Skocz do zawartości

babajaga

M.G.H.
  • Postów

    409
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez babajaga

  1. babajaga

    Gibernau-Rossi

    a ja trzymam kciuki za Sete od czasu gdy zginął Kato i Sete przez bardzo długi czas pamiętał o nim za każdym razem gdy stawał na pudle, co nieczęsto się zdarza w naszym skomercjalizowanym świecie, ale muszę przyznać że od czasu afery w zeszłym roku nie starcza mu klasy żeby godnie się zachować przegrywając z Rossim, który jest bezwzględnie najlepszy... inna sprawa, że łatwo zachować klasę gdy się wygrywa, zobaczymy jak zachowa się Rossi gdy przegra :?:
  2. wygląda na to, Vlaad, że odzew jest słaby (chyba że ktoś się zgłosił na priva) - czy w związku z tym cały wyjazd jest aktualny? pozdr, Ola
  3. w tamtą stronę było zimno jak skurczybyk, na miejscu rozgrzało nas poznawanie polskiej historii i kultury, a najfajniejsze było to, że poznałam kolejnych forumowiczów :D dzięki za wspólny wypad, co będzie następne, Hubercie ? pozdr, Ola
  4. do Ciechanowa jest o rzut beretem, więc jak byśmy wyjechali o 12 to też zdążymy, a przynajmniej nie będziemy po mokrym jeździć...
  5. jeśli nie będzie rzucało żabami to będę Ola
  6. jestem za niedzielą po sobotnim bajzlu
  7. Hej, mnie bajzel też nie interesuje, a w weekend ok. 20.04 mogę być hen, poza domem, więc dla mnie 9 czy 10.04 są równie dobre... pozdr, Ola
  8. Marco, siwy, mam pomysł co powinniście dać jako prezent ślubny Waszym kobitkom - jakiegoś przecudnego jednoślada :D w ten oto prosty sposób zapewnicie sobie ich dozgonne zrozumienie i miłość :D a cała reszta to pryszcz, no nie kobitki ?
  9. tyle, że nie zawsze trafi się jakiś koleś na drodze :D kilka razy próbowałam sama podnieść moją suzi ale albo ja jestem za słaba albo ona za chuda i nie sposób unieść jej o te pierwsze najtrudniejsze kilkanaście centymetrów ;) ostatnim razem wypierniczyłam się na mało ruchliwej drodze i troszkę trwało zanim pojawił się samochód - jak zamachałam, facet zatrzymał się w odległości dobrych 5 metrów i nie wychodził z samochodu (obawiał się napadu :?: ;) ); dopiero jak podeszłam i poprosiłam o pomoc, wysiadł i podnieśliśmy suzi. może to nie w porządku, ale mam jej trochę za złe że nie daje mi się podnieść samej, tylko potrzebuje facetów do pomocy :!: ;)
  10. tyle, że nie zawsze trafi się jakiś koleś na drodze :D kilka razy próbowałam sama podnieść moją suzi ale albo ja jestem za słaba albo ona za chuda i nie sposób unieść jej o te pierwsze najtrudniejsze kilkanaście centymetrów ;) ostatnim razem wypierniczyłam się na mało ruchliwej drodze i troszkę trwało zanim pojawił się samochód - jak zamachałam, facet zatrzymał się w odległości dobrych 5 metrów i nie wychodził z samochodu (obawiał się napadu :?: ;) ); dopiero jak podeszłam i poprosiłam o pomoc, wysiadł i podnieśliśmy suzi. może to nie w porządku, ale mam jej trochę za złe że nie daje mi się podnieść samej, tylko potrzebuje facetów do pomocy :!: ;)
  11. Lady, z chęcią Cię pocieszę - w zeszłym roku miałam ze cztery gleby parkingowe i tylko jednego szlifa 'na prędkości' (nie z mojej winy). I już myślałam, że ten wstyd :oops: za mną, a tu nie dalej jak tydzień temu moja suza zgasła przy skręconym kole i prędkości 3 km/h i znów zaliczyłam glebę. Tyle że tym razem z pięknym przewinięciem przez głowę bo droga była stroma :oops: :oops: :oops: ale co tam, nikt się nie śmiał bo był tylko jeden świadek, a ten był zajęty pomaganiem mi w postawieniu suzi na nogi, znaczy się, koła :D po głębszych przemyśleniach doszłam do wniosku, że moja suzi jest 'specyficzna' - wystarczy że minimalnie wychyli się z pionu i ma mniej niż 10 km/h i okropnie trudno ją powstrzymać przed przyziemieniem; mam przy tym wrażenie że moto dużo od niej cięższe, jak choćby znane mi TDM i kawa 1200 są dużo łatwiejsze do zachowania w pionie przy małych prędkościach. czy to omamy czy Wy też to zauważyliście? pozdr, Ola
  12. qurteczka, naprawdę nikt nie wie co to jest 8O
  13. czy ktoś wie co to takiego żelowa kanapa i jak się ma do standardowej? rozglądam się za czymś miększym (miękciejszym?) pod tyłek bo moja suzi mnie nie rozpieszcza, szczególnie jak jedziemy w dłuższą traskę, i potem przez kilka dni mam problemy z siadaniem :? Ola
  14. Dominik, wysłałam do Ciebie kilka dni temu na PW, że nie mogę być z Wami na zlocie :clap: skasuj mnie proszę z listy :(
  15. babajaga

