Skocz do zawartości

krzywer

Forumowicze
  • Postów

    1190
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez krzywer

  1. Chciałem się wszem i wobec pochwalić, że zatankowałem dziś GiePeZeta ropą. Ba, nie byle jaką - bio ester! Pani kasjerka mnie uświadomiła i co prawda zrobiłem (zaraz po WIELKICH OCZACH) szybkie czyszczenie zbiornika, ale nie obeszło się bez szopek. Po ponownym tankowaniu stanąłem po 500m na środku skrzyżowania śmierdząc plackami ziemniaczanymi. Pozytwnie Zakręcony Wariat przybył na ratunek z narzędziami i sytuacja została opanowana. Dzięki Chłopaku. Pzdr krzywy
  2. KS, Ty w ogóle przeczytałeś o co chodzi? Nie o to, by urwać sekundę, tylko o to, żeby przez tę właśnie sekundę obroty nie spadły do takiego poziomu, że skrzynia stuknie. W momencie, gdy wciskasz dźwignię zmiany biegów, przez ten ułamek sekundy gdy bieg się zmienia - obroty wzrastają.
  3. Mnie nie zrozumiałeś, lub mało precyzyjnie się wyraziłem. Nacisk położyłem na okres, to drugie dodałem przy okazji. Nikomu nie życzę gleby, bo to nic przyjemnego. Nie nadinterpretuj moich wypowiedzi AŻ tak :) :flesje: A to, co mnie dręczy, to moja prywatna sprawa. Ps: Umiejętna redukcja bez sprzęgła też wychodzi bardzo fajnie, tylko - jak Tomek wspomnial - międzygaz oraz preloading...
  4. Dokładnie tak. A wręcz nie na połowie, tylko wciskamy je do momentu, kiedy puszcza (nasze mięśnie to pamiętają) i ani odrobiny dalej, bo spowoduje to wydłużenie czasu całej operacji. Idzie za tym, jak jeszua pisał, nadmierny spadek obrotów i w rezultacie - trzask skrzyni. Dlatego też należy dodać gazu w momencie wciśnięcia sprzęgła przy redukcji. Hero, Ty zawsze wciskasz sprzęgło do końca? :eek: 15 lat na moto bez jednego paciaka, a tego jeszcze nie odkryłeś? ;) No chyba, że żeś się przejęzyczył i chodziło Ci o co innego...
  5. Piotr, a ja tu sie kurde z Toba zgadzam. W sumie - niech każdy sobie jeździ jak chce. Ja tam zakładam pełne kombi nawet przy 30 kilku stopniach i też patrzę z góry na jeźdźców w adidasach. To ja sie gotuje, nikt inny. A Wy se jeździjta nawet na waleta :D Ps. Uwielbiam jak wszyscy piszą na temat... :icon_mrgreen:
  6. Ojeja...ile to już tematów o tym było... Ale że Cię na taką refleksję naszło? :bigrazz: Ktoś kto ma pojęcie i to czuje - zwróci na to uwagę, co nie zmienia faktu, że sporadycznie też mu się przypadkiem zdarzy. A ten, kto kupił sprzęt do jeżdżenia pod maka - co mu za różnica? Jak moto stoi przy płotku i ładnie wygląda - biegi nie stukają :D
  7. Ale wtedy założone, czy wyprodukowane? Sprawdź DOT na oponie.
  8. Kto ma sie ochote wybrać nad zalew, bladzie powyrywać? :bigrazz:
  9. Albo kurs braku konfabulacji. Wystarczyło napisać SL, a nie wymyślać pojemności z d*py. Nienawidzę bajkopisarstwa.
  10. A co Ty tak bronisz tego tępaka z mercedes-bęc? Jechał jak debil i szkód narobił, nic tylko pierdyknąć w łeb jak trza. Nieee tam, zaraz bronię. Probuję rozpatrzeć sytuację z obu stron. Na pewno niefajne bylo to, ze zajmował wiecej niż 1 pas ruchu, co jest wg ustawy zabronione. Ale - patrząc realnie - kluczową rolę odegrała tu panika undera. Gdybym "szedł bokiem" po winklu autem - też pewnie średnio bym miał czas na patrzenie w lusterka i sprawdzanie, czy "tamten na motorze" przypadkiem paciaka nie walnął. Co nie zmienia faktu, że gdyby nie mercedes pewnie nic by się nie stało. Nie płakać kochani, nie płakać - jest lekcja bez uszczerbku na zdrowiu - bezcenne! Wsiadamy i jedziemy.
