mati_mot

http://www.liveleak.com/view?i=4b2_1413657738 O co kaman z tą klamką wmierzoną w kamerzystę?

Wyjmę i sprawdzę rezystancję. Przerabiałeś może temat?

Nie posiadam niestety opcji kranikowej rezerwy;] Tankuję zawsze do pełna, zobaczę jak teraz będzie się pływak zachowywał. Może to faktycznie chwilowe.

Witam. Krótko w temacie. Wcześniej gdy w zbiorniku zostało 3 l paliwa kontrolka rezerwy migała raz na 1,5 sekundy. Jak zostalo 1,5 litra świeciła już ciągiem. Podczas ostatniej jazdy kontrolka rezerwy zaczeła nagle migac kilka razy na sekundę jak w stroboskopie, po czym paliwo skończyło się po 3 kilomentrach.....Ma ktoś jakieś pomysły co mogło ulec awarii?

Gratulacje! Miłego śmigania. Btw Piękna CBF'ka;)

Do kina to idę dla przyjemności. Drogą jeżdzę bo to moja praca. Jeżeli w kinie nie przestrzegam regulaminu to mnie wyrzucą...Trudno pójdę do innego. Jak jakiemuś niedowartościowanemu mundurowemu żona nie da to stwierdzi że ma źly dzień i wykorzysta szerokorozumiany przepis. I co powiesz mi że wszystko w majestacie prawa i też jestem baran?

Nie wiem o jakie moto Ci chodzi. O to co w opisie? Jak tak to bierze jak 2-suw. Góra uszczelniona,a dół?

Ja bym szedł w stronę głowicy. Szczególnie ze względu na objawy opisane w pierwszym poście. Uszczelka? Pęknięcie głowicy?

W maju policjanci odebrali kierowcom 1244 kwitów prawa jazdy. To więcej niż przez ostatnie 2 lata. http://moto.pb.pl/3719468,61299,hurtowo-odbieraja-prawa-jazdy Nie wiem czy tylko mi sie tak wydaje, ale powoli boje się funkcjonowac w tym kraju. Jedzie człowiek dorgą, skupia się na krzakach bo policja fotoradar, ITD. Teraz w ręku byle krawężnika jest moje doczesne życie. Zabiorą mi kwit-trace pracę i pozamiatane. Gdzieś mam sąd, bo nawet gdy mi zwrócą to i tak z roboty mnie wypieprzą. Mam wrażenie że Pan Sienkiewicz został skrzywdzony w młodości(rzekomo przez PRL) i teraz to się odbija. Btw Co to jest "rażące narudzenie kodeksu..."? Łykam gościa na drodze kończąc na ciągłej i już rażąco naruszam kodeks?

Ale konstrukcyjna, a nie osiągalna:) Taka sytuacja.... A co takiego pasjonującego i arcy trudnego było na kartę motorowerową?

Nawiązując do tematu. Nie chcę być plotą, ale z tego co się dowiedziałem ze źródeł policyjnych to kursant który zginął, miał padaczkę i ukrył to przed lekarzem. Dostał ataku w trakcie jazdy...

A na jakiej volovince latasz?

Jeżeli to do mnie, to ja nie płaczę. Też nie wyrabiam z ludźmi tylko szkoda mi kursantów. Bo potem przychodzi taki i ma pretensję że musi jeszcze godziny dokupić, przecięż on juz cały kurs wyjeździł w innej firmie i potrafi juz jeździć....Tylko egzaminu zdać nie może bo w wordzie na ósemce żwiru nie wysypali, takiego jaki miał na kursie;]. Btw.Wiem że to gdybanie ale...gdyby instruktor kursanta który zginął miał odcięcie zapłonu?

Ks, to blisko macie;] Chodzi mi o onną kwestię. Ustawa wymaga aby ośrodek miał plac, ogrodzony i wyłączony z ruchu. Jedne firmy inwestują kasę w plac, sprzęt i wyposażenie, a inne kładą na to lachę i jest wszystko wporządku. Można robić po dziadowsku? Można!

Zgodzę się z Tobą Piotrze, w tym kraju...Jestem instruktorem i szkolę kursantów na moto właśnie w Lublinie i widzę jak to wygląda. Konkurencja zaniża ceny kursów. Kursantom wydaje się że zarobili bo płacą 850 zł za kurs a nie 1200(bo przecięż frajerzy tylko tyle płacą). W rzeczywistości to sami siebie w ch*ja robią. Jeżdżą bez ochraniaczy, w orzeszkach a nawet ostatnio spotkałem się z firmą która plac manewrowy urządziła sobie na drodze publicznej...Farbą instruktor pozaznaczał ustawienie pachołków i wszystko jest ok.

Ludzie-ludźmi, a poziom szkolenia i podejście do tematu leży i kwiczy... To prokurator zadecyduje kto winni, ale Osk i instruktor także dołożyli się do tego...

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140526/LUBLIN/140529613 Nauka jazdy

http://www.kurierlubelski.pl/artykul/3408997,wypadek-w-stasinie-nie-zyje-30letni-motocyklista,id,t.html Kilometr od mojego domu. Uważajcie...koleiny i c*ujowa droga, nie ma co zapierdzielac.

Strzała! Krótko omówie temat, gdyż piszę w sprawie kolegi. Po 6 latach śmigania kolega postanowił sprzedać swojego dominatora. Wszystko poszło szybko, moto sprzedane kupiec zadowolony do czasu. Co się okazało, jedna ze środkowych cyfr (6) została wyiksowana (idealnym wybijakiem litery X) pod spodem widnieje za to cyfra 7. W niemieckich kwitach przy sprowadzaniu jest VIN z cyfrą 7, sześć lat temu przy rejestracji i wydaniu karty nie było żadnych problemów. Teraz przy rejestracji diagnosta teraźniejszego właściciela widzi problem. Reasumując: oryginalne kwity i dowód niemiecki mają cyfrę 7, polska karta pojazdu i dowód mają także cyfrę 7, a nowy właściciel ma problem. Problem tym większy iż kolega jest już po wyrejestrowaniu, po złożeniu kwitów do ubezpieczyciela....co robic? Czy słusznie diagnosta widzi problem? i tak naprawdę po co ta wyiksowana 6 i wbita niżej cyfra 7?

Mam podobny problem na nauce jazdy z hondą cbf 125. Występuje spore obciążenie i to na chłodzeniu powietrznym

A mają taki zamiar?

Niestety problem dwójki w bandicie 400 jest dosyć popularny, przyznam że sam sprzedałem swojego z taką wadą(przy 89 tys. km) nie mając bladego pojęcia że to skrzynia(naiwnie myślalem ze to napęd). Kolejny własciciel zrobił z tym ład wymieniając całą skrzynię robiąc wczesniej jeszcze kilkaset kilometrów;]

Da się bez problemu pokonać ten manewr ze średnią prędkością większa od minimalnej. Większą paranoję zaczynają znowu robic egzaminatorzy. Mojemu kursantowi odpalił gladiusa na kilka sekund po czym stwierdził że się zagrzał i wyłączył. Kursant wjechał na ósemkę, podparł się nogą więc zjechał. Efekt: egzamin negatywny bo ponoć podczas zjeżdzania zahaczył kołem o linię.

Bo gaz to jest do kuchenki i basta!

Często przychodzą do mnie kursanci na doszkolenie którzy przez cały kurs zrobili 30 kilometrów...bo kupili kurs na gruponie i myśleli że Boga za nogi złapali...