Skocz do zawartości

hipol

Forumowicze
  • Postów

    216
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hipol

  1. Ja nigdy w zyciu nie jezdzilem na motocyklu przez kursem. Poszedlem na kurs, pojezdzilem 12 godzin na placu, pozniej na tylnia kanape wsiadl mi instruktor, zrobilem jeszcze jedno kolko na placu aby ogarnac zmiane srodka ciezkosci i pojechalismy na miasto. Albo to byl jakis hardkorowy czlowiek albo dyskusja jest naciagana. Moze nie kazdy nadaje sie na motocykliste, tak samo jak nie kazdy nadaje sie na instruktora?
  2. Ja nigdy nie jezdzilem na niczym dwukolowym poza rowerem i hulajnoga. Od urodzenia mieszkam w miescie, nie mam rodziny na wsi i nie bylo do tego warunkow. Przed 18 zapisalem sie na kurs i zdalem egzamin za pierwszym razem. Teraz jezdze na Varadero 125. Nie baw sie w motorowery jak masz wiecej niz 18 lat bo to glupie. I kup sobie na poczatek jakas 125 albo 250, na mocniejszym motocyklu zaliczylbym juz jedna glebe.
  3. Nie mieliscie prawa poruszac sie droga publiczna, wiec wlasciciel kur moglby sie ewentualnie domagac odszkodowania od Was. A co do tego hamowania... wlasnie dlatego lepiej kupic slabszy, nowszy motocykl niz 15-letniego scigacza. Rozpedzi sie szybko, gorzej z hamowaniem.
  4. Jedzcie na plac manewrowy, niech robi osemki. Niech sprobuje ruszania pod gorke z hamulca noznego. Niech nauczy sie ruszac i zmieniac biegi. Niech nauczy sie hamowac awaryjnie. Jak macie pacholki albo puste butelki to slalomu tez sie moze nauczyc. To wszystko czeka ja na kursie, wiec bedzie jej latwo zdecydowac czy sie na niego zapisywac czy nie.
  5. Nie jest tak niebezpiecznie jakby się mogło wydawać, pod warunkiem, że jesteś rozsądny. Po prostu trzeba myśleć za innych i nie dawać za bardzo w palnik. Ja nie jeżdżę szybkim motocyklem więc nie mam fizycznej możliwości wyprzedzania innych samochodów slalomem, a często widzę, że inni motocykliści tak właśnie robią. Sami sobie winni. Poza tym, jest ryzyko - jest przyjemność.
  6. A - za pierwszym B - za piątym. Z B miałem trochę zabawy ale nie będę się rozpisywał żeby nie było, że się żalę. Napiszę tylko, że za czwartym razem zdawałem około 9 rano, po trzech piwach wypitych mniej wiecej o 23 poprzedniego dnia. Spac poszedlem chyba kolo 2. Nigdy nie mialem takich problemow z zatrzymywaniem sie przed poprzedzajacymi autami na skrzyzowaniu :D
  7. Cholera, takie posty strasznie demotywuja. Przykra sprawa... Zycze Ci zebys po wyzdrowieniu byl tak samo sprawny jak przed wypadkiem.
  8. Na forum jest 10 takich tematów, w tym jeden założyłem ja jakieś pół roku temu. Ustawa jeszcze nie weszla. Zdawałem około miesiąc temu na kat. A w WORDzie i nie było żadnych problemów. Jak szybko zrobisz kurs to napewno zdążysz.
  9. Transport helikopterem - to tez jest jakies wyjscie. A tak na powaznie, jedyne co mi przychodzi do glowy to firmy transportowe... Na terenie podkarpacia dziala firma TUPAJ, ktora rowniez oferuje transport motocykli (na co dzien zajmuja sie raczej przeprowadzkami). Na pewno w kazdym wiekszym miescie dziala podobna firma.
  10. Owszem, bo jezeli ktos wybiega z dobrego serca i chce pomoc ugasic pozar przy pomocy miski z woda, a Ty podpieprzasz go za to, ze nie ma gasnicy, to cos tu jest nie tak. Rownie dobrze moglby siedziec na tylku i sie nie interesowac. Wtedy nie wydaloby sie, ze nie ma gasnicy. Tak jak napisalem, jezeli byla klientka tego sklepu, to sprawa wyglada inaczej.
  11. No, to zmienia postać rzeczy. Myślałem, że gość z pobliskiego sklepu chciał pomóc i sam, z własnej nieprzymuszonej woli wypadł z miską wody, a Ty chcesz go upieprzyć za brak gaśnicy ;) Zwracam honor.
  12. A ona byla jego klientem? Z tego co zrozumialem to gosc chcial pomoc i wypadl z miska wody ;)
  13. Skoro chcesz upierdolic wlasciciela sklepu za to, ze nie mial gasnicy to, przykro mi to mowic, ale dobrze, ze zjaralo Ci ten mototocykl, nie znosze takich ludzi. Pozostawie to bez komentarza.
