Browarny

Poruszyliście kilka tematów, postaram się odpowiedzieć ale najpierw jedno wyjaśnienie. NNW - to ubezpieczenie Następstw Nieszczęśliwych Wypadków. NWK -ubezpieczenie Następstw Wypadków Komunikacyjnych Są to określenia potoczne, firmy mogą to nazywać nieco inaczej ale wiadomo o co chodzi. NNW nie ma nic wspólnego z pojazdami, obejmuje upadki, obcięcia palców siekierą, porażenia prądem, zawały i inne atrakcje, ale również urazy doznane w wypadkach komunikacynych. Czyli jedno NNW działa na różne pojazdy. NWK jest sprzedawane najczęściej z OC i obejmuje wyłącznie urazy doznane w danym pojeździe wymienionym w polisie Są to ubezpieczenia dobrowolne, zatem każda firma może mieć różne warunki i różne wyłączenia. Dlatego to co wyżej napisałem trzeba dokładnie sprawdzić przed ewentualnym kupieniem polisy. Ubezpieczyciel ma obowiązek udostępnić wszelkie dokumenty mające wpływ na ustalenie odpowiedzialności i ustalenie wysokości odszkodowania. Zatem wszystkie tabele, opinie lekarskie itd są dla poszkodowanego JAWNE. No właśnie...w dwóch różnych ustawach pisze jak byk że dokumenty są kopiowane i udostępniane NA KOSZT poszkodowanego. Więc prawnik który gada takie bzdety to to samo co chujek podpierdalający w sklepie cukierki za 3 złote albo wykręcający żarówki w windach. Żenada, trochę nam do Europy jeszcze brakuje. Z zakłądami ubezpieczeń dyskutuje się WYŁĄCZNIE na piśmie, każde pismo pozostające bez odpowiedzi to argument na korzysć poszkodowanego. Kiki nie odwołuj się do Rzecznika Praw Konsumenckich tylko do Rzecznika Ubezpieczonych.

Po kolei: Po pierwsze: nie upłynął Ci jeszcze termin przedawnienia. Po drugie: podniesienie wartości z tytułu dodatkowego wyposażenia policzono prawidłowo ale z założeniem, że wszystkie te dodatki są z 1991 roku. Jeżeli potrafisz udowodnić że dołożono je później to jest podstawa do korekty Po trzecie: treść odmowy to typowy "gotowiec" z którego nic nie wynika. InfoExpert (wg którego wyliczano szkodę) przewiduje korekty procentowe za stan techniczny i serwisowanie więc jeżeli faktycznie motocykl był świeżo po serwisie to korekta powinna być.

Wg mnie masz sklejone tarcze, spróbuj je nromalnie "na sucho" rozkleić. A szarpanie na takim przełożeniu na wolnych obrotach to normalne, koło nie ma obciążenia i cały układ przeniesienia napędu świruje.

Bajki na dobranoc :D wtryski tylko czekają żeby Cię zostawić w trasie. Nie wierz w tą przepływkę bo pewnie sprzedający taki kit wcisnął. Też wolałbym diesla ale w sumie spalanie mi wisi a ford porządnego diesla jeszcze długo nie zrobi.

Sprawa nie jest jednoznaczna. Generalnie notowania obejmują z założenia pojazdy sprawne technicznie, posiadające odpowiedni stan opon, filtrów, kloców i innych części zużywających się eksploatacyjnie. Tym samym wszelkie wymiany i zakupy tych części nie powinny wpływać na podniesienie wartości gdyż są normalnymi, nieuniknionymi kosztami eksploatacyjnymi. Jeżeli jednak faktycznie na dwa dni przed wypadkiem zrobiono pełny serwis, a jego koszt był znaczny w stosunku do ceny całego pojazdu, to jakieś podstawy do podniesienia wartości są. Zawsze pojazd świeżo po serwisie osiagnie wyższą cenę rynkową niż taki przed serwisem. Sprawa jest względna, istotne jest ile kilometrów zrobiono po serwisie i jaki był jego koszt w stosunku do ceny pojazdu.

Oprócz wtrysków w wersjach tdci to znam same pozytywne ciekawostki :) Dlatego mam dokładnie to samo co Ty tylko w benzynie. Na diesla zabrakło mi odwagi :D

No oczywiście że jest mowa o nieszczęśliwym wypadku, a o czym ma być? Chodzi o nazwę, to jest NNW a nie NWW.

