Skocz do zawartości

Olsen

Forumowicze
  • Postów

    6768
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Odpowiedzi opublikowane przez Olsen

  1. Olsen jak nie przekrecisz tego licznika to nie sprzedasz moto taka jest rzeczywistosc.

    Licznika nie przekręcę. A motocykla i tak się pozbędę :smile: (chyba że postanowię, iż jednak zostawiam go sobie i będzie czekał na mnie, aż wrócę do kraju; raczej jednak tego nie zrobię, gdyż 1) motocykl traci na wartości, 2) "organ nieużywany zanika", 3) przy sprzedaży za parę lat nikt nie uwierzy, że stał 2-3 lata nieużywany w garażu, bo właściciel był za granicą :icon_mrgreen: ).

     

    Niedawno sprzedawalem fure i nabywca choc sie domyslal ze auto ma troche wiecej niz wskazuje licznik to mimo wszystko sie zdecydowal bo zawsze niedmowienia kupujacy odbiera bardziej jako plus niz minus i w swojej naiwnosci i z emocjami zwiazanymi z kupnem mysli ze faktycznie autko ma przebieg taki jaki wskazuje licznik. A probowalem sprzedac z przebiegiem rzeczywistym, trwalo to troche i nawet telefonu nie bylo.

    Takie zycie po prostu.

    Nie potępiam Cię, gdyż zaczynam rozumieć ludzi, którzy mając ciśnienie na sprzedaż pojazdu kombinują, jak tylko mogą, kierując się zasadą "wszystkie chwyty (poniżej pasa :icon_mrgreen: ) dozwolone"; na większe potępienia zasługują moim zdaniem wszelkiej maści handlarze, którzy z premedytacją "żenią kity", żeby jak najwięcej zarobić, tym samym psując rynek pojazdów używanych i zmuszając pierwotnie uczciwych ludzi do postępowania niekoniecznie zgodnego z etyką.

     

    Czy nie myślałeś jednak, że gdybyś trochę dłużej niż "trochę" pobujał się ze sprzedażą samochodu z faktycznym przebiegiem, to miałbyś czystsze sumienie i - przede wszystkim - świadomość, iż przyczyniłeś się do tego, że coś się zmieni na lepsze w naszym kraju? :icon_rolleyes:

  2. Ja byłem dziś na bajzlu i wszyscy mówili że poszkodowany zmarł w karetce [*].

    Być może mnie źle poinformowano (chociaż wątpię). Tak czy siak, szkoda chłopaka.

     

     

    Zauważyłem, że duzo motocykli było na sprzedaż jeszcze z wiosennego bazaru. Przebiegi - standart - +/-30tyś km, i nie wazne czy kilku letni czy majacy lat 20.

    Bo ludzie sami się proszą, żeby ich oszukiwać, nie doceniają, gdy mówi się im prawdę.

     

    Jeszcze z "ciekawostek przyrodniczych". Można było kupić Suzuki Burgmana 125 zarejestrowanego na 50 ccm, miał przykręconą motorowerową tablicę rejestracyjną, a na szybie napis, że 125 zarejestrowane na 50. Jakby ktoś nie wiedział, jest to całkiem pokaźnych rozmiarów skuter, już z grupy maksi, niemający swojego odpowiednika wśród pięćdziesiątek.

  3. problem w tym, że zmieniając meldunek _chyba_ powinieneś zmienić też rejestrację pojazdów... tak mnie przynajmniej kiedyś informowano (i dlatego ciągle nie zmieniłem meldunku). dla świętego spokoju urzędniczego wpisałbym dane z dowodu rejestracyjnego: sprawdzać tego i tak nie będą (chyba, w każdym razie nic mi o tym nie wiadomo), a przynajmniej kupiec nie będzie miał innych danych w umowie, a innych na dowodzie rejestracyjnym. czyli "na pierwszy rzut oka" wszystko będzie ok

    Też tak myślę, tym bardziej że w umowie wyraźnie jest napisane "zamieszkały w", a więc niekoniecznie musi być zameldowany.

