-
Postów
1503 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez HD1940
-
Jeśli myślisz, że tu chodzi o kasę to jesteś w grubym błędzie. Tu chodzi o to co w życiu liczy się dla Ciebie. Ja zamiast np. wypić piwo, kupić nowy ciuch czy skoczyć na dyskotekę wolałem zakasać rękawy i grzebać się w sprzęcie. Jeden robiłem dla siebie, a drugi szykowałem do sprzedania. W ten sposób zarabiałem na coraz lepsze, wymażone motocykle. Znam wielu ludzi, którzy wszystkie pieniądze przeznaczają na swój motocykl, bo on jest dla nich najważniejszy. To kwestia pasji i priorytetów. Pozdro.
-
A co do nowego sprząta.... zafundujesz? Chętnie się przekonam czy masz racje ;) może być np Suczka DRZ 400F albo jakiś KTM EXCF 250 ..... nie pogardzę też HONDĄ ale tutaj twój wybór :P Sory ale sponsoringu nie uprawiam, mi też nikt niczego nigdy nie podarował, więc nie czyję się zobowiązany. każdy odpowiada sam za swoje życie. Poważnie trzeba tez wsiąść też pod uwagę ile lat ma maszyna i co juz przeszła zanim do mnie trafiła....jakby ten motong od początku był w dobrym stanie to nie sądzę żebym musiał go tyle razy rozkładać a co za tym idzie zdejmować feralnego magneta a co za tym idzie nie ściął by się klin i tak dalej Motocyklami zajmuję się od ponad 25 lat. Zaczynałem od zajechanej WSK-i z 59 roku. Potem były jeszcze starsze motocykle, w tym Sarolea 24 T z 1930r. Pomyśl ile ona miała włąścicieli zanim trafiła w moje ręce. Gdy ją kupiłem to była stojąca na przerdzewiałych felgach ruina . A jak wygląda obecnie możesz sprawdzić w Świecie Motocykli z sierpnia 1994 roku lub w Gdyni w nowo otwartym muzeum motocykli http://www.gdynskie-muzeum-motoryzacji.pl/ . Jeździłem nią na różne imprezy, i nigdy mnie nie zawiodła. Jeśli coś się robi to trzeba to robić dobrze albo wcale. Szkoda wysiłku w pracę na odwal, bo za chwilę znowu trzeba ją robić od poczatku. Puki tego nie zrozumiesz będziesz ględzić, że masz stary sprzęt, do szkoły pod górkę i wiatr w oczy. Pozdrawiam i życzę wytrwałości w dalszych naprawach.
-
I to by było na tyle....co do porządności pracy to chyba ideałem nigdy nie będę...ale ten motor ma jeździć i to staram się osiągnąć...zresztą udało mi się to już ale niestety pech chciał że jakaś pierdoła dostała się do silnika i uwaliła tłok...po tym incydencie i wymianie tłoka pojawił sie problem z magnetem które pociągnęło za sobą inne rzeczy echh widocznie musiałem coś źle złożyć przy naprawie i taki wyszedł efekt...echhh dobra starczy już tego... Po tym co napisałeś powyżej, moja uwaga jest tylko jedna: to nie pech Cię prześladuje ale niechlujstwo. Puki to się nie zmieni to nawet nowego sprzęta zarżniesz w try miga. :)
-
Zagięte kolanko + ,,cykająca" tarcza
HD1940 odpowiedział(a) na michal.051 temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
