Skocz do zawartości

wojtaq

Forumowicze
  • Postów

    221
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wojtaq

  1. Czołem!Koledzy, ten post nie oznacza, że chcę kontynuować dysputę na zapoczątkowany przez Dominika temat wątku. Ja sam miałem wątpliwości: Zloty czy Chopper/Cruiser, albo jeszcze coś innego, hm? Rozumiem doskonale racje przemawiające za C/C, bo przecież Vulcany to tylko maszyny tego typu. No dobra, ale jak wobec tego potraktować inne, często dominujące w naszych postach tematy wekslujące ku problemom, delikatnie nazwę - ogólnym? A subtelna symbioza z Amazonkami, HALO, E.K.G czy M.G.H? Cieszy mnie wyraźny podział kilku dotychczas oddanych głosów w zainicjowanej ankiecie i będzie, jak zdecydujemy choć w swoim, bynajmniej nie oślim uporze trwam jednak przy Zlotach. A chopperami lub cruiserami VROC będzie jeździł zawsze - jak to VROC czyli klub użytkowników i właścicieli tej marki... To tak ad vocem :-) Szerokości i przyczepności!
  2. Hm, niby powinno to być normalne, prawda? Zagubiona przesyłka... Ale na każdym pakieciku wpisywałem mozolnie prócz odbiorcy także mój adres nadawcy. Więc jeśli nawet wodoodporny tusz się rozmazał, wielowarstwowa koperta została uszkodzona to zawsze przy dobrej woli można odczytać jeden z adresów i uszanować, że ktoś na list czeka. Lub go po prostu zwrócić. Niestety, szacunek dla siebie i drugich u nas dopiero się budzą i to z dużymi oporami, patrząc choćby na figle tzw. wybrańców narodu (tfu, za przeproszeniem!) Obiecuję wam solennie, że każdy swój znaczek otrzyma bez względu na opór pocztowej materii. Howgh! :icon_rolleyes:
  3. Witaj Dominik! Ja też wiele razy zastanawiałem się nad tą kwestią. Na korzyść obecnej lokalizacji przemawia dość luźna tematyka naszych postów oraz obecność w tym dziale (Zloty) takich formacji, jak E.K.G; HALO Szczecin; M.G.H; Amazonki. My wśród nich funkcjonujemy dokładnie na takich samych zasadach, więc uważam to miejsce jakby za wskazane. Nie sądzę, że alienacja w jakimś osobnym subforum byłaby korzystna. Inna rzecz, że ideą VROC było właśnie umawianie się na wspólne przejażdżki i imprezy, luźne pogawędki lub wymiana ogólnych poglądów. Niestety, częściowo z winy entuzjazmu samych VROC zaczęły pojawiać sie posty na tematy właściwe dla innych działów, żeby daleko nie sięgać wymienię np. te dla Mechaniki motocyklowej czy Cruiser/Chopper wyżej już wspomnianego. W Mechanice spotykają się użytkownicy wielu motocykli, także i kredensów. Nie powinniśmy zapominać, że istnieje wielka społeczność Forum, której jesteśmy winni naszą obecność. Bo tak, jak my z tendencją do zamykania się we własnym gronie mogą wystąpić inne grupy. Jestem za szeroko pojętą integracją, lecz także przeciwny mnożeniu subforów o drobiazgowej specjalizacji. Popatrz, jak fajnie umiejscowili się Odchodzący! Nikomu nie wadzi ich obecność na Cruiser/Chopper choć bez wątpienia jeżdżą różnymi maszynami. Pozostańmy zatem, gdzie jesteśmy i poczekajmy na scenariusz pisany przez życie, co? Moja opinia to Zloty!
