Skocz do zawartości

adwent

Forumowicze
  • Postów

    754
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adwent

  1. o xr1000 na pewno już było na forum- pamiętam bo sam pisałem (zdaje się że niedługo po zakupie pisałem). Teraz po chyba 3 miesiącach jazdy jedyna bardziej przeszkadzająca mi wada jaką dostrzegam, to trudność w otwarciu szybki po uprzednim przymknięciu jej do końca. Dopóki nie zamykamy jej do końca - chodzi precyzyjnie i stawia moim zdaniem optymalny opór podczas ruchu (w górę i w dół), nie za lekko, więc sama nie ma szans się opuszczać czy podnosić, także przy dużej prędkości (do 120-140 próbowałem bo powyżej to już raczej domykamy szybkę do końca) i głowie obróconej w bok, nie za ciężko, więc nie ma problemu z podnoszeniem/opuszczaniem. Problem występuje jedynie gdy domkniemy ją do końca - wówczas aby ją uchylić trzeba użyć zdecydowanie więcej siły (moim zdaniem za dużo). Wcześniej pisałem też o świstach-gwizdach od 120-140 - obecnie ich nie zauważam (chyba po prostu się przyzwyczaiłem), nie są jakoś specjalnie odczuwalne. Kask jest dość lekki, nie ma problemu z odwracaniem głowy przy większej prędkości, pinlock (po małych perypetiach, ponownym założeniu z mocnym dociśnięciem siliconu do szybki) spełnia swoje zadanie w miarę zadowalająco- choć przyznaję, że po mieście często jeżdżę z szybką minimalnie niedomkniętą. Z tego co wiem to antyfoga nie ma w dostępnych akcesoriach do xr1000, są różnokolorowe szybki. Mam dość dobrze dopasowany kask i zero problemu z włożeniem/zdjęciem okularów. Wkłady w kasku oczywiście demontowalne więc można wyprać. Rzeczywiście kask sprawia wrażenie płytkiego- nie zachodzi za bardzo na szyję - po zakupie kurtki motocyklowej (wcześniej jeździłem w sportowym-rowerowym gore paclite+gruby polar z windstoperem pod spód) okazuje się, że muszę na pewno dokupić jakiś kołnierz (ale chyba przy każdym kasku jest to konieczne jeśli kurtka nie ma swego kołnierza).
  2. OT: Ja byłem na Ukrainie tylko raz, ale za to daleko- wybrałem się puszką na Krym w wakacje 2006. I na prawdę, nie zauważyłem by Ukraińcy jeździli gorzej/bardziej szalenie/mniej przewidywalnie niż Polacy. Jeśli miałbym podać jakiś przykład kraju, gdzie pieszy jest pozbawiony wszelkich praw (oczywiście zwyczajowo, nie w kodeksie) to jest nim Bułgaria. Mało tego, tam często jeszcze jest tak (w przeszłości było to zwyczajem - wspominają o tym w przewodnikach ale i sami Bułgarzy potwierdzają to), że pojazd droższy, lepszy, bardziej wypasiony ma pierwszeństwo - fajne co? :crossy:
  3. cytat z www.fashionet.pl ( http://www.fashionet.pl/?sid=view&news=358 ): "......inne rozwiązanie zaproponowała firma ACORDIS FIBRES produkując włókna akrylowe o nazwie handlowej Outlast zawierające mikrokapsułki, które są całkowicie otoczone przez polimer i trwale zamknięte wewnątrz włókien. Stosując materiały odzieżowe z udziałem mikrokapsułek możemy uzyskać następujące korzyści: efekt chłodzenia - przez absorpcję nadmiaru ciepła pochodzącego z organizmu ludzkiego, efekt termoizolacyjności - wywołany emisją ciepła z mikrokapsułek do struktury wyrobu tekstylnego. Kapsułki emitują ciepło i w ten sposób stwarzają barierę termiczną, która redukuje strumień ciepła od organizmu człowieka do otoczenia, zmniejszając utratę ciepła z organizmu, efekt termoregulacyjny - wynikający albo z absorpcji albo z emisji ciepła przez kapsułki w reakcji na jakąkolwiek zmianę temperatury w mikroklimacie odzieży. Efekt termoregulacyjny umożliwia utrzymanie temperatury mikroklimatu na niemal stałym poziomie."