     

    Co do obowiązku przerejestrowania pojazdów po zmianie meldunku, to owszem, istnieje takowy, ale 1) meldunek zmieniałem nie z własnej woli (musiałem się przemeldować, żeby uniknąć opodatkowania za spadek, ale mniejsza o to), 2) gdy chciałem to załatwić po dobroci, to w wydz. kom. były gigantyczne kolejki, 3) oprócz tego, że nastałbym się w kolejce, musiałbym wywalić kasę w błoto na nowe dokumenty i blachy.

     

    Myślałem jeszcze, żeby w miejscu "zamieszkały" wpisać ten adres z dowodu rejestracyjnego a w nawiasie dopisać: meldunek: .......).

  4. Czy taka jak w poniższym linku może być?

    http://arigato.pl/motoryzacja/umowy/umowa2.html

     

    Z góry dziękuję za ewentualne uwagi, gdyby ktoś dopatrzył się jakichś nieprawidłowości.

    I jeszcze jedno. Czy tam gdzie jest "zamieszkałym w ............................., przy ulicy ..........................." lepiej wpisać mój adres z meldunku (z dowodu osobistego), czy adres, pod którym faktycznie mieszkam (pokrywający się z danymi z dowodu rejestracyjnego [w trakcie posiadania motocykla zmieniłem meldunek, ale nie zmieniłem danych w dowodzie rejestracyjnym - za dużo zachodu])?

     

    Rozumiem, że jest to jedyny dokument, na którym musi widnieć mój podpis, resztą (druczkami z US itp.) zajmuje się kupujący?

  5. wstep:

    jak kazdy wie nastapila migracja wykwalifikowanych ludzi na zachod.. m.in. sytuacja dotyczy kierowcow autobusow.

    w zwiazku z tym w warszawie widuje ostatnio mase (ok 1/3 calosci) ludzi w wieku ok. 25 lat, ktorzy siedza za kierownica autobusow.

    bardzo mnie to cieszylo bo sa WYRAZNIE milsi od starych wyg i zawsze poczekaja na przystanku, jesli ktos biegnie i jest piec metrow od przystanku.

    niestety dopiero wprawiaja sie w panowaniu nad ta kilku(nasto?) tonowa bestią.. i szarpią niesamowicie... tak więc po kilku sińcach juz oduczylem sie czytania książki w autobusie.

    Dlatego zdecydowanie wolę jeździć metrem, które jest dużo bardziej przewidywalne (pod wieloma względami).

     

    Jak dla mnie te zakrety sa stanowczo za ciasne dla autobusow i to nie koniecznie dla tych prowadzonych przez 'mlodszych' kierowcow.

    Widzę, iż nie tylko ja jestem zdania, że w niektóre miejsca powinien być zakaz wjazdu autobusem.

     

    ja wczoraj przez godzinę jeździłem wokół mojego osiedla..

    tj. zaraz jak Nowoursynowska wchodzi w Ciszewskiego... jak z Nowoursynowskiej skręcisz w lewo to masz zakręt z ograniczeniem do 40.. chwilowo najciaśniejszy zakręt jaki znalazłem z doskonałą widocznością, małym ruchem, bez dziur i prostą przed i za zakrętem.

    100 metrów dalej masz kolejny zakręt (podobne warunki) potem Rosoła, prawo i tak do znudzenia.

    He, he, ja tamtędy lubię jeździć zarówno rowerem, skuterem, jak i motocyklem. :crossy:

     

    Po pierwsze MZK w Warszawie od dawna nie istnieje, tylko teraz nazywa się MZA.

    (...)

    A po trzecie, to nuie ma różnicy i jedni i drudzy potrafią odwalić taki numer, ze włosy na plecach stają dęba. Jakiś miesiąc temu podróżowałem Marszałkowską kierunek Żoliborz przed domami centrum. Autobusy mają tu DWA pasy wydzielone dla siebie, ale jednemu palantowi (@#$%^&^**^$#) za mało było miejsca - fakt, że musiał ominąć zaparkowany tam autokar - i wyjechał przwie pod same tory. Tylko, że ja jechałem środkowym i trzeba było bardzo szybko ewakuować się na lewo. To, że debilek nie zauważył małego pojazdu (jechałem testowym peugeotem 50ccm), że olał inne auta to trudno, widać "duch kierowcy F1" w nim drzemał i innych mial w dupie, ale czemu na zwróconą uwagę pod światłami przy Królewskiej puścił wiązankę kwiatów polskich, a potem z pasażerami usiłował mnie gonić. Horror i tyle!!!!!

