Skocz do zawartości

Olsen

Forumowicze
  • Postów

    6768
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Olsen

  1. Impreza moim zdaniem była przednia, a takiej ilości motocykli jak dziś (ściśle mówiąc to wczoraj) pod Dwoma Kołami nie uświadczysz normalnie w styczniu. Znowu nadarzyła się okazja, żeby poznać Nowe Osoby związane z Forum; można też było odświeżyć (odgrzać :?: :twisted: ) stare znajomości. Chłopakom z No Smoków (dobrze to odmieniłem :?: ) należą się podziękowania i oklaski za wspaniały koncert.
  2. Zastanawiałem się, czy nie założyć tego wątku na Motorowerach i Skuterach, ten dział może będzie jednak właściwszy. Wiadomo, że buspasy przeznaczone są dla autobusów komunikacji miejskiej i taksówek; czasami ograniczenie to obowiązuje tylko w określonych godzinach. Przyznam się bez bicia, że często świadomie łamię ten przepis poruszając się po mieście skuterem (dla bezpieczeństwa własnego i wygody innych). Wiadomo, że kosmicznych prędkości na nim nie osiągam, a nie chcę blokować środkowego/lewego pasa. Póki co, na szczęście żadna policja się nie czepiała. Ciekawi mnie, czy Forumowicze użytkujący mniejsze maszyny też korzystają z buspasa i czy ktoś miał w związku z tym nieprzyjemności.
  3. Trzeba będzie podjechać, może nawet na dwóch kołach - prognoza pogody na jutro jest nader optymistyczna.
  4. Dzisiaj po Warszawie i okolicach śmigało się całkiem przyjemnie, a na jutro zapowiadają jeszcze ładniejszą pogodę. Taka zima mi odpowiada; pamiętajcie tylko, żeby się ciepło ubierać.
  5. Ja mam pewien problem, jak jadę gdzieś skuterem, a prawy pas nie nadaje się do jazdy (dziury, koleiny itp. - vide ul. Sobieskiego w Warszawie od Mangalii do Bonifacego). Wtedy zmuszony jestem jechać środkowym i katamaraniarzy to może wkurzać, bo wiadomo, że mały skuter za dużych prędkości nie osiąga. Oczywiście jeżeli tylko prawy się nadaje do jazdy, staram się go trzymać. Co się zaś tyczy jazdy motocyklem na dwu- i trzypasmówkach, to jeżdżę naprawdę różnie. Oczywiście nie blokuję środkowego czy lewego pasa jak np. pada deszcz i trzeba jechać wolniej, ale swego czasu miałem problemy jeżdżąc eMZetką w stronę Łomianek. Prawy pas był tak zrypany, że ciężko było jechać (tarka itp. syf), tak więc bacznie obserwując sytuację za mną w lusterkach jechałem lewym pasem, a na prawy zjeżdżałem tylko wtedy, gdy coś się zbliżało.
  6. Polecam gorąco Bandziorka 600, ale czy nie myślałeś, żeby choć przez 1 sezon "wjeździć się" np. na GS 500?
  7. Jeżeli jest to jakiś dziadek o lasce, stosuję taryfę ulgową. Jeżeli jednak np. w miarę młoda paniusia "z siatami telepiąca się po jezdni w najmniej odpowiednich miejscach", to czasami postępuję j.w. Jeżeli jest to młody koleś z laską, tym bardziej nie ma zmiłuj. To samo tyczy się ludziorow pałętających się po ścieżkach rowerowych (zakładając, że chodnik obok nie jest np. rozkopany).
  8. Niby jest sucho itp., ale ostatnio pewniej się czuję jeżdżąc skuterem niż motocyklem chociażby dlatego, że ten pierwszy obuty jest w zimówki, całkiem dobrze sprawujące się przy niskich temperaturach, czego nie można powiedzieć o typowych motocyklowych semislickach.