Na wgięte kolanko jest jedna metoda, stosowana często przy motocyklach weteranach. Potrzebna jest kulka o średnicy zbliżonej do średnicy wewnętrznej rury wydechowej, a jeśli wgięcie jest większe niż 1/2 przekroju rury, to kilka kulek o stopniowanej wielkości. Następnie należy w kulce zrobić otwór, przez który przewleka się mocną linkę stalową (lub łańcuch o średnicy mniejszej niż kulka). Linkę należy zablokować by nie wyszła z otworu (np. zagiąć ją na pół i końce scisnąć opaską do lin). Teraz potrzebna jest tokarka o dosyć solidnej budowie, kawałek rury o srednicy ok 5-8 cm do której przyspawamy haczyk i jeszcze palnik tlenowo-acetylenowy. Teraz postępujemy następująco: W uchwyt tokarki mocujemy rurę z haczykiem. Do niego zaczepiamy linkę z kulką, którą to linkę wcześniej przewlekamy przez rurę wydechową. Koniec rury opieramy o imak do noży tokarskich i na najmniejszych obrotach uruchamiamy tokarkę. Linka nawija się na bęben-kołowrót (czyli rurkę z haczykiem), kulka zaczyna przemieszczać się wewnątrz rury wydechowej i dochodzi do zagięcia. Teraz wyłączamy tokarkę i palnikiem podgrzewamy do czerwoności wgięcie, a następnie znowu uruchamiamy tokarkę. Kulka odgina wgięcie i wychodzi na zewnątrz rury. Jesli wgięcie jest niewielkie, wystarczy samo przeciągnięcie kulki bez grzania, Jesli wgiecie jest większe powtarzamy manewr stosując coraz większe kulki. Mozna zwiększyć szybkość procesu poprzez polączenie kulek w węża o coraz większej średnicy. W ten sposób wygładzi się każdą rurę stalową, pod warunkiem, że nie jest 2 warstwowa (czyli rura w rurze, stosowane w niektórych czoperach i turystykach). Tak więc wgięcia w rurze da się wyprostować ale potrzebny jest do tego specjalistyczny sprzęt. Proces taki nazywa się krępowaniem rury. Pozdrawiam -
No to widocznie nadszedł już jej czas by odejść w niebyt :) . Nas też to kiedyś czeka :crossy:
-
Patent na ustalenie koła magnesowego, gdy wpust ma luźne gniazdo jest następujący: kup preparat Loctite do wklejania zębatek (na opakowaniu oznaczony kołem stożkowym). Posmaruj nim wpust i gniazdo oraz stożek na wale. Załóż koło magnesowe na wał starając się jak najlepiej ustawić je we właściwej pozycji, a następnie mocno dokręć nakrętkę. Pamiętaj tylko, aby nie dokręcać w ten sposób, że trzymasz ręką za koło magnesowe, i pracujesz kluczem bo możesz spowosdować wzajemne przesunięcie koła i wału ( co może zmienić punkt zapłonu). Musisz unieruchomić wał i "swobodnie" dociskać magneto( np. przy zdjętym cylindrze podkładając pod tłok drewnianą deseczkę, wrzucając bieg i blokując koło tylne). Po 20 minutach klej będzie trzymał i nie pozwoli zluzować sie magnetu. Wadą tej metody jest to, że jeśli wszystko wyjdzie jak należy to bez palnika i podgrzewania połączenia koła z wałem nie zdejmiesz go w żaden sposób.
-
Świadczy np. o tym, że włąściciel o motocykl nie dbał :) . Nie smarował okresowo linki, mechanizmu napędu łinki, nie sprawdzał czy linka nie jest gdzieś przyciśnięta np zbiornikiem, ew. czy nie przetarła się plastikowa osłona. Woda + kurz + wywołane tą miksturą zwiększone tarcie powoduje zatarcie linki w pancerzu i jej urwanie. Na pytanie: ile w takiej sytuacji Twojej winy, a ile zużywającej się mechaniki musisz teraz odpowiedzieć sobie sam.
