
Janusz
Forumowicze-
Postów
366 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Janusz
-
Zatyczki do uszu sa podstawowym wyposazeniem motocyklisty na rowni z odpowiednim helmem i ubraniem. Moze nawet wazniejszym. Nie znam ani jednego dobrego motycyklisty ktory by jezdzil na codzien bez zatyczek w uszach. Jest to tak wazne ze wiele osob zamawia specjalne zatyczki na zamowienie. Jadac bez zatyczek moje umiejetnosci jazdy spadaja automatycznie o polowe. TO NIE ZART. PISZE TO CALKIEM SERIO. Jezeli chcesz dobrze jezdzic MUSISZ miec zatkane uszy specjalnymi do tego celu zatyczkami. Nie musza to byc drogie robione na zamowienie zatyczki chyba ze twoj kanal sluchowy jest jakis nietypowy. Doskonale sa naprzyklad tanie jednorazowe zatyczki z gabki produkowane dla przemyslu i ja naprzyklad tylko takie uzywam. Majac odpowiednie zatyczki: 1 - Od razu lepiej slyszysz wszystko to co powinienes slyszec: inne pojazdy, sygnaly, prace silnika itd. Slowem wszystko to co jest wazne dla bezpiecznej i przyjemnej jazdy. 2 - Wszystkie zbedne i meczace halasy sa natomiast wytlumione do tego stopnia ze nie stanowia jakiegokolwiek problemu. Jadac bez zatyczek sam halas powoduje ponad polowe calkowitego zmeczenia. Jako bonus otrzymujesz nieodwracalna utrate sluchu wprost proporcjonalna do czasu ekspozycji i ilosci decybeli. Parugodzinna jazda, szczegolnie w wysokiej jakosci helmie majacym dozo otworow wentylacyjnych, daje utrate sluchu pomierzalna w warunkach laboratoryjnych. Glownym powodem niszczacego sluch i odwracajacego uwage od wlasciwej jazdy halasu jest huk wiatru wiec ci lubia sobie szybciej pojechac otrzymuja zwiekszony bonus proporcjonalnie do kwadratu wzrostu predkosci. Jak ktos jezdzil jakis czas bez zatyczek to sie do tego podswiadomie przyzwyczail i z chwila ich uzycia bedzie sie czul niewygodnie, nieswojo, pozbawiony znajomego huku i halasu. TO MINIE PO PARU DNIACH. I dopiero wtedy zdasz sobie sprawe ze ta moja rada jest byc moze najcenniejsza ze wszystkich moich rad dla ciebie. Nie bedziesz mogl sobie wyobrazic jazdy z nie zatkanymi uszami.
-
Jezdzenie bez zatyczek w uszach jest ogromnym bledem. Chyba ze tylko jedziesz spacerowo jakims cruiserem do najblizszego sklepu po mleko. Jest to tak szalenie wazne ze chyba zaloze na ten temat oddzielny watek.
-
Chyba po raz pierwszy wypowiadam sie na temat emocjonalny a nie pragmatyczny na tym forum, ale co tam.. Ja uwielbiam glosny ale o wlasciwym tonie i charakterze wydech. I oczywiscie to pieprzenie o glosnym wydechu "ratujacym zycie" i "zwracajacym uwage" jest oczywiscie pretekstem dla ludzi bojacych sie po prostu przyznac: GLOSNY, PIEKNY TON WYDECHU JEST JEDNYM Z NAJBARDZIEJ CHWYTAJACYCH ZA SERCE I PODNIECAJACYCH ASPEKTOW CALEJ PRZYGODY Z MOTOCYKLAMI. Chyba najbardziej targajacym dusze rykiem silnika jaki znam jest moj ukochany Moto Guzzi V11Sport wyposazony w Stucchi X-over, Ferraci racing cans, Power Commander i racing headers na overrun przy karkolomnym zjezdzie z 6,000 stopowej Gory Cyprysowej na polnocnym wybrzezu Vancouver . Wiele letnich nocy spedzilem jezdzac w gore i w dol raz za razem aby tylko slyszec ten niepowtarzalny dzwiek odbijajacy sie tysiacami rewerberacji od obu scian cyprysowej puszczy. Nawet muzyka Wagnera temu sie nie rowna. Niewiele jest jeszcze innych motocykli majacych podobnej klasy porywajacy dzwiek ale warto tu wymienic z pewnoscia Norton Rotary Racer, grupa Moto GP na koncu dlugiej prostej, Ducati 996R z Termignoni tlumikami, Benelli Tornado Tre z Racing Arrow Cans. No i oczywiscie Sopwith Camel z I Wojny Sw. UWAGA; To co napisalem w tym temacie jest tylko moja osobista opinia i moze byc albo nie byc zgodne z obiektywna prawda. Przy okazji, dla Adama M. zwracajacego uwage na problem przemeczenia glosnym wydechem przy dluzszej jezdzie: Najglosniejszy motocykl drogowy jakim jezdzilem to wlasnie moj Guzzi z tlumikami Ferraci. Jestem pewien ze na WOT daja one co najmniej 120 db, ale.. Gdy jedziesz na trasie z wlasciwymi zatyczkami w uszach powyzej 160 km/h to bardziej slyszysz wycie wiatru niz wydech. No problem.