  4. E tam; od razu wypominasz mi Alzheimera :biggrin: Wczoraj odebrałem kolejną dostawę ale musicie mi wybaczyć, że wysyłkę zrobię w poniedziałek. Dobra? I nie martwcie się proszę o pieniążki. Zapukam... :buttrock:
  5. Remo, zrobimy tak - poczekajmy do kolejnej przesyłki z USA. Jeśli do tego czasu Poczta Polska nie nawiedzi ciebie z zaległą przesyłką to wyślę nową z bieżącej dostawy. Może się zdarzyć taki przypadek odnalezienia zguby po miesiącach lub latach, to wówczas już jako dziadek oddasz odznakę wnukowi na pamiątkę. Jeżeli jednak doręczyciel z tryumfem wręczy ją nieco wcześniej, to po prostu dasz w prezencie kolejnemu członkowi VROC z twojej parafii, ok? Będzie dobrze, nie smutaj :icon_eek: Mam jednak złe przeczucia, a na dokładkę dzisiejszego ranka przed wyjazdem do pracy, w słuchanej zawsze i od zawsze 'trójce' mówiono o solidności, a właściwie niesolidności Poczty. Ludzie wieszali na nich psy bez opamiętania, jakby to jakiś zły dzień dla pocztowców nastał. Ktoś z Kanady skrytykował za przesyłkę, która opatrzona złudnym priorytetem dotarła do adresata po sześciu miesiącach! Nie ma co, Alex36 miałeś szczęście - podaj nam numery Lotto na ten tydzień! Aż sinieję ze strachu, co będzie z pakiecikiem do Vampimar. Uwierzyć nie mogę, że moje skołatane serce tyle wytrzymuje :)
  6. Ja tam Drogi juriuszi, na szczęście nie mierzę siebie wobec innych. O szacunku wspomniałem mimochodem, bo to dla mnie coś normalnego. Lubię ludzi i lubię siebie, więc nawet ekstremalnie nieprzychylne postawy nie są w stanie mnie do kogokolwiek zrazić. Piszesz, że nie widzisz, hm... Cóz ja na to mogę? Nie oczekuję więc wiele za takie resume: "Patrzeć to nie znaczy widzieć, słuchać nie znaczy jeszcze słyszeć i myśleć to coś odmiennego od rozumieć..." Jeżeli ktokolwiek na cytowane dictum posłuży się logiką nożyc leżących na stole to może znaczyć, że ślepota, głuchota i w najlepszym wypadku kretynizm wiszą na włosku :icon_mrgreen: Zwróć proszę uwagę na bezosobowość mojej impertynencji. Ale wracając do zasadniczego wątku... Moja Matka usiłując żyć w miarę normalnie przy pogłębiającej się wadzie wzroku często dreptała przed przejściem dla pieszych. Wypatrywała właśnie świateł nadjeżdżających pojazdów, bo tylko one były dla Niej widocznym ostrzeżeniem. Świecę więc dniami i nocami dla innych matek, sióstr i dzieci. Dla kierowców i ich pasażerów także. Ale - ja to znam z autopsji, a syty głodnego nigdy nie zrozumie. Jesteś inteligentny juriuszi, więc się dziwię...
  7. No nareszcie! Widząc światełko w tunelu, powoli z depresji głębokiej na wyżyny człowieczeństwa wychodzę... Jeśli jeszcze Remo odpowie, to przestaję z tą chwilą pić! :icon_twisted:
  8. Tia... Tak sobie czytam, czytam, czytam... I wiecie co? Jeździłem na światłach, jeżdżę i jeździł będę z prostej przyczyny - bo mam szacunek wobec życia i zdrowia innych identyczny, jak dla samego siebie. Każdy posługuje się własną perspektywą, obojętnie czy obowiązujące prawo nakłada czy zdejmuje jakieś obowiązki. Ja kieruję się własną, w miarę niezakłóconą logiką i doświadczeniem. Trochę jestem zażenowany bezsensem wywodów nawiązujących do 'statystyki' i innych, z szerokiego winkla pojętych 'nauk'. No, ale nie każdy jest profesorem Bartoszewskim. Napisałem wcześniej o bezpieczeństwie, o niezbędnych warunkach jego zachowania po to, żeby mieć potencjalną satysfakcję choćby jednego uratowanego życia. Nie sądziłem, że przyjdzie mi ponownie coś naskrobać. A może to o Wasze jedno życie chodzi? Ale w takim przypadku jest to równie smutna refleksja, ponieważ przez brak szacunku dla innych, nie można szanować siebie samego. I odwrotnie... Możemy kontestować wszelke 'zło' ograniczające swobodę beztroskiego przemieszczania się na dwóch czy czterech kółkach, lecz pamietać należy o różnych marginesach tej swobody dla tak wielu z nas...