    MotoGP 2004 w Brnie!!!

    jadę w piątek rano przez Katowice, Cieszyn; będę w oczojebnej kamizelce więc w razie czego łatwo mnie poznać na srebrnej suzi :buttrock: do zobaczenia po drodze lub w Brnie... Ola
  16. Lady, gratulacje, gratulacje, gratulacje :evil: :D :( bardzo się cieszę że zdałaś, jeszcze chwila i będziemy się mogły spotkać na sprzętach :D zuch dziewczyna :!: a btw, mogłabyś opublikować swój pamiętnik w odcinkach w, np. Faktach, żeby zamiast głupot, zwykli ludzie mogli poczytać fajne kawałki o motonitach :buttrock: ( i jeszcze byś zarobiła kaskę na moto :D ) pozdrawiam i czekam na kolejne odcinki :?: Ola
  17. dawno nie zaglądałam do Twojego pamiętnika, Lady, więc przegapiłam Twoje zmagania z panem egzaminatorem. bardzo Ci współczuję że trafiłaś na takiego sk...a ale nie martw się - jesteś twarda a nie miętka, więc zdasz i tak , jak nie teraz to jutro, i pokażesz facka temu ..... będę trzymała za Ciebie kciuki 17-tego :x
  18. się zapisuję, razem z suzi, zamawiam też domek pozdrawiam ukochanych organizatorów :buttrock: Ola
  19. babajaga

    MotoGP 2004 w Brnie!!!

    byłam w zeszłym roku i było extra ale wolałabym spać w czterech ścianach, a nie w namiocie.czy ktoś planuje podobnie? ostatnie rezerwacje bezpośrednio w Brnie (biletów i spania) tylko do końca lipca !!! pozdr, Ola
  20. mam małe doświadczenie na moto i praktycznie pierwszy raz zdarzyło mi się jechać w deszczu, a właściwie w ulewie, dwa tygodnie temu. właśnie wybierałam się z Wawy do Poznania i do ostatniej chwili nie mogłam się zdecydować czy jechać moto czy katamaranem ( a wokół było widać ciemne chmury 8O ) w końcu stwierdziłam, że twardym trzeba być, nie mientkim, odpaliłam moją suzi i pogrzałam. co za rozkosz - aż do Kłodawy darłam równo, dużo szybciej niż katamaranem :buttrock: ale tam mnie dopadła ulewa. wiecie, przynajmniej niektórzy, jak jest na poznańskiej - tiry, jazda na trzeciego, i miejscami koleiny. powtarzałam sobie jak, qurna, mantrę, " nie hamuj gwałtownie, nie hamuj na żadnym malowanym, nie dawaj w palnik gwałtownie" i jakoś poszło, nie przekraczałam 110 kilo, a że jechałam w ukochanej oczojebnej kamizelce, nawet od czasu do czasu, jak wpychałam się na trzeciego, to jakiś tir zjeżdżał mi na pobocze ( chyba z powodu deszczu widział równie słabo jak ja i myślał że jestem gliną :lol: ). krótko mówiąc, skończyło się happy endem, ale odkąd spadły pierwsze krople, byłam czujna jak ważka :eek2: potem koło Konina zrobiło się nagle sucho i na autostradzie mogłam już pocinać ile dusza zapragnie (tu mam zagwozdkę - powyżej 200 kilo tak mi tarmosiło głową że latała jak na gumce i bałam się jechać szybciej. macie na to jakiś patent???) pozdr, Ola
  21. qurna, w życiu bym tak kwieciście nie napisała o nauce jazdy - może być niezłym pamiętnikiem wartym przeczytania przez wszystkich co "pierwszy raz"... co dalej, co dalej ...
  22. na Ursynowie w takiej to szkółce, która ma placyk przy liceum na Hirszfelda (nazwa szkoły jazdy wyleciała mi z pamięci). jeśli można to coś w ogóle nazwać szkółką :? pozdr, Ola
  23. może głupio się przyznać, ale czytałam Mańkową relację z zapartym tchem (them?). marzę o takiej podróży ale muszę jeszcze trochę pojeździć :oops: żeby nie być "balastem", jak to mówią na wodzie. brzmi to naprawdę fajnie, ale czy nie macie poczucia niedosytu, że głównie jechaliście, a na zobaczenie, zwiedzanie, nie było dość czasu? Ola
  24. chyba już zdążyliście dojść do siebie :) napiszcie eleganckie sprawozdanie uwzględniające przychody (przeżycia, widoki, spotkania, winkle) oraz straty (jeśli były: kasa, uszczerbki moto lub ciała, ew. duszy...) tak cobyśmy mogli jasno ocenić wynik końcowy: na plus :) czy na minus :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...