-
kiedy smarowac lancuch w crossie
Janusz odpowiedział(a) na PAWEL----B temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
Nowoczesne lancuchy typu O-ring, X-ring, W-ring etc sa nasmarowane i uszczelnione w fabryce na caly okres uzytkowy danego lancucha. Wymagaja tylko starannego utrzymania w czystosci aby zapewnic jak najdluzsza zywotnosc. Tradycyjny lancuch nie uszczelniony w fabryce (solid chain), taki jaki czesto uzywa sie w off-road lekkich motocyklach, z samej definicji wymaga czestego smarowania i mycia. Nie jest to wcale takie bardzo skomplikowane i chyba proste do zrozumienia. Elementy gumowe w lancuchu nie wymagaja smarowania :?: - jedyna ich rola jest utrzymanie fabrycznego smaru. Solidny lancuch trzeba czesto smarowac, jak podane wyzej. PS. Lancuch napedowy byl, przynajmniej w teorii, wymyslony przez Leonardo da Vinci w 15-ym wieku; pozostaly po nim szkice lancucha w muzeum we Florencji. Pod koniec 19 wieku lancuch prawie taki sam w konstrukcji jak wspolczesny byl szeroko uzywany przewaznie do rowerow. Tak wiec lancuch napedowy, jego konstrukcja, obsluga i zasady dzialania nie kryja ZADNYCH TAJEMNIC. Lancuchy, zebatki, olej, plyn hamulcowy, nakladki hamulcowe, opony itd to wszystko sa elementy zuzywajace sie szybciej lub wolniej, sa relatywnie tanie i warto je czesto wymieniac. -
Piotr Dudek - ja sie z toba zgadzam. Zimne starty silnika powoduja ponad 90% jego zuzycia. Podobnie niszczaca jest praca silnika zimnego. Dlatego tez juz od dawna wiadomo ze zaraz po rozruchu powinno sie natychmiast obciazyc LEKKO silnik aby rozgrzal sie jak najszybciej. Rozgrzewanie silnika na biegu jalowym jest pomylka i tylko przyczynia sie do jego szybszego zuzycia. Jak mozna byc mechanikiem i o tym nie wiedziec? Na torze uruchamiamy silniki i OD RAZU jedziesz na co najmniej dwa okrazenia powoli aby rozgrzac silnik i ustabilizowac temperature opon. Na ulicy podobnie tylko jeszcze musisz troche ekstra poczekac az opony sie od jazdy rozgrzeja zanim mozesz dawac ognia.. Klejenie sprzegla w R1 nowej generacji ('04-'06) jest znana sprawa z powodow podanych przeze mnie powyzej. Yamaha Canada i Yamaha US nie robi z tego zadnej tajemnicy i kazdy dealer czysci sprzeglo bez problemu na gwarancji. To tracenie gwarancji z powodu obslugiwania pojazdu przez umiejacego to robic wlasciciela jest rzecza nie do pomyslenia w Kanadzie lub USA. Jest to nieetyczne i bez sensu i watpie zeby Europejscy przedstawiciele producentow rowniez maczali w tym palce. Jestem przekonany (ale nie calkiem pewien tak ze jest to tylko moja osobista opinia tutaj) ze jest to tylko wymysl niemoralnych handlarzy i dlatego radzilem aby skontaktowac sie bezposrednio z fabryka. Fabryka wydala gwarancje i tylko fabryka moze ja skasowac jesli ma powody, a napewno nie dealer. Jak ktos daje sobie latwo w kasze dmuchac to niech potem nie narzeka. Przy okazji : ja kupuje prawie zawsze pojazdy nowe i juz od ponad 20 lat ZADEN z moich samochodow i motocykli nie byl dotkniety reka mechanika (z wyjatkiem wymiany opon samochodowych). Placilem za nie ciezko zarobionymi pieniedzmi nie po to zeby jakis fircyk trenowal na nich swoje umiejetnosci. Jak chodzisz w tych samych gaciach bez prania przez caly tydzien i zaczynaja ci sie do tylka kleic to czy: i) uwazasz ze to zawracanie doooopy i zadna awaria i po prostu szarpiesz za gacie i odklejasz, czy tez; ii) sciagasz gacie, pierzesz i wkladasz czyste z powrotem na tylek cieszac sie ze juz sie nie kleja?