  4. ja też mam gwizdo-świszczenie powyżej 130-140 km/h tak - potwierdzam to strasznie wkurzające, na szczęście moim gs 500 nie muszę się za bardzo składać :) bo przyśpieszenie nie powala. no ja jakoś nie mogę go tak ułożć. Przeszkadza mi jeszcze twardo chodząca szybka- trzeba włożyć nieco siły by z pozycji całkiem zamknietej uchylić ją. Jednak dzięki temu sama się nie otwiera a jej dalszy ruch (już po uchyleniu) jest b. precyzyjny. Poza tymi niedogodnością potwierdzam, że kask super. Początkowo miałem problemy z pinlockiem, który założył mi gość w Yamaha na Połczyńskiej w wawie. Pinlock nieszczelnie przylegał do szybki i w środku skraplała się woda, parował straszliwie. Kupiłem nowy pinlock -założyłem sam mocno dociskajac go do szybki, tam gdzie jest siliconik - teraz sprawuje się całkiem dobrze choć w padającym deszczu i temperaturach -10C - 8C nadal nieco paruje poniżej 40-50 km/h.
  5. faktycznie - dobrze się zastanów. Jeśli nie masz dobrego krawca, który będzie Ci te ciuchy reperował to odpuść Retbika. Ja wybierałem między Modeką a Retbikiem. Retbik wygląda zachęcająco tylko na zdjęciach w internecie (no i trzeba przyznać ceny ma niewysokie- ale jakość jeszcze niższą). Byłem w ich sklepie firmowym w Łomiankach i nawet niektóre wystawione na manekinach ciuchy były poprute! Suwaki są cieniutkie, rzepy wyglądają jak jednorazowego użytku, nitki prują się. Po wizycie w Łomiankach wiedziałem, że dokładam i kupuję Modekę.
  6. a to ciekawa interpretacja tej sytuacji. Ale chyba masz rację - bardzo jestem ciekaw, jak traktowany jest taki pas rozbiegowy w prawie (jeśli nie ma wzmianki w ogóle o "pasach rozbiegowych" to chyba faktycznie traktowany powinien być jak równoprawny z głównymi pasami jezdni). Tu masz rację, bo prędkość moto może była o 10-30 większa od dopuszczalnej. Natomiast prędkość motocyklisty jest ważna dla oceny winy, ponieważ jeśli moto zapieprza 150 to z jego punktu widzenia warszawa zajechała mu drogę (przy tej prędkości niewiele może zrobić) ale z punktu widzenia kierowcy warszawy wygląda to tak: patrzę w lusterko nic nie widzę, zmieniam pas, mijają 3-4 sekundy po czym nagle dostaję w dupę. Czyli od pewnej prędkości motoru policjant oceniający zajście musi się zastanowić, z którego paragrafu tu wyjechać: czy nastąpiło tu zajechanie drogi przez warszawę, czy najechanie na warszawę przez motocyklistę. Oczywiście w sytuacji na filmie moto nie jechało super szybko, więc raczej było to zajechanie przez warszawę. Jednak prędkośc moto jest ważna i nie może sobie bezkarnie zapier***ać 150 w mieście.
  7. dyskutuję tylko z tymi twoimi słowami: oczywiście, że Warszawa miała ustąpić ale jeśli rzeczywiście motocyklista jechał by te 150, to w warunkach ruchu miejskiego, inne pojazdy jadące 50-80 zasłoniłyby go kierującemu Warszawą i nie miałby on szansy dostrzec motocyklisty odpowiednio wcześniej, i wcale nie jestem pewien czy policjant stwierdziłby winę Warszawy. Na tym filmie motor nie jechał 150 więc inna rozmowa- ale nie widzieliśmy całości- może włączał się do ruchu z pasa pobocza- wtedy jest to jego wina. Jeśli jechał spokojnie swoim pasem to wina leży po stronie kierującego Warszawą. Gdybym przekroczył prędkość o 10-20 km/h to jasne, że nie wziąłbym winy na siebie, ale Ty mówiłeś o jeździe 150 km/h stawiając sprawę tak, że niezależnie od prędkości motocyklisty, winny jest kierujący Warszawą a to chyba nie tak.