-
SKłADANIE MOTOCYKLA OD PODSTAW
HD1940 odpowiedział(a) na repas55 temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
Też przychylam sie do takiej myśli. Zanim zaczniesz coś "remontować" poczytaj literaturę motocyklową, książki o mechanice pojazdów, poznaj rysunek techniczny. Bez tego , jesli nie będziesz miał kogoś, kto tobą pokieruje, polegniesz a z motocykla zostanie kupa złomu. Na pewno przy twojej "zielonośći" w materii mechanicznej motocykla sam, nawet z gotowych zespołów, nie złożysz. Do tego trzeba mieć i wiedzę i narzędzia i odpowiedni lokal. Ja sam coś wiem na ten temat, bo jeszcze w podstawówce (a było to lata swietlne temu) zaczełem remontować WSK 125. Gdyby nie pomoc ojca, to do dziś leżała by tylko kupka rozmontowanych części. Pozdrawiam i życzę wytrwałości w zdobywaniu wiedzy i umiejętności. -
Trzeba kupić nowy model silnika z już zamontowanym rozrusznikiem. Albo najlepiej cały motocykl. :icon_mrgreen: Tylko właśnie po co. Jeśli silnik źle zapala z kopniaka, to trzeba go naprawić. Rozrusznik niewiele pomoże, poza szybkim rozładowaniem akumulatora.
-
Świeca ewidentnie przegrzana, czyli za uboga mieszanka. Podnieś iglice lub zmień nastawy w gaźniku. Zakładanie z powrotem zasyfionego, starego filtra powietrza to barbażyństwo techniczne :D . Nie rób tego.
-
Jeśli są to zegary o średnicy ok 15-20 cm( duże jak w parowozie), to będą OK. Przy małych zegarach o zakresie -1 do 3 bar, podziałka skali dla podciśnienia będzie bardzo "ciasna", więc wskazania mogą być nieprecyzyjne. Lepiej poszukaj zegarów o skali -1 do 0 bar. Ich dokładność jest wystarczająca, a podziałka na tyle duża (praktycznie całe pole zegara), że ładnie widać proces synchronizacji gaźników. Nie zapomnij też zrobić dławików czyli czegoś co bedzie zmniejszać przekrój wężyków, bo inaczej wskazówki skaczą jak szalone i nic nie widać w czasie regulacji.
-
Jeśli łapka wysprzeglająca jest wygięta tak, że nie możesz założyć dekla, to znaczy, że coś żle złożyłeś. nasuwają się następujące możliwości: 1.Zastosowałeś inną sprężynę dociskającą tarcze lub też jest ona za mocno ściśnięta. Zwoje opierają się o siebie i nie można wysprzęglić tarcz. 2. Zastosowałeś dłuższy pręt wyciskowy, lub włożyłeś więcej niż trzeba kulek (jeśli pręt składa się z 2 części) 3. Pokrywka dociskająca tarczkę oporową ze śrubą jest uszkodzona i styka się z kielichem w którym umieszczono sprężynę w inny sposób niż przewidziany przez konstruktora. 4. Tarcze korkowe są bardzo cienkie, lub włożyłeś mniej niż powinno być zamontowane. Są to moje przemyślenia na gorąco. Myślę, że powinieneś sprzęgło ponownie zdemontować, a nastepnie składać je zgodnie ze schematem ze strony http://www.shlka.prv.pl/warsztat.php?id=sprzeglo.html Pozdrawiam :lalag:
-
Na Rotor w Olsztynie przyjeżdzał chłopak motocyklem WFM. Sprzęt robił wrażenie, jakby wyjechał prosto z fabryki. Okazało się, jednak, że oryginalny lakier, który zachował się bez odprysków, niestety był mocno spłowiały i zmatowiały. Aby nadać mu dawny blask, chłopak pokrył go nową warstwą bezbarwnego kliru. Efekt fantastyczny. Co prawda jest to drastyczny sposób konserwacji, ale dużo trwalszy niż wszelkiego rodzaju woski, maści czy pasty. A o nafcie zapomnij. Motocykl po kilku minutach jazdy będzie lepił się od kużu i syfu, a ty będziesz upaćkany tym szajsem. To całkowicie bezsensowny pomysł :biggrin: .