-
Podalem wam, a wlasciwie dla ozzy369, rzeczywista przyczyne klejenia sie tarcz sprzeglowych w nowszych motocyklach, szczegolnie firmy Yamaha. Nie wywazam tu zadnych drzwi ani nie odkrywam Ameryki. Nie jest to zadna tajemnica ani tez wiekopomne odkrycie. Fakt ze wsrod setek zagorzalych motocyklistow w Polsce, wlaczajac w to znanych instruktorow i mechanikow nikt o tym nie wie swiadczy tylko o nadal niskim poziomie technicznym w tym kraju i braku rzetelnej informacji. Pseudo ironiczne uwagi typu wielkich gal i ryczenia smiechem sa po prostu zenujace. Kto tu tak naprawde durnia z siebie robi? Przy okazji moge wszystkich zapewnic ze ani Yamaha ani zaden inny szanujacy sie producent motocykli na skale swiatowa nie przestanie w pelni honorowac gwarancji tylko z powodu "samodzielnego dlubania" chyba ze jest to rzeznicka robota bezposrednio powodujaca dana usterke. Jezeli nieuczciwy handlarz danych motocykli (tzw. dealer) stwarza takie wrazenie wystarczy zlozyc zazalenie bezposrednio u danego producenta. W kazdej ksiazce gwarancyjnej jest podany adres i kontakt bezposrednio do firmy produkujacej motocykl.
-
Bardzo ciekawe te wszystkie wypowiedzi ale jak to zwykle na internecie zadna z nich nie podaje prostej i latwej do zaradzenia przyczyny ktora na 99.9% jest odpowiedzialna za sklejanie sprzegla. Trudno sobie wyobrazic aby olej z taka czy inna nalepka, jesli tylko jest wlasciwej lepkosci i odpowiednio czesto wymieniany, powodowal klejenie tarcz. Nie zapominajmy ze najgorszy olej dzisiaj jest o wiele lepszy niz najlepszy nawet 5 lat temu. Taka jest prosta prawda i zadne klotnie i argumenty TEGO NIE ZMIENIA. Rozgrzewanie silnika bylo dobre za Gomulki albo moze Gierka. Nowoczesne silniki motocyklowe, szczegolnie z wtryskiem paliwa nie wymagaja prawie wcale rozgrzewania zanim rozpoczniesz lagodna jazde a sprzegla to nie zreperuje tylko najwyzej zlagodzi skutek a nie przyczyne. Nic dziwnego ze biedny ozzy369 ma chaos w glowie... tarcze sprzeglowe w stosunkowo nowych motocyklach lepia sie z dwoch powodow: 1- Zabrudzone zgestnialym srodkiem konserwujacym ktory nie byl odpowiednio oczyszczony w fabryce przed zlozeniem nowego sprzegla. Jest to bardzo czesto spotykane w nowych Yamaha. Moja R1 ktora kupilem w Marcu kleila sprzeglo tak bardzo ze nie bylo mozliwe pchnac jej w garazu na biegu z wycisnietym sprzeglem. Stracilem prawie 1/2 godziny na poprawianie fabrycznego zaniedbania, 2 - Tarcze hamulcowe nie sa odpowiednio nasiakniete olejem. To mija z czasem ale duzo lepiej dla nowego motocykla je po prostu namoczc w oleju pare godzin. W STARSZYCH motocyklach jesli nie wymieniasz oleju syf w nim zawarty powoduje podobny efekt jak #1 powyzej. Rada w kazdym przypadku jest ta sama i bardzo prosta: Wyciagnac tarcze, umyc i nasaczyc olejem silnikowym. Potem zlozyc z powrotem i cieszyc sie ze wspaniale dzialajacego sprzegla. Jesli to juz kiedys robiles to nie zajmie to wiecej niz 1/2 godz. w garazu.
-
A mi nie wychodzi ósemka nie wiem dlaczego:(
Janusz odpowiedział(a) na AsiekHonda temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Tak na szybko: Motocykl na luzie jest trudny do opanowania. Mozna robic ciasne zakrety uzywajac sprzegla a w paru nielicznych przykladach nawet trzeba (o tym za chwile)* ale nigdy to nie bedzie zakret (osemka) plynny i elegancki. Plynne opanowanie i regulacja gazem jest podstawowa umiejetnoscia i gaz jest glownym elementem kontroli motocykla. Poczytaj co pisalem wyzej. *Niektore motocykle sportowe i wiekszosc wyczynowych sa niemozliwe do powolnej jazdy bez sprzegla. Naprzyklad moja '04 R1 ma tak wysoki pierwszy bieg ze jest on nawet wyzszy niz 2-gi w poprzednich R1. Poza tym do sportowej (powaznej) i wyczynowej jazdy wolne obroty ustawiasz przewaznie 2000 - 3000 RPM. Wszystko to nie odnosi sie do szkolnych osemek i "normalnej" jazdy na ulicy. -
A mi nie wychodzi ósemka nie wiem dlaczego:(