    Niestety, kierowcy autobusów to często buraki. M.in. dlatego od dawien dawna nie korzystam z ich usług. Najchętniej jeżdżę jednośladem, a jak chcę gdzieś podjechać komunikacją zbiorową, to mam metro i SKM.

  6. 1. sprawa sznurówki !!!,

     

    jeżeli tak jak ja macie zamiast butów motocyklowych buty do chodzenia po górach, bądź jakiekolwiek inne sznurowane, to sznurówki chowamy do buta :crossy: (niestety w motocykliście doskonałym o tym nie było :P ). Wczoraj podjeżdżam pod światła, przechylam moto lekko na prawo i nagle zOnk, nie mogę oprzeć nogi. Decyzję podjąłem w ułamku sekundy, przydusiłem nogę do ziemi zrywając sznurówki. Strach pomyśleć co by było, gdyby były mocniejsze, nie dość, że moto na ziemi, to jeszcze moja noga pod nim.

    Z ciekawości: zahaczyłeś sznurówką o dźwignię zmiany biegów czy podnóżek (możesz nawet nie wiedzieć)?

    Ja kiedyś miałem podobną sytuację na... rowerze. Też się nie obeszło bez rozerwania sznurówki.

     

    A co do jazdy po chodniku, to niestety czasem trzeba. I piesi nie powinni się burzyć, jeżeli nie robi się tego zbyt dynamicznie. Takie babcie wymachujące torebkami mogą się przyczynić do tego, że kierowca motocykla czy samochodu będzie po takiej akcji jeździł (świadomie lub podświadomie) jeszcze agresywniej po chodnikach (nie 15, tylko np. 45 km/h).

  7. ja wynajmuje mieszkania przez grono.net.

     

    ma to ta zalete ze z miejsca moge sprawdzic osobe...

    np. jak kontaktuje sie ze mna osoba ktora na spotkaniu robi za studentke polonistyki i szara myszke w okularach... a w gronie wypowiada sie w grupach 'dance/trance/pills and free sex' oraz 'rozpierducha w centrum' to z miejsca moge powiedziec cene o tysiac wyzsza, aby pokryc ewentualne zniszczenia.. lub zwyczajnie ja zniechecic. :)

    :icon_razz: :icon_razz:

  8. Kolor zajebisty, czerwone sa najszybsze, serio :icon_razz:

    No, ba! :icon_mrgreen: A tak poważnie, to czerwony kolor - poza tym, że mi się bardzo podoba (ale to akurat kwestia gustu - de gustibus non est disputandum) - jest IMHO bezpieczniejszy niż np. czarny, gdyż jest dużo lepiej widoczny na drodze (czarny czy granatowy już się tak nie wyróżnia).

     

    Też polecam motocykl Olsena, musisz tylko dokupić do niego lakier i przemalować go :icon_evil:

    Żebym ja Ci felg nie przemalował... na różowo! :icon_question:

  9. Nie był bym do końca obiektywny mówiąc jaki moto masz kupic, ale z mojego przy każdym podejściu wychodzą coraz to nowe kwiatki. Mimo, że miał byc tylko po lekkim szlifie.

    Rozumiem, że pisząc o "kwiatkach" masz na myśli niedomagania natury mechanicznej (pisałeś coś ostatnio o stukach w silniku).

    Co do wywrotek, to prawie każdy jednoślad kiedyś leżał. Szlif szlifowi nierówny, poza tym należy odróżnić szlify na deszczu czy piasku od dzwonów.

  10. Chłopaki, dziękuję za reklamę. :icon_mrgreen:

    Olej przebieg, Nr 1 i 2 napewno mają podobny jak nie większy :biggrin:

    Nie chcę robić antyreklamy konkurencji :icon_razz: , ale prawda jest taka, że ok. 90 % motocykli na wtórnym rynku - zwłaszcza sprowadzanych na handel - ma cofnięty przebieg. :icon_evil:

     

    Jakby ktoś był zainteresowany moim bandziorkiem (albo w ogóle miał ochotę wychylić tymbarka :flesje: ), to będę dziś (z motocyklem) koło 21 w "Dwóch Kołach" przy ul. Tunelowej, nr bodajże 2.

