DEALER

Jak trenowałem maksymalne hamowania to zdecydowanie lepsze wyniki miałem podczas samego przodu, niż przód+tył lub przód + redukcja.....przy czym różnica wynosiła ze 100km/h conajmniej 2/3długości motocykla. W jeździe codziennej preferuję przód + redukcja (V2 ma duży moment hamujący), ale stawiam, że wszystko zależy od typu motocykla, przykładowo w choppie bedziesz miał znacznie większe znaczenie tylnego hamulca.... Jeśli chodzi o ilość palcy na klamce, to zdecydowanie 2, cały czas na dźwigni......

Polecam artykuł Simpsona, może pomóc w wyborze sprzetu do freestylu..... http://www.scigacz.pl/Motocykl,do,Stuntu,l...wanie,8034.html Trochę pokazowego streetfightingu (stuntu też ;) ) w wykonaniu Kevina Carmichaela, który w tym roku dawał pokazy na Warszawskim Extrememoto.......... http://www.youtube.com/watch?v=M60NvyNjEfs&feature=related :icon_twisted:

....fajna produkcja!!!! :clap:

nie za bardzo rozumiem, czy mógłbyś rozwinąć ten wątek?? :]

Wigry są zbyt nerwowe. Sugerowałbym zdławione Pelikany, albo Domino :icon_twisted:

YUBY SZOJ rulesss... :buttrock: Ja też zawszę noszę mojego Szoja,tak,aby wszyscy widzieli. A kask odwracam tylko wówczas, jak ktoś idzie a Arajem :icon_twisted: :icon_razz: ;)

I koniecznie musi mieć chromy i frendzelky :D ;) Tasmański, świetny pomysł. Dopisałbym jeszcze,że zamiast prawa jazdy wymagana odpowiednia dawka speeda i alkocholu :D ;)

formalnie rzecz biorąc, w świetle przepisów niby taaaak.......

Hej,nie próbuję Cię nawracać, tylko wyrażam podziw za cierpliwość i silną wolę :icon_twisted: :lalag:

buahha....tak... :icon_razz: Gdyby pierwowzór DLa nie wydał, zostaje jeszcze F4 w psie, najwyżej dostanie torowe owiewki :rolleyes:

Tasmański, rozumiem wiele rzeczy, ale jeśli chcesz nam napisać, że 125 nie starasz się jeździć z werwą, to blokujesz ruch i jesteś uciążliwym uzytkownikiem ruchu...!!!!!!! Rozumiem,że Hayabusą można jeździć bez werwy, bo nawet delikatne operowanie gazem powoduje przyzwoite osiągi, ale 125 pałowana na maxa idzie porównywalnie z samochodem, czyli nie idziea Ty mówisz, że jeździsz bez werwy. :icon_twisted: Szacun, ja bym tak nie mógł...... :notworthy:

Czytam ten temat i coraz bardziej utwierdzam się w słuszności rezygnacji z jazdy ulicznej na rzecz stuntu na miejscówkach i torów chociażby kartingowych..... Wolę przewieźć moto kilkadziesiąt kilometrów na przyczepce, samochodem z LPG (niższe koszty przejazdu niż motocyklem), zgodnie z przepisami (przyczepa to wymusi :icon_twisted: ) zrzucić motocykl, zrobić kilkanascie okrążeń toru, bez zastanawiania się , czy zaspany kierowca Daewoo Tico będzie wymuszał, czy nie, czy małolactwo wracające z dyskoteki tłukło butelki o asfalt, czy nie ma plam oleju itp. Na torze można skoncentrować się przede wszystkim na technice jazdy, bez ograniczeń prędkości, progów zwalniających,że o doznaniach nie wspomnę. Nie wiem, czy będzie to odebrane, jako "wydyganie" przed ulicami, nie ma to dla mnie znaczenia, po prostu wszystkim to wyjdzie na lepsze. :icon_razz:

ebay: http://cgi.ebay.pl/01-06-Suzuki-Bandit-600...A1%7C240%3A1318

Da radę!!!! :)

......Simpson nieźle daje, warto jeszcze wymienić Kikaca :icon_twisted:

Jak masz tył w górze, to nie puszczaj przodu, bo wówczas dopiero bedziesz miał jeeeb :icon_twisted: Co do opon -preferuję Pirelli Diablo Supercorsa, niezły jest Metzeler Rennsport.....oczywiście potorówki. Na ulicy super się jeździ,przyczepność rewelka, szkoda,że wytrzymują jeden wyścig i 2tyś km na ulicy :)

Yuby przy wysokiej kierownicy gdzie podczas hamowania masz inny rozkład mas (w stosunku do seryjnego sporta) możesz się trochę przechylić, żeby odciażyć tył i dociążyć przód, oczywiście po oderwaniu koła grozi to efektownym przydzwonieniem w glebę i oberwaniu po plecach moto :icon_twisted: Natomiast oczywiście masz rację, przy seryjnym sprzęcie nie ma sensu przesuwać się przodu.....!!!! Polecam wątek na SP: http://www.stuntpoland.com/showthread.php?t=146