Janusz odpowiedział(a) na AsiekHonda temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Podaj Kolego konkretne porady moje i Ryżego które uważasz za szkodliwe. Nie podasz - nie zabieraj głosu! Lista szkodliwych rad Tomka Kulika ograniczona jedynie do niniejszego tematu: 1 - Manipulowanie sprzeglem w czasie osemek. Odnosi sie to oczywiscie do wszystkich ciasnych zakretow i ogolnie mowiac do calej jazdy motocyklem z wyjatkiem ruszania z miejsca i redukcji biegow. 2 - Pochylanie ciala do wewnatrz osemki. Bardzo szkodliwa rada. Cytujemy: "Pamiętaj że jeżeli nie pochylisz się ciałem do skrętu - nie skręcisz....Jeżeli widzę że koleś ma opory przed pochyleniem się do zakrętu, łapię za rękaw i delikatnie lecz stanowczo ciągnę do środka. Koleś musi się przekonać że nie skręci jeżeli się nie pochyli. Przeciwskręt mozemy sobie darować przy prędkościach manewrowych. " Tragedia. 3 - "stopy ustawione palcami do środka, pięty w dół (jak na koniu)" Co to za akrobacje? Czemu to sluzy? 4 - Tomek Kulik jest z niezrozumialych powodow zafascynowany jazda bez trzymanki. Takie cwiczenia prowadza do nikad. Jak juz pisalem przedtem ale jednak powtorze: Prosze mi pokazac chociaz jeden przyklad kogos wygrywajacego wyscig lub jakiekolwiek zawody, na torze czy w terenie, bez trzymanki. CYTAT "Bo jak ktoś jest tępy jak druga strona siekiery, to mu nic nie wyjdzie, mimo tłumaczenia jak chłop krowie na miedzy." Ale maniery. Czy to tak trudno byc choc troche cywilizowanym? CYTAT "Jeżeli ktoś chce kogoś zdyskredytować, to najlepiej walnąć coś ogólnego i niekonkretnego." Drogi Tomku. Nikt, a przynajmniej ja, nie ma ochoty Cie dyskredytowac. Ale jedynym celem dla ktorego tu jestesmy jest zeby sie nawzajem od siebie czegos nauczyc. Jesli wysadziles sie na propagowanie na tym forum swojego zawodu instruktora to dobrze by bylo zebys sie ograniczyl do pisania instrukcji jedynie na tematy ktore znasz i jestes ich pewien. Wszystko czego nie jestes 100% pewien powinienes wyraznie oznaczyc jako swoje opinie, tak jak ja staram sie to robic. Bo tak jak teraz to tylko wprowadzasz zamieszanie. Chyba zdajesz sobie sprawe ze jedna falszywa i poparta autorytetem uwaga przynosi wiecej zlego niz 10 prawidlowych rad dobrego. CYTAT "Nie nawidzę amerykańskiego sposobu myślenia!" Wyzbadz sie nienawisci bo to paskudne uczucie i swiadczy tylko o kompleksie nizszosci. Powinienes o tym wiedziec. Poza tym znajdz mape szkolna i przypomnij sobie gdzie Ameryka, gdzie Polska i gdzie Kanada. Komentarze ze Kanada to tez Ameryka beda swiadczyc o zlej woli. -
Czyszczenie (nie smarowanie!) łańcucha
Janusz odpowiedział(a) na Olsen temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocykla
-
Countersteering-czyli jak cwiczylem
Janusz odpowiedział(a) na Jaro36 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
-
Czyszczenie (nie smarowanie!) łańcucha
Janusz odpowiedział(a) na Olsen temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocykla
-
Countersteering-czyli jak cwiczylem
Janusz odpowiedział(a) na Jaro36 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Ale dlaczego? Przecież jeżeli już jestem w łuku, chcę zacieśnić, to czy nie powinienem TROCHĘ odjąć gazu? Nie zamknąć tylko odjąć? Tak na logikę, to jak odejmę, to się bardziej położę i będę mógł zacieśnić (jakbym dodał, to mnie postawi - łuk się poszerzy). Mi to tak w mojej skromnej praktyce wychodzi. Z grubsza. Mówię o niewielkich korektach gazem, bo odcięcie całkowite to totalna niestabilność i gleba prawie pewna. Też z praktyki. A oto dlaczego: Wyobraz sobie zakret ktory moze byc przejechany na danym motocyklu przez dobrego zawodnika albo najwyzszej klasy motocykliste z predkoscia maksimum 130 km/h. A teraz wezmy poczatkujacego albo nawet "doswiadczonego" w swoim przekonaniu motocykliste. Poczatkowo bedzie on jechal moze 60, po paru tygodniach albo miesiacach osiagnie 80. W jego odczuciu jest to predkosc zawrotna w tych warunkach. Nagle zakret sie zaciesnia. Naturalnym odruchem bedzie lekkie ujecie gazu, tak jak to uczyl sie u Instruktora i tak jak nakazuje instynkt. "Na tyle lekkie aby przyczepnosci nie zerwac" przypominaja sie instruktorskie slowa. Motocykl zwalnia i lekko zachybotany przejezdza zakret i wyjezdza na prosta. Mozna dawac pelny gaz. No i co? Nie stalo sie nic. Delikwent utwierdza sie w przekonaniu ze jego umiejetnosci sa prawie doskonale. To ze lekkie ujecie gazu w zakrecie dociazylo przednie kolo nie ma znaczenia bo predkosc byla na