-
Postów
1987 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez shipp
-
No to pobawiłem się i zębatka mniejsza. Moje odczucia subiektywne są takie, że po wymianie silnik ładniej pracuje, równo, nie nerwowo. Zbiera się jak przed wymianą, czasem mam wrażenie że nawet lepiej. Dziwi mnie, że zmiana momentu obrotowego powinna spowodować większą zadyszkę pod górę, a tu wydaje się być odwrotnie! Jakby lepiej oddaje moc. Teraz zaczynam zastanawiać się nad dyszami. Jakby mu lekko zwiększyć dawkę paliwa, to było by chyba to, o co mi chodzi. Apropo zębatki. Zamówiłem w Larssonie zębatkę i rękawice letnie, a dostałem potwierdzenie zamówienia na dwie zębatki bez rękawic. No i przysłali dwie zębatki. Po telefonie do nich powiedzieli, że przyjmą jedną spowrotem bez problemów. Piszę o tym, ponieważ może jest jakiś ktoś, kto chciałby wymienić u siebie, to odstąpię po kosztach. Mi bez różnicy, gdzie wyślę, i tak kasa ta sama.
-
ile razy ktos wymusił wam pierwszeństwo
shipp odpowiedział(a) na Grześ23 temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Ile razy?? Wymusił?? Toż to panie prawie codziennie! :icon_biggrin: -
Żeby tak kiedyś przeskoczyć na moto Yamahy z serii Star, obojętnie Drag, Midnight, Rad czy Wild, byle pojemność między 1100 a 1300 i oczywiście nówka Vka. Echhh......... :icon_biggrin:
-
Tę historię z butami słyszałem już wcześniej. Faktycznie, zlatują z nóg nie wiadomo dlaczego. Osobiście stawiam na siły zewnętrzne działające na ciało. Podobną rzecz zaobserwowałem na ludziach, którzy mieli pecha dostać się w strefę wybuchu. Nieważne, czy wybuch gazu, trotylu czy jakiegoś innego ładunku. W tym przypadku ZAWSZE człowieka rozbierało całkowicie z ubrania do naga. Na niektórych zostawał tylko pasek od spodni, chociaż spodni już na sobie nie mieli.
-
No faktycznie że nie oszczędzam manetki gazu. Żadko kiedy nie jest odkręcona na maksa. Ale żeby taka różnica?! Trzeba zacząć oszczędniej jeździć :lalag:
-
Narazie na zegarze nieco ponad 5 tys. ale staram nadrabiać. Na wachę nie narzekam, nie brakuje, tylko czasu do jeżdżenia mało. Cóż, trzeba zarabiać na chlebek z benzynką. ;) Mi chyba pali trochę więcej niż Tobie. Mam 12l zbiornik i już przy około 270-290km muszę przekręcać na rezerwę. Nie każdy z wypasionym sprzętem to rasowy motonita. Znam takich, co mają wypasy po około 100tys zł, ale trzymają się razem, niezbyt chętnie dopuszczają do siebie "zwykłych" motonitów. Dla mnie to zwykłe snoby.
-
Nic, tylko pogratulować męskiej decyzji i zakupu. Sezon ma być dłuuugi i sprzyjający do jazdy na moto, więc będziesz miał dużo radości :smile: Foty jak najbardziej welcome ;) Apropo pierdzidełka... każde moto mające mniej niż 1000 to pierdzidełko :biggrin:
-
Inżynierów utalentowanych to nam nie brakowało, tylko albo czasy i opcja polityczna nie taka albo jak teraz, nie ma kasy na inwestowanie. Lepiej i taniej po prostu kupić od kogoś i klepać. Przecież my nawet własnych rowerów nie produkujemy!!! O hulajnogach nie wspomnę. Ale patrząc z drugiej strony, dobrze że w ogóle coś zaczęto robić, to może i tego jinmeta kiedyś poprawią i wyjdzie ciekawy polski motocykl? Pożyjemy, zobaczymy. Dla posiadaczy jinlunów wiadomość dobra, bo przynajmniej lepszy dostęp do części będzie.
-
Miałem kiedyś przy aucie dwa takie gwizdki przklejone do zderzaka. Nie wiem, czy zbieg okoliczności czy rzeczywiście odstraszają zwierzęta, ale faktycznie nie miałem żadnej przygody ze zwierzyną.