  9. Cześć Kolegom! Alex36, Paweł z Łodzi i Remo nie potwierdzili przesyłki ze znaczkami. Trochę mnie to niepokoi, bo wysyłane były wszystkie priorytetem jednego dnia. Dobre wieści przyszły już od czaki38, mosiu i Piotr27. Jeśli jest wszystko w porządku, to dajcie proszę jakiś znak. Pieniądze do USA wysłałem i czekam na kolejną dostawę, a więc i kolejna wysyłka lada dzień. Przykro mi pinas, że się naczekasz mimo obietnic - tak wyszło :buttrock: ...
  10. Bo widzisz jurjuszi ludzie dzielą się na trzy kategorie - tych, którzy potrafią liczyć i pozostałych, którzy tego nie potrafią. Jaki to ma zwiazek z naszą dyskusją? Ano taki, że ja potraktowałem problem realnie, a ty odszedłeś w opary absurdu. Mrożek nie powstydziłby się takiego ucznia... :icon_mrgreen:
  11. Heh, kopary opadają do kolan! Wiele klawiatur dokonało swojego żywota i atramentu sporo wylano dla przedstawienia racji za i przeciw. Nie wniosę niczego nowego, bo i co można dodać wobec zmotoryzowanego społeczeństwa, dla którego prawo o ruchu drogowym to kolejna bajka dla dzieci? Każdy - podkreślę każdy najmniejszy nawet czynnik poprawiający bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu jest wart zastosowania, jeśli można uchronić choćby jedno życie. Tak trudno to zrozumieć? Myśląc w takich kategoriach zauważcie, że prócz zmotoryzowanych są wśród nas także piesi. Nie wszyscy - wasze rodzeństwo, rodzice, dziadkowie i kogo by tam jeszcze nie wymienić mają sokoli wzrok. I dla części z tych osób dodatkowa sygnalizacja poruszającego się pojazdu bywa na ulicy warunkiem przeżycia... Różne społeczeństwa mają swoje doświadczenia ze stosowaniem reguł ruchu drogowego. Austra ma inne, a w Polsce kierujemy się swoimi. Nic nikomu do tego. Lecz może, ni z gruszki, ni z pietruszki wspomnę tylko, że przestrzeganie prawa przez Austraków czy Duńczyków wyraźnie różni się od polskiego, barbarzyńskiego kozactwa. A wiecie dlaczego? Choć nie jestem pewien do końca mojej tezy, to jednak ją przytoczę - bo my nie szanujemy ani siebie, ani innych! Jeśli nie zaboli nadto, przenieście proszę to, co napisałem w nasze komunikacyjne realia. Nałóżcie to na tysiące pijanych kierowców po każdych świętach lub dłuższym weekendzie, wyprzedzanie na trzeciego i czwartego(!), kosmiczne prędkości na osiedlowych uliczkach i bezsensowne śmierci młodych ludzi i przypadkowych pieszych. Porównajcie z budzącymi grozę statystykami porównawczymi wypadków komunikacyjnych u nas i naszych zachodnich sąsiadów. A dlaczego zachodnich? Pojedźcie na Ukrainę lub Białoruś, to zrozumiecie... Stąd mój głos zdecydowanie za stosowaniem świateł przez cały rok i okrągłą dobę.
  12. Standardowo dla Polaków - Val di Sol; Folgarida/Marileva oraz Madonna di Campiglio i to najczęściej na pierwszy śnieg, chociaż w zeszłym roku nawet to nie dopisało. W Polsce póki śnieg był, to do Szklarskiej albo Karpacza i obowiązkowo do południowych sąsiadów, czyli Harrachov, Spindleruv Mlyn i okolice. Już mi tęskno za śniegiem i jestem zaskoczony dużym odsetkiem narciarzy wśród nas! Acha, przypomniałem coś sobie ale to już zupełnie z innej beczki, bo tyczy naszych odznak VROC. Gwintowany sztyft jest bardzo ostry i zalecam po przebiciu materiału kurtki i zakręceniu nakrętki zabezpieczyć gwint kroplą Loctite lub np. Kropelką. Następnie spiłować ostrze sztyftu i za pomocą lutownicy nanieść na jego koniec kroplę lutowia. To zabezpieczy przed kaleczeniem dłoni i uszkodzeniami koszulek przy zapinaniu i rozpinaniu kurtki.