tyle mala ze przyczepnosci jeszcze starczylo. To ze ujecie gazu spowodowalo utrate przeswitu (czy tak po polsku nazwac "cornering ground clearance"?) tez nie jest istotne bo przy tej predkosci przechyl jest niewielki. To ze ujecie gazu spowodowalo zmniejszenie wyprzedzenia (? "trial") i motocykl staje sie niestabilny tez nie spowodowalo jeszcze klopotu. I tak po paru latach nasz poczatkujacy motocyklista poczatkujacym juz nie jest. Jezdzi coraz to szybciej i szybciej. Uwaza sie za doskonalego, utalentowanego jezdzca i byc moze nawet zostaje instruktorem. Problem jednak pozostaje ze z powodu braku dostepnej i prawidlowej edukacji nasz delikwent ma fatalne nawyki, prawda pomieszana z falszem, reakcje prawidlowe pomieszane z instyktownymi lecz tym niemniej falszywymi nawykami. I oto nadchodzi dzien gdy nasz bohater jedzie po naszym znajomym zakrecie pelna stowa. Zakret zaciesnia sie. Zamiast leciutko gazu dodac, zjechac moze troche nizej cialem i pchnac dolna raczke kierownicy nasz delikwent wpatruje sie w row i leciutko odejmuje gazu. I z tych powodow ktore podalem dwa paragrafy wyzej przyczepnosci juz nie starcza i nasz motocyklista laduje w szpitalu lub kostnicy. Tych niewielu ktorzy nauczyli sie poprawnej jazdy od instruktorow z prawdziwego zdarzenia zostaje albo zawodnikami albo doskonalymi jezdzcami. Wiele lat temu nauczyli sie pokonac nieprawidlowe, instynktowne reakcje ktore prowadza do nieszczescia. Zrozumieli ze jazda motocyklem ma niewiele wspolnego z instynktem lub nawet powierzchowna logika. A co sie dzieje gdy nasz doskonaly motocyklista albo zawodnik albo Rossi nawet jedzie naszym zakretem 130 i zakret sie nagle zaciesnia? Przeciez ustalilismy ze nasz zakret moze maksimum pozwolic na 130 a ciasniejszy zakret na 130 nie pozwoli. Wtedy nawetr Rossi skonczy w szpitalu. I dlatego dobrzy motocyklisci na 100% poza torem NIGDY nie jezdza. -
Czyszczenie (nie smarowanie!) łańcucha
Janusz odpowiedział(a) na Olsen temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocykla
wojt swoje i chlop swoje. Ja jestem chlopem zebys sie nie obrazil. Przed chwila strasznie sie denerwowales ze nie czytaja dokladnie twoich postow i nie biora pod uwage osobistych doswiadczen. Ja mam za soba 20 lat smarowania i drugie 20 nie smarowania i opisuje swoje wlasne doswiadczenia. Jakie to ma dla ciebie znaczenie Dominik? Przy okazji: gdyby kogos na torze zobaczyli z ociekajacym olejem lancuchem to by dlugo tam nie pozostal. Lancuchy napedowe prawidlowo czyszczone i suche wytrzymuja DUZO dluzej niz co chwile smarowane. I tyle. -
Czyszczenie (nie smarowanie!) łańcucha
Janusz odpowiedział(a) na Olsen temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocykla
"Ta teoria robi zawrotną karierę na naszym forum co dla mnie nie zmienia faktu, że możną ją o kant dupy potłuc. Przecież jak się łańcuch wymyje to trzeba go posmarować. I znów się papier ścierny zrobi. To po ch*j myć w tej sytuacji? " Nowoczesne lancuchy napedowe typu O-ring, Z-ring, W-ring itd sa nasmarowane w fabryce i uszczelnione na caly przewidywany okres ich uzytecznosci. Dlatego tez nie wymagaja okresowego smarowania. Jedyne co trzeba robic to trzymac je w czystosci co jest bardzo latwe jesli sie ich entuzjastycznie nie smaruje. czy to naprawde jest takie skomplikowane? -
-
Countersteering-czyli jak cwiczylem
Janusz odpowiedział(a) na Jaro36 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
My mamy takie powiedzenie "the proof is in the pudding". Oznacza to ze wszelkie teorie maja tylko wtedy jakiekolwiek znaczenie jesli sprawdzaja sie w praktyce. A praktyka w tym przypadku jest nie do zaprzeczenia. Wszyscy ci ktorzy jezdzili oboma motocyklami (a ja sie do takich zaliczam gdyz jesli mnie znasz z moich postow to wiesz ze nie pisze jako stwierdzenie niczego, czego nie jestem pewien i na dodatek jeden z moich motocykli jest wlasnie 1999 SV650S) latwo to potwierdza. Jesli chcesz teorii to nie rozpisujac sie zbytnio powiem ci ze ogolnie mowiac kazdy silnik dwucylindrowy jest duzo latwiejszy do kontroli niz porownywalny wielkoscia czterocylindrowy rzedowy. Co za tym idzie duzo trudniej wpasc na nim w niezamierzony poslizg. Wynika to glownie z charakterystyki jego pracy: rzadsze pulsy mocy pozwalaja oponie lawiej utrzymac przyczepnosc. Ogolna moc i moment silnika ma w tym przypadku znaczenie uboczne. -