  9. Polactwo-buractwo nakupiło sobie katamaranów i chce nimi wszędzie jeździć, stąd zatory na drogach. Motocykl/motorower/rower jest po to, żeby w korku nie stać, ale zakute łby :buttrock: tego nie rozumieją, tak samo jak nie rozumieją, że samochód to nie jest pojazd do codziennego telepania się po zatłoczonym mieście - do tego służą jednoślady i kolej pod- i na(d)ziemna. Najgorzej, że spora część tępaków w katamaranach jest agresywna, zżera ich zazdrość, że motocykl zawsze pojedzie szybciej. To trochę jak w tym dowcipie, że jak sąsiad się dorobi, to normalny człowiek prosi złotą rybkę, żeby fortuna też do niego się uśmiechnęła, a polaczek, żeby sąsiadowi majątek spłonął. A wracając do tematu, to jeżeli katamaraniarz zachowuje się złośliwie, to mu się "odwdzięczam", a metod jest wiele...
  10. W zasadzie przedmówcy wszystko napisali, co było do napisania. Osobiście wolałbym kupić dajmy na to sprzęt z 1999 r. z przebiegiem 50.000 km, niż taki sam sprzęt z wystukanymi np. 5000 km. W pierwszym przypadku istnieje jeszcze szansa, że właściciel jest uczciwy i nie kantuje, zaś w drugim można mieć niemal 100procentową pewność, że sprzedający coś kręci. Śmieszą mnie oferty sprzedaży kilku(nasto)letnich sprzętów z przebiegiem paru tysięcy - przecież rowerem więcej się nakręci!
  11. Na GSXF-ę polecam jakieś buty sportowo-turystyczne - zazwyczaj czarna skóra, ochraniacz na kostkę itp., ale bez całej masy plastików, stanowiących obowiązkowe wyposażenie butów stricte sportowych. Chociaż sportowe buty też będą ok. Jazdy w butach do enduro na szosowym motocyklu jakoś sobie nie wyobrażam. Obecnie jeżdżę w Uvexach, modelu nie podam, kosztowały coś pomiędzy 600 a 700 zł.
  12. Ja co jakiś czas przecieram skóry smarowidłem do ich pielęgnacji marki Kiwi. Dodatkowo czasem popsikam sprayem impregnującym, chociaż taka "impregnacja" na za długo nie wystarcza.
  13. Wiesz, Dziadu, winę za wypadek najprościej jest zwalić na prędkość. Dlatego w wiadomościach najczęściej słyszymy, że "przyczyną wypadku była nadmierna prędkość", a nie np. dziura w jezdni czy rozlany olej albo po prostu zła technika jazdy (np. hamowania). Policji zazwyczaj nie chce się powoływać biegłych drogowych, wolą iść na łatwiznę. Ale czy jazda szybsza jest bezpieczniejsza, to już nie jest dla mnie takie oczywiste. Na pewno zawalidroga wlokący się 40 km/h stanowi zagrożenie, ale zbyt duża prędkość tak samo może być niebezpieczna.
  14. Zastanawiałem się, czy nie umieścić niniejszego wątku w "Przy piwie", ale ten dział wydaje się być bardziej odpowiedni. Człowiek jeździł różnymi jednośladami od roweru poprzez skuter do motocykla, raz szło lepiej, raz gorzej, ale jakoś technikę prowadzania dwóch kółek opanował. No właśnie, dwóch. A co, jeżeli dojdzie jeszcze jedno? Każdy, kto ubiega się o prawko kat. A, uczy się teorii prowadzenia motocykla z koszem, jego zachowania przy skręcaniu, hamowaniu itp. A jak jest w praktyce? Otóż dziś miałem okazję po raz pierwszy w życiu przejechać się zaprzęgiem (Jawa TS 350+Velorex) jako kierowca i stwierdziłem, że absolutnie nie potrafię prowadzić koszowca. Wszystkiego musiałem uczyć się od nowa, cały czas pamiętać o korygowaniu toru jazdy. Nauka szła dosyć opornie :) , myślałem, że będzie łatwiej. Długo musiałbym jeszcze poćwiczyć, żeby odważyć się swobodnie wyjechać ww. pojazdem na ulicę i uczestniczyć w normalnym ruchu miejskim. Polecam Każdemu trening jazdy koszowcem jako ciekawe doświadczenie.
