Skocz do zawartości

shipp

Forumowicze
  • Postów

    1987
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez shipp

  1. A i widzisz, i tu się okazuje, że posiadanie taniego, chińskiego chopperka nie jest głupim pomysłem, bo: 1. Po latach przerwy nauczyłem się ponownie jeździc motocyklem, i to tanim kosztem 2. Nie uwiązałem się z wiekowym sprzętem, którego musiałbym teraz sprzedawac 3. Na co się nie przesiądę, różnicę odczuję na duży plus 4. Chinolka nie warto sprzedawac, bo mało za niego dostanę, a że jest używany przeze mnie od nowości, nic mu nie dolega. Pozostawię go sobie i pobawię się w dizajnera, żeby stworzyc motocykl typowy do jazdy wokół komina w stylu lans dla lansek :biggrin: Ogołocę go ze wszystkiego, co zbędne, zmienię w typowego choppera, bez szyby, gmoli, sisibaru, kufrów i tylniego siedzenia. Pozamieniam błotniki na mniejsze, pomaluję w mi odpowiadający kolor /pewnie czarny mat/, dam kierę w stylu drag bar i zobaczymy, co wyjdzie. Może jeszcze zmiana tylniego koła na szersze i wysunięte podnóżki... Cóż, będzie możliwośc popuszczenia wodzów wyobraźni i własnych zdolności mechaniczo-manualnych
  2. Ja potrzebuję motocykla ubranego, dlatego stylistycznie najbardziej mi leży XVS 1100 a technicznie VTX 1300. Mój gust preferuje bardziej ciężkie cruisery niż choppery, no i do turystyki cruiser też chyba lepiej się nadaje. Jakkolwiek szybę, sakwy, sisibar czy bagażnik toleruję czy wręcz są wskazane, to jednak żadne frędzle ani inne niepraktyczne ozdoby nie wchodzą u mnie w rachubę. Dużo racji jest w twierdzeniu, że jeśli decydujesz się na lekkiego choppera, to raczej zapomnij o szybie i innych dodatkach, nawet z siedzeniem dla plecaczka włącznie. Motocykl jednak powinien miec swój podstawowy styl zachowany. I właśnie te frędzelki bardziej pasują do gołego choppera niż ciężkiego, ubranego cruisera. Ale to tylko moje osobiste zdanie.
  3. Michał, grupa zgrywała się ze sobą cały czas. Po zaobserwowanych błędach jazdy w grupie, szczególnie podczas poruszania się przez miasta, gdzie ludzie zostawali na skrzyżowaniach i światłach, gubili się, robiliśmy przerwy i omawialiśmy te błędy. Możesz mi wierzyc, że z każdym nakręconym kilometrem było coraz lepiej, a już w połowie podróży jechaliśmy bez żadnych przygód spowodowanych nieumiejętnością jazdy w grupie. Na WWS II będzie większośc tych, co na WWS I, więc ludzie potrafiący jeździc na długie wypady w większej grupie.
  4. Kurczę, ale mieszacie! Już byłem zdecydowany na XVS 1100 Silverado, ale teraz miałem okazję obejrzec VTX 1300 i... nie wiem już co mam robic, a zakup za jakieś 10 dni... I to i to mnie się widzi...szlag by to..jak panienka mam dylemata i coraz pożądliwiej patrzę w stronę VXTa :banghead:
  5. Witaj, jak wyżej napisałem, mam już wybraną markę i model. Za konkretnym sprzętem rozejrzę się za 10-14 dni /uwarunkowane to jest zainwestowaną do tego czasu kasą/. Tymczasem obserwuję rynek, żeby na bieżąco orientować się, jaki rocznik z jakim wyposażeniem można dostać za to, co chcę wydać. Rokowania są nienajgorsze, będzie XVS 1100 Silverado z bogatym wyposażeniem rocznik 04-05.