-
Tylko skąd wziąć te wysokie obroty :D . Rozrusznik kreci kilkaset obrotów na minutę, a to raczej za mało, w sytuacji gdy brak jest pierścieni. Kopniakiem można zakopać się na śmierć. :notworthy:
-
Owszem silniki modelarskie pracują bez pierścieni na tłoku, ale nie na benzynie 95 oktanowej a na specjalnych paliwach zawierających albo alkohol metylowy i rycynę (lub inne oleje, które przy małych średnicach cylindrów uszczelniają "szczelinę" między tłokiem i cylindrem) lub oparte są na eterze + olej, który pali się przy niskiej temperaturze. Zwykły silnik motocyklowy lub motorowerowy bez jakiegokolwiek pierścienia nie ruszy, bo nie będzie miał wystarczającej kompresji. Jest to istotne zwłaszcza w dwusuwach, w których to tłok steruje przepływami mieszanki. Silnik bez pierścieni uszczelniających będzie tylko mielił powietrze, bo wątpię by był w stanie zassać mieszankę.
-
Otóż to. Tym bardziej jestem zawiedziony filmem, ponieważ w zapowiedziach podkreślano, że jest to pierwszy polski film wojenny w którym będzie sie dbało o szczegóły tła historycznego, czyli pojazdy, mundury, zachowanie się żołnieży. A wyszło jak to zwykle u nas, wiele hałasu a para i tak poszła w gwizdek.
-
Licznik rowerowy w motocyklu
HD1940 odpowiedział(a) na Jack-Jawa temat w Mechanika Ogólna Motocyklowa
Przecież tarcza hamulcowa obraca się razem z felgą koła więc nie ma znaczenia w krórym miejscu umieścisz czujnik i magnes. W każdym liczniku nastawia się np. średnicę felgi lub rozmiar opony lub śrdnicę zewnętrzną koła z oponą. Jak to się robi to musisz przeczytać w instrukcji obsługi danego licznika. Przy montażu pamiętaj tylko, by zachować jak najmniejszą szczelinę między magnesem i czujnikiem. Rowerowe mocowania magnesu do szprychy najczęściej nie pasują w motocyklach, bo w nich szprychy mają większą średnicę. Czasem trzeba więc przerobić uchwyt magnesu. -
Akurat wstawienie silnika z M72 bez większych przeróbek do ramy BMW R12 nie wchodzi w grę. Co innego w modelach o podobnej konstrukcji (R61, 51 lub 75). Ręczna zmiana biegów to po prostu inwencja włąściciela, nie majaca nic wspólnego z rozwiązaniami producenta. Wiele razy widziałem trakie przeróbki M72 z ręcznymi biegami, wydechem poprowadzonym jak w Saharze, błotnikami jak w starych modelach BMW. Takie gadżety nie świadczą o tym, że motocykl na filmie to BMW a nie ucharakteryzowane na niego M72 lub K750.
-
Warto zastanowić się też, co zyskamy wstawiająć zamiast żarówki diody. Korzystam z latarki diodowej i gołym okiem widzę, że zwykła żaróweczka 1,5 V zasilana baterią typu paluszek (AA) daje więcej światła, niż 6 diód zasilanych przez 3 baterie AAA (takie mniejsze paluszki). Fakt, że diodowa latarka świeci dłużej, ale tam gdzie istotna jest ilość światła padającego na drogę, niestety, ale według mnie, żarówka wygrywa. Dlatego chyba współczesne motocykle wykorzystują diody tylko do lamp tylnych lub kierunkowskazów, które mają być widoczne a nie mają oświetlać drogę.