  15. Temat powraca jak bumerang. Ciągle gdzieś jest rozlany, najczęśniej jest to ciągnąca się nitka w okolicy skrzyżowania, czasem trudna do zauważenia. Winę ponoszą a) właściciele gruzów (wszelkiej maści Żuki itp. szrot), które dawno już powinny być zezłomowane B) służby odpowiedzialne za oczyszczanie miasta. Wczoraj, podczas powrotu z mszy za zmarłych motocyklistów, co poniektórzy forumowicze mieli okazję przekonać się na własnej skórze (dosłownie!), jak to miło szlifuje się po wywrotce na rozlanym oleju, którego na jezdni nie ma prawa być. :evil2: Państwo musi zrozumieć, że warto dbać o stan dróg chociażby dlatego, że profilaktyka wychodzi taniej niż wypłacanie horrendalnych odszkodowań (vide głośna jakiś czas temu sprawa rowerzysty, który domagał się bodajże 100.000 zł odszkodowania po wypadku spowodowanym przez wystający ze ścieżki rowerowej korzeń, i wygrał). Powinno się a) ścigać właścicieli ww. złomów, uniemożliwiać im jazdę cieknącymi gruchotami B) zmobilizować odpowiednie służby, żeby reagowały natychmiast na pojawienie się oleju itp. na jezdni, a nie dopiero jak zdaży się wypadek, jak to miało miejsce wczoraj. Wariant a) wydaje się być łatwiejszy do realizowania. Wariant B) wymaga zwiększenia odpowiednich patroli, no ale podobno w naszym kraju mamy wysokie bezrobocie.
  16. Ale czasami - musisz przyznać - wychyli się parę browców, a wtedy kobieta z prawkiem się przydaje. :crossy:
  17. Dziadu, kobieta w roli kierowcy ma wiele plusów: np. może odwieźć po suto zakrapianej imprezie i nie trzeba bulić za taryfę. :crossy:
  18. Jak bym miał do wydania na samą maszynę równo 20.000 zł, to bym się wahał, czy kupić nówkę GS 500, czy lekko używanego Bandita/GSX 600 F itp.
  19. Wszystko zależy od tego, do czego przede wszystkim potrzebny Ci jest pojazd. Na endurce więcej się nauczysz, ale skuter może okazać się praktyczniejszy jako pojazd na codzienne dojazdy do szkoły/pracy itp.
  20. Ja w Bandziorze 600 wlałem gęstszy olej - trochę pomogło.
  21. Całkiem sympatyczny sprzęcik, tylko zrób wywiad, jak jest z dostępnością części zamiennych do tego modelu na naszym rynku. Klasa 400 ccm zdaje się nie być u nas popularna, w przeciwieństwie np. do takiej Japonii, stąd moje obawy.
  22. We wtorek zwiedzałem właśnie m.in. Poprad i muszę przyznać, że to całkiem ładna okolica.
  23. Jeździsz Banditem w zimie??? Ja też pogody do jazdy sobie nie wybieram, na zimę przesiadam się jednak na nieco mniejszy jednoślad.
  24. No i pośmigałem trochę po Słowacji i było całkiem fajnie, szczególnie przypadły mi (i Banditowi) do gustu ichniejsze kręte, górskie drogi. Myślę, że warto skoczyć na Słowację chociażby na parę godzin, jak się jest w pobliżu (ja bazę wypadową miałem na Bukowinie Tatrzańskiej).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...