  6. Michał, nie chodzi o obawę opanowania motocykla czy manewrowanie. Po prostu czuję, że to co wybrałem najbardziej odpowiada moim potrzebom i wymaganiom. Nie potrzebuję nadmiaru mocy /przynajmniej na razie/. Myślałem nad VTX 1300, ale linia Yamahy bardziej mi się podoba.
  7. Lecimy na początku sierpnia przez Słowację, Węgry i Chorwację do Czarnogóry aż do Podgoricy. Z tamtąd wracamy brzegiem Adriatyku do Triestu i do domu. Planuję trasę na około 2 tygodnie.
  8. Zdaje się, że chodzi o Dymitrusa. Podobno strasznie zapuścił swój motocykl /chyba Tls go kupił i miał z nim na początku niezłą jazdę, żeby go wyprowadzic na prostą/. Teraz o ile nie zmienił, ma cebulę 500.
  9. Problem nie do rozwiązania przy pomocy jakichkolwiek rad. Ja miałem podobny dylemat. To czy tamto? Były 3-4 różne porównywalne motocykle, porównywalne w cenie, roczniku, spalaniu, mocy etc. W końcu zacząłem zastanawiac się nad kształtem, wyglądem i w ogóle wybrałem ten, który najbardziej mi się podoba. Moja prośba na 4um o pomoc w wybraniu i rady /dzięki wszystkim za nie, szczególnie przydały się Pitera 1600 i Tatakisa :notworthy: / spowodowany wprawdzie pewne sprecyzowanie czego szukam, ale raczej wprowadziły jeszcze większy mętlik w głowie. Na szczęście teraz już dokładnie wiem, czego chcę i po co. Powodzenia w wyborze odpowiedniego motocykla. :buttrock:
  10. Na razie nie kupuję jeszcze. Miałem sporo czasu na zastanawianie się i stawiam obecnie na przedział od VN 900 do VTX 1300, a najprawdopodobniej będzie to DS 1100 Silverado. Niewiele słabszy od VTX, nieco mocniejszy od VN ale za to najbardziej trafia do mnie jego ogólny wygląd. Myślałem nad Wildkiem, ale jednak odpuszczę sobie pojemności pow. 1,5 l. Jestem teraz w tak komfortowej sytuacji jak nigdy. Właściwie nie ma motocykla do 10 lat, na którego nie było by mnie obecnie stac /chyba że jakaś jedyna w swoim rodzaju ręczna wydumka/. Ustawiłem się już rodzinnie, zawodowo i mieszkaniowo, więc pozostał czas na przyjemności. Warto było pojeździc sobie chińczykiem jakiś czas, żeby teraz bez żadnych turbulencji nabyc to, co mi się podoba a nie to, co muszę bo mnie akurat na to stac. Vista pozostanie ze mną z powodów sentymentalnych jak również dlatego, że biorąc pod uwagę jego niską ceną będzie mi służył za bazę do przebudowy. Zamierzam przerobic go na swój niepowtarzalny sposób i miec motocykl tani, ale za to z bezcenną duszą.
  11. Filius, nie wiem czy zauważyłeś, ale jakoś panowie Y and G dyplomatycznie przemilczają fakt, że jest spora grupa jeżdżąca na chińskich motocyklach, która zdążyła zrobic już niemałe wycieczki, nawet zagraniczne. Motocykle przejechały bezawaryjnie kilkanaście tysięcy kilometrów i zliczyły trasy, jakich nie powstydził by się rasowy, japoński motocykl. Z tymi panami trzeba rozmawiac na poziomie MIEC nie BYC. Nie sztuką jest MIEC, ale sztuką jest BYC. Znam wielu posiadaczy wypasionej japonii, ale co z tego, kiedy ich największym wyczynem jest wyjazd do znajomego Staśka i jazda wokół komina. Taka filozofia? MIEC zabawkę do lansu i wyrywania lasek? Panowie Y and G, właśnie organizuję kolejną letnią wyprawę /trzecią już, od kiedy jestem na tym forum/. Tym razem do Chorwacji i Czarnogóry. Może wreszcie któryś zdecyduje się dotrzymac nam kroku? Czy jednak przeważy obawa przed blamażem z niedokończonej