-
Hehe, to daj znać, kiedy będziesz zmieniał. Razem przesiądziemy się z chińczyków na Dragi, bo na moje oko Drag Star 1100 byłby dla mnie idealny, a jeszcze nówka... :lapad:
-
Trzeba mieć baczenie na wszelkie stwory. W tym roku zaliczyłem narazie wiewiórkę. Chyba samczyk był, bo jedna przeleciała przez drogę, ja trochę przychamowałem, druga za nią, ale drugiej już się nie spodziewałem i centralnie pod koło wpadła. Miałem doła cały dzień jak Prałat. A nietoperzom chyba rzeczywiście radary wysiadły. Jeden tak mi grzmotnął w nocy w szybę auta, że aż się przestraszyłem, co to? Zaczepił się pazurami za wycieraczkę. Gacek chyba czy jakiś taki podobny. Najgorzej jest z sarnami. Dużo tego u nas przy drogach się szwęda i trzeba bardzo uważać. Nie wiadomo co takiemu po łbie chodzi i gdzie wyskoczy znienacka.
-
Nie oglądaj się na nikogo i nie przejmuj się. W końcu to swój tyłek wozisz za swoją kasę i nikt z krytykantów nic Ci do niego nie dołożył. Najważniejsze żeby moto było sprawne i sprawiało Ci przyjemność z jazdy. Do zobaczenia na drodze :icon_mrgreen: Posprawdzaj śruby, podokręcaj luźne i przy najbliższej okazji powymieniaj na jakieś z lepszego materiału. Ja miałem taki sam problem na początku. Teraz nic nie dolega, tylko śmigać.
-
Możliwe że to pierścienie albo rozrząd. Jak znam chiński sposób produkcji motocykli, stawiam na niedokręcone bądź odkręcające się śruby. Silnik przykręcony jest na sztywno do ramy i najmniejszy luz na śrubie mocującej odczuwalny jest jako duże wibracje. Im więcej obrotów tym bardziej drży. Dokręć po prostu śruby mocujące silnik i pewnie wibracje znikną.
-
No popatrz, z jakiej perspektywy oglądać, inaczej wychodzi :) Luca młodzieniaszek to i Ty dla niego niemal dziadek. Ja to już ten drugi koniec trzydziestki ;)
-
Cieszę się, że niechcący przypasowałem Wam z terminem. :) EKG na psy chyba schodzi, skoro już młokosów przyjmuje... :)
-
Jeśli ktokolwiek jeszcze śledzi ten temat... Wyjazd jak najbardziej aktualny, ale z powodu sezonu urlopowego datę startu zmuszony jestem przenieść na początek sierpnia. Jeśli nie będzie trzęsienia ziemi albo huraganu, 01-02 sierpnia wyjazd z Żar w kierunku Szklarskiej Poręby, Karpacza i dalej zgodnie z wcześniejszymi planami. Już coraz bliżej :biggrin:
-
Dobre :buttrock: Ciekawy pomysł Soft Akurat mam dostęp do kawałka ładnej perforowanej i chromowanej blachy. Taka łatka odpowiednio założona może jeszcze poprawić wygląd lepiej niż było przed zdarciem. Kolegów martwiących się moim końcem mogę pocieszyć tym, że moją 250-kę muszę szybko sprzedać, bo zajeżdżę sprzęta jak nic. Po prostu po tym, jak silnik rozgrzeje się odpowiednio daję maksa i właściwie nie odpuszczam, chyba że teren silnie zabudowany. W takich warunkach moto długo nie pożyje, chyba że u kogoś mniej wymagającego. Dzięki wielkie za rady :buttrock: Koncepcja naprawy jest coraz konkretniejsza.