Countersteering-czyli jak cwiczylem
Janusz odpowiedział(a) na Jaro36 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Ze wszystkich rad Tomka Kulika ktore sa mylace lub falszywe ta jedna jest najbardziej szkodliwa. Ma ona najwiekszy potencjal spowodowania wypadkow. A oto nastepny kwiatek gdzie prawda jest akurat na odwrot: "Przykład - Suzuki Bandit 600 vs SV650. Na śliskiej nawierzchni spokojniej i mniej stresowo jeździ się bandziorem który ma więcej kucyków lecz mniej niutonometrów. Łatwiej esfałka zerwie przyczepność na wyjściu z zakręty przy tych samych obrotach i zapięty biegu." SV 650 jest duzo bardziej wybaczajacy i niezamierzone zerwanie przyczepnosci jest duzo mniej prawdopodobne niz w Bandit. Dobrze by bylo aby przynajmniej ci ktorzy wymagaja od innych przyznania autorytetu przyswoili sobie proste fakty a nie wstepowali do klubu tych co nie wiedzieli a powiedzieli. Klub juz peka w szwach i tak. Ma, ale tylko dla doskonale jezdzacych przy jezdzie na 100% i prawie wylacznie na torze. Na razie calkowicie o tym zapomnij. Oczywiscie kazdy, nawet poczatkujacy motocyklista moze sobie hamowac gleboko w zakret zanim zacznie przyspieszac. Ale po co? Przy tych predkosciach jakie jest on w stanie osiagnac w zakrecie nic to nie da a wrecz przeszkodzi. Technika ta nazywa sie "trail braking" i jest przewaznie stosowana aby umozliwic sobie wyprzedzenie kogos na zakrecie. Tylko wtedy ma sens. W wiekszosci wypadkow nie daje ona krotszego czasu przejazdu i wymaga doskonalej koordynacji gazu z hamulcem i ogromnej determinacji. -
Wypadajace o-ringi z lancucha
Janusz odpowiedział(a) na miejscemocy temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
Hi Adam; Pogoda jest wspaniala, ani jednej chmurki dzisiaj. Cieplutko, ale nie upalnie. Wybrzeze BC to prawdziwy raj na ziemi. Praktycznie caly rok mozesz grac w tenisa lub jezdzic motocyklem jednego dnia i isc na narty nastepnego. No a przyroda, widoki, puste gorskie drogi etc nie maja porownania nigdzie w swiecie. Zachodnie stoki gor od strony oceanu maja troche za duzo deszczu w niektorych porach roku ale to tylko lokalnie. Podtrzymujemy mit ciaglych deszczy w Vancouver aby trzymac niepotrzebne tlumy z daleka :-D . Odwiedz mnie w kazdej chwili (w tym roku od Sept 15 do konca Dec bede w Europie ale zostalo jakby nie bylo 2 miesiace) to pokaze ci takie drogi ze nie uwierzysz ze cos takiego moze istniec. [ Dopisane: Środa Lipiec 20, 2005 11:27 pm ] -
Wypadajace o-ringi z lancucha
Janusz odpowiedział(a) na miejscemocy temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
Regularne smarowanie lancucha jest przezytkiem ktory tylko przyspiesza zuzycie nowoczesnych O, Z albo X-ring lancuchow. Lancuch jest nasmarowany w fabryce i uszczelniony. Oblewanie go smarami powoduje tylko ze wszystko jest oblepione mieszanina smaru, piachu, pylu i innych swinstw ktore dzialaja jako doskonaly papier scierny ktory bardzo szybko powoduje ze gumowe uszczelki traca szczelnosc i przestaja dzialac. No i wtedy oczywiscie twoj lancuch staje sie zwyklym lancuchem bez uszczelek, tak jak to bywalo w zeszlym stuleciu. Lancuch taki musisz juz oczywiscie wiecznie smarowac i w najlepszym razie wytrzyma tylko tyle ile wytrzymywaly lancuchy dawniej, czyli moze 20,000 km max. Wlasciwie utrzymywany lancuch jest zawsze czysty i elegancki. Ja zaprzestalem regularnego smarowania prawie 20 lat temu i moje lancuchy wytrzymuja srednio 40,000 km na ulicy, nawet majac 120-150 KM na tylnym kole. Oczywiscie warto od czasu do czasu lancuch wyczyscic bo brud i tak sie dostaje i kazda ilosc brudu jest dewastujaca dla lancucha. Inzynierowie wymyslaja coraz to wspanialsze i dlugotrwale rzeczy a niedoinformowani albo leniwi uzytkownicy w przyspieszonym tempie rujnuja ich osiagniecia. -
A mi nie wychodzi ósemka nie wiem dlaczego:(