  14. Osemki to az taka problematyczna sprawa? Ja na poczatku sie troche podpieralem noga ale to bylo bardziej spowodowane tym, ze na kursie pierwszy raz siedzialem na moto. Pozniej wychodzily bez problemu i na egzaminie tez udalo mi sie zrobic, mimo tego, ze dostalem cbf 125, a uczylem sie na ybr 250.
  15. W WORD Rzeszów masz wbudowany głosniczek w kasku. Czasami zakładasz słuchaweczkę i na to kask, więc możesz mieć swój. Na twoim miejscu brałbym jedynie kominiarkę.
  16. Wlasnie wrocilem z egzaminu. Jezdzilem na kursie ybr 250, a na egzaminie dostalem cbf 125, w obawie przed zgasnieciem dodalem za duzo gazu i wyrzucilo mnie poza osemke. Generalnie troche ten egzamin meczylem ale mialem bardzo mila pania egzaminatorke i udalo sie zdac za pierwszym razem. Ubior na moto, taki jak na kursie czyli jeansy, dres, nie bralem rekawiczek.
  17. Mój strój składał się ze spodni jeansowych, koszulki, skarpetek, majtek oraz dresu i butów reebooka. Na jednej jeździe po mieście w godzinach wieczornych ( koło 20 ) zabrałem ze sobą rękawice motocylowe i bardzo się przydały. Mimo, że miałem je na rękach i tak zesztywaniały mi lekko palce. Bez nich pewnie nie ogarniałbym sprzęgła. Na kursie nie ma dużego ryzyka, ze zaliczysz glebę, chyba, że podczas hamowania awaryjnego. Na Twoim miejscu ubrałbym się normalnie i kompletował strój żeby był gotowy jak już zdasz na prawko. Ja w czwartek mam egzamin i biorę taki sam "kombinezon" jaki miałem na kursie. Zobaczymy czy coś będzie gadał i dam w piątek znać ^^
  18. Napewno wina motocyklisty - jechał jak wariat z nadmierną prędkością. Spytajcie się mocherów, oni Wam powiedzą.
  19. Nigdy nie gralem na xboxie, a na kompie nie mam zadnej gry. Jednak pomijajac ten fakt, znam ludzi, ktorzy "są dla auta", a nie "auto jest dla nich". Są przewrażliwieni na jego punkcie i polerują łokciem pyłek kwiatu znajdujący się na karoserii. Nie wiadomo jakie straty gosc tak naprawde poniosl. Tez moge napisac, ze mam auto do klepania bo mi ktos przypierniczy pilka plazowa w drzwi. Gosc na KTMie po prostu go zignorowal. Albo straty byly duze i uciekl, albo byly tak male, ze stwierdzil, ze nie ma sensu klocic sie z krzykaczem.
  20. Wyrabia taki burak motocyklistom złą renomę to niech dostanie za swoje. Zastanawia mnie jednak czy jesteś w stanie cokolwiek mu udowodnić, nawet gościa nie rozpoznasz bo miał kask na głowie i może się wyprzeć, że to on kierował. Inna sprawa jest taka czy gdyby Cię nie obtarł to też byś był taki wku*wiony czy nie? Chodzi mi konkretnie o to zdanie: Wkurzyło Cię, że cie przetarł czy, że pojechał szybciej niż Ty?
  21. Ja mam palce oparte o podnóżek, w zasadzie cały czas są zgięte. Noga nie boli i jest szybki dostęp do hamulca/sprzęgła. Trzymaj tak jak Ci wygodnie, co tu dużo mówić. Niektórzy trzymają pięty na podnóżku, zmieniają biegi piętą i też jest gitara, chociaż tego sposobu nie polecam :P
  22. Z tego co mi wiadomo to w zakręcie warto postawić moto jak najszybciej do pionu i wtedy docisnąć hamulce. Potrzeba jednak dużo doświadczenia aby wykonać taki manewr automatycznie. Nie miałem jeszcze okazji tego wypróbować ale mam nadzieję, że jak mi jakiś pieszy na zakręcie na ulicę wypadnie to nię będę szlifował dupska o asfalt :P
  23. Trzeba jezdzic z karnymi kutasami za chu*owe zatrzymanie w korkach i przyklejac na tylnie szyby :P http://mainhg.demotywatory.pl/uploads/2010...49_by_WaLoS.jpg
  24. U mnie tez motocykl gasnie podczas ruszania z rozlozona nozka. W starszych motocyklach nie ma jednak tego bajeru. Kiedys gosc opowiadal jak chcial przyszpanowac na moto sprowadzonym z Ameryki i zaliczyl glebe na parkingu przez rozlozona nozke ;)
  25. A co myślicie o pokonywaniu zakrętu na wciśniętym sprzęgle po uprzedniej redukcji? Po wyjściu z zakrętu puszczenie sprzęgła, gaz i wyższy bieg. To ma sens? A może ma szkodliwy wpływ na motocykl? Poradźcie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...