  11. A po wczytaniu się w ten tekst stwierdzam,że tutaj chodzi niekoniecznie od razu o highside, tylko wlaśnie o bujnięcie motorniczego ("reakcją zawieszenia „podrzucającą" kierowcę"), co powoduje chwilową niedogodność w prowadzeniu motocykla. Nie napisali, że "kierowcę i motocykl" podrzuci :bigrazz: W momencie gdy zamykasz gaz, wiadomo, że przód klapnie, co powoduje bujnięcie kierowcy do przodu. No i w tym samym momencie motocykl, który się szybko prostuje również funduje kierowcy chwilowy "stan nieważkości", co dodatkowo wplywa na zmniejszenie kontroli. I to wszystko może się przyczynić do gleby. Taką mam właśnie teoretyczną koncepcję.
  12. Zrób Ty może jakieś normalne zdjęcia, bo na tych piękny motocykl, jakim jest Daytona, wygląda (słowo!) jak Quasimodo...
  13. Pawelek, Ty sie po prostu rozczulasz, że Twoja niunia tak zaiwania i Ci łzy przy 130 płyną :bigrazz:
  14. Skoro jechał z przeciwka - zdążyłeś zerknąć na tylną klapę, żeby zobaczyć pojemność? To chyba kiepsko patrzyłeś, bo w modelu SL raczej dwulitrowego motoru nie uświadczysz :bigrazz: Cóż, cały czas trzeba mieć się na baczności, dziś jakiś idiota w Imprezie wjechał przede mnie i dał w hebel tylko dlatego, że go wcześniej wyprzedziłem między puszkami. Trza było gonić jełopa!
  15. Wczoraj, przejeżdżając przez miejscowość Nowa Olszewnica w okolicy Nowego Dworu Mazowieckiego, widziałem skutki wypadku z udziałem motocyklisty. Srebrny motocykl (chyba Varadero) leżał na środku, wyciekały z niego płyny, był konkretnie pokiereszowany. Dalej stały rozbity (chyba) citroen C1. Na miejscu była karetka, straż i dojeżdżała policja. Wie ktoś coś więcej?
  16. Orzechu, a co, angola kupiłeś, czy chcesz kradzioną?;)
  17. u mnie bezawaryjnie w zasadzie caly sezon. Czasem szaleją obrotomierze - około dwukrotnie zawyżają pomiar obrotów. Trzeba wymienic kondensatory w zegarach i problem z bani. A to wersja przed liftem, czy po? W tej przed - magneto lubiło się jeszcze rozlecieć :) Niech się sprawuje, gratulacje.
  18. Już sam nie wiem czy z dwojga złego lepiej napisać "motocyklu" czy "motoru". Człowiek jak każdy inny, zdarzyło mu się i już. Sensacja jak ch*j. Wy nigdy nie leżeliście? Baki89, dobrze gadasz.
  19. No jest taka jedna fajna pozycja z przepisami, z której korzystałem. Nazywa się "Ustawa Prawo o ruchu drogowym" :bigrazz: Testy dostałem na kursie, a "mechanika egzaminacyjna" kończy się na sprawdzeniu oleju, świateł i stanu łańcucha. Robisz sobie jakieś jazdy przed egzaminem? Jeśli tak - instruktor w 10 min Ci to wyklaruje. No a testy - skołuj sobie, instruktor pewnie będzie miał, może Ci pożyczy.
  20. Możemy tak się zarzucać przykładami, bo jest ich niezliczona ilość - ten ogarnął, tamten sie rozwalił, ale nie w tym rzecz. Faktem jest, że najrozsądniejszym rozwiązaniem (nie JEDYNYM SŁUSZNYM i nie każdy musi iść tym tropem) jest tu nabywanie umiejętności przez ewolucję (nie rewolucję). Zaczynamy od czegoś mniejszego, później czując się juz w miarę pewnie można pomyśleć o zmianie. A ile radochy, jak już wsiadamy na coś mocniejszego. I co najważniejsze - mamy już we krwi pewne odruchy, nikt nam tego nie zabierze.
  21. Kwestia czy naprawde czujesz to i chcesz jeździć, czy chcesz tylko zadawać szyku na mieście swym świecącym kombinezonem, dziewiczymi slajderami i kwadratową oponą. No bo weź się pokaż na mieście z kolegami takim gieesem, albo innym giepezetem. Obciach jak beret! Ktoś, kto chce się uczyć od początku i podchodzi do tego poważnie - IMO - nie zaczyna od litra. Ja zacząłem od 500 a zdarzało mi się skopać dupska litrom na torze. Bo to może właśnie byli tacy trochę miejscy Valentinos :).
  22. o pa pa pa co ten wyprawia! Koniec! Idzie bokiem! :D
  23. Wybacz kolego, troszeczkę sie pozmieniało i musiałem zrezygnować, ale zapytam koleżanki, bo ona - to miał być ten drugi motocykl:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...