Właśnie sprawdziłem, X11 jest w Info Expercie więc problemu nie ma. Eurotaxu mało kto uzywa większość firm ma InfoExperta.

Ural mylisz NNW z NWK (zresztą Kiki również :) ) z NNW dostaniesz kasę praktycznie zawsze (chyba że po pijaku chciałeś popełnić samobójstwo ;) ) ale NWK ma dużo bardziej ograniczony zakres. PS coś takiego jak NWW nie istnieje

Masz już syndrom "sprężynki"? :D

Tak a'propos to zgodnie z art.6 k.c. Ty musisz wykazać wysokość straty... tyle że zakłady ubezpieczeń wolą same to zrobić :)

Ekhem... raz że nie widzę fotek... A dwa to już się chwalilismy w innym temacie, tym o magnach. Ale idea słuszna, pochwalam :D

nie jeżeli zostanie wykazane iż poprzez modyfikację swojego auta przyczyniłeś się do zaistnienia lub skutków zderzenia to teoretycznie tak

Moje zdanie jest takie: ponieważ odmowa jest wg mnie chamska, to od razu pisałbym o doniesieniu do KNF i Rzecznika. Powołaj się na art.202 ust.1 oraz ust.2 pkt.1 ustawy o działalności ubezpieczeniowej (Dz.Ust.124/03 poz.1151). Tam jest ujęta podstawa prawna doniesień do Komisji nadzoru Finansowego. Wyraźnie zaznacz związek pomiędzy skręceniem nogi a koniecznością utrzymywania ciężkiego motocykla przy zsiadaniu. Zaznacz też że warunki ubezpieczenia są nieprecyzyjne bo skoro ubezpieczają również motocykle to nie mogą się ograniczać wyłącznie do wsiadania lub wysiadania i powołaj się zaraz na art.12 ust.3 i 4 tej ustawy, tam pisze że niejednoznaczność zapisów musi być interpretowana na korzyść klienta. Trochę paragrafów w odwołaniu nie zaszkodzi :) wtedy wiadomo że poszkodowany wie o co biega i nie da się spuścić na drzewo. Skorzystaj z jakiegoś szablonu, wygładź to stylistycznie, takie odwołania wyglądają wtedy "profesjonalnie" :) Powodzenia

Wygląda to na odmowę daną "na pałę" na zasadzie a może się uda. Odmowa jest oczywiście całkowicie bzdurna. Ubezpieczenie obejmuje wsiadanie lub wysiadanie z pojazdu a także przebywanie w nim. W przypadku motocykla będzie to zsiadanie lub siedzenie na nim ale to jest kwestia słów, ważne że objęte są szkody podczas opuszczania pojazdu. Tak więc par. 6 stanowi argument na Twoją korzyść a nie podstawę do odmowy. Jest rónież ewidentny związek przyczynowo skutkowy. Wiadomo że czym innym jest nastąpienie na nierówność drogi podczas spaceru, a czym innym wykręcenie nogi podczas zsiadania z motocykla. Noga jest dużo bardziej obciążona ciężarem pojazdu, w dodatku nie ma możliwości jest przesunięcia lub przestawienia. Tak więc związek przyczynowy ewidentnie istnieje, istnieje też przyczyna zewnętrzna w postaci nierówności, gdyż (!) na równiej powierzchni do skręcenia by nie doszło. Wg mnie odpowiedzialność PZU istnieje i odszkodowanie jest należne. Składaj odwołanie. Jeżeli po takiej argumentacji nadal nie zapłacą to uważam że powinieneś zrobić doniesienie do Komisji Nadzoru Finansowego i rzecznika Ubezpieczonych. Bo do sądu się razcej nie opłaca. Powodzenia i pisz co zdziałałeś.

Jasne że sie da. Można się odwołać, byle mądrze. Napisz coś więcej a najlepiej zeskanuj treść odmowy i zgłoszenia szkody to coś się wymyśli.

Odszkodowanie przysługuje Ci nie tylko za straty jakich doznałeś ale także za zyski których nie osiagnąłeś a mógłbyś osiągnąć gdyby nie wypadek. Czyli jeżeli potrafisz udowodnić że miałbyś podwyżkę ale jej nie dostałeś to też powinieneś mieć to wyrównane. Wszystkie zaświadczenia powinien wydać Ci pracodawca. Jeżeli podwyżka byłą planowana, to takie zaświadczenie też powinien wystawić.

