Witam. Dziś miałem dziwną sytuację z moja DR-Ztką Postaram się to trochę przybliżyć. Wyskoczyłem jak to w piękną deszczową pogodę polatać wszystko pięknie, ładnie aż tu nagle sama zgasła mi na 2. Trochę zdziwiony odpaliłem ją i dalej jeździłem jadę sobie już na wykręconej 4 zgasła mi lecę bokiem na zblokowanym kole wykręciło mnie o 360 ale spoko. Po chwili Próbuję ją odpalić z rozrusznika łapie na początku i zaraz przestaje tylko krótkie łapanie. Po 3 próbach przestałem. Zadzwoniłem do kumpla no i zcholowaliśmy ją do domu. Myślałem że to wina akumulatora ale sprawdzałem w drugim moto i normalnie. Sprawdzam olej a na bagnecie nic nie ma zszokowany bo ok. tydzień temu dolewałem ok. 100ml i było ok. Dolałem ok 100ml sprawdzam i dalej nic nie pokazuje bagnet jak był suchy tak jest postawiłem ją na trochę, sprawdzam i na bagnecie poniżej min chyba dlatego ze postawiłem ja na pod nóżkę, Postawiłem ją w pionie sprawdzam a bagnet suchy. Dolałem ponad 100ml sprawdzam znowu jest ponad maximum. Po kolejnej próbie odpalenia, odpaliła chodź trochę to trwało. Lecz inaczej już chodziła było słychać metaliczny głos. Od razu ją zgasiłem.
Do tego niecały miesiąc temu miała wymieniany nowy olej i alternator bo dwie śrubki poszły od alternatora. A mechanik jeszcze mówił że łańcuszek rozrządu będzie za jakiś czas trzeba wymienić ale że jeszcze polatam do końca tego sezonu.