Skocz do zawartości

LYsY

Go.Naked
  • Postów

    2065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez LYsY

  1. I tak jest prawie ze wszystkim :) Ale czasem bywa tak, że trzeba iść na te zgniłe kompromisy :icon_razz:
  2. ...co absolutnie wyklucza założenia, które zrobił autor tematu: Mam nadzieję kolego Rudolf234, że po prostu nie przeczytałeś dokładnie wątku, a nie - że nie zrozumiałeś, co autor pisze :P Temat zaczyna mi przypominać dyskusję typu: "- Chcę kupić mały, tani, miejski samochód! Co polecacie? - O, to Hummer by się nadawał, bo bardzo bezpieczny jest." :bigrazz: pozdr
  3. Niektórzy, jak widzę, dalej wierzą w to, że prawdziwy motocyklista ma tylko prawdziwe buty motocyklowe, bo jak nie to jest tylko obszczymurkiem, choćby i 40 lat ujeżdżał dwa koła :P Osobiście - dla potomności, bo nie dla autora tematu, który ponoć już kupił - polecam to: http://allegro.pl/buty-wojskowe-desantowe-i1199086550.html To są buty skórzane, z grubej skóry, z bardzo odporną, ale jednak dość elastyczną podeszwą. Trzymają świetnie w kostce, skóra jest gruba. Palce i pięta są chronione, bo w tych miejscach but jest cholernie twardy (chociaż nie ma wstawek metalowych). Język wszywany, jak są dobrze zapastowane, to i nie puszczają wody. Chyba że górą :P Ponieważ to desantówki, to muszą sprawdzać się przy przeciążeniu kostki podczas lądowania no i zabezpieczać, żeby lądujący nie skręcił nogi. Koszt - 100 zł. Wady - na początku są sztywne i trzeba je rozchodzić, ale potem są super, można łazić i łazić. Zresztą trudno, żeby żołnierz nie mógł chodzić :P Taki np. Zbyhu śmiga w takich butach od jakichś 100 kkm (oczywiście zmienił już kilka razy na nowe). Także Sihaja - istnieją doświadczeni motocykliści, którzy nie podzielają zdania, że motocyklistą czyni nas but Sidi Vertigo i tylko on :P pozdr
  4. OK, będziemy pamiętali, żeby Ci nie pomóc, w razie czego. :bigrazz: :evil:
  5. Odkopuję temat bo przeczytałem ciekawego newsa. "Dwa mandaty za to samo Najbardziej w środę śpieszyło się kierowcy audi, który przez miasto jechał z prędkością ponad 120 km na godz. W ciągu zaledwie kilkudziesięciu sekund prędkość przekroczył dwa razy. Policjanci postanowili, że dostanie również dwa mandaty po 500 zł i dwa razy punkty - po 10." Cytat stąd Na mój chłopski rozum to oznacza, że kolo jechał za szybko o ponad 50 kmh, następnie zwolnił do przepisowej a potem znów przekroczył o ponad 50 kmh. I dali mu dwa mandaty. Wniosek? zapier*alając po mieście, nie zwalniaj. To lepsze dla Twojego portfela :bigrazz: Jakby jechał o ponad 50 kmh za szybko bez przerwy (do momentu zatrzymania), to dostałby 1 mandat na 500 zł i 10 pkt... Brawo policja :bigrazz: A zawiasem mówiąc, nie odpuściłbym ...rwom i prosił o skierowanie sprawy do sądu - czemu, skoro stwarzałem zagrożenie, nie zatrzymali mnie, a czekali aż zwolnię i znów popełnię jakieś wykroczenie? :evil: pozdr
  6. Heh, w ten sam piątek wracałem samochodem przez tunel pod torami na Włochach (dźwigowa). Mnóstwo samochodów stało na poboczu przed i za tunelem, ja dałem radę... Chociaż w pewnym momencie jak nadjechały samochody z przeciwka i uderzyła we fala, którą wywoływały, to miałem pietra że samochód zaleje. Woda na pewno sięgała do połowy drzwi. http://www.megaupload.com/?d=AF6SHQ98 Zaś co do Twojej przygody - fajnie opisane :) No i dobrze że straty małe :) pozdr