  8. hmmm ... ten przepis jest dziwny - ma dobre zastosowanie do puszek, natomiast dla motocykli taki nakaz wydaje mie się bezsensowny, jazda zgodnie z nim na moto jest niebezpieczna. "jechać możliwie blisko prawej krawędzi.." - ja bym to interpretował tak, że jadąc motocyklem często (prawie zawsze) nie jest możliwa jazda przy samej krawędzi właśnie ze względów bezpieczeństwa, mimo, że fizycznie nic mi tego nie uniemożliwia- fizycznie mogę jechać niemal po linii odgraniczającej pobocze- ale jeśli tak robię, to chyba jestem debilem. to jednak trochę inna sytuacja- na twoim filmiku gość klasycznie na małysza przeleciał nad maską, wiedział, że to dla niego najlepsze wyjście, pewnie nawet wybił się nieco ze strzemion. Natomiast ten co przyrąbał w warszawę pewnie się spiął na kierownicy i wyhamowało mu nieco impet uderzenia bo zachaczył ciałem o samochód zauważyłem, że ks-rider często pisze o nadmiernej prędkości motocyklistów, ocenia też wypadki, winę itd stylem myślenia policjanta, instruktora a nie dwudziestolatka-motocyklisty, czy też jesli można tak powiedzieć, użytkownika nastawionego do przepisów "roszczeniowo" tzn patrzącego głównie na to, co jemu się "należy" od innych użytkowników drogi. Przykład takiego myślenia "roszczeniowego" pokazuje zbyhu: właśnie nie do końca tak stanowi prawo. Każdy prawnik wie, że prawo potrzebuje wykładni, sama litera prawa jest tylko drogowskazem, w sytuacji wypadku i ustalania winy trzeba wiedzieć, z których drogowskazów-przepisów korzystać, jak ważyć ich wpływ na ostateczną ocenę. Prędkośc motocyklisty ma tu istotne znaczenie i nie jest tak, że może sobie 150 zapier****ć po swoim pasie i innym nic do tego, i niech mu ktoś spróbuje wjechać. Innych użytkowników drogi jakoś usprawiedliwia przecież to, że mogli nie zauważyć motocyklisty/nie ocenić prawidłowo realnej prędkości zapierda*** 150 motocykla w miejscu gdzie obowiązuje 50. Prawo o ruchu drogowym jest tak skonstruowane, że narzuca ograniczenia potencjalnym "obu stronom" ewentualnej kolizji - tak by by do tej kolizji nie doszło, również ten z pierwszeństwem nie wszystko może, właśnie po to, aby do pewnego stopnia, zabezpieczyć sytuację, na ewentualność dania ciała tego , który miał ustąpić. Poza tym, może w tej konkretnej sytuacji motocyklista rzeczywiście włączał się do ruchu z pasa rozbiegowego, a wówczas kto miał pierwszeństwo?
  9. porównuję starszych do pijaków tylko i wyłącznie w tym sensie, że i jedni i drudzy mogą stanowić zagrożenie. Nie znam tu statystyk- na zdrowy rozum pijacy pewnie są groźniejsi ale mnie już zdarzyło się kilka razy, że chciałem pojechać za puszką i dosadnie zwrócić uwagę kierowcy, jednak po zorientowaniu się , że to staruszek odpuszczałem ze względu na szacunek do wieku. To od jakiego wieku mocno spada nam zdolność percepcji, refleks, to sprawa indywidualna, dlatego powinno się określić jakiś wiek, od którego badamy i powinno być to grubo przed 75 rokiem życia. Co do motocyklisty ładującego się w Warszawę to mogło być też tak, że gość początkowo chciał puszkę minąć poboczem z prawej strony (dlatego widzimy go po prawej stronie pasa) jednak gdy zobaczył, że puszka nie tylko zmienia jeden pas w prawo, ale pcha się całkiem na pobocze to już zdążył tylko odruchowo wyprostować (nie dał rady już ominąć z lewej) i kamera akurat w tym momencie dopiero go pokazała. Ale może się zagapił akurat, albo rzeczywiście był idiotą i nic nie robiąc wpakował się centralnie.
