Skocz do zawartości

Mario

Forumowicze
  • Postów

    328
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Mario

  1. ... oczywiście! XL yest the best! A co do osłonki - to po odkręceniu śrub mocujących dalej siedziała jak przyklejona. Miałem ambitny plan aby wymienić napęd samemu ale chyba będę musiał znów holować sprzęta do jakiegoś warsztatu. Obecnie stoi u znajomych w Powsinie - czy znacie może w pobliżu jakiegoś magika, który podjął by się tego niezbyt w sumie skomplikowanego zabiegu? Pozdrawiam.
  2. No i znalazłem! Wybrałem się tam w poprzednią niedzielę ale przez ogólnie znane kłopoty z zalogowaniem nie mogłem nic napisać. Miejscówka jest bardzo przyjemna - widać, że regularnie odwiedzana, fajne bandy jedna hopka i dość stromy podjazd. Niestety dla mojej XL-ki tor jest stanowczo za wąski, zakręty są ciasne (chyba tylko dla crossowych 125-ek) poza tym moje umiejętności nie pozwalały mi na większe szaleńswa - zresztą byłem sam i nie chciałem ryzykować żadnych figur. Następnym razem wybiorę się tam z kumplem - jednak nie nastąpi to zbyt szybko - ponieważ w drodze powrotnej urwał się w Hondzie łańcuch i musiałem zaholować ją do znajomych w Powsinie, gdzie czeka na wymianę napędu. :cry: Pozdrawiam.
  3. Witam, Widzę, że kolega KML to sąsiad - pozdrawiam! Przy okazji mam pytanie - czy aby zdjąć w XL osłonę zembatki zdawczej wystarczy wykręcić 2 istniejące tam śruby - czy wymaga to innych "patentów" - bo ja nie mogłem sobie jakoś z tym poradzić. Dzięki,
  4. Dzięki! Jeśli tylko w weekend temperatura będzie > 0, wyiorę się tam na rekonesans. Pozdrawiam, Mario.
  5. Witam, Zrobiłem dzisiaj ciekawą nadwiślańską traskę :D wzdłuż Wału Zawadowskiego od Powsina do Góry Kalwarii i chciałbym podzielić się z Wami swoimi wrażeniami. Praktycznie cały czas jedzie się po drodze szutrowo-błotno-kamienistej na czym zależało mi szczególnie ze względu na oszczędność terenowego bieżnika. Są tam fajne odcinki gdzie można ciąć grubo ponad 100 km/h ale są również zasadzki w postaci nagłych zakrętów i dołków. Objeżdżam tę trasę już od kilku weekendów - ale dopiero teraz postanowiłem zwiedzić dalszą jej część. Dojeżdżając do GK można wybrać 2 drogi - pierwsza - lekka przeprawówka podnóżem Wału (można śmignąć górą - ale ja po spotkaniu z jakimiś smutnymi panami z dubeltówkami :eek2: już nie próbuję) - w zasadzie tylko 1-2 bieg i na stojaka, druga - ok. 2-3 km asfaltem (tędy wracałem). W samej GK wjechałem nad nabrzeże jakiegoś portu i powk...wiałem trochę zgromadzonych tam wędkarzy :) . Niestety nie znam okolic GK i nie wiem czy są tam jakieś fajne tereny do rekreacyjnej jazdy terenowej. Wiem, że po drugiej stronie Wisły zaczyna się Mazowiecki Park Krajobrazowy - ale są to spore połacie lasu i sam nie będę się tam na razie zapuszczał. Może ktoś z Was mieszka w tych okolicach i mógłby podpowiedzieć mi gdzie szukać ciekawych miejscówek? Z góry dziękuję za informacje. Pozdrawiam, Mario.
  6. XL600 RM - jak dla mnie właśnie to jest "złoty środek" - faktycznie bardziej do turystyki i niedzielnych przejażdżek ale z terenowymi oponami można nawet trochę przeorać jakąś żwirownię ;) www.mario70.republika.pl
  7. ...jeśli to była zachęta - to ja sobie wyobrażam jak wyglądałaby realizacja usługi :D
  8. ... tylko nie myślcie sobie, że oberwałem za ucieczkę bez płacenia za usługę :lol: :lol: :lol: .... to nie w moim stylu.