  7. Heh, ja Schubertha chciałem z racji zajebistego wnętrza i z powodu ciuszy. Paweł mówił, że nie jeździł w cichszym szczękowcu. Co prawda narzekał, że lecąc VFR 800 z Brna do Wawy przy 200+ było głośno, ale co tam :icon_mrgreen: Dość rzadko latam 200+ :icon_razz: pozdr
  8. A ja tam Givi lubię. Nigdy mi nie odpadł, a raz uratował nogę. Zaliczyłem uślizg przedniego koła na mokrym a leciałem z bocznymi kuframi Givi właśnie. Moto dość mocno wywaliło się na bok, tak, że przygniotłoby mi nogę. Mając kufer z boku, moto oparło się na nim i na kierownicy i "zsunęło" się znad mojej nogi. Kufer był solidnie zeszlifowany, ale nie pękł zupełnie, nie wyłamał się zaczep, no słowem poza gorszym wyglądem był w pełni ok :) I jeszcze potem odkupił je ode mnie Bronx... zresztą chyba do dziś z nimi śmiga :) pozdr
  9. Też wolę wierzyć SHARPowi niż folderom reklamowym producentów kasków. Tylko myślałem, że C3 będzie jednoznacznie lepszy, a tymczasem jest lepszy tylko w kwestii zamykania szczęki (większe prawdopodobieństwo, że szczęka pozostanie zamknięta podczas wypadku). Ale na uderzenia jest mniej odporny... a Airoh SV55S już go w ogóle bije na głowę! pozdr
  10. Kurcze, a mnie zastanowiło... mam Airoha Miro: http://sharp.direct.gov.uk/testsratings/airoh-miro Chciałem sobie go wymienić za jakiś czas na Schubertha C3. I okazuje się, że Schubi jest słabszy, mimo że 3x droższy... http://sharp.direct.gov.uk/testsratings/schuberth-c3 Ciekawe. pozdr
  11. Hehehe, tylko że laska jechała przodem, a nie tyłem, czyli pod prąd :icon_razz: pozdr
  12. Niektóre babska jest ciężko czegokolwiek nauczyć... Idę sobie jakieś 10 dni temu w dół ulicą Emilii Plater i przechodzę przez pasy na Nowogrodzkiej. Dla osób nie kojarzących miejsca - idąc na południe Emilii Plater, można skręcić w lewo lub w prawo w Nowogrodzką i oba te odcinki Nowogrodzkiej są jednokierunkowe (czyli można się po nich oddalać od Plater, ale nie dojeżdżać do tej ulicy). Zanim wszedłem na pasy, spojrzałem więc w prawo, bo z lewej nie miało prawa nic jechać. No chyba, że jest się głupią pizdą. Kątem oka dojrzałem z lewej strony BMW X5 i odruchowo podbiegłem w przód, żeby mnie nie walnęło. Rzut oka na znak - droga jednokierunkowa, z której pod prąd wyjeżdża BMW. Rzut oka do samochodu - młoda kur*w gadająca przez komórkę. Okno ma otwarte i mnie mija więc wołam do niej: "To jest jednokierunkowa!" A ona - nie przestając gadać - pokazała mi środkowy palec. Żałowałem, że nie mam pod ręką kamienia :icon_twisted: pozdr
  13. Sprawa braku dróg jest główna i nie przypadkiem wymieniona jako pierwsza. Jak będą szybkie drogi pozwalające na sprawne przemieszczanie się, to problem łamania ograniczeń prędkości ulegnie ogromnemu zmniejszeniu. Bo nie będzie potrzeby gnać tam, gdzie dziś gnać trzeba, żeby rozsądnie gdzieś dojechać. Nie każdy ma taki komfort jak Buber, że może sobie jeździć dwa dni nad morze i dwa dni wracać. pozdr
  14. A ja wczoraj spacerowałem wzdłuż mostu Poniatowskiego. Nagle zauważyłem na jezdni przezroczystą, sprasowaną, plastikową butelkę. Wszedłem na jezdnię no i butelkę podniosłem, bo najechanie na nią przez motonitę mogłoby się źle skończyć. Zresztą faktycznie, 2 minuty później jechało kilka motocykli... Jak trzeba, to coś robię. Wzywałem 112 do leżącej za przystankiem osoby (przejeżdżałem tramwajem), wzywałem 112 do wypadku na gierkówce, a ostatnio pomagałem przy wypadku też na gierkówce. Nie wiem, czy to równe podnoszeniu cudzych śmieci ze szlaku (czego chyba nie zrobiłem nigdy), no ale się staram :bigrazz: Normalna trasa - siódemka. 