No to gratulacje... :)

Nakręciłem takim Fiatem 130 tyś z pietnascie lat temu. Wówczas było to jeszcze "normalne" auto, ale jak na współczesne czasy to wg mnie tak drastycznie odstaje technologicznie od obecnych aut że do codziennej eksploatacji w dużym ruchu się za bardzo nie nadaje. Przede wszystkim fatalne prowadzenie, stateczność i kierowalność, zerowa przyczepność tyłu, o kwestiach bezpieczeństwa nie wspomnę. Po drugie uciążliwości eksploatacyjne: konieczność ustawiania zaworów, nietrwały łańcuch rozrządu, częste wymiany świec, częste wymiany olejów (silnik, skrzynia, dyfer i przekładnia kierownicza), regulacje gaźnika, kąta zapłonu, awaryjne hamulce (zapiekanie tłoczków), wrażliwy na "gubienie" iskry itd. W sumie co chwilę trzeba coś pogrzebać. Trzeba wziąć pod uwagę wówczas były to jeszcze auta w miarę nowe (koniec produkcji jakoś 89 czy 90?). Dochodzą koszty paliwa które można oczywiście ograniczyć montażem gazu. Reasumując: jak najbardziej auto dla pasjonata oldtimerów, ale do zwykłego codziennego użytku zwłaszcza przy większych przebiegach wg mnie odpada. Mogę dodać że zajmowałem się reanimowaniem dwóch takich trupów, jeden po kradzieży (został szkielet nadwozia i surowy silnik) stał porzucony w lasach przez rok (się uchował pod śniegiem :) ) a drugi stał chyba z osiem lat na dworze. W obydwu udało się bez problemu uruchomić silniki, tłoki były ok, wystarczyło wyczyścić gaźnik i świece i wymienić olej.

Tego się tak nie liczy. Bilansuje się dochody miesięczne netto (najczęściej średnia z trzech ostatnich miesięcy przed wypadkiem) i otrzymywany zasiłek chorobowy. Od tego ubezpieczyciele jeszcze czasem odejmują koszt uzyskania przychodu (bo otrzymując zasiłek i nie świadcząc pracy nie ponosi się kosztów uzyskania czyli dojazdów itd.) Aczkolwiek nie ma na to sztywnych reguł, być może w Twoim przypadku będą liczyć jakoś inaczej. Poproś na koniec o wyliczenie zawsze warto sprawdzić czy nie ma błędu.

Za samo złamanie można liczyć na parę tysięcy, trudno to oszacować bo ocenia to lekarz-orzecznik (tzn. ocenia pośrednio bo kwotę określa likwidator szkody), ale najczęściej przy potrąceniach dochodzą jeszcze stłuczenia, otarcia itd. Te "drobne" obrażenia czasę mają duże znaczenie dla kwoty końcowej. Jak będziesz po badaniu lekarza powołanego przez ubezpieczyciela to poproś o wydanie kopii opinii, wtedy można coś więcej powiedzieć.

Szanse są 100% O ile udowodnisz papierami że faktycznie tracisz na zarobku.

Kolega się tak nie chwali wiedzą, bo to już dzieci w przedszkolu wiedzą. Niestety statystyki są nieubłagane :) nawet jeżeli znasz 100 szczęśliwych posiadaczy włochów i francuzów to znaczy że nie znasz 10000 ich nieszczęśliwych posiadaczy... :D

koledzy mają styczność z różnymi markami od lat i wierz mi, alfa, fiat i lancia to technicznie ta sama półka. Czyli bardzo niska. Jak chcesz ładne autko do jeżdzenia do kościoła to możesz sobie coś z tej półki kupić ale jak chcesz trzaskać kilometry to musisz wrócić do - jak się wyraziłeś - hitlertowskich ku...ew albo japońskich, bo niestety te włoskie to jeszcze długo nie zrobią porządnego auta :D

Excuse me, czy on ma boczne kółka? Wnoszę z tego że ogłoszenie jest w dziale "NIE TYLKO 2 KOŁA"... ;) "... wszystko w ramach gwarancji" Hmm...