wycieczki? Już kiedyś pisałem, że jak i na co wydaję swoje pieniądze, nie powinno interesowac nikogo postronnego bo mam swoje, dojrzałe i poważne priorytety życiowe jak też odpowiedzialnośc za inne, bliskie osoby. Po 3 latach jeżdżenia chińczykiem właśnie przesiadam się na kilku /3-4/ letni japoński motocykl z dużym silnikiem. I co? Mam teraz zacząc nabijac się z chłopaków jeżdżących japońskimi starociami z małymi silnikami? Nie, bo potrafię dostrzec i docenic pasję, jaką ktoś ma i umie się z niej cieszyc. Ale na to potrzeba lat doświadczeń, nie tylko tych z branży motocyklowej.
  12. Gdzie tutaj pisał ktoś, że 15 tys? Te motocykle kosztują mniej niż połowę tego, jakieś 7-7,5 tys.
  13. 1,5 tys rocznie? Hmmm... zaliczając 1 /jeden/ zlot w sezonie nabije się dużo więcej kmów. Ładny wygląd to nie wszystko a motocykl używany przez starszą kobietę na dodatek w notorycznej ciąży zdarza się jedynie na giełdzie albo allegro. Osobiście nie wierzę w taki przebieg przy tym roczniku, bo albo trafiona szóstka w totka albo oszukiwanie samego siebie. Stawiam na to drugie jednocześnie życząc abym się mylił.
  14. Zapomnij o 250tce. Sam dosiadam tekiej pojemności i o ile na krótsze trasy solo wystarcza, szczególnie dla początkującego motocyklisty, to już dłuższy wyjazd z plecaczkiem, nie daj boże w towarzystwie mocniejszych maszyn, jest drogą przez mękę, tak dla motocyklisty jak i dla motocykla, nie mówiąc już o towarzyszach podróży, zmuszonych do wolniejszej jazdy i częstych postojów. Owszem, ja na 250 zjeździłem cały kraj i południowych sąsiadów, przejechałem tysiące kilometrów, ale w grupie motocykli tej samej pojemności i bez plecaczków. Różnice cenowe nie są aż takie wielkie a niedosyt braku mocy poczujesz bardzo szybko. Jeśli masz jeszcze wybór, stawiaj na przedział minimum 400-500ccm, no chyba że motocykl będzie służył do jazdy do pracy i niedalekie okolice, tzw. wokół komina, to może byc nawet 250.
  15. Byc może Chiny idą tą samą drogą z motocyklami co niegdyś Korea z autami. Wystarczy pierwszy lepszy przykład z brzegu: opel kiedy zakończył produkcję Kadetta i przeszedł na Astrę sprzedał do Korei licencję na Kadetta i pojawiła się tańsza jego wersja, bliźniaczo podobna pod nazwą Nexia /o ile dobrze pamiętam/.
  16. Swego czasu jeszcze latem pytałem znajomego dealera Kingwaya o możliwośc kupna u niego Lifana LF 400V. Twierdził, że da się to zrobic a cena miała byc w granicach 12 tys. Ile w tym prawdy? Nie wiem, bo nie wracałem więcej do tej rozmowy.
  17. To będzie Lifan 400V. O ile dobrze wiem, jego cena będzie oscylowac w granicach 15 tys zł. To już będzie wymagało dużego zastanowienia, czy nowy chińczyk czy kilkuletni japoński w porównywalnej pojemności. Ja bym stawiał na japoński, ale tylko z pewnego źródła.
  18. Michał, jedziemy do Czarnogóry drogami publicznymi z zamiarem zobaczenie tego i owego. Na tegorocznej WWS robiliśmy 450-500 dziennie i zwiedziliśmy /oprócz części polskiej/ całe g***o. Dupsko mnie tylko bolało po tej wycieczce. WWS II będzie typowo tyrystycznym wypadem. Ja prawdopodobnie będę jechał DS 1100 lub VN 900 więc w międzyczasie możemy puknąc coś dla adrenalinki, jakąś pętelkę czy cóś. A z całą grupą lajcik. :flesje:
  19. shipp