Klocki nie, hamujemy tłoczkami :biggrin: ;)

obczaj jakąś równą drogę, koniecznie bez piachu, rozgrzej tarcze hamulcową i oponę (najlepiej przez kilkukrotne hamowanie ) a następnie rozpędź się, zacznij hamować i tuż przed zatrzymaniem ściśnij klamkę hamulca możliwie mocno, przesuwając się w kierunku baku. Bądź przygotowany w każdej chwili do odpuszczenia hamulca, jeśli poczujesz, że koło zaczyna się ślizgać, oraz jeśli tył poszedł za wysoko. Na początku bedzie Ci się wydawało,że koło idzie bardzo wysoko w górę, w rzeczywistości to 20-30cm. Dobrze by było, gdybyś nie usztywniał rąk na kierownicy. Wsio teorii do stoppie w miejscu, reszta to praktyka. Dłuższej jazdy na kole jeszcze nie udało mi się ogarnąć na tyle,żeby dawać porady (na razie wychodzi mi 1-1.5 długosci moto) :] W każdym razie przydatne rzeczy to stalowy oplot przewodów hamulcowych, amor skrętu, i najlepiej mega przyczepna opna potorowa. Warto też sprawdzić stan tarcz hamulcowych.....

Myślę,że podstawowym problemem jest fakt,że ludzie nie mają się gdzie wyszaleć. Jeśli w promieniu 50-100km byłby obiekt (np. tor wyścigowy, na którym po uiszczeniu stosownej opłaty np.50-100pln za kilka godzin) kazdy mógłby wjechać sprzętem, 90%ludzi jedżących przecinakami zdecydowanie odpusciła by temat ostrej jazdy po ulicach. Jakieś 10-12lat temu używałem motocykla praktycznie cały sezon, teraz rzadko częściej niż w weekendy......głównie na miejscówkach (próbuję swoich możliwości - amatorski stunt) oraz czasami jakaś dynamiczna trasa na TLu. Myślę, że przyszły rok bedzie pod znakiem torów kartingowych, F4, którą mam w wersji stunt dostanie torowe owiewki i sprawdzę swoje możliwości na ciasnych winklach któregoś z torów (Lublin albo Radom). Ulica daje mi coraz mniej przyjemności, ew zaczynam się starzeć :D Wracając do jazdy z przepisami-jeśli miałbym używać któregoś ze swoich motocykli cały czas z taką prędkoscią jak autor-chyba wybrałbym skuter, walnął odpowiednie barwy(czerwony,żółty, zielony) naklejki z liśćmi pewnej rośliny( której suszone kwiatostany potrafią wprowadzić w euforyczny nastrój) oldschoolowy bawełniany dres adidasa a-la filmy lat siedemdziesiatych, zarzucił afro lub dredy i udawał wyluzowanego ćpuna z Jamajki :icon_biggrin: ;)

:clap: :smile: przenieście ten temat do działu humor.....

Panowie, nie chodzi mi o blokowanie tylnego koła, tylko przedniego(podczas stoppie). Przednie się delikatnie przyblokowywuje, też nie zawsze (na granicy poślizgu i zaraz odpuszcza po to, żeby reakcja wywaliła tył w górę). Dlatego interesuje mnie, jak wówczas zachowa się ABS, czy umożliwi poderwanie koła, czy nie. Drugi temat, tak, jak zasugerował Bart, kwestia driftów, gdzie celowo zrywa się przyczepność tylnego koła hamulcem, wprowadzajac koło w poślizg a następnie gwałtownie dodaje gazu, w celu utrzymania owego poślizgu. ABS znacznie to utrudni, o ile nie uniemożliwi......... :] Co do DUALA,którego temat przewinął się w dyskusji chyba nie jest to specjalnie udany system, gdyż pewna część użytkowników z www.vfr-oc.pl przerabia ten układ na konwencjonalny....

Myślę,że wszystko zależy od układu i konkretnego moto. Jedynym sprzętem, jakim jeździłem z ABS był R1150GS???? (terenówka, nie jestem pewien oznaczenia). W tamtym sprzęcie nawet nie próbowałem robić stoppala...... :icon_twisted: Pytanie którym stunterom i czy kiedykolwiek ktoś wykorzystywał do stuntu szpej z ABSem? :biggrin: ..dlatego chętnie przejadę się RRką AD2009 i zobaczymy, czy jej ABS da radę przy podrzucaniu tyłu....btw. często podczas podnoszenia tyłu na ułamek sekundy praktycznie blokujesz/jesteś na krawędzi zablokowania przedniego koła, słychac przy tym krótki pisk opony. Zastanawiam się czysto teoretycznie, czy ABS nie wyprzedzi moich zamiarów i nie zmniejszy ciśnienia(odpuści hamulca)???!!!! Dlatego przypuszczam,że niektóre sprzęty z ABS mogą mieć utrudnioną możliwość robienia stoppie. BTW. Rowerek z 4kółkami ruless, kupię na przyszły sezon ;) :biggrin:

...na przykład przy stoppalach :icon_twisted:

Miras to właśnie jest zdrowe podejście do tematu.....