  10. a co to ma do rzeczy? idąc Waszym tokiem rozumowania to może powinniśmy dozwolić jazdę po pijanemu, bo kto wie ilu z nas za 10 lat zostanie pijakami i będzie sobie chciało po wódzi poszaleć na motorku? Ludzie powyżej pewnego wieku są w sposób oczywisty zagrożeniem na drodze (również dla samych siebie) i trzeba ich badać! Powiem jeszcze tak: jak będę miał te 60 lat to na pewno nie będę zadowolony, jeśli będę musiał iść na badania, ale to leży także w moim interesie- będę o wiele bardziej niezadowolony, jeśli kogoś zabiję lub sam zostanę na resztę życia kaleką. Wiele przepisów może wydawać nam się prawdziwymi "wrzodami na tyłku" jednak być może przestrzeganie ich uratowało nas nie raz. Ja np. chętnie jeździł bym po piwku lub dwóch (jak wracam z klubu w nocy to sknerzę na taryfę a autobusami nocnymi nie jeździ się zbyt komfortowo. I przyznam, że kilka razy w życiu zdarzyło mi się jechać max po 2 piwach- jednak strach przed karą wstrzymuje mnie i być może dzięki temu żyję i nikogo innego też nie uszkodziłem. :) :lalag:
  11. nie no, teraz to już przegiąłeś :bigrazz: : żenada a nie "rzenada" korzyść a nie "kożyść" zajeżdżaniu a nie "zajerzdżaniu" używaj (nie urzywaj) częściej słownika, chyba że jesteś dyslektykiem sorki, że się czepnąłem ale łatwiej i przyjemniej się czyta bez błędów.
  12. no właśnie pytam o to Was forumowiczów :lalag: na razie na allegro znalazłem tylko ten gdzie płyn czyszczący jest podawany na szczotki co widać na filmiku. Ale myślę że i ten powinien sobie radzić z czyszczeniem lepiej niż szmata w łapie, poza tym łapy nie walą naftą przez kolejny cały dzień :crossy:
  13. od benzynki zdecydowanie lepsza - benzynka po prostu uszkadza uszczelki, natomiast czy w nafcie można zamaczać cały łańcuch- oto pytanie - bo właśnie czyszczenie w pełnym zamoczeniu jest super skuteczne- wiem z doświadczeń rowerowych choć większość moich rowerów ma łańcuchy ze spinką i wtedy łańcuch do butelki z benzynką i nie ma problemu. Natomiast do smarowania ten przyrząd nie jest najlepszy chyba- nie powinno się smarować z zewnątrz blaszek łańcucha- przywiera syf.
  14. dla mnie to jest jasne -przygotowują świadomość społeczeństwa na nadchodzący sezon :smile: , umiejętnie odgrzewają stereotypy drzemiące gdzieś w tyle głowy puszkarzy spisek- oczywista oczywistość :) jaszczur uc wyraził to lepiej: "Bo to pedały są i cioty zasrane z tych telewizji. . ."