     

    Jeszcze w kwestii przebiegów. Obdzwoniłem ostatnio paru handlarzy skupujących motocykle. Gdy pytałem, dlaczego interesuje ich tylko model i rocznik (ewentualnie proszą o przesłanie zdjęć), a o przebieg nie pytają, mamrotali coś niewyraźnie pod nosem; jeden powiedział wprost, że oni i tak ustawiają swój :eek: (przynajmniej szczery był :smile: ).

  11. Jadąc swoja K7 20 km/godz pomiędzy samochodami, zostałem wessany przez 3 moto

    ( bandita,TwinAfrica,SV650 ) które zap... pomiędzy autami

    Czasem jadę w korku między samochodami dużo wolniej niż 20 km/h, a czasem trochę szybciej. Wszystko zależy od tego, jak jest gęsto/ciasno, w jakim stanie jest nawierzchnia itp. Oczywiście staram się nie przeginać. Po ścisłym centrum wolę jeździć skuterem niż motocyklem, bo i tak możliwości motocykla bym nie wykorzystał, a skuterem łatwiej się lawiruje między katamaranami.

  12. Znalesc pokoj do wynajecia w Warszawie jest niewyobrazalnie trudno.

    Wiem coś o tym, gdyż siedzę z drugiej strony barykady. Przed wyjazdem nad morze nieopatrznie nie usunąłem ogłoszenia o wynajmie mieszkania i musiałem wyłączyć komórkę, bo ludzie nie dawali spokoju. :wink:

     

    Cóż Ci mogę doradzić? Od jakiegoś czasu wszystko załatwiam przez Internet, poszukaj w Google stron z ogłoszeniami o mieszkaniach do wynajęcia. Popytaj też wśród znajomych, może ktoś coś słyszał o jakimś wolnym pokoju/mieszkaniu. I dobra rada: najlepiej poszukaj czegoś w rozsądnej odległości od metra, żebyś był uniezależniony od własnego środka lokomocji/taksówek (w piątki i soboty metro kursuje do późnych godzin nocnych, więc śmiało można wracać z imprez).

  13. Przypominam, że w najbliższy weekend na Torze Wyścigów Konnych na warszawskim Służewcu odbywa się Mototarg. Przypominam również, że gdyby ktoś wybierał się komunikacją miejską, to najlepiej podjechać metrem do stacji Służew lub Ursynów, a stamtąd udać się piechotą na teren imprezy.

     

    Udanych transakcji! :biggrin:

  14. - bezwypadkowy (tylko w dalszym opisie - lekko porysowane owiewki itd)

    Bo u nas, nie wiedzieć czemu, jako "bezwypadkowy" definiuje się pojazd, który nie zaliczył w przeszłości konkretnego dzwona, natomiast szlify na deszczu itp. nie są brane pod uwagę. Ale są jeszcze bardziej kontrowersyjne definicje, np. ta, która mówi, że motorower nie jest pojazdem silnikowym. :)

     

    - sprzedaję bo wyjeżdżam za granicę (patrząc na ogłoszenia na ALLEGRO to już 90% pozbywających się moto powinno być za granicami Polski)

    A co ma zrobić ktoś, kto - tak jak ja - naprawdę sprzedaje motocykl ze względu na wyjazd zagraniczny? Nie przyznawać się? :icon_razz: Już usunąłem ten zapis z Otomoto - za radą kolegów, wg których to tylko budzi podejrzenia. Dziwny jest ten świat... :)

     

    - sprzedaję bo moc mnie przerosła (chyba nie wymaga komentarza - pierwszy wyjazd pierwsza gleba)

    Czyli co, nie warto być szczerym (aż do bólu :crossy: )?

  15. Koniec sezonu za pasem, moto sprzedałem i po głowie chodzi kolejny. :lapad:

    Czy warto na koniec sezonu kupować całkiem młodą maszynę myśle o gsxr 600 k6,

    zastanawia mnie utrata wartości przez zime :banghead:

    Najlepiej kupuje się na jesieni, można utargować większy upust niż na wiosnę, gdy ludzie zabijają się o motocykle - zarówno nowe, jak i używane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...