Janusz odpowiedział(a) na AsiekHonda temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Juz mija prawie 3 lata odkad zagladam na to forum a jednak jak do tej pory nikomu nie udalo sie w prosty sposob opisac jak prawidlowo wykonywac osemke, zawracanie lub ogolnie mowiac wszystkie ciasne zakrety na wolnej predkosci. A probowalo wielu, poczawszy od kompletnych neofitow i konczac na Tomku Kuliku, Instruktorze. A jest to calkiem latwy i nieskomplikowany manewr jesli wiesz jak go zrobic. A jednak... Polska jest jedynym na swiecie krajem jaki znam gdzie wykonanie osemki jest tak szalenie istotnym elementem egzaminu na prawo jazdy. Wydaje sie wrecz ze zrobienie tego karkolomnego manewru zapewnia delikwentowi ponad 80% sukcesu. Do dzis pamietam jak ponad 40 lat temu trenowalem wieczne osemki na WFM-ce pod Palacem Kultury do mego pierwszego prawa jazdy. Snily mi sie te osemki po nocach a wszystko dlatego ze moj owczesny instruktor, podobnie jak jego dzisiejsi koledzy, nie mial pojecia jak prawidlowo robic ciasne zakrety. Wydaje sie ze do dzisiaj nikt w Polsce nie potrafi zrobic osemki prawidlowo, pewnie i elegancko. Po pierwsze zaczne od najwazniejszego: musisz maksymalnie skrecic glowe w strone zakretu i patrzec sie tylko i wylacznie tam gdzie zakret sie skonczy. Bez tego ZAWSZE bedziesz jechal jak kaleka. Pisalem juz o tym raz czy dwa na tym forum podkreslajac jakie to wazne ale jakos nikt za bardzo nie zwrocil na to uwagi. Pisalem nawet jak to trenowac ale kto tam bedzie zwracal uwage na szczegoly. Zawsze latwiej kogos wyzwac albo opierdolic... Jako druga rzecz pod wzgledem waznosci: nie napinasz zadnych miesni, cale cialo luzne jak worek kartofli. Tez pisalem o tym ale co tam.. (jak wyzej); Cialo wychylasz ODWROTNIE do kierunku zakretu. Zakret w lewo- cialo w prawo. Powoduje to ze motocykl jest mocno przechylony odwrotnie do twojego ciala czyli do wewnatrz zakretu. Nie wchodzac w zbyteczne teorie wystarczy powiedziec ze jest to jednym z najwazniejszych warunkow wykonania jak najciasniejszego zakretu. Prawa noga trzyma hamulec i reguluje predkosc. Gdy masz podwyzszone wolne obroty tak jak ja mam w prawie wszystkich moich motocyklach o gaz nie musisz sie martwic a sprzegla oczywiscie nie dotykasz. W ten sposob twoj motocykl jest caly czas stabilny i mozesz jechac plynnie bez szarpaniny i elegancko. Niektore motocykle maja tak wysoki pierwszy bieg (np. 04/05 R1) ze jest wrecz niemozliwe jechac powoli bez polsprzegla. W takim wypadku sprzeglo musi sie wciaz slizgac i wtedy podwyzszone obroty sa rowniez pomocne bo moment zyroskopowy silnika pomaga utrzymac rownowage. Ale ciagle wlaczanie/wylaczanie sprzegla powoduje niepotrzebna szarpanine i od razu mozna poznac rzeznika a nie motocykliste. Jezeli instruktor pozwala i oczywiscie jesli nie jedziesz jednym z tych krazownikow szos gdzie siedzisz jak baba na fotelu u ginekologa to szalenie pomaga staniecie na podnozkach. Jesli nie wolno to staraj sie nie unoszac tylka przeniesc jak najwiecej ciezaru ciala na zewnetrzny podnozek; watpie zeby jakikolwiek instruktor to zauwazyl. Nasi policjanci sa z definicji bardzo dobrzy w ciasnych zakretach na Harley'ach bo prawie nic innego nie trenuja. Poniewaz nie sa w stanie balansowac wagi na podnozkach warto zobaczyc jak bardzo wystawiaja swoje zady na zewnatrz zakretu zawracajac na ciasnej ulicy. Moja rada: trenuj kazdy z tych elementow osobno po kolei na jakims parkingu albo pustym placu az wejdzie ci to w krew. Potem polaczysz wszystko razem i mozesz robic osemki z kierownica na oporach caly dzien do upadlego az instruktor posika sie z zadowolenia. Wszystkie te wydumane cwiczenia, jazdy bez trzymanki etc nie zdadza sie na nic i tylko w glowie ci namieszaja. Jesli chcesz prawidlowo i szybko jezdzic motocyklem to daj sobie z tym spokoj i sluchaj sie mnie bo dobrze na tym wyjdziesz i tyle. -
Countersteering-czyli jak cwiczylem