350 km. W "tamtą" stronę przejechałem ją w 5 godzin, czyli z rozsądną średnią 70kmh, bo wyjechałem o 4 rano. Z powrotem - 8 godzin, średnia niepełne 44 kmh. W tym ze dwie godziny straciłem jadąc z Sopotu do Gdańska, następnie za różnymi ciężarówkami - całymi kilometrami jechałem 60-70 kmh, potem trafił mnie remont drogi i ruch wahadłowy - godzina w plecy. Na samym końcu korek na wlocie do Warszawy. A odnosząc się do poziomu tej dyskusji - w tym aspekcie się zgadzam, że rozmawia się dobrze :notworthy: pozdr EDIT: O, i mam coś ciekawego. Co Ty na to, Buber? Program unijny EuroRAP - dotyczący wypadków samochodowych. Tutaj proszę oznaczenie najniebezpieczniejszych dróg. Warto zwrócić uwagę, że niebieskie lub żółte (najbezpieczniejsze) są te drogi, na których jeździ się najszybciej. Czyli autostrady. Ryzyko indywidualne - wypadki z nadmierną prędkością I co jest wskazane jako pierwszy powód tych wypadków? Ułańska fantazja? Pragnienie łamania przepisów? NIE. "Wypadki z nadmierną prędkością są skutkiem: * nieprawidłowych zachowań kierowców wynikających z deficytu dróg szybkiego ruchu uniemożliwiających sprawne przemieszczanie się na duże odległości, * traktowania przekroczeń limitów prędkości jako zjawiska nieszkodliwego społeczne, * małej wykrywalności popełnionych wykroczeń, * braku poczucia nieuchronności kary za wykroczenie." pozdrawiam LYsY
  15. No to znów zrobię porównanie. Załóżmy, że jadąc na motocyklu wpadłeś przednim kołem w dziurę. Moto jest stare, ale było sprawne. Koło się zwichrowało i bije, opona w zasadzie do wymiany ale trzyma ciśnienie. I Twoim rozwiązaniem tego problemu jest to, że nie będziesz jeździł 90, a tylko 65 kmh. Czy to dobre wyjście z sytuacji? Jak Cię czytam, to Twoim rozwiązaniem jest właśnie zwalnianie ruchu i karanie za przekraczanie prędkości. Czyli, analogicznie do przykładu, jazda uszkodzonym moto, ale wolniej. Moją propozycją jest wymiana felgi i opony. Nie wyjdzie to za drogo, da się zrobić szybko i możesz znów jeździć bezpiecznie z prędkością 90 kmh. To apropos moich propozycji usprawnienia ruchu sprzed kilku postów. Ideałem jest wymiana starego moto na nowe. To jest odpowiednik wybudowania autostrad. Problem polega na tym, że nie chcesz widzieć tego, że w Europie Zachodniej są autostrady ORAZ (koniunkcja) są surowe kary. W Polsce nie ma nawet dobrych zwykłych dróg, a Ty byś chciał takie same jak w Europie Zachodniej kary. Nie możesz rozgraniczyć kar za nieprzepisowe poruszanie się po drogach od stanu tychże dróg. Jest to ściśle powiązane. Znów analogia: załóżmy, że w Europie (dostatniej w pożywienie), karą za kradzież chleba jest kara śmierci, a Ty chcesz wprowadzić podobne zasady w głodującej Etiopii. No co - kradzież to kradzież, prawda? Co z tego, że w tej Etiopii kradną, bo głodują? Do piachu z nimi. Kara w końcu musi być surowa, taka sama jak w Europie Zachodniej! :bigrazz: Nie ma możliwości regulowania danej sfery życia bez względu na realia tej sfery. Jeśli jesteś prawy i chcesz stosować przepisy z Europy Zachodniej niezależnie od miejsca, to jedź z krucjatą do kraju, gdzie poligamia jest dozwolona i przekonaj jego mieszkańców, że są przestępcami. A potem wprowadź kary więzienia za posiadanie kilku żon czy mężów :bigrazz: Napisałem powyżej w poście. Do tej listy dodałbym obowiązek malowania linii na poboczu za pomocą takiej siatki, która w kontakcie z oponami hałasuje. To by mogło zapobiec niejednej tragedii związanej z zaśnięciem za kółkiem. Bo tak, ludzie jadą przepisowo i zasypiają. Taka "tarka" na poboczu mogłaby ocalić niejedną osobę. Ale kasy budżetowi gminy nie przyniesie... Na 112? A w jakim świecie żyjesz? :icon_mrgreen: Do stłuczki policja potrafi dojeżdżać 2 godziny. Ciekawe, jak szybko by przyjechali do kopcącego Kamaza :bigrazz: Fantom - dzięki :flesje: :smile: pozdr LYsY PeeS: Nadużycie. Jak jechałem z Sopotu do Warszawy, to z maksymalnym pałowaniem, gdzie się da, zajęło mi to 8 godzin. Przepisowa jazda 650 km nad morze z dzieciakami, które potrzebują się zatrzymać itd., w polskich warunkach to jakieś 15 godzin (czyli de facto konieczność rozbicia trasy na dwa dni) wobec 4 godzin w Niemczech. Dlatego nie opowiadaj o "przyjechaniu 2 godziny wcześniej" - gdybym w Polsce jechał nad morze 6 godzin, a w Niemczech 4, to rzeczywiście nie byłoby się o co spierać.
  16. I tu się ZNAKOMICIE różnimy w ocenie. Po pierwsze, polscy kierowcy to nie są idioci. Oni rozumieją niebezpieczeństwo. Narażanie się na nie to nie polska fantazja, ale w pewnym sensie przymus. I ma to moim zdaniem OGROMNY związek z autostradami. Widzisz, jak jeździłem po Europie - motocyklem i samochodem - to w miasteczkach jechałem sobie 50 kmh, czasem nawet 30kmh (chociaż to już była przesada - Szwajcaria!) bo wiedziałem, że jadę do knajpki, że moja jazda 50 kmh będzie trwała 5 minut. Natomiast jak chciałem jechać 500km dalej, to wypadałem na autostradę i ciąłem 120-150. Na luziku. W Polsce wpadasz do tych małych miejscowości, bo tak Cię wiedzie droga krajowa. Nie ma autostrad, nie ma obwodnic. Rodzinka z dziećmi jadąc ze Śląska nad morze musi poświęcić DWA DNI na podróż w jedną stronę, jeśli chce jechać zgodnie z przepisami! Paranoja. Mając 14 dni urlopu, 4 tracisz na gównianą jazdę po gównianych drogach. Alternatywą byłaby autostrada - 600 km robisz wówczas w 5 godzin, ale w Polsce, jak wiemy, autostrady nie ma. W efekcie, ten gość ma do wyboru: jechać dwa dni albo śmigać szybko - wówczas po 12 godzinach jazdy, zmęczony dotrze do celu. I nie chodzi o to, że ten człowiek kocha łamać przepisy, żonę uważa za k...ę a dzieci za potwory, więc chce się owinąć o drzewo. Nie. Po 8 godzinach je...a się w korkach, walki z TIR-ami, niebezpiecznego wyprzedzania starych ciężarówek, ciągników rolniczych, kombajnów itd - nie ma siły, żeby człowiek nie był zmęczony. A na kawałku prostej, kiedy można pojechać szybciej i lekko "zluzować" koncentrację - ustawiają fotoradar w śmietniku. To jest dla mnie porażka. Nikt mi nie udowodni, że Niemiec pokonujący 600 km w 4 godziny będzie bardziej zmęczony od Polaka, który jadąc na podobnym dystansie spędzi 12 godzin za kółkiem, w ciągłym stresie - balansując między chęcią pokonania w końcu tej cholernej trasy a troską o bezpieczeństwo najbliższych. Właśnie stąd bierze się łamanie przepisów. Gdyby były autostrady, potrzeby łamania przepisów by nie było, więc związek między łamaniem przepisów a siecią autostrad jest absolutnie bezpośredni. Ostatni przykład - złamałem przepisy. Na światłach w Rybniku (w centrum) stanąłem za ciężarówką - to był jakiś Kamaz. Zapaliło się zielone i ciężarówka ruszyła. Ogromnie powoli. Buchnęła jednocześnie ogromną chmurą czarnych, gryzących spalin diesla. Zrobił się siwo, zamknąłem okna ale waliło totalnie. Jechaliśmy już z 15 kmh kiedy nagle zobaczyłem po lewej azyl. Bez zastanowienia - kierunek i po tym azylu bydlaka wyprzedziłem. Z dziećmi na pokładzie miałbym opcję: truć je albo złamać przepis. W Europie zachodniej taka ciężarówka nie miałaby wjazdu do centrum miasta - bo autostradą lub obwodnicą by je minęła. pozdr PS Co do Twoich rad zostania posłem - może kiedyś :bigrazz: :icon_mrgreen: Problem w tym, że moja chęć nie starczy, potrzeba wstąpić do jakiejś partii, a ja żadnej nie darzę większym szacunkiem (a niektóre to nawet obrzydzeniem) :P
  17. O, Buber jest w pracy :icon_mrgreen: Ale faktycznie nie rozumiesz, co chcę powiedzieć. Nie rozumiesz. Mówisz - autostrad szybko nie będzie. OK, wiemy to. Ale dalej jednym tchem mówisz: trzeba zaostrzyć kary, to może mniej ludzi będzie ginąć. A ja Ci odpowiadam: nie zaostrzyć kary, a w miarę możliwości na tu i teraz sprawiać, żeby sytuacji wypadkogennych było jak najmniej! Czyli - zamiast fotoradaru - kładka właśnie. No chyba, że Twoim zdaniem kładka jest tak droga i tak czasochłonna w budowie jak autostrady :bigrazz: No nie rozumiesz, prawda. I nie czytasz ze zrozumieniem. Napisałem bardzo wyraźnie, że w moim przykładzie jedziesz po mieście, którego nie znasz, więc nie wiesz, że akurat w tym miejscu ludzie przebiegają przez drogę. Władza lokalna to wie i zamiast zrobić widoczny fotoradar, robi go w śmietniku. Ile Twoim zdaniem jest głupków wśród kierowców? Nie wiesz, że zawsze się znajdzie grupa ludzi, która będzie głupia i będzie jechać te 80? I co Twoim zdaniem jest lepsze: uniemożliwienie wypadku przez wybudowanie kładki czy fotoraradar, który - jako niewidoczny - nikogo nie skłoni do zwolnienia? Jej, jaśniej nie umiem! No i znów nie rozumiesz, więc nie wiesz o co mi chodzi. Chodzi mi o to, że budując wszelkie nowe rozwiązania drogowe powinno się kłaść maksymalny nacisk na to, żeby były to rozwiązania bezkolizyjne. Ty, jak mi się zdaje, lubisz tzw. leczenie syfa pudrem. Wychodzisz z założenia, że jak się zbuduje niebezpieczne skrzyżowanie, to trzeba dać znaki ograniczenia i tyle. A ja uważam, że nie powinno się tego skrzyżowania w taki sposób budować. Abyś się nie czepiał - mówię o nowobudowanych rozwiązaniach drogowych. Takich przykładów, jak poprawić bezpieczeństwo na drogach w sposób niefotoradarowy, jest mnóstwo. Wymienię Ci kilka (poza wymienioną wcześniej kładką): - światła z radarem - są takie przed Warszawą na gierkówce. Jedziesz za szybko, zapala się czerwone. Zwolnienie do 60-70 kmh sprawia, że wraca zielone. Proste, skuteczne, wszyscy zwalniają. Za to przy atrapach fotoradarów - wszyscy mają zwalnianie w dupie, a tam są przejścia dla pieszych. - nakaz noszenia przez pieszych idących wzdłuż drogi poza terenem zabudowanym kamizelek odblaskowych - bezwzględne egzekwowanie posiadania oświetlenia przez rowery jadące nocą (dziś Policja na to leje, bo z tego kaski nie ma) - ustawowy nakaz budowania wyjazdów na drogi krajowe z pasem rozbiegowym - "kocie oczka" wzdłuż krawędzi dróg krajowych - ustawowy nakaz budowy skrzyżowań w taki sposób, żeby pas do lewoskrętu był odrębny od pasa do jazdy prosto i w prawo oraz przebudowa istniejących skrzyżowań w ten sposób (często starczy przemalowanie!) W niedzielę na gierkówce jakiemuś panu nagle przypomniało się że ma skręcić w lewo, dał ostro po hamulcach i wrzucił kierunek - a ja byłem za nim na lewym pasie. Ostro było, a taki pas do skrętu w lewo by wykluczał takie sytuacje drogowe - przegląd znaków ograniczenia prędkości i usunięcie zbyt restrykcyjnych ograniczeń - bo potem jak ograniczenie w danym miejscu jest konieczne a ktoś "jak zwykle" jedzie +30, to może się wylogować z zakrętu - fluorescencyjna i nieśliska farba do malowania znaków poziomych. Stan aktualny bowiem jest taki, że w deszczu na niejednej drodze totalnie nie widać pasów ruchu I tak dalej, Buberku. To są działania, które zmniejszą ilość wypadków. Gwarantuję Ci. I te działania nie wymagają 10 lat pracy i miliardów złotych. Można to zrobić stosunkowo szybko. A fotoradar w śmietniku nikogo nie skłoni do zwolnienia - za to zarobi kasę. Najgorsze, że niektórym skutecznie wyprali mózg i ci ludzie już wierzą, że to fotoradar jest gwarantem bezpieczeństwa... Więcej nie piszę, bo już się zmęczyłem. pozdr EDIT: Tak sobie jeszcze pomyślałem Buber - różni nas diametralnie koncepcja zapewnienia bezpieczeństwa na drogach. Ty myślisz, jakby tu zaostrzyć przepisy na tyle, żeby ktoś kto już je złamie był jak najsurowiej karany. Ja myślę, co zrobić, żeby do sytuacji niebezpiecznych fizycznie nie mogło dochodzić, lub prawdopodobieństwo dojścia do takiej sytuacji było zminimalizowane.
  18. JareG, innymi słowy - na autostradzie A1 zginęły 4 osoby w ciągu 3 lat. Pomorski odcinek A1 ma nieco ponad 100km. . Tutaj, dla porównania, krajowa czwórka. Odcinek Rzeszów-Łańcut to całe 18 km i w ciągu 5 lat zginęło tam 27 osób! Jest różnica? I to jest właśnie błędne myślenie. Podam Ci przekoloryzowany przykład. Załóżmy, że za potrącenie człowieka grozi kara śmierci. Jedziesz sobie 80kmh i nagle wyskakuje Ci na pasy kolo, którego trafiasz i gość ginie. Ty dostajesz czapę, dwie osoby nie żyją. A co gdyby zamiast kary śmierci była kładka? Albo przejście podziemne? Drugi przykład. Jedziesz sobie przez nieznane Ci miasto 80kmh w miejscu, gdzie często przebiegają ludzi na tramwaj. Nie wiesz o tym. Po drodze strzela Ci fotę takie gówno. Nawet o tym nie wiesz, a za chwilę pod koła wbiega Ci człowiek - i ginie. A co gdyby ten fotoradar był pomalowany odblaskową farbą? Zwolniłbyś? O, zapewne. Może ktoś by nie zginął? Jest duża szansa. Trzeci przykład: gmina wyraża zgodę na budowę stacji benzynowej. Inwestor buduje stację, ale wyjazd z tejże kieruje prosto na drogę krajową. Dlatego też gmina przed skrzyżowaniem ustawia znak ograniczenia prędkości do 50kmh, którego mało kto przestrzega. I wkrótce potem, samochód wyjeżdżający ze stacji zajeżdża drogę motocykliście, który ginie. A co gdyby w wymogach zabudowy terenu byłby pas rozbiegowy umożliwiający bezkolizyjne włączenie się do ruchu? Takie przykłady można mnożyć. Sposobem nie jest zaostrzanie przepisów, bo te już są ostre - za przekroczenie o 51kmh dostajesz praktycznie 2x wyższy mandat i 2x więcej punktów niż za faktyczne spowodowanie wypadku. Przepisy przeciw pijanym za kółkiem są coraz ostrzejsze - i gówno to daje. Można by więc pójść po rozum do głowy i kompleksowo, w całym kraju wprowadzać ułatwienia dla ruchu, a nie szykany. To by zdecydowanie bardziej pomogło, niż najostrzejsze przepisy... Tylko że to działanie ma jedną wadę. Kładka nad jezdnią nie przynosi pieniążków, jak fotoradar. Kichać, że ktoś zdechnie pod kołami. Ważne, że np w takim Białym Borze wpływy z mandatów stanowią 1/6 budżetu!
  19. Jeśli ja Ci będę mówił, że w Dolinie Śmierci w USA nie pada, a Ty mi odparujesz argumentem, że raz na 30 lat i owszem, pokropi - co będzie generalną regułą? Że Dolina Śmierci to obszar suchy czy monsunowy? :bigrazz: W temacie nie jest mowa o pałowaniu. Zresztą - ten kolo, co leci na gumie w mieście, ma podgiętą rejestrację i jakby co, to spie**ala Policji. Przepisy uderzą w tych, którzy jeżdżą dużo, ale nieprzesadnie szybko - natomiast szybciej, niż narzucane, czołgające ograniczenia prędkości. Zasadniczo niby masz rację. Ale wystarczy skretyniałe ograniczenie do 50kmh na czteropasmówce, prędkość 101 tamże, niewłączone w słoneczny dzień światła, jakieś naruszenie ciągłej, dajmy na to niezapięty pas oraz videorejestrator - i już jesteś blisko utraty prawka. A jaki z Ciebie pirat! Taki kawał drogowego sku....la, że hej! Za...ć to mało, prawda? :bigrazz: Ja też nie zwalam winy na kogoś trzeciego. Jeśli przekraczam, to świadomie. Co nie zmienia faktu, że to drogi są winne ilości wypadków. Zapraszam do lektury. MOCu i inni, lepiej nie czytajcie, bo się wam światopogląd zawali :P :bigrazz: "Od otwarcia A1 w grudniu 2007 nie doszło na niej żadnego śmiertelnego wypadku, a tylko cztery osoby zostały ranne. Taki wynik może szokować, tym bardziej, że dziennie z autostrady korzysta ponad 22 tys. pojazdów - z czego 20 proc. przekracza wg danych operatora autostrady dozwoloną prędkość 130 km/h." Przekraczają i nie giną, no bezczelni :icon_mrgreen: A tu ciekawostka jak fotoradary potrafią zwiększać bezpieczeństwo :bigrazz:
  20. Nie jesteśmy ciężkim narodem, tylko przychodzi nam jeździć w ciężkich warunkach. Przykłady, że gdzieś otworzyli 2km obwodnicy i teraz tam śmigają szybko motocykliści niczego nie dowodzą. Łamanie ograniczeń prędkości nie wynika z chęci łamania. Czego zaraz dowiodę: Jeśli założymy, że Polacy są ciężkim narodem, który łamie przepisy bo lubi, to dlaczego: - nie łamiemy zakazu wjeżdżania na czerwonym (zwracam uwagę na skalę zjawiska - na czerwonym wjeżdża mało kto, ograniczenia prędkości łamie wiele osób!) - nie łamiemy zakazu prowadzenia pojazdów samochodowych przez np 13-latków? - nie łamiemy nakazu włączenia świateł w nocy? Czemu? Bo polscy kierowcy nie łamią przepisów dlatego, bo lubią - ale dlatego, że infrastruktura nie pozwala na bycie OK z przepisami. Przykład: jest wiele dzielnic w Waw, do których dojazd komunikacją miejską jest praktycznie niemożliwy, bez stracenia 2-3 godzin na dojazd w jedną stronę. Ludzie biorą samochody. W centrum nie ma gdzie parkować, łamią więc zakazy parkowania. No i? Owszem, łamią. I waszym, moraliści, zdaniem, gdyby były porządne parkingi, Ci ludzie dalej ryzykowaliby mandat, zostawiając samochód na zakazie zatrzymywania się i postoju? To samo tyczy się prędkości. Ludzie nie marzą o tym, żeby zabić kogoś na pasach albo rozbić się na drzewie. Może Cię to MOCu dziwi, ale nie marzą, wierz mi :bigrazz: Możemy wyjść z założenia, że większość kierowców to kretyni i się nie znają, więc światli drogowcy muszą myśleć za nich. Ale ja to widzę tak: szykanowanie ruchu drogowego to jak próby zwężania rzeki. Jeśli zwężasz koryto rzeki, to w węższym miejscu woda płynie szybciej a nurt jest mocniejszy. Im bardziej zwężasz, tym szybciej woda przepływa. Jeśli wody będzie przybywać (jak samochodów), to żeby cała woda mogła "przejść" przez to zwężenie, musi płynąć jeszcze szybciej. Jeśli zaś wąskie gardło okaże się za wąskie - woda zaleje okolicę, albo "rozniesie" zwężenie. I takim "roznoszeniem" zwężenia są zniszczone fotoradary, zasłanianie i podginanie tablic, antyradary, CB-radio i mnóstwo innych patentów, którymi ludzie bronią się przed paraliżem komunikacyjnym. pozdr LYsY PS. Jadąc po gierkówce zwróćcie uwagę na jedną rzecz. TIR-y, które dowożą gros towaru w Polsce do sklepów, na ŻADNEJ "siedemdziesiątce" nie zwalniają do 70. Te TIR-y jadą tam 90-95kmh. Co więcej - czy ktoś z Was KIEDYKOLWIEK widział TIR-a zatrzymanego za prędkość? Ja od 14 lat nie. Policja ich nie zatrzymuje. I pytam MOCu - czemu? Czyżby zestaw miał lepsze hamulce niż osobówka? A może to 95kmh to wcale nie jest takie niebezpieczne? PS2 Zbyhu, te hamerykańskie ograniczenia nie są takie głupie :) Oni tam mają tak szerokie autostrady, że mając limit 70mph, osiągaliśmy średnią 70mph. Trasa z Doliny Śmierci do Vegas (300 mil, 480km) zajęła nam 4 godziny i parę minut... Spróbujcie przejechać z Wrocławia do Warszawy (350 km) w mniej niż 5 godzin, to będę bił brawo :P
  21. Japierdziu, ludzie, jak niektórych czytam to się płakać chce :bigrazz: Samosąd - to kretyńska zagrywka. Ale też kolega Grebur takiego czegoś nie zrobił, prawda? Więc nie ma co rozważać tego tematu. Pobicie - jak czytam niektórych, że "mu się należało bo w pole wjechał" to mnie trzęsie :lapad: Choćby mu do obory wjechał i wyruchał wszystkie krowy - facet nie ma prawa podnieść na niego ręki. Tym bardziej, że chodzi o lanie osoby niepełnoletniej przez dorosłą. Chłop mógł wezwać Policję, numery spisać, ale nie bić. To podpada pod KK. Czyn jest ścigany z powództwa prywatnego - więc dajcie se siana z ocenianiem, czy Grebur dał dupy, że odpuścił, czy nie. To jego i jego rodziców decyzja. Nic wam do tego. Jak chciał, to odpuścił temat i tyle. Notabene, 95% Polaków to ponoć katolicy - zatem statystycznie jest tu 95% katolików, ale niezwykle ciekawie rozumiejących idee odpuszczania win i nadstawiania drugiego policzka :bigrazz: Grebur - więcej dystansu. Nikt się nie wywyższał jeśli o wiek chodzi, bo starzenie się to nie jest niczyja zasługa :P Ale Ty mógłbyś jednak nieco tonować wypowiedzi, bo taką lekko histeryczną reakcją na kwestie wieku - właśnie sprawiasz wrażenie, że jesteś "dzieciakiem". Kiedyś se taką mądrość wymyśliłem, że człowiek staje się naprawdę dorosły kiedy przestaje mówić, że nie jest dzieckiem :icon_mrgreen: pozdr
  22. Dla rozluźnienia atmosfery lekki offtop. Ale lekki, bo dotyczy wspomnianego już w tym wątku Opla Omegi z silnikiem 2,5 TD :icon_mrgreen: Ropożerne Kurwiszcze pozdr LYsY
  23. LYsY

    Pozycze motocykl

    www.rentamoto.pl Najbliżej Ciebie chyba Poznań... pozdr LYsY
  24. Niestety. 29 czerwiec http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/artic...T0104/311749663 30 czerwiec http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/artic...T0104/664759196 RIP.
  25. Sarna "upolowana" przez mojego brata przeżyła, ale zapewne już niedługo po zdarzeniu. Coś tam miała połamane, uciekać nie mogła, więc szybko zainteresowali się nią miejscowi :bigrazz: pozdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...