IsKra66

Ubezpieczenie najmniejszy problem. Tylko właśnie ten dowód. Wrzuciłam do google temat i wyrzuciło mi to forum i wypowiedzi ludzi co właśnie piszą o zmiane tablic itd http://www.forumsamochodowe.pl/duzy-proble...yjny-vt6444.htm

Witam Wprawdzie dokumenty samochodu ale dział przepisy i mam nadzieję, że coś doradzicie. Zgubiłam w dniu wczorajszym dowód rejstracyjny i ubezpieczenie. Co mam zrobić w takim wypadku? Słyszałam, że wiążą się z tym duże koszty i wiele zamieszania. Trzeba iść ponoć na policję i zgłosić, nowy dowód, nowe tablice, nowe nalepki, nowe ubezpieczenie wyrabiać etc. Pierwszy raz się spotykam z taką sytuacją, może ktoś miał podobną albo wie co i jak dokładnie ? Z góry THX

http://www.allegro.pl/item695430635_orgina...6v_i_e_cat.html

" Miał na sobie krókie spodenki i uciekał najprawdopodobniej w kierunku Lubonia" to zdanie podsumowuje kim był ten "motocyklista".... a swoją drogą to takiego bym za fiu** powiesiła :evil:

Może być orginalna. Cena dlatego taka, że jest to kiepski model apliny pod względem estetycznym i słabo się sprzedawał dlatego go wyprzedają. Tak jak wyżej piszą poproś o foto metki wszystej.

Jak ja robiłam swego czasu prawko to po paru godzinach na placu gdzie już śmigałam ostro wkurzyłam się w końcu i wyjechałam z tego placu na pobliską drogę i stamtąd chciałam na miasto - widok był rewelacyjny jak instruktor za mną biegł i coś krzyczał. W końcu zatrzymałam się, gość zasapany, ale pozwoliłam sobie bo był dość wyluzowany i ciężkim oddechem mi powiedział zaczekaj wezmę samochód i jedziemy na miasto ale się nie zabij dziewczyno. Ostatnio zapisałam się na kurs doszkalający dla motocyklistów i jak usłyszałam tak jak wyżej piszą, że mam zakaz używania przedniego hamulca bo "się zabiję, polecę na twarz i wszystkie zęby stracę a motocykl po mnie przejedzie" to myślałam, że padnę i od tej pory sama jestem sobie panią na tym kursie i ostatnio zauważyła, że to ja przekazuje więcej wiedzy teoretycznej temu instruktorowi niż on mi.

Ale szum się zrobił. w ogóle kto kogo sprzedał. bo trochę nie łapie. Nikt nigoko nie sprzedaje, normalna rozmowa jak zwykle, tu i ówdzie w niektórych odzywa się obowiązek umoralniania reszty i po co się pytam. Nikomu nic się nie stało, chłopak sobie trochę gazu odkręcił a ludzie na pasach napewno zobaczyli, że dawca nagina i się zatrzymali. Reasumując - chyba założę jakiś zespół cheerleaders - Rzeszowscy chłopcy są najlepsi !!! :icon_mrgreen:

DZIĘKUUUUJEEEEMYYYY :bigrazz:

...i jedno i drugie ;)

Ja tam kolegi z sąsiedztwa nie wydam :icon_razz: U nas w Rzeszowie to norma :biggrin:

Co do GS500F jest sporo dobrych na naszym rynku w przeciwieństwie do innych sprzętów ze względu na to, że były swego czasu wersje salonowe w atrakcyjnych cenach i ludzie nabierali jako przyjazne moto do nauki jazdy i samej jazdy i można znaleść sporo egzemplarzy od pierwszych właścicieli w naprawdę dobrym stanie.

To może koleżanka odpisze ;) Nie koniecznie skupiaj się tylko na tym motocyklu, też go chciałam a po dokładnym obmacaniu go z każdej strony, siedzeniu w siodle itd stwierdziłam, że niz z tego o wiele bardziej przypadł mi do gustu w necie niż na żywca. Tak jak wcześniej pisałaś, że to Twój pierwszy moto znalazłabym coś po środku między 125 a 600 czyli Suzugi GS500, jak preferujesz owiewki jak Ja to GS500F

Paragrafy paragrafami ale wielu motocyklistów takie ma i policjanci widząc takowe jakoś zbytnio się nigdy nie czepiają.

Co tu bić pianę... porządny kombinezon. Ona tak jak Ty jest narażona na pogodę, wiatr, oraz wszelakie wypadki.

Mam nadzieję, że ten dziad pójdzie siedzieć Kondolencje [*]

Się zwierzyna w tym sezonie rozszalała ;) Pozdrawiam i zdrówka

Dokładnie. Też znam wielu, mam niemieckie korzenie i dłuższą chwilę tam mieszkałam i to są normalni ludzie, którzy również nie przestrzegają przepisów i zap*** i tak jak kolega wyżej powiedział, różnią się tylko tym, że mają pożądne sprzęty i odpowiednio o nie dbają co wielu Polaczkom się zapomina i jeździ nie dość, że szrotem to jeszcze w dodatku zaniedbanym.

Tosz to nie jego wina, że świat jest pełen "dawców" :wink:

Według mnie temat jednym słowem... NIESMACZNY

Gratuluję wyjścia cało z opresji... ale tak swoją drogą nikt nie pożałował biednego zwierzaczka :evil:

Po to są pewne paragrafy, po to są pewne przepisy, żeby ich Nie łamać. Ten kawałek plastiku może i jest tylko dla wielu dodatkiem bo przecież są tak doskonałymi motocyklistami, że im go nie trzeba. Tak czy inaczej Prawo może i czasem jest poprostu "głupie" ale są podstawy, których trzeba przestrzegać. Raz, że jadąc bez prawka łamiesz prawo i nikogo nie będzie obchodziło, że masz zdany egzamin-zwłaszcza policjanta. Dwa-powodując jakąkolwiek kolizje to popłyniesz z kosztami.

Hehe może przy "większej" prędkości się nie utrzymać to wtedy na kropelke go przytwierdzić :icon_mrgreen:

Świat już schodzi na psy - a może nie świat tylko Polska. Nie dość, że na samochody z każdej strony trzeba uważać, to teraz jeszcze zagrożenie w rowerzystach.

4599,50 PLN

Tak jak pisano - wszystko zależy od człowieka. Ja miałam w tamtym roku nieprzyjemne motocyklowe zdarzenie po którym znalazłam się w szpitalu, trafiłam na bardzo przyjaznych ludzi i wyjątkowo "dowcpinego" lekarza, który walił takimi dowcipami, żeby mnie rozweselić, że głowa mała i tylko mi na nerwy działał bo był aż za miły, dopiero po głupim jaśku zaczynałam łapać sens tych dowcipów :D Zaczął od tego, że super mam kombinezon i gdyby nie on to bym swoje kości oglądała na zewnątrz co stwierdził - też jest fajne "zobaczyć tak swoje kosteczki joj joj" A następny kawał był z serii Co można zrobić motocykliście gdy po wypadku nie ma czucia w nogach... - Odpowiedź: Ukraść buty. Po czym zaczął się tak ochoczo śmiać z tego dowcipu gdzie moi znajomi zgormadzeni wokół mnie osłupieli a cała sala jakby ktoś ich automatycznie włączył zaczęła się śmiać. Po czym nastepny dowcip -Niech się Pani nie martwi, Pani rusza nogami więc co najwyżej ukradniemy pani zegarek "hahaha".