  9. No krew mnie zalała :D Chciałbym opowiedzieć Wam przygodę jaka spotkała mnie w ostatnią sobotę. Pojechałem jak co tydzień zatankować furę, a co by oszczędzić trochę kostki leciałem leśną dróżką równoległą do szosy. Tak się składa, że jak w wielu miejscach naszego pięknego kraju, przy owej szosie (trasa Mińsk Maz - Kołbiel) czekają sobie na klientów nieco śniade panienki z Ruminii czy innej Bułgarii. Mijając je zawsze im pomachałem - żeby się dziewczynki nie bały warczącego potwora. Wracając ze stacji tą samą drogą zauważyłem stojącego obok jednej z panienek zielonkawego malucha - myślę sobie - ocho! interes się kręci. Olałem go i jadę dalej. Nagle po kilkuset metrach usłyszałem głośny warkot i malucha, który - jak wtedy myślałem - chce mnie wyprzedzić na leśnej przecince. Myślę sobie - co za idiota, ścigać się chce - czy co? Zwolniłem trochę i zjechałem na bok chcąc go przepuścić i kiedy zrównał się ze mną poczułem nagle piekielnie silne j*b...cie w plecy! Co do k..wy nędzy? Odwróciłem głowę, patrzę a tu jakiś szczerbaty c*el wychylony do pasa z samochodu znów zamierza się na mnie trzonkiem od szpadla!!!! 8O 8O 8O Zanim zdążyłem zredukować i odjechać przypieprzył mi jeszcze raz tak, że prawie zaliczyłem glebę ale na szczęście udało mi się odbić w bok. Nie wiem jakim cudem nie wpadłem na żadne drzewo ale jeszcze nigdy tak nie zap...lałem przez las. Po powrocie na działkę zupełnie nie wiedziałem co robić - po prostu zgłupiałem 8O Policja? konfrontacja, zeznania - przecież te skur...syny w najlepszym wypadku zaraz spalą mi domek - tam wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą i momentalnie dowiedzą się gdzie parkuję sprzęta. Na wszelki wypadek zaraz następnego dnia zabrałem Hondę do Wawki - dla mnie sezon działkowy się skończył :ehz: Szczerze mówiąc nadal jestem w szoku i gdyby nie obite plecy pewnie zastanawiałbym się - czy mi się to nie przyśniło. O co im chodziło? Chcieli ukraść motocykl? Przeszkadzałem w prowadzeniu kurewskiego interesu? Uważajcie na siebie - nawet spacerek po lasku może jak widać okazać się niebezpieczny.
  10. Witam. Ujeżdżam od paru tygodni Hondę XL 600 w wersji RM (el rozrusznik) rocznik 89. Faktycznie - może i jest ciężkawa (bodajże 163 kg w stanie suchym) - ale docenisz to jadąc 120 - 130 km/h po drodze utwardzonej - żadnego wężykowania, wyprzedzając TIR-a - byle podmuch cię nie przewróci. Do kopnego piachu specjalnie się nie nadaje, chociaż jak dobrze dasz w piz... to przeleci każdą piaszczystą łachę. Kumpel kupił niedawno XT z 96 roku i powiem Wam - za nic bym się nie zamienił. Prawdopodobnie piszę tak bo w swoją Hondzię już się trochę wjeździłem - ale nie potrafię tego inaczej wytłumaczyć. XL jest chyba odrobinę lżejsza no i ma niebagatelne 4 KM więcej :smile2: Co do sprzęta na zimę - to też zamierzam wykorzystywać XL-kę do śnieżnych szaleństw i zainteresował mnie również temat wkręcenia śrób w oponę. Bierz XL-kę! Pozdrawiam, Mario.