-
Szok pierścienie poszły w drobny mak
HD1940 odpowiedział(a) na mahermnih1 temat w Mechanika Motocykli Weteran
Czy sprawdziłeś luz na zamku pierścieni? Jeśli między końcami włożonego do cylindra pierscienia luz był za mały lub nie było go w ogóle, to w czasie pracy silnika rozszerzający się materiał spowodował zetknięcie końców pierścienia, powstanie naprężeń które doprowadziły do pęknięcia pierścionków. Drobiny mogły wpaść w łożyska wału i go zablokować. Taka jest moja diagnoza. Pozdrawiam -
To jaki zakres obrotów ma Twoja M72 czy WSK? Synchronizacja gaźników skutkuje równomierną ich pracą w całym zakresie obrotów silnika. Jak podłączysz wakuometry, to zobaczysz, że pokręcenie manetki powoduje jednakowe wychylanie się wskazówek zegarów w całym zakresie obrotów użytecznych przy gaźnikach zsynchronizowanych. Jeśli nie są zsynchronizowane to jeden gaźnik otwiera się szybciej a drugi wolniej, więc każdy cylinder pracuje inaczej. W konsekwencji silnik pracuje prawidłowo lub nie, inaczej cała zabawa z synchronizacją nie miała by sensu. Idąc Twoim tokiem rozumowania silnik na wolnych obrotach jakoś tam by sobie pyrkał, a gdy dasz rurę to i tak by szedł jak burza ;)
-
Akurat z takim twierdzeniem nie zgodzę się w ogóle. Synchronizacja gaźników służy temu, aby wszystkie cylindry dostawały jednakową porcję mieszanki. Wówczas silnik pracuje w optymalnych warunkach, każdy cylinder dostarcza jednakowej mocy lub inaczej mówiąc każdy jest jednakowo obciążony. Brak synchronizacji powoduje, że któryś cylinder jest "ciągnącym" a któryś "odpoczywającym" (oczywiście w przenośni). W motocyklu który eksploatuję (BMW R80RT), który to ma silnik bokser, włąściwa synchronizacja jest bardzo istotna. Źle zsynchronizowane gaźniki i niedokładnie tj. równomiernie ustawione linki gazu powodują natychmiastową nierównomierność pracy silnika na wolnych obrotach. Oczywiście gdy silnik pracuje pod obciążeniem to zjawisko pozornie "znika", ale ono dalej jest. Efektem może być przegżewanie się któregoś z cylindrów. Wracając do tematu zasadniczego, uważam, że po wymianie membran należy sprawdzić synchronizację. Ja mam własne wakuometry kupione na allegro za 100 zł i sama czynność zajmuje kilka chwil, a jest się pewnym, że silnik chodzi jak należy. Pozdrawiam.
-
Na moje oko to niestety w filmie poza Harleyem WLC który jeźdz na planach angielskich, w scenach z Czocha i okolic pojawiają sie M72 lepiej a raczej gożej ucharakteryzowane na BMW. Możliwe, że pojawiła się 1 Sahara, ale nie jestem pewien. Mimo kolosalnych kosztów, dalej ludzie którzy robią filmy nie mają pojęcia na jakich pojazdach poruszają nie dane wojska.
-
Spawanie cylindra elektrodą żeliwną może spowodować dalsze pękanie cylindra. Na pewno należy wygrzać spoinę po spawaniu, czyli spawacz musi mieć pojęcie o tej konkretnej robocie. Swego czasu w bardzo wiekowym motocyklu (z 1930 r) miałem oderwany kruciec wydechowy na którym mocowana była rura wydechowa. Uszkodzenie zostało usunięte poprzez przylulutowanie nowej tulei lutem twardym o dużej zawartości srebra (specjalne pałeczki lutowia kupowane w specjalistycznym sklepie). Lutowanie za pomocą palnika gazowego z zastosowaniem topnika (boraksu). Efekt był znakomity. Niska w porównaniu z temperaturą łuku elektrycznego temperatura procesu nie spowodowała jakichkolwiek odkształceń jak i pęknięć cylindra. W czasie pracy silnika też nie było żadnych efektów ubocznych mimo dużych drgań (silnik 1 cylindrowy = młot wibracyjny), działania spalin o temperaturze kilkuset stopni, jak i obciążeniu krućca ciężarem rury wydechowej. Tak więc rozważ taką technologię naprawy. Połączenie za pomocą teg spoiwa jest elastyczne i na pewno nie będzie pękać.