-
Postów
181 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Maryanek
-
Witaj! "De gustibus non est disputandum" Wiele razy postępujemy łamiąc różne kanony i coś, co było nie do pomyślenia kiedyś - dziś może być realizowane. Jeśli chcesz znać moje zdanie to jednak ja osobiście do choopera plastiku bym nie zakładał (to tak jakby do garnituru załozyć wysokie buty zimowe). Sam zamówiłem skórzane, na które aktualnie czekam. Kuferek jaki pokazałeś w linku może być jednak praktyczny! Pozdrawiam LAM :D
-
Jak długo macie Cruisera/Choppera ? Chcecie zmienić na inny?
Maryanek odpowiedział(a) na powell temat w Cruiser/Chopper
Witajcie! Czytając posty cieszę się, że każdy z Was dostrzega zaqlety swoich "maszynek". Najważniejsze, że miłość ta będzie "odwzajemniana". Nie liczy się bowiem w ostateczności iczba koni, czy v -max - ale satysfakcja i chęć jazdy na "moim" moto. Sam mam Kawasaki VN 750 - i mimo trudności z serwisem - uważam, że "dla mnie" jest to najlepsze moto ... . Jeżeli będziemy kochać naszą maszynkę - Ona odwzajemni się nam niezawodnością i będzie stanowić źródło satysfakcji. Szerokiej drogi! LAM :) -
Witaj! Wydaje mi się, że kupiłeś b. dobrze. Sam osiodłałem VN 750 Vulkan. Nie wiem, jaki rocznik posiadasz, ale jeśli jest to rocznik mniej więcej z lat 95-97, to są to motorki o zncznej mocy (56 km) i mimo stosunkowo dużej wagi (235 kg) posiada znaczny zbiornik (15 l), stosunkowo niskie położenie kierowcy (705 mm). Moto nieźle trrzyma się drogi i jeżeli nie masz przerostu ambicji, że ścigacze miną Cię na drodze - będziesz zadowolony z komfortu jazdy - szczególnie na dłuższych trasach. Pozdrawiam LAM :)
-
Witajcie! Nic nie widać specjalnego na tym zdjęciu!. Jedno co moge powiedzieć - kształt kierownicy jest "kropka w kropkę" podobny do modelu WSK 175 Sport, którym jeździłem w latach 78-85. Pozdrawiam LAM
-
[ Witaj Czy możesz chociażby słowo napisać jaki to model WSK? Polecam książkę H Załeskiego naprawa motocykli WSK M06B3, M21W1, M21W2, M21W2S. Pozycja obejmuje nie tylko porady serwisowe, ale też potrzebne do serwisu specjalistyczne oprzyrządowanie - konieczne do przeprowadzenia napraw, porady, typowe niedomagania sprzętowe, tabele normatywne itd. Pozdrawiam :) LAM
-
Witajcie! W tej grupie jewstem tu nowy (stary) ale jak widzę Towarzystwo lubi zwiedzać, lubi militaria (jak ja) i historię. Piszecie o Dolnym Śląsku i miejscach do odwiedziń. Jest ich bardzo, bardzo dużo Np. Góry Sowie z tunelami które do dzisiaj nie do końca są zbadane po co je budowano (kryptonim "Riese") , czy też przepiękne bastiony Kłodzka, które przetrwały w nienaruszonym stanie, lub też Krzeszów (z drugiej strony) z nekropolią Bolków Świdnicko Jaworskich z przepięknym zespołem dwóch kościołów (jest co oglądać). Może w tych kierunkach też się uda? :icon_razz: Pozdrawiam
-
Witaj voodoo! Na PW przekazałem adres. Wybacz, że nie wczoraj, ale byłem na delegacji Pozdrawiam :lol:
-
Witajcie! Chciałbym zauważyć jedno ( w dyskusjach często przewija sie problem "wybebeszania" tłumików dla osiągnięcia lepszego dzwieku ). Jak mamy do czynienie z czterotaktem - w zasadzie (?!) można eksperymentować do woli. W dwutaktach może wystapić problem prawidłowego napełniania cylindra mieszanką. Wybebeszenie dwutakta może skutkować pogorszeniem parametrów silnika! Pozdrawiam 8O
-
Witaj! Na PW podam Ci adres i telefon. Możesz porozmawiać. Chromują różne przedmioty, widziałem nawet baki motocyklowe. Firma reklamuje się właśnie możliwościami renowacji części motocyklowych. Ja - jak pisałem - nakładałem chromy i nie mam zastrzeżeń. Pozdrawiam
-