Janusz odpowiedział(a) na Jaro36 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Nie denerwuj sie Zbycho, nikt cie nie posadza o debilizm. Trzeba sobie na to zapracowac. Nie, ulegasz po prostu zludzeniu ktore wynika z faktu ze przy powolnej jezdzie i malych promieniach zakretu kierownica jest duzo bardziej skrecana w strone zakretu a sila odsrodkowa i zyroskopowa sa bardzo male. Warto wtedy przechylac cialo w odwrotna od zakretu strone przez co zmuszasz motocykl do przechylu wlasnie w strone zakretu (odwrotnie niz przy szybkiej jezdzie kiedy ci oczywiscie zalezy na jak najmniejszym jego przechyle). Motocykl przechylony w strone zakretu zakreca ciasniej przy tym samym skrecie kierownicy niz przechylony mniej. W czasie jazdy, powolnej czy szybkiej, motocykl i jezdziec tworza jedna calosc jesli chodzi o srodek ciezkosci. Nie mozna nigdy zapomniec ze przciwskret sluzy jedynie do ZAINICJOWANIA zakretu a sam zakret zawsze pokonujemy z kierownica skrecona w strone srodka zakretu. To zainicjowanie przy powolnej jezdzie jest tak male ze normalnie trudne do zauwazenia. -
Countersteering-czyli jak cwiczylem
Janusz odpowiedział(a) na Jaro36 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Sila z jaka pchasz kierownice zalezy od szybkosci z jaka jedziesz, promienia zakretu, wagi i wielu innych pomniejszych elementow. Przy agresywnej jezdzie countersteering jest bardzo mocny i zawsze wyrazny i szybki. Jak wracam z sesji na torze to rece potrafia bolec wlasnie od countersteering'u. -
Countersteering-czyli jak cwiczylem
Janusz odpowiedział(a) na Jaro36 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Groch z kapusta w tej wypowiedzi, prawda pomieszana z falszem i trudno by bylo rozplatac bez dluzszej dywagacji na ktora nie mam czasu ani ochoty. Wskaze wiec tylko na dwa najbardiej szkodliwe falsze: 1-"Da się skręcić jednośladem bez countersteering'u! :D :P :D" Nie, nie da sie. Madrzy ludzie ustalili to juz bardo dawno i zadna ilosc argumentow i przekonywan tego nie zmieni. Oczywiscie najlatwiej, najbezpieczniej i najefektywniej mozna dokonac przeciwskretu rekami ale jak ktos ktos sie uprze to moze to zrobic bez trzymanki. Mechanizm tego manewru jest taki ze chcac np. skrecic w prawo przechylasz poczatkowo motocykl troszeczke w lewo. I wtedy to z powodu kata glowki ramy i wyprzedzenia (nie jestem 100% pewien tych terminow wiec podam po swojemu: rake and trial) ten minimalny przechyl powoduje skret kola w lewo (a wiec countersteering), maszyna pada wiec w prawo i zakrecamy w prawo. Nie jest po prostu mozliwe zakrecenie motocyklem bez countersteeringu chyba ze go bedziesz prowadzil za kieronice idac obok. Radzilbym tez poprowadzic przez chwile rower trzymajac go za siodelko i idac obok. Doskonale mozna zaobserwowac countersteering "bez trzymanki" Tak wiec jak ktos bardzo chce to moze inicjowac coutersteerig cialem a nie rekami ale nie sluzy to zadnemy celowi i jest zbedna sztuczka ktora do niczego nie prowadzi. Chcialbym zobaczyc chociaz jednego zawodnika ktory wygral wyscig bez trzymanki. Jak chcesz udowodnic ze mozna skrecac bez przeciwskretu to zaspawaj lozysko kierownicy prosto i pokaz jak skrecisz pojazdem jednosladowym uzywajac swojego bodysteering i przechylajac ile tylko dusza zapragnie. 2 - "Efekt Zyroskopowy nie ma nic wspólnego z tym że jednoślady jeżdzą i się nie przewracają." Przykro mi ale to bzdura totalna. Sila odsrodkowa i efekt zyroskopowy sa jedynymi silami fizycznymi ktore umozliwiaja jednosladom jazde. Waznosc i sile efektu zyroskopowego najlatwiej ocenic i docenic gdy jedziesz na jednym kole (wheelie). -
Countersteering-czyli jak cwiczylem
Janusz odpowiedział(a) na Jaro36 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Sorry ale piszesz pierduły :lol: :lol: Więcej podejrzewam że nie wiesz o czym mowa :!: :!: 8emki robisz z na tyle małą szybkością że musisz skręcać kierownicę w kierunku skrętu. Zbycho XJR1300 MW750 Ty rowniez wykazujesz niezrozumienie zasad dynamiki pojazdu jednosladowego Zbycho, jak zreszta 99% wszystkich motocyklistow. Kierownica jest skrecona w kierunku zakretu w kazdym przypadku, nawet w najszybszym zakrecie. CS sluzy tylko i wylacznie do inicjacji zakretu i ewentualnie kontrolowania kierunku w samym zakrecie. Przy powolnej jezdzie zakret moze byc wykonany o duzo mniejszym promieniu i w zwiazku z tym kierownica jest skrecona duzo wiecej i bardziej zauwazalnie. Sila zyroskopowa jest rowniez o wiele, wiele mniejsza i praktycznie moze prawie nie wystepowac przez co elementy dynamiki ruchu wspolpracuja za soba w innych propoprcjach. ALE WSZYSTKIE ZASADY DYNAMIKI SA TE SAME PRZY KAZDEJ PREDKOSCI.