-
Dzięki za podpowiedzi :banghead: Szczęściem w nieszczęściu jest to, że mam dwa tłumiki, a rysy są na dolnym i na dodatek też od dołu, tak że nie widać ich za bardzo. Problem polega na tym, że wcześniej czy później rdza przegryzie tłumik. No a poza tym mój charakter, niestety kiedy wiem że coś jest nie tak, nawet jeśli nie przeszkadza w jeździe, to czuję swego rodzaju gwoździa w głowie. Po prostu nie lubię, kiedy mam coś nie tak, nawet jeśli jakiś bzdet to jest. Tłumiki są spawane, więc ich zdejmowanie jest nieco kłopotliwe a raczej chromowanie zamontowanych nie wchodzi w rachubę. Mati27d zrobię jak napisałeś. Odrdzewię gdzie już wychodzi rdza, zniweluję wgłębienia ile się da i nałożę farbę żaroodporną. Tak chyba będzie najlepszy efekt w stosunku do kosztów. Jeszcze raz dzięki Wszystkim za pomysły :biggrin:
-
To, o czym wspomniałeś było jednym z powodów, że kupiłem nowego chińczyka. Nie ma co się oszukiwać, że na giełdzie czy innym miejscu są sami szlachetni i uczciwi ludzie. Rynek motocyklowy dynamicznie się rozwija, coraz więcej ludzi kupuje motocykle, jest ogromne zapotrzebowanie i chandlarze robią co mogą, żeby urwać kawałek tego torta dla siebie. Sposoby są różne. Widocznie kupujący lubi być oszukiwany, bo nie uwierzę, żeby kupujący 20letni motocykl z małym przebiegiem naiwnie wierzył w jego prawdziwość. Raczej pozostaje myślenie typu "a może jednak mój stanowi ten wyjątek?" Nie ma co się łudzić, liczniki cofane są na potęgę w każdym urzywanym motocyklu i tyle. Nie znaczy to wcale, że na rynku są same padła i trupy. Najczęściej są to całkiem niezłe maszyny. Trupów prawdziwych jest stosunkowo niewiele. Problem polega na tym, aby kupując urzywkę, potrafić w miarę trafnie ocenić stan techniczny sprzętu i jego prawdopodobny przebieg, bo licznik i opowieści o starszej kobiecie czy panu mało jeżdżącym między bajki włożyć. Trzeba mieć dużego pecha trafić na kompletne padło, ale ryzyko zawsze istnieje, dlatego do zakupu najlepiej wziąć ze sobą kogoś znającego się w temacie i zupełnie nie związanego emocjonalnie z Tobą i Twoim przyszłym sprzętem. Sam niczego nie podpowiadaj i w ogóle nie oglądaj. W momencie zobaczenia wybranego motocykla na "żywo" jesteś na niego tak napalony, że sam siebie będziesz w duchu oszukiwać. Pozwól komuś postronnemu pooglądać, ocenić. Wróć do domu nie kupując oglądanego sprzęta. Prześpij się, uspokój. Następnego dnia pogadaj z kolegą, jak ocenia to co widział. Pojedź z nim jeszcze raz i wtedy na zimno skalkuluj, kupić czy nie?
-
Kilka dni temu podczas mijania kolejki przed rondem, jeden puszkarz zepchnął mnie na prawy skraj jezdni. Był tam dość wysoki krawężnik i nijak nie można było go ominąć. Nie chcą uderzyć w puszkę wjechałem na rondo ze skraju prawej strony, nieszczęśliwie szlifując tłumikiem po tym krawężniku. Teraz mam grubą rysę na ok. 10cm długości z zerwanym chromem w tym miejscu. Czy są ludzie, którym zdarzyło się coś podobnego? Jeśli tak, proszę o podpowiedzi, jak poradzili sobie z tym problemem? Jak uzupełnić ubytek chromu na tłumiku? Ja nie mam jeszcze żadnego mądrego pomysłu a rdza już wyłazi powoli. Wyprzedzając niektóre podpowiedzi, chrom w sprayu można między bajki włożyć.
-
Wpinasz ją w przewód idący z plusa.
-
Teoretycznie może Ci szlag trafić aku, ale kiedyś raz sam zrobiłem podobnie i nic się nie stało złego. Rok i chodzi jak nowy. Ładowałem samochodowym na 30Ah przez kilkanaście minut na rozruch. Ale nie polecam tej metody. Poszukaj w tematach, bo był podobny. Znajdziesz tam dość szczegółowo rozpisany sposób ładowania aku samochodowym prostownikiem poprzez odpowiednio dobraną żarówkę. Wtedy możesz ładować spokojnie, że nic złego się nie stanie.
-
Jeśli masz akumulator bezobsługowy to nic nie trzeba odkręcać ani otwierać. Podłączasz do prostownika i tyle. Jednynie musisz pilnować, aby nie przegrzać go w czasie ładowania. Poza tym, jaki masz prostownik? Do akumulatorów motocyklowych czy samochodowy?
-
Adam Paweł dzięki za uznanie :) Podoba mi się określenie "funny club" ;) Luca pytałem o łańcuch, bo smaruję go po każdej przejażdżce w deszczu i nie wiedziałem, czy przypadkiem nie jestem jakiś przewrażliwiony. A jak tak, to OK. Przejażdżka południową stroną jak najbardziej aktualna, tylko termin przesunie się gdzieś na początek sierpnia. W robocie zostaję sam na cały lipiec i nikt mi nie da urlopu. Więc okolice 01-10 sierpnia. Czy ktoś ze śledzących ten chiński temat wybiera się na zlot do Lubska jutro? /01-03.06.2007/ Ja tam będę na 100% :P
-
Jak narazie 4,5tys. ale nadrabiam ostro. Codziennie 50km do pracy i tyleż spowrotem /pod warunkiem że jest ładna pogoda/. Luca smarujesz łańcuch po każdym deszczu?