    Romety ...

    Nie zauważasz analogii do sytuacji "nikt oprócz motocyklistów nie napisał nic fajnego o motocyklistach"? A dlaczego? Bo puszkarz nie ma bladego pojęcia o jeździe motocyklem a najlepiej wie, jak powinno się nim jeździc, podobnie jak ktoś, kto nigdy nie miał i nie jeździł chińskim motocyklem wie najlepiej, jak tym się jeździ i jak się sprawuje. No brawo za pewnośc siebie. Nie zamierzam tutaj bronic Rometa czy inne chińskie produkty motocyklowe, bo nie dorównują technice i technologii japońskiej, ale też nie mogę spokojnie słuchac /czytac/ jak ludzie znający te sprzęty z obrazków w gazetach i opinii czyichś tam szerzą swoje wydumki. Uważam że mam prawo tak pisac, bo przejeździłem bezawaryjnie 3 sezony, zrobiłem ponad 20kkm /w tym kilka za granicą/ i NIC MI SIĘ NIE DZIEJE. No, może oprócz tego, co popsuli mi w serwisie /Buber wie o co chodzi/ ale na łapserdaka w warsztacie nie poradzisz niezależnie od kraju pochodzenia motocykla. Są w necie relacje z moich podróży, ale jakoś każdy krytykant woli ten fakt dyplomatycznie przemilczec, powołując się na opinie nastoletnich "specjalistów" którym silniki "się gotowały" /hehe/, ja powiem więcej, im prezerwatywy jeszcze spadywują /pewnie chińskie/. Ja z tzw. h**a się nie urwałem. Obracam się w środowisku motocyklistów posiadających przeróżne marki i roczniki, więc proszę mi nie opowiadac że za 5 tys. można kupic bezproblemowo choppera i latac nim kilka sezonów lejąc tylko wachę. Owszem, zdarzają się takie perełki, ale to jak chodzenie po łące pełnej krów, wcześniej wdepniesz w gówno niż znajdziesz pieczarkę. Temat rzeczywiście do zamknięcia, bo niczego nowego nie wnosi. Wałkowany jest od 3 lat i nic z tego nie wynika.
  20. shipp

    Romety ...

    Czego to ma byc dowodem? '88 to chyba 20letni motocykl, co? Pisałeś że możesz za tę kasę kupic NAWET 10 letni /'98 i młodszy/. Staroci za grosze i bez Ciebie znajdę całą masę na każdej giełdzie. Szukaj dalej... :rolleyes: PS. Zwróciłeś uwagę na przebieg? 2,5 tys rocznie? Między bajki można to włożyc. Ja mu daję 150tys.
  21. Na trasie Warszawa-Katowice niemal non stop są ograniczenia do 70. Nienajgorsza nawierzchnia /jak na krajowe warunki/ i 2 pasy sprawiają, że mało kto jeździ tam z dozwoloną prędkością. Ja wcale się nie dziwię, że koleżanka jechała szybciej niż te 70. Sam jeżdżąc tą trasą /a moto mam takie, że rozwija 130 max/ nie mogę jechac przepisowo, bo puszkarze najnormalniej chcą mnie rozjechac. Owszem, gnanie na tej drodze 140 i więcej jest już namiastką próby samobójczej, bo za dużo tam skrzyżowań z drogami bocznymi, ale jazda poniżej 100 również odpada, bo samochody jak nie rozjadą jednośladu, to go zepchną z drogi. Na tej trasie najlepiej "zamiatac" od 100 do 120, żeby nie dac się rozjechac innym a z drugiej strony nie narażac się na zderzenie z gapiowatym puszkarzem. No i na koniec do wszystkich tych przepisowych: jeszcze NIGDY nie widziałem NIKOGO na motocyklu, jadącego wolniej ode mnie. Ja jeżdżę zazwyczaj w przedziale 100-120 i ZAWSZE widzę tylko szybszych od siebie. To gdzie się podziewacie, O Sprawiedliwi? :)
  22. shipp

    Romety ...