  11. To zupełnie tak jak moja żonka - dotychczas niechętna motocyklom - teraz w każdy weekend pcha się na Hondę i rozkazuje wozić po okolicy :) Pozdrawiam wszystkie plecaczki i samodzielne kierowniczki :)
  12. Jak do tej pory tylko 2 gleby - ostatnia przy 20 km/h - jadąc "na stojaka" miedzą przez pola zaryłem w kępę trawy i odbyłem klasyczny stosunek z orłem z lądowaniem na plecach :crossy: Skończyło się na otartym łokciu, lekkim zawrocie głowy (przywaliłem kaskiem w rżysko) i odłamanej części plastikowej atrapy :ehz: To na razie tyle - ale ciężko pracuję na więcej :clap: :( :( pozdrawiam, Mario.
  13. Dzięki za sugestie co do miejscówek :D W sobotę i niedzielę (jak skoszę działkę :D ) wybieram się na eksplorację wspomnianej żwirowni :buttrock: Niestety na razie to wszystko jeśli chodzi o moje wyprawy - ciągły brak czasu nie pozwala na dalsze wypady. Jednak jak dobrze pójdzie - niedługo będę miał kompana do wspólnych rajdów. Kumpel po paru przejażdżkach na Hondzie tak się zajarał, że na gwałt poszukuje jakiegoś sprzęta! Mam nadzieję, że ekipa wkrótce się powiększy - bo widzę, że to jest jak zaraza, jak raz spróbujesz - to nie ma ratunku - musisz jeździć! To jest chyba symptom "kryzysu trzydziestolatka" bo większość moich znajomych - kiedyś zupełnie obojętnych na jednoślady - teraz coraz częściej zaczyna coś bąkać o nabyciu motocykla :smile2:
  14. :ehz: ... hmmm... rozkuć, zakuć - jakoś niechętnie rozpędzałbym się do większych prędkości z takim "zakutym" łańcuchem :ehz: Może przesadzam, ale jako stary grzyb coraz większą wagę zaczynam przywiązywać do bezpieczeństwa . Pozdrawiam, Mario (lat 33, dwie małoletnie córki, piękna żonka i niespłacone kredyty na okrągłą sumkę :buttrock: )
  15. Dzięki za zaproszenie !!! Jednak na razie Honda stoi na rancho 50 km od W-wy i używana jest raczej do weekendowych przjeżdżek po okolicy :) Na Wał Miedzeszyński mam najbliżej ale jak tylko osiągnę pewien stopień wtajemniczenia (na razie ciągle uczę się opanowywać ciężką bestyję) na pewno zacznę zwiedzać wszyskie miejscówki wokół Wawki. Mam jeszcze pewien dylemat - mianowicie moto ma założone - widoczne na zdjęciu - piękne nowe kostki i jazda po asfalcie może znacznie skrócić ich żywot :cry: Mam co prawda komplet opon szosowo-szutrowych ale jazda po wertepach a zwłaszcza po piachu przy tej masie staje się na nich skomplikowana. Czy macie jakieś pomysły - jak jeździć po asfalcie na kostkach aby jak najmniej je "zerżnąć" (max prędkość, ciśnienie w oponach itd...) Pozdrawiam, Mario.
  16. ... czy zakładając mniejszą zembatkę trzeba bawić się ze skracaniem łańcucha ???
  17. :) :) :D No ładnie się kolega urządził :ehz: - a tu środek sezonu niestety ... Szczerze współczuję i życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)
  18. Dziękuję wszystkim! Co do oznaczenia - to też skłaniam się ku wersji RM (elektryczny rozrusznik) - produkowanej od 86 roku. Jestem już po pierwszym weekendzie (i po pierwszej, niegroźnej glebie :lol: ) i już nie mogę doczekać się soboty :) :) :) Znalazłem niedaleko swojego rancho genialną żwirownię (okolice Kołbieli przy trasie lubelskiej) - zdaje się, że jeździ tam paru kolesi bo wszystko zryte aż miło :D Jednak zapuszczanie się w kopny piach i podjazdy pod piaszczyste górki nie są domeną tego sprzetu - XL jest jednak stanowczo za ciężka. Ale dla mnie najwięcej frajdy dają lajtowe przejażdżki po ścieżkach między wykopami, ewentualnie 120-130 km/h szeroką, leśną drogą. Genialnie spisuje się jako sprzęt rekreacyjny - np. do wożenia po okolicy moich córek, których nie mogłem zgonić z motocykla :smile2: Pozdrawiam, Mario. P.S. Ze względu na to, że weekendy spędzam z rodziną na działce - na razie chyba nie wybiorę się na Wał Miedzeszyński ale dajcie znać jeśli ktoś zna żwirownię koło Kołbieli - chętnie się z kimś tam spotkam bo na dłuższą metę jazda samemu może się znudzić - nie wspomnę, że może być niebezpieczna :ehz:
  19. ... no właśnie - jak tam dojechać? W którym miejscu trzeba przejechać przez Wał?
  20. Zamieszczam link do zrobionej na szybko wizytówki: http://republika.pl/mario70/index.html?id=1092421808
  21. hmm... usiłuję wklejać zdjęcia ale nic mi z tego nie wychodzi :) Pod linkiem "dozwolone rozszerzenia i rozmiary" mam same zera :cry: Pomocy!
  22. :buttrock: :buttrock: :banghead: [glow=blue:f90f8a234f][/glow:f90f8a234f]... no i kupiłem :evil: :banghead: :banghead: Nareszcie po ponad 2 latach przestałem być motocyklistą - teoretykiem :smile2: Pozdrawiam!
  23. ... i chyba ją jutro kupię :banghead: :evil: :banghead: Rocznik 1989, pierwsza rejestracja w Polsce 05.2004, przebieg 44 kkm, elektryczny rozrusznik, 2 kpl opon (nowe kostki i używane uniwersalne), stan ogólny i pierwsze wrażenie o.k. - jak na enduro nawet wyjątkowo zadbany :buttrock: Wymienione ostatnio: amor centralny (SHOWA), zespół napędowy (zębatka 47 zębów + oryginalna w dobrym stanie), łożyska główki ramy, klocki przód (z tyłu bęben). Po wspólnej przejażdżce z właścicielem (on na WR-ce sąsiada) - bardzo przyjemne wrażenia. Motocykl ścisły, zero stuków czy szarpania, brak wycieków. Opiszcie swoje wrażenia z użytkowania podobnych sprzętów - bo chwilowo jestem zajarany jak dziecko i chyba nie potrafię trzeźwo ocenić czy przypadkiem nie wpieprzam się na minę - a czasu jest mało :buttrock: Pozdrawiam, Mario. Acha! Właściciel życzy sobie za to cacko ok 8000 pln :banghead:
  24. Myślę, że powinieneś myśleć o zkupie sprzęta dopiero jak uda ci się cokolwiek uskładać (z doświadczenia wiem, że bywa z tym kłopot) :D Co do 2-suwów - to wcale nie są takie drogie w eksploatacji, przebieg 30 godzin to całkiem sporo - zwłaszcza jeśli zależy ci wyłącznie na jeździe rekreacyjnej (myślę, że wymiana tłoka raz na sezon jest w takiej sytuacji zupełnie wystarczająca). Koszt - ok 400 pln (Vertex) do silnika o pojemności 250 cm. Dostępne na runku 2-suwy: CZ Cross - 125, 250, 380 i chyba nawet 500 cm - wbrew pozorom bardzo mocne i dzielne sprzęty - ceny od 500 pln za okaz do kapitalnego remontu - do ponad 2500 pln za "zabajony" plastikami od japońców. Japończyki, KTM-y i inne Włoszki (125, 250, 500 cm) od ok 3000 pln - z początku lat 90-tych do kilkunastu tys pln za świeżaczki z 200... roku Sam jestem od jakiegoś czasu na etapie poszukiwania niedrogiej maszyny do terenowych wygłupów w okolicy swojej działki i niebawem jadę oglądać jedną Husqwarnę 250. :D Pozdrawiam, Mario.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...