Witaj! Zgadza się, że silnik miał niski stopień sprężania. Motorek był konstruowany – nie ważne przez kogo – pod potrzeby wojskowe. Pamiętam, że w oryginalnej instrukcji pojawiało się słowo „nieft”.... Kilka razy zajmowałem się – jak to wtedy nazywaliśmy – „rasowaniem silnika”. Zmniejszenie objętości komory spalania było na drodze naszych eksperymentów różnorakie – dostosowane do ówczesnych możliwości technicznych. Najprościej było kupić (wtedy w komisie) świecę z długim gwintem, lub też przetulejować gwint głowicy, tak aby dolna część tulei równomiernie wypełniała przestrzeń głowicy. W Iż-u było to trudne, gdyż głowica miała dwa otwory z boku – jeden oczywiście na świece, w drugim zainstalowany był dekompresor. Nadlewu baliśmy się zastosować bo słyszeliśmy o wypadku związanym z tym rozwiązaniem. Najważniejszym (naszym zdaniem) elementem było wytoczenie tzw. podkowy na wał o wysokości ograniczonej stopką korbowodu i szerokości szczeliny pomiędzy kołami wału. Pierwszy raz po zamontowaniu popełniliśmy błąd precyzyjnego osadzenia podkowy pomiędzy połówkami silnika. Niecentryczne ustawienie podkowy w stosunku do wału, powodowało lekkie ocieranie się wału o podkowę. Gdy po złożeniu silnika i jego uruchomieniu okazało się, że mamy do czynienia z tym zjawiskiem – czym prędzej rozbieraliśmy silnik ponownie. I jeszcze jedno w tym czasach, gdzie brakowało wszystkiego – trudnością było prawidłowo osadzić podkowę – tzn trzeba było ustalić punkty, wbić kołki stalowe w podkowę i zamocować to to w silniku. Często był to więc proces nieodwracalny. Osobnik, który w tym czasie pomagał nam w przygotowaniach sprzętu twierdził ponadto, że zna właściciela Iża, który miał zastosowany tłok z wytoczonym dodatkowym rowekiem na dodatkowy pierścień na tłoku. Widziałem taki przerobiony tłok, ale nie zdecydowałem się na taki krok. Nie podobało mi się to, że pod dodatkowym rowkiem na dodatkowy pierścień było od wewnętrznej strony tłoka mało materiału a zamek pierścienia (kołek) wypadał zbyt blisko kanału. Osobnym problemem był brak giętkich materiałów zgarniających do usunięcia „chropowatości” odlewów kanałów doprowadzających mieszankę – w tym przelotowych. Ale były już wiertarki ręczne, brało się kawałek przewodu (guma?) na nim osadzało po kolei różne gradacje papieru ściernego i wio, aż były na tzw. „lusterka”. Nie mięliśmy dostępu do hamowni . Silnik wyraźnie zyskał na możliwościach trakcyjnych. Po tych zabawach aż do jego zbycia nie bawiliśmy się w remonty, poza bieżąca wymianą oleju . O ile wiem kolega, który odkupił „moto”, jeszcze parę lat jeździł bezawaryjnie i sprzedał go dalej. Nie można jednak chyba porównywać tamtych czasów do dzisiejszych. Chodzą mi bowiem po głowie ceny niebieskiej w granicach 5 zł za litr i 6,50 dla żółtej (wczesny okres) – przy średniej płacy około 2000 zł, czyli - mniej się jeździło a smak szybkiej jazdy kształtowały filmy drogi typu Znikający Punkt (polecam zresztą aby go zobaczyć) czy Bullit. Na zakończenie dodam, że podobne „sztuki” wyprawiałem z motorem SHL 175 – tym tzw. trzybiegowym. I tu rasowanie nie wyszło silnikowi „na zdrowie” Obniżenie przez podkowę objętości komory wału spowodowało „branie oleju” przez uszczelniacze (w zasadzie to nie musiałem stosować mieszanki). Przy stosunkowo cienkim korbowodzie SHL ( Iż- materiałowo jest taki, że jak mówiliśmy – „gniotsa - nie łamiotsa”) materiał nie wytrzymał i korbowód uległ po 6 miesięcznym okresie eksploatacji -urwaniu. I silnik poszedł na złom. No cóż takie to były czasy jak się chciało pojeździć więcej niż magiczne 100 km .... Pozdrawiam :lol:
-
Witaj! Iż 56 - czy to tzw "Planeta" W moich pradawnych czasach dwóch kolegów eksploatowało te maszynki. Wydaje mi sie jednak, że posiadał on mocniejszą jednostkę silnikową. Jak jeździłeś - sam przyznasz, że technika jazdy jest zupełnie inna co nie znaczy, że nie dostarcza niezapomnianych wrażeń. Pisałem o Iż-u 49 i takim miałem przyjemność jeździć głównie solo. Miałem wtedy 17 lat, robiłem wszystko, aby był mocniejszy (głowica, podkowa, szlif kanałów i takie tam byle jechał szybciej a nawt próbowałem na nim skakać, co skończyło się niestety skasowaniem jego pięknych końcówek wydechu. Pamietam też, że pięknie wchodził w zakręty i nigdy potem, a nawet i dzisiaj nie miałem i nie mam motorka, na którym mogłbym się tak "położyć" Pozdrawiam :buttrock:
-
Witaj! Wszystkie swoje dotychczasowe chromy realizowałem w firmie, która znajduje się na trasie pomiędzy Rybnikiem a Żorami. Zakład czynny jest dla klienta od 8 do 15. Jeżeli byś był zainteresowany to napisz na PW - podam adres, ewentualnie telefon. Pozdrawiam :buttrock:
-
Witaj! Ile Iż - 49 spalał – nie pamiętam. Wiem tylko, że WSK 175 paliła od 3 do 4 litrów na 100 ( w zależności jak wyiskałem z niej siódme poty ). I nie bardzo kojarzę aby w przypadku Iż-a było wiele więcej (studencka kasa). Silnik był „niskoobrotowy” w porównaniu do WSK i „chodził” na tzw. „niebieskiej”. W ubiegłym roku widziałem dwa egzemplarze Iż-a na Moto Weteran Bazar w Łodzi. Jeden był wizualnie w bardzo dobrym stanie i sam przyglądałem mu się przez co najmniej ½ godziny. Drugi ( a raczej części + rama ) leżał w błocie. No cóż ... Niejednokrotnie widziałem ogłoszenia na Allegro oraz w prasie Świat Motocykli w dodatku. Może ta drogą coś rozsądnego się trafi? I jeszcze jedno – widziałem ten model z wózkiem i nawet na takim jechałem. Dla kolekcjonera – może dobre ale jakbyś chciał pojeździć – to odradzam. Jeśli tak – to wtedy przełożenie o którym pisałem wcześniej – powinno być mniejsze. Iż miał jedynkę prawie do orania :lol: Pozdrawiam
-
jaki olej lejecie w baki waszych dwusuwów?
Maryanek odpowiedział(a) na kfazimotor temat w Weterany/Klasyki
Witajcie! O 1971 do 1986 jeździłem na dwusuwach. W tym okresie – ostatnie 10 lat na Mixsolu – tym z PRL-u. W porównaniu do wcześniej dostępnego Lux 10 był to olej lepiej mieszający się – wtedy z etyliną . Przy czyszczeniu głowicy było znacznie mniej nagaru, na niej i na denku tłoka. I jeszcze jedno. Ujeżdżana przeze mnie SHL-ka 175 (lux 10) do wystąpienia wyraźnego progu zużycia na cylindrze przejechała prawie o połowę mniej km niż jej następca – WSK 175 - jeżdżona na Mixsolu. Oczywiście w dzisiejszych czasach z Mixsolu pozostała pewnie jedynie nazwa. Aha i jeszcze jedno – poza okresem docierania stosowałem mieszankę 1:25 Nikogo z Was nie przekonuję do niczego! Przedstawiam tylko swoje doświadczenia ;) Pozdrawiam -
Witaj! Jeździłem Iż-em 49 ładnych parę lat . Była to maszyna, którą zrekonstruowaliśmy z kolegą ze sterty szmelcu. Posiada jak na swoja pojemność niewysilony silnik, z ciężkim wałem, dekompresorem i pięknie komponującą się (oprócz nożnej) - ręczną dzwignią zmiany biegów. Po remoncie (szlif, tłok, sworznie, pierścienie, łożyska) motorek odwdzięczył się nam bezawaryjnymi przebiegami. Prosty w konstrukcji i utrzymaniu jeszcze wiele lat później (kupiliśmy sobie z kolegą po WSK 175) służył nam w razie awarii "nowego sprzętu” do jego holowania. Nawet nie naładowany akumulator nie był przeszkodą do jego uruchomienia. Posiadał bowiem specjalne przełożenie, kluczyka, które pozwalało go odpalić. Bardzo dobrze wyważony (kierowca), pozwalał całkiem nieźle „wchodzić w zakręty”, a ciężki wał mimo stosunkowo niedużej mocy powodował, że prędkość nie spadała na podjazdach. Zastosowałem w nim trochę większe koło zdawcze łańcuchowe (o dwa zęby) co pozwoliło nieznacznie zwiększyć prędkość maksymalną z 90/95 km/h do 105/110 – te ostanie to „ z górki i z wiatrem”. Ale tez bez problemu można było utrzymać prędkość przelotową około 85-90 km/h np. na trasie Katowice - Wisła i podobnych. Pozdrawiam
-
Co do żółtej się nie spieram. piszę o samych początkach lat 70 - i chyba wtedy była niebieska. Jeżeli dobrze pamietam po niej właśnie weszła zielona o wyzszej liczbie oktanowej. Zapytam eksperta i jeszcze napiszę Pozdrawiam :lol:
-
Jak zdjąć koszyk sprzęgłowy?? SHL M11
Maryanek odpowiedział(a) na piotr7557 temat w Mechanika Motocykli