  15. nie mam parcia na bycie twardzielem :biggrin: hmmm.... mogę zawsze kreować się na nieco zakręconego wrażliwca :P to jest trendy dziś. poza tym ten wątek jest właśnie do "robienia halo" :wink:
  16. Zdecydowałem się ożywić temat, choć pewnie większość z Was ma go już kompletnie dość. Jednak chodzi mi o coś nowego, coś czego nie znalazłem w wyszukiwarce. Jestem świeżakiem motocyklowym i niedawno pierwszy raz czyściłem łańcuch szmatą nasączoną naftą - łapy brudne i cuchnące :clap: brrr. Wśród rowerzystów bardzo popularne są (sam używam do roweru z łańcuchem bez zapinki) maszynki do czyszczenia łańcucha, dzięki którym można przeprowadzić całą operację szybko, BARDZO DOKŁADNIE i niemal nie brudząc rąk np. to : http://www.allegro.pl/item290901570_nowy_z...nish_line_.html . Jeśli chodzi o podobne maszynki dedykowane do łańcuchów motocyklowych znalazłem zaledwie jedną na allegro: http://www.allegro.pl/item291405596_zestaw...ketten_max.html a na forum w ogóle żadnej wzmianki o takiej możliwości czyszczenia. Czy to znaczy, że w ogóle nie używacie takich wynalazków i jedziecie szmatą za każdym razem? :D brrrr. Na tej stronie można zobaczyć filmik instruktażowy o tej maszynce: http://www.kettenmax.at/de/company/mo_movie.asp W maszynkach rowerowych -gdzie łańcuch czyści się benzyną (oczywiście można też super drogimi środkami ulegającymi biodegradacji, ale ja po prostu spalam zużyte resztki brudnej benzyny) - łańcuch ten jest zanurzony całkiem w benzynie i przejeżdża pomiędzy szczotkami czyszczącymi go - efekt jest rewelacyjny do tego wychodzi niedrogo, bo brudną benzynę zlewamy do przezroczystej butelki , odstawiamy na 1/2 h i na dole osadza nam się syf, na górze mamy czystą benzynę gotową do kolejnego użycia. Natomiast w maszynce kettenmax środek czyszczący (myślę , że ten oryginalny kosztuje fortunę i można by go zastąpić naftą) jest dolewany tylko na szczotki czyszczące, a łańcuch niestety nie jest w nim całkowicie zanurzony. Poza tym dużo chrzanienia się z tymi rurkami, trójniczkiem. Czy może jednak ktoś z Was używa maszynki takiej analogicznej do rowerowych, gdzie łańcuch byłby zanurzony? I najważniejsze pytanie- czy bezpieczne jest dla oringów pełne zanurzanie łańcucha w nafcie na czas czyszczenia (wiem, że nafta jest generalnie bezpiecznym środkiem jeśli chodzi o oringi ale chodzi mi tu o pełne zanurzanie łańcucha a nie tylko pracę z nasączoną szmatą)? Po takiej operacji można by sposobem Tomka Kulika puścić motor na jedynce i centralnej nóżce do odcieknięcia nafty, potem jeszcze nasmarować hipolem czy tam czym innym i chyba powinno być ok? Wiem, że na tym forum są ludzie przekonani, że łańcucha nie powinno się smarować - proszę by oni nie przekonywali mnie do swojego zdania - chodzi mi jedynie o Wasze odpowiedzi: 1. Czy pełne zanurzanie łańcucha w nafcie na krótki czas czyszczenia jest bezpieczne dla oringów? 2. Czy używacie maszynek do czyszczenia łańcucha? 3. Jeśli tak to czy spotkaliście się z maszynkami czyszczącymi łańcuch w pełnym zanurzeniu w środku czyszczącym? 4. Wasze zdanie, opinie o takim wynalazku, bez względu na to, czy używacie, czy widzicie go po raz pierwszy
  17. łi tam zaraz wariat :wink: , grunt to dobry strój. ja wczoraj też jeździłem po Warszawie - przynajmniej widać gdzie jest lód i ślisko. A jak taka temperatura -2C i lekko wilgotna jezdnia to nie wiadomo gdzie zamarzło a gdzie koła puszek rozjeżdżają pluchę i nie pozwalają zamarznąć. Dziś też jeździłem 30 km - ale na rowerze :biggrin:
  18. ja ubezpieczyłem w PZU - wymagane 1 zabezpieczenie, PZU wyszczególnia jakie są akceptowane - ja mam xena15- blokada na tarcze z wyjcem. Za nowe moto wartość 17,5 tys- PZU chciało ok 3000 (czyli prawie 20%)- po uwzględnieniu zniżki pracowniczej brata wzięli 1,4 tys pln.