    Jeśli masz na myśli czopka japońskiego, to nic tylko sukcesów życzyc w poszukiawaniach... Jakiegoś turystyka i owszem, można dostac w tej cenie i w tym wieku w niezłym stanie, ale czoperka trudna sprawa. PS. Słowo "nawet" tutaj nie pasuje, lepiej brzmiało by "tylko".
  23. Forum to jednak kopalnia wiedzy o polskim rynku motocyklowym. Pomijając rynek pierwotny, albo rynek mało używanych sprzętów, wygląd rynku wtórnego w segmencie małych pojemności i w przedziale cenowym, mieszczącym się w granicach cenowych nowego chińczyka, ten temat nie napawa mnie optymizmem... Nie chcę brechtac ze śmiechu na temat pecha założyciela tematu /po prostu człowiek miał nieszczęście trafic na zwykłego chandlarza-naciągacza i należy mu jedynie współczuc/ niemniej jednak większośc wypowiadających się w tym temacie daje jako taki obraz, pokazujący jak traktowane są motocykle w naszym kraju i na jaką minę najłatwiej trafic. Na pocieszenie można sobie jedynie tłumaczyc, mina nie mina, ale dżapońska...Zadbanych, sprawnych, bez ukrytych "niespodzianek" od uczciwych ludzi, nawet w słusznym wieku motocykli w naszym kraju po prostu prawie nie ma. Ja jednak w przedziale cenowym do 8 tys zł. zdecydowanie wolę nowego chińczyka niż używanego japończyka, który w pewnym momencie okazac się może studnią bez dna i źródłem samych kłopotów. PS. wiem, że są wyjątki, takie jak Bubera, ale to są jedynie wyjątki, potwierdzające smutną regułę. "leję olej, benzynę i jeżdżę nie dokładając. Sprzedaję i kupuję innego. Znowu leję olej, benzynę...itd". A na giełdach czy allegro niemal wszystkie sprzęty mają prawie wszystko wymienione na nowe, w pełni przygotowane do sezonu i jazdy. Gdzie więc tkwi prawda? W reklamie /że zadbany/ czy luźnym oświadczeniu człowieka /że nie opłaca się inwestowac, tylko często zmieniac a inny niech się martwi/? Dziki kraj, dzikie obyczaje...i poglądy...
  24. To według Ciebie Virago 535 to też nie jest chopper? Ma wprawdzie więcej koników, ale od chińskich jest mniejszy, i to sporo. Jest też bardziej obwieszony świecidełkami, niż chińskie. W przedziale pojemności do 400ccm można by znaleźc więcej przykładów, że japońskie choppery ustępują pod względem wagi i wielkości chińskim. Jakoś też nie zauważyłem u siebie błyszczącego plastiku więcej, niż na innych motocyklach, ba! tam gdzie inni /nawet te duże i mocne/ mają błyszczący plastik, u mnie jest pochromowany metal. Swoją drogą, to ja też nie bardzo rozumiem ludzi, którzy kupują japońskie udawacze HD. Nie lepiej miec oryginalnego HDka niż japońską podróbkę?
  25. Ot co! Mądre słowa! :notworthy: A i tak powiem Wam, że pomimo niskiej ceny i nienajwyższych lotów rozwiązań technicznych, mój chińczyk nie zdradził mnie w drodze /a robiłem spore kawałki/ i dał mi ogrom niezapomnianych wrażeń! No i poznałem dzięki niemu wielu wspaniałych ludzi, których pewnie nigdy bym nie spotkał, gdyby nie mój motocykl. A to z racji, że zawitałem na 4um /Buber, Dersu, Majkelpl/ albo chociażby innych posiadaczy motocykli made in ChRLD. Co by nie gadac, najbardziej podoba mi się to, co reprezentują sobą ludzie jeżdżący na motocyklach a nie jakimi motocyklami jeżdżą. Wspólna pasja i akceptacja. I pomimo wielu burzliwych dyskusji na tematy "lepsze-gorsze" oraz różnicy zdań, wielu ludzi z forum których spotkałem, potrafi docenic pasję a nie stan posiadania, który i tak w każdej chwili może się zmienic.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...