądnij się za kaskiem, który ma taki pałąk, jak ten Schuberth. To jest nieoceniona sprawa, jak glebniesz. Kumpel wywalił się kiedyś mijając korek, jechał wolno ale wyskoczył mu samochód. Niewiele wcześniej zmienił jeta na integrala. Walnął szczęką w krawężnik. Wolę nie myśleć co by było, gdyby nie integral... Taki pałąk chroni szczękę. Warto! Bezpalcówki - Staszek_s zaliczył kiedyś szlifa na żwirku pozostawionym przez naszych drogich drogowców. Efekt - poparzone opuszki palców od tarcia. Odradzam. Wywracając się na moto, podświadomie chronisz się rękami i one muszą być chronione! Nawet gdyby to były letnie, przewiewne, ale pełne rękawiczki - będzie lepiej, niż z bezpalcówkami. No i jeszcze jedno - jak Ci przy 100kmh w taki nieosłonięty palec przywali bąk, albo kamień wystrzelony z samochodu jadącego przed Tobą, to to boli jak cholera :P pozd
  11. Może to te opony w takim razie... moje były wyważane statycznie i widziałem jak gość to robi, było zrobione dobrze... Wkurza mnie to, bo miałem niby gorsze gumy i było spoko, a teraz nie jest :(
  12. Hehehe, miałem 4TX :icon_mrgreen: Na początku patrzyłem na toto jak na jeżozwierza ale potem mi się podobał w swojej inności :) A tekst w pierwszego posta dotyczył właśnie "potocznego" postrzegania tego moto jako brzydkiego. Z czym ja się osobiście nie zgadzam - zajebiście wspominam to moto. pozdr Hehehehe, co fakt to fakt :) Jak mi znajomy sprowadzał moto, to powiedziałem: TDM 900 albo DL 1000. No i trafił się DL 1000 :P TDM to zajebiste moto, nie jeździłem jeszcze na lepszym pod kątem trakcji na naszych "szwajcarskich" asfaltach... Kurka, zaraz mnie fani TDM zjedzą :icon_mrgreen: To była moja TDM: http://hmlysy.republika.pl/001.jpg pozdr
  13. Hmm, na poprzednich oponach problemu nie było. A tak w ogóle mi się przypomniało, że jadąc z tymi kuframi i hamując przodem z niewielkich prędkości, również odczuwałem na kierze lekkie, takie ledwie wyczuwalne pływanie.
  14. Cześć :bigrazz: Mam pewien problem od chyba pierwszego moto, na którym latałem - problem ze stabilnością motocykla na prostych przy wysokiej prędkości. W VX kiera miała tendencję do trzepotania w granicach 60-80kmh. W efekcie moto łapało węża przy 150+ kmh. Były różne teorie - bo pytałem o to na forum: wiotka rama, słaba przednia opona, słaba tylna opona itd. Faktem jest, że wraz ze zużywaniem się opon sytuacja się pogarszała, więc uznałem, że opony. No i może zbytnia wiotkość moto. Potem miałem TDM 850. To moto, mimo że brzydkie i trudne serwisowo, ma zajebistą trakcję. Koleiny dla niego nie istnieją no i przy żadnej prędkości motocykl nie wariował. No, może przy 200kmh, czyli w okolicach maksymalnej, zaczynało bujać. Ktoś wygłosił opinię, że to wina dużego kufra, który zawsze woziłem. Gumy - najpierw jakieś Dunlopy, potem Michelin PR2. Teraz mam dużego sztormiaka. Kupiłem go na oponach Battle Wing - i wreszcie byłem zadowolony, bo moto latało bez węża nawet z prędkościami 200+ kmh. Przetestowałem też je na autostradzie z bocznymi kuframi i topem - 180 kmh i był spokój. Aż do niedawna... Otóż zmieniłem opony na Continental Trail Attack. Te opony zajęły wysokie miejsce w teście opon do turystycznych enduro więc uznałem, że warto. I co? Mam węża. Z kuframi bocznymi powyżej 150 kmh boję się jechać, bez - powyżej 170 kmh też robi się niefajnie. Podobny problem dotyka XJR 1300 ojca - moto bez topcase'a powyżej 170 kmh robi się niestabilne, powyżej 190 można się zes*ać ze strachu, z kufrem problemy zaczynają się od 150 kmh. Do tego wszystkiego ostatnio kulnąłem się 17-letnim EN500 - osiągałem pod 150 kmh i był spokój, idealnie stabilnie. Naprawdę nie wierzę, żeby DL 1000 był mniej sztywny niż stary EN... No i tu pytanka: 1. Co jest przyczyną takiego zachowania się moto? Przecież jeśli na Battle Wingach było OK, a na Continentalach nie jest, to... wina opon? Ale te Conti to nówki, a Battle Wingi były zząbkowane, tylna była już łysawa... Nie kumam. 