  19. dokładnie- porównać ilość samochodów, sygnalizację świetlną , ile wielopasmowych ulic mają itd. Co do jazdy zgodnie z przepisami- mam tak jak Ty. Kilka razy byłem w Niemczech na 4-10 dniowe wyjazdach. Taka spokojna jazda jest bardzo przyjemna, niestety w Polsce trudno tak jeździć. Ja po każdym przyjeździe z Niemiec starałem się utrzymać ten styl jazdy jak najdłużej- inni zaczynają wyprzedzać nerwowo z rykiem silnika, zajeżdżać drogę, czasem nawet trąbią. Jeśli jedziesz o 20-30 km/h wolniej niż reszta to ciężko zmienić pas. W końcu dostosowuję się do reszty stada niestety.... :clap:
  20. oczywiście jak przystało na 2miesięcznego świeżaka jeżdżę cały czas- odczuwam taki wewnętrzny przymus Panie Doktorze ;) Dziś miałem pierwszą sytuację prawie glebową na Żwirki i Wigury. Jechałem z kijem snookerowym w długim futerale przewieszonym przez plecy i w korku uważałem, żeby nie nasuwać nim samochodów. Zapatrzyłem się na kij - czy nie odstaje zanadto a tu laweciarz zaczął hamować. Ja-uślizg tylnego i pod koniec hamowania delikatny uślizg przedniego- na szczęście odpuściłem lekko prawą klamkę i wyszedłem z tego zatrzymując się z 20-30 cm od lawety. A już myślałem że zabiorę się na tej lawecie :)
  21. Ja tylko pisałem o sytuacji korka w kontekście przepustowości- oczywiście że można się przesiąść na rowery, motory, metro wprowadzić w dni parzyste zakaz jazdy samochodów z rejestracją nieparzystą i odwrotnie..... Zielona fala oczywiście dyskryminuje samochody jadące prostopadle na kolejnych skrzyżowaniach- w tym rzecz, że ustawia się taką falę w kierunku, którym jeździ dużo więcej samochodów niż w kierunku do niej prostopadłym. Inteligentne systemy kierowania sygnalizacją świetlną analizują ile samochodów jedzie którą ulicą i rozładowują korki, usprawniając płynność ruchu zieloną falą właśnie w tych kierunkach, którymi jedzie najwięcej pojazdów- więc zielona fala ma głęboki sens. Ona udrażnia najbardziej ruchliwe miejsca- jeśli jej brakuje a chętnych do włączania się do ruchu kierowców bedzie przybywać, to staną najpierw najbardziej uczęszczane trasy a od nich padną też te rzadziej uczęszczane (przez zablokowanie wylotów na główne trasy, które juz stoją). Przy braku zielonej fali na tych trasach, na których powinna być ( Wawa-np. Jana Pawła , Marszałkowska, Kasprzaka i każda większa ulica), rzeczywiście prędkość średnia nie wzrasta tak jakby mogła. Panowie policjanci mieli jednak rację. Ograniczenie prędkości jest tylko jednym z czynników, wpływających na prędkość średnią niemniej jednak to ważny czynnik. Oczywiście ślamazarne ruszanie, blokowanie to też przyczyny korka. Jednak ograniczenie- REALNE OGRANICZENIE prędkości do 50 czy 40 było by prawdziwą korkową katastrofą. Zauważ, że w Wawie poza godzinami szczytu, gdy ulice nie sa zakorkowane samochody nie jeżdżą 40 ani 50 ani nawet 60 km/h (sądzę, że gdyby zaczęły tak jeździć właśnie spadłaby przepustowość i jechałoby się niemal jak w godzinach szczytu). Jeśli tylko mogą to np. Hynka -Marynarską- Łopuszańską, Kasprzaka, Wisłostradą i innymi większymi jeżdżą 80 km/h, często wręcz do 100 km/h na szybszych dwu-trzy pasmówkach a 70 km/h to już najmarniej. Tak na prawdę nie wiemy jak było by, gdyby rzeczywiście wszyscy warszawiacy obudzili się rano i stwierdzili, że dziś będą jechać 50- bo to się nigdy nie zdarzyło i niezwykle rzadko ktoś jedzie 50 km/h po Warszawie jeśli tuz przed nim nie jedzie inny pojazd, nie dający mu się rozpędzić. Przykład, jaki podajesz może się zdarzyć, jednak prawdopodobieństwo że jadąc szybciej przelecisz jeszcze na zielonym znacznie wzrasta gdy jedziesz 70 a nie 45 czy 50. "Zaledwie" prawdopodobieństwo w jednostkowym przypadku staje się pewnością, co do jakiejś pokaźnej ilości pojazdów, w skali całego miasta. Ale oczywiście, tak jak mówię, prędkość to nie jedyny czynnik, mający znaczenie dla zapychania się ulic.