  13. A to dopiero miło się dowiedzieć w poniedziałkowe popołudnie! Jeden malutki kamyczek spadł mi z serca... No a teraz Piotr wyrażę publicznie zadowolenie, że w naszym gronie są kolejni narciarze. Zgłosił się mosiu, teraz twoja rodzina, ha! Jestem przekonany, że godnym i sprawiedliwym będzie zimowe spotkanie na śniegu po odprowadzeniu motocykli na odpoczynek. Może jeszcze nie teraz, ale byłoby to także miłe. Dla córeczki wcale nie jest zbyt wcześnie na nartki - powiem nawet, że w sam raz. Rozkoszny jest widok takich beztroskich maluchów turlających się na stoku pod opieką rodziców. Ja może też wyskoczę, choć najczęściej bywam w Alpach lecz nie unikam Karkonoszy i Sudetów po naszej i czeskiej stronie.
  14. Cześć i czołem! Jakoś chłodem powiało, kiedy przestaliśmy w garach palić. No ale takie pogody niełaskawe... Czas pomyśleć o nartach i dlatego pytam, kto z Kolegów na pierwszy śnieg w Alpy się wybiera i dokąd? A może w inne jakieś góry, hm? Teraz znaczki - pierwsza dostawa już zrealizowana i będę zadowolony niezmiernie z wiadomości o odebranych i nieuszkodzonych przesyłkach. Koledzy pinas, swider70 i bumik proszę niezwłocznie o adresy pocztowe - pocztowe powtarzam. Z kodem, imieniem i nazwiskiem własnym! A szczególnie tyczy to easy nomad :wink: - bez tego Poczta Polska nie przyjmie lub nie dostarczy pakietu. Jeżeli chodzi o zapłatę, to na razie się nie przejmujcie tylko spokojnie czekajcie na pana listonosza i cieszcie nową zabaweczką. Wasz budżet na pewno zniesie takie obciążenie, a w jednostkowych przypadkach rozłożę na raty z przesuniętym terminem płatności np. po Nowym Roku... :biggrin: Żeby kres położyć pytaniom, czy słać na ten sam adres, jak naszywki VROC... Otóż nie! Naszywkami zajmuje się kolega WWaldi z Poznania i choć to tylko trzy rzuty beretem od mojej Piły, to jednak osoby i adresy są inne. Ale jak napisałem wyżej, o tem potem. Tymczasem pozdrawiam z deszczowej stolicy wielkopolski :flesje:
  15. Koledzy, zaraz mykam na pocztę z pierwszą partią blach. Przesyłki otrzymają: 1. kotlara - 1 szt. 2. Remo - 2 szt. 3. Piotr27 - 2 szt. 4. Alex36 - 1 szt. 5. Paweł z Łodzi - 2 szt. 6. czaki38 - 1 szt. 7. mosiu - 1 szt. ----------------------------------- Razem 10 sztuk Wdarł się pewien chaos w dystrybucję, ponieważ na dzień dzisiejszy nie otrzymałem adresów pocztowych następujących Kolegów: 1. easy nomad 2. Unek 3. wadir 4. szwarc 5. pinas 6. swider70 7. hary kapuchan 8. bumik Proszę pilnie przesłać namiary, abym mógł zadośćuczynić waszym oczekiwaniom. Następna dostawa m/w za tydzień.
  16. Błogosławieni wielkiego serca i cierpliwości zacnej, acz niedocenionej :) Grześ, u mnie ze słowem, jak w powiedzeniu: kiedy Partia mówi, że da - to mówi! Dzisiaj pakuję i wysyłam pierwszą część dostawy. Badger nie czekając na kasę miał zrobić to samo z kolejnymi sztukami dla nas, więc spokojnie wypatruj pana listonosza.Opis wycieczki na Krym jest niezwykły, a czytałem z wypiekami na twarzy, jakbym z wami tam był. Pozostały do przejrzenia dwie ostatnie części, bo jestem w pracy i trudno znaleźć dłuższą chwilkę wolnego czasu... Z pobieżnych porównań do krymskiej peregrynacji moich kolegów z Husarii wynika wiele podobieństw, ale poczekam na końcowe wnioski do ostatnich linijek twojego tekstu. Zazdroszczę uczestnikom takich wypraw, choć sam odbyłem tego roku niezłą przejażdżkę w Beskidy. Szkoda tylko, że solo... Napisz, jak naprawiłeś sobie kask po utracie w Pile tej jednej wkładki policzkowej. Muszę ci powiedzieć, że byłem w kilku miejscach, gdzie się zatrzymywaliśmy szukając dokładnie i przepytując ludzi, ale niestety bez efektu. Jakoś bardzo osobiście potraktowałem twoją zgubę... Pozdrowienia dla bikerów z Bogatyni!
  17. Ożeniłem się 34 lata temu ze szkolną miłością Susan i mamy dwie córki. Starsza, 24 letnia Megan projektuje grafikę w Nowym Jorku lecz spędziła rok w Seattle także pracując jako projektant. Minionego lata nawiedziła Włochy, gdzie studiowała we Florencji projektowanie i włoską sztukę. Niezłe życie, co? Młodsza, dwudziestoletnia Kathryn studiuje pielęgniarstwo, by osiąnąć stopień licencjonowanej pielęgniarki i dalej uzyskać dyplom magistra w swojej dziedzinie. Jesteśmy bardzo dumni z obu tak różnych, jak dzień i noc. Ja jestem nauczycielem ZPT w gimnazjum, gdzie uczyłem 34 lata. W końcu idę na emeryturę już w bieżący piątek. W kwietniu przyszłego roku będę miał 57 lat i chcę mieć trochę czasu, by cieszyć się życiem zanim starość sponiewiera moje ciało i umysł ;-) To była cudowna i pełna satysfakcji kariera i dumny jestem z wielu ex-uczniów (kilku z nich umarło, zostało zamordowanych, poszło do kryminału, popadło w narkotyki lub alkohol albo też po prostu zmarnowało swoje życie, ale tylko kilku - na szczęście). To smutne zostawiać wszystko, co robiłem całe życie, ale ekscytująca jest myśl o swobodzie podróżowania, odwiedzania ludzi, pracy w ogródku lub warsztacie albo po prostu leżeniu bykiem i obserwowaniu, jak świat przemija na moich oczach. Moja żona twierdzi, że ma wiele pomysłów na wypełnienie czasu dla mnie - począwszy od gotowania kolacji każdego wieczora! O-ho, może powinienem jednak zostać w pracy... Niby nic nadzwyczajnego prawda? Ale tak sobie pomyślałem, że Wielka Woda nie zmienia w sposób radykalny naszej mentalności. Jesteśmy tacy sami!
  18. Już notuję - drugi znaczek dla pinasa... Mówisz i masz, bo ze mną jak z dzieckiem - za rękę i do knajpy :biggrin: . Tak na marginesie; poprosiłem 'Badgera' o kilka słów o nim i jego Rodzinie. Poczytajcie, co napisał ten sympatyczny młody człowiek:I am married to my high school sweetheart Susan for 34 years and have two daughters. The oldest Megan (who is 24) is now a graphic designer in NYC, but spent a year in Seattle Washington doing design work too. She also spent a summer in Florence Italy studying design and art all over Italy. Nice life, eh? My younger daughter Kathryn is 20 years old and studying nursing at University level, intending to get her Registered Nurse Bachelors degree and go on for a Nurse Practicioner Masters degree. We are very proud of both of them, but they are as different as night and day! I am a Middle School Science teacher (11 to 13 year olds) and have been teaching for 34 years. I am finally retiring on Friday at the end of this week! ;-) I will be 57 this coming April and want to have some time to enjoy my life before old age takes away my mind and my body. ;-) It has been a wonderful and satisfying career and I have many ex students to be proud of (and a few that have died, been killed, gone to jail as criminals, turned to drugs or alcohol or simply wasted their lives - but only a few thank goodness.) It is sad to leave what I have done all my life, but exciting to think of having the freedom to travel, visit people, work in my gardens or shop, or just lay around and watch the world go by for a while. My wife says she has LOTS of ideas to fill my time up - starting with cooking dinner each night for us! Uh-oh, maybe I should stay at work.......... I wiecie co? Jest czymś niezwykle miłym i wzruszającym odkryć, że gdzieś tam za Wielką Wodą ktoś żyje i czuje podobnie do nas. Jest wrażliwy i tkliwy nie naruszając nic ze swoich męskich przymiotów. Kumacie dlaczego, nie? Bo jest jednym z nas - VROC! ;)
  19. Ale niektórzy równiejsi... George Orwell powiedział w "Folwarku zwierzęcym" :bigrazz: Tym razem padło na ciebie pinas, a właściwie sam się wystawiłeś. Na kimś trzeba pojeździć, bo bez tego nasze przyszłe spotkanie byłoby uboższe o jeden smaczek. No proszę, nie dąsaj się już - nie będzie tak źle :cool: Browar, jaki postawisz wszystkim będzie namacalnym dowodem rehabilitacji. Żeby nie było, że ja jakiś prześmiewca jestem, to ponownie potwierdzam własną próżność i zadowolenie z posta, w którym podkreślałeś zalety mojej epistolografii. Jedynyś, jako motonita tylko to docenił, a pozostali ignoranci nic! :icon_mrgreen: Czy warto więc perły i diamenty sypać?---- minęło 0,5 sec... ---- Warto, warto! :buttrock: Aha - jeszcze jedno; ponieważ czaki38 i wadir zgodzili się poczekać, więc będzie z dubletami, jak nieśmiało zaproponowałem. Wiwat przyjaźń i koleżeństwo! Wiwat browar dla mnie (lubię Lecha Premium)!
  20. Koledzy! Długo czekaliśmy, ale się doczekaliśmy - są blachy, ufff... Lista wygląda, jak niżej 1. kotlara - zupełnie na początku 2. Remo - 10.10. x2 3. easy nomad - 11.10. 4. Piotr27 - 16.10. x2 5. Alex36 - 16.10. 6. Unek - 16.10. 7. Paweł z Łodzi - 16.10. x2 8. czaki38 - 24.10. 9. wadir - 24.10. 10. mosiu - 24.10. --------------------------- 11. szwarc - 25.10. 12. pinas - 6.11. 13. swider70 - 6.11. x2 14. qudlaty2004 - 8.11. 15. Vampimar - 8.11. 16. hary kapuchan - 9.11. Jest już zamówiona następna dostawa, która zaspokoi bieżące potrzeby do końca roku. Bieżąca przesyłka zawierała 10 odznak, więc koledzy od 1 do 10 z listy mają na mur, ale... Ale tak sobie pomyślałem o zamawiających po 2 sztuki i doszedłem do wniosku, że byłoby nielogiczne i nieekonomiczne wysyłać im teraz i za tydzień ponownie. Mam więc propozycję, żeby z pierwszej części listy zaspokoić najpierw zamawiających dublety, potem zaś pojedynczych z tej samej listy. Do kolejnej (gwarantowanej) przesyłki musieliby poczekać czaki38, wadir i mosiu. Jeśli zgodzicie się na takie - rozsądne IMHO rozwiązanie, to zaoszczędzicie mi podwójnej roboty przy wysyłce okazując zarazem cierpliwość ze szlachetnym koleżeństwem powiązane. Co? Jakby nie było - poproszę Wasze adresy pocztowe na PM i od ręki będę wysyłał. Teraz koszty - skalkuluję sobie 3$ za blachę i koszty wysyłki, a potem Wam napiszę ile i jak wysłać. Pinas dostaje za friko, bo się podlizał, a ja jestem próżny i łasy na pochlebstwa. Jeśli zauważycie potrzebę korekty lub zgłoszą się kolejni chętni, to wiecie co zrobić. Szerokości!
  21. Koledzy, serwer Forum gdzie są zgromadzone dane miał wahnięcie i przywrócono zasoby m/w do nocy z soboty na niedzielę. Resztę wcięło czy się komuś to podoba, czy nie. Jeśli mieliście jakieś ważne posty, to trzeba je odtworzyć, niestety. "Serio, serio" - jak mawiał pewien Osioł :icon_biggrin:
  22. Bóg zapłać dobry człowieku, po strokroć Bóg zapłać! Pomyślę nad udzieleniem licencji oraz dyskretnym sponsoringiem dla takiego Klubu. Czy to ja gorszy od Dody (tfu, za przeproszeniem) jestem? :buttrock:
  23. No właśnie! Jak taką iskrę wyregulować? Próbowałem na żywo, ale co tylko śrubokrętem dotknąłem, to mnie paraliż chwytał. Nie ma na chamstwo sposobu! :biggrin: A tak najzupełniej poważnie. Koledze zakładającemu temat chodziło prawdopodobnie o 'wrodzone' wady tej marki. Takie co to już na starcie dają objawy, albo pozwalają się z nimi na mur zapoznać po pewnym, z góry ustalonym czasie. No cóż, ja takich poważnych nie dostrzegłem w moim VN. Owszem są drobiazgi, ale to chyba wszędzie i nie tylko w motocyklach. Przykładem niech będzie nisko umieszczony czujnik bocznej stopki i przez to narażony na obtarcia, wygięcia, brud i wodę. Innych nie stwierdziłem, ale mam go dopiero rok. Jeśli stworzymy taką 'mapkę' rzeczywistych, a nie wymyślonych usterek to jestem przekonany, że będzie dokładnie taka sama, jak w przypadku pozostałych marek. Ja wiem jedno - współczesne motocykle, niezależnie europejskie, amerykańskie lub japońskie to owoc bardzo zaawansowanej myśli technicznej. Także genialnego stosunku człowieka do innych ludzi nieznany, jak dotąd w byłych demoludach czy innych krajach rozwijających się. Rozbierałem albo widziałem rozebrane silniki wielu maszyn. Ale nic nie zrobiło na mnie takiego wrażenia, jak bebechy pewnej Hondy 350 ccm w latach '70. To było cacko, dzieło sztuki inżynierskiej i technologicznej. Ale dobrze, bo sie rozpędzam, a temat bardziej na dyspute moralną, a nie techniczna na Forum. Podsumowując - zobaczyłeś swoje moto, spodobał się i nie jest padnięty - kupuj, jeździj i ciesz się! Sam też czasem idziesz do lekarza... Howgh!
  24. Koledzy! Mając na uwadze rychłą dostawę blach zza Wielkiej Wody spisałem taką oto listę zasłużonych w porządku chronologicznym uwzględniając kryterium daty zgłoszenia woli posiadania gadżetu: 1. kotlara - zupełnie na początku 2. Remo - 10.10. 3. easy nomad - 11.10. 4. Piotr27 - 16.10. 5. Alex36 - 16.10. 6. Unek - 16.10. 7. Paweł z Łodzi - 16.10. 8. czaki38 - 24.10. 9. wadir - 24.10. 10. mosiu - 24.10. --------------------------- 11. szwarc - 25.10. 12. pinas - 6.11. Dotyczy, niestety tylko jednej sztuki na głowę, póki co... Jeśli ktokolwiek z kolegów ma jakieś zastrzeżenia co do kolejności lub ewidentnego braku, to bardzo proszę o zgłoszenie tego faktu. Będzie to miało wpływ na podział łupów. Jak sami widzicie, zgłoszeń jest nieco więcej niż spodziewanych znaczków i nie starczy dla wszystkich. Oczywiście nie ma żadnych przeciwwskazań dla kolejnego zamówienia. Jednakże proszę pozostałych VROC, którzy nie posiadają jeszcze znaczków, a chcieliby za moim pośrednictwem cieszyć się nimi i puszyć, o wyrażenie woli i informację. Najlepiej tu - na Forum, albo poprzez PM. Znaczki są wykonane z emaliowanego metalu i zaopatrzone w ostry, metalowy i gwintowany trzpień do mocowania np. w skórze. Projektantem i wykonawcą jest Joe 'Badger' Paradise z USA - #77. Wzór jest zamieszczony na stronie VROC oraz na stronie Joe. Cena 1 egzemplarza loco Badger wynosi 3$. Od każdego znaczka przeznacza on 1 baksa na działalność Forum VROC. Z obecnej edycji 2007 pozostała niewielka ilość, ale chyba starczyłoby jeszcze na nasze potrzeby. Nalegam więc na błyskawiczne poinformowanie mnie kto jeszcze. Oczywiście dotyczy to w pierwszej kolejności członków Klubu z przydzielonym numerem. Koszty wysyłki do odbiorców jakoś skalkuluję, żeby była okrągła kwota bez głupawych groszaków w ogonie. Jeśli będę miał blachy fizycznie u siebie poinformuję o sumie należności i numerze konta do przelewu. Wyślę do każdego po podaniu adresu pocztowego bez czekania na pieniążki, bo co tam kasa :buttrock:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...