2. Jak wina opon - to raczej tyłu czy przodu? 3. Jak zaczyna mocno bujać - jaka jest technika wyprowadzania z tego stanu? Osobiście lekko wówczas wytracam prędkość hamując tyłem, w efekcie zawiecha się rozciąga a moto uspokaja. Ale kurcze, frustruje mnie to, że muszę kontrolować prędkość na niemieckich :bigrazz: :P autostradach. pozdr
  15. Tu masz mój mały test Probikera X2: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?showtopic=116515 Da się go dostać nawet taniej, niż tu: http://www.moto-center.pl/produkt.php?manu...&products_id=24 ...ale w wersji czarnej. No i trzeba poszukać. pozdr
  16. O, i o to Potyńskiemu chodziło. Jak rozumiem, kolega jest zdania, że tylko dwoma palcami jest prawidłowo? :P A jak się ma doskonałe heble i można jednym, to się nie jest motocyklistą? A jak prowadzi kobieta, która ma starszy motocykl i "twardą" klamkę - ergo hamuje 4 palcami, to ona nie jest motocyklistką? Ech :bigrazz: Ja to w ogóle nie jestem motocyklistą, bo czasem hamuję dwoma palcami, czasem całą łapą, czasem - jak dotaczam się do świateł - hamuję, o zgrozo, tylko tyłem... :bigrazz: pozdr PS Proszę zatrzymać mój licznik postów! :icon_mrgreen:
  17. Odkopuję temat dla potomności :icon_mrgreen: Walka z koszem sprzęgłowym chyba się zakończyła sukcesem. W międzyczasie przejechałem paręnaście tys. km i nic się nie działo, poza tym, że silnik nieprzyjemnie "hałasował" i "grzechotał" podczas gwałtowniejszego przyspieszania od 2 tys. rpm. Nauczyłem się więc przyspieszać łagodnie... :P Pierwszym etapem naprawy była wymiana tarczek sprzęgła, przekładek i sprężyn. I tu ciekawostka wyszła na jaw. Otóż mimo że sprężyny, tarczki i przekładki są w katalogach w dwóch opcjach, tj. do Szormiaków sprzed 2004 i po 2004, to nie da się kupić części do starszego modelu. Te do nowszego pasują do starego sprzęgła. Porównanie sprężyn wyjętych z mojego sprzęgła i nówek wykazało, że nowe mają więcej zwojów, są więc sztywniejsze. Po wymianie ww. części problem pozostał, może było ciut lepiej, ale to mogła być autosugestia. Dlatego zdecydowałem się kupić nowy kosz. I tu podobnie - nie da się kupić "starego" kosza, można tylko te z wersji po 2004r. Wymiana kosza przebiegła bezproblemowo, tzn. ten "nowy" pasuje do starego modelu. Jest tylko jeden problem: kosz sprzęgłowy jest sprzedawany bez zębatki, która wydaje się stanowić jego integralną część - zębatka ta znajduje się "z tyłu" kosza i napędza pompę oleju. Przy wymianie trzeba pamiętać o przełożeniu tej zębatki :P ;) Ona jest mocowana do kosza za pomocą pierścienia Segera i małego klina. Po wymianie - jest o niebo lepiej. Nieprzyjemne wrażenia ustąpiły w 80%, jest ciszej, ma się wrażenie że przeniesienie napędu jest bardziej płynne. Oczywiście wciąż nie jest to taka "jedwabistość" przy odkręcaniu, jaką dają rzędowe czwórki, ale taka już uroda V-ki :) Na koniec - cena kosza i oryginalnych tarczek, przekładek i sprężyn - zabija. Co do pytania, które na początku sam zadawałem - czy tak można jeździć, z takim grzechoczącym koszem - mogę odpowiedzieć: przejechałem 17 tys. km i nie się nie działo. Poza grzechotaniem :P pozdr LYsY
  18. Panie i panowie, nasz kraj postanowił stracić trochę kasy na cudownej akcji pod tytułem "prędkość zabija, włącz myślenie". Turbodebile. Prędkość zabija? Ostatnio jechałem jakieś 200 kmh (dla Tomgora: w Niemczech na autostradzie :P) i nie umarłem. Ciekawe czemu? Wszak prędkość zabija! Może zabija od pewnego poziomu? Np. od 201,5 kmh, a ja jechałem tylko 200... :bigrazz: Polecam spojrzeć w cytat w moim podpisie :P Szkoda, że nie mamy przebicia i kasy, żeby zrobić oddolną kampanię społeczną "Zniszczone drogi zabijają. Włączcie myślenie!" i zapuścić ją tym (p)osłom z Wiejskiej. pozdr LYsY