  22. hmmm... jak przeczytałem temat wątku to też w pierwszej chwili chciałem popsioczyć na kobitki, bo też się ich boję, gdy siedzą za kierownicą. Jeźdżę puszką od 15 lat i jedyną moją stłuczkę spowodowała kobieta - i może ciężko w to uwierzyć- przy równoległym ruszaniu ze świateł ona zdołała :wink: wjechać w mój bok - miała nieodkręcone koła po skręcie tuż przed światłami a chciała efektownie ruszyć :icon_rolleyes: . Ale jak przeczytałem niektóre posty (pełne wrogośći) to mi się głupio zrobiło i coś mi odpuściło w środku. Jak sie zastanowię to właściwie zdecydowanie częściej używam klaksonu na agresywnych debili płci męskiej, a na motorze jak dotąd (2 miesiące) sprawcami dwóch podbramkowych sytuacji byli faceci.
  23. To czy ruch będzie super płynny czy mniej płynny na prawdę nie ma tak wielkiego znaczenia WOBEC prędkości poruszających się pojazdów. Ta płynność i tak nie będzie na tyle niska by jej spadku nie kompensowała z nawiązką wyższa prędkość poruszających się pojazdów. Korek to sytuacja taka, że: w jakimś przedziale czasu np. 7.00-9.00 w danym systemie-układzie ulic jest ZA DUŻO kierowców, którzy chcą się poruszać wewnatrz tego systemu. Abyśmy nie grzęźli w korku trzeba 1. powiększyć system (więcej miejsca- więcej pasów ruchu) lub 2. przyśpieszyć ruch pojazdów wewnątrz lub 3. polepszyć płynność ruchu (nie przez zmniejszenie prędkości bo mimo, że zmniejszają się odstepy między pojazdami to jednak spadek prędkości nie kompensuje tych mniejszych odstępów), przez "zieloną falę".
  24. :icon_eek: to muszę pogrzebać w necie bo mnie mocno zaskakujesz, podtrzymując nadal to, co powiedziałeś wcześniej- nie słyszałem o takich badaniach a twierdzenie, że przy wolno jadących pojazdach wzrasta przepustowość jezdni, z powodu mniejszych odstępów między pojazdami, moim zdaniem przeczy zdrowemu rozsądkowi. Wystarczy rozpatrzeć sytuację graniczną, gdy pojazdy poruszają się baaaaardzo wolno jadąc prawie zderzak w zderzak- i co :icon_question: Czy przepustowość jest wtedy największa i czy najszybciej dojedziesz do domu w ten właśnie sposób :icon_question: Na pewno nie- miasto utknie w gigantycznych korkach ponieważ ci kierowcy, którzy godzine temu wsiedli do pojazdów, jadąc bardzo płynnie :icon_biggrin: (bo bez przerw między pojazdami- niemal jak na sztywnym holu), jeszcze nie dojechali do domu bo (mimo że płynnie to jednak) baaaardzo wolno jadą a tu wciąż przybywa nowych kierowców, którzy chcą włączyć się do ruchu ( I TO JEST NAJWAŻNIEJSZE - gromadzi sie nadwyżka kierowców- gdyby ci jadący wolno jechali szybciej to dojechaliby już do swoich miejsc docelowych i nie blokowali by jezdni innym)- i system dróg nie daje rady, traci drożność. ale oki poszukam tych badań w necie. A może mógłbyś mi linka podesłać jeśli znasz. Bo sam już jestem ciekawy czy z moim myśleniem coś nie tak :icon_eek: skoro Ty obstajesz przy swoim.
  25. to przecież widać. samochód w który przywalił zjechał w prawo ale nie całkiem- nie zjeżdżając do końca zahamował i stanął - motocyklista liczył na to że puszka zmieni pas a on przemknie po linii między dwiema pasami/puszkami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...