  19. A widziałeś kiedyś Klaudiusza w wersji live? :icon_mrgreen: Na moje oko - 195 cm wzrostu, 120-130 kg wagi. Na R1 będzie wyglądał nawet nie jak na psie, ale jak na chomiku :P Jak dla mnie - XX albo kilofazer albo jakieś BMW - typu http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=M1649528 pozdr LYsY
  20. Ja bym poszedł do sądu na miejscu tego motocyklisty i zrobił z psów durniów ;) Niech mi udowodnią, że to ja na konkretnym filmiku, który pokazuje zegary i nieco krajobrazu... :icon_mrgreen: pozdr LYsY
  21. A bez względu na przebieg też? :icon_mrgreen: Nawet najlepsze czyszczenie nie pomoże szybce, która ma dziesiąt tys. km. Czynniki atmosferyczne, wiatr, woda, zmiany temperatury - robią niestety swoje... Zawsze czyszczę szybkę na mokro a jednak matowienie wizjera po większych przebiegach u mnie występowało. pozdr
  22. Czytamy uzasadnienie do projektu ustawy: "Osoba, która przed dniem wejściem w życie ustawy ukończyła 18 lat, uznana zostanie za uprawniona do kierowania motorowerem na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Wobec tej osoby nie będzie się stosować obowiązku uzyskania dokumentu potwierdzającego to uprawnienie." Art. 117. pkt 3 projektu ustawy. pozdr LYsY
  23. O curva stary, aleś pojechał hehehehe, za starzy :icon_mrgreen: Wiesz, jakiś czas temu postanowiłem sobie, że nie będę przyjmował postawy "jak będziesz w moim wieku" :P Ale za tekst, co się dla "nas" liczy, powinieneś zebrać w papę od tych "starych", jeszcze byś się zdziwił, ile w starczym wieku 29 lat można mieć siły :bigrazz: Ale do meritum: 100% wypowiadających się tu "starych" miała kiedyś 19 lat. Spora część jeździła w wieku 19 lat. Każdy świetnie pamięta, co wyczyniał :icon_twisted: Jedni mieli szczęście, inni nie, taki lajf. Tylko że 10 lat temu nie było tak łatwo dosiąść litra i bujnąć się na nim 2,5 paczki. Ponosicie (wy, "młodzi") większe ryzyko, bo szybciej wsiadacie na mocniejsze sprzęty i ruch jest gęstszy. Ryzyko rośnie, ale wy nie jesteście niestety sprawniejsi od 19-latków sprzed 10 lat, więc wypadków jest więcej i cześć pieśni. Możesz się obrażać na rzeczywistość ale tak jest. Póki co - szalej, baw się, gumuj, to "Twój" czas, być może za 10 lat będziesz na to "za stary" i nie będziesz miał chęci ;) Tylko daj sobie w prezencie te parę % marginesu, co by nie było następnego krzyżyka przy drodze. Nikomu to niepotrzebne. Ale jednocześnie daj se siana z wmawianiem bardziej doświadczonym od siebie, co jest dla nich ważne i jak mało wiedzą na temat jazdy. Szerokiej
  24. Znów coś w temacie! Ale witki mię opadły jak przeczytałem ten akapit: "Prawo do kierowania ścigaczami i harleyami uzyskają dopiero 24-latkowie." Heheheehehe ROTFL :icon_mrgreen: A swoją drogą, na miejscu wszystkich osób mających mniej niż 24 lata a chcących jeździć na harleyach :bigrazz: zastanowiłbym się nad jakimś dymem, podpierając się Konstytucją: Art. 32 pkt 2 Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny. Nie wiem tylko czy coś by to dało, w końcu prezydentem można być dopiero po ukończeniu 35 roku życia, a głosować np. dopiero mając 18 lat... pozdr
  25. Panie, Panowie :) Gdyby ktoś miał chęć, to może przeznaczyć 1% podatku dochodowego na motocykl ratowniczy dla miasta Rybnika. Info w bannerze na stronce: http://www.motocykl.rybnik.pl/ http://www.motocykl.rybnik.pl/grafika/12/plakat2.jpg pozdr :) LYsY
×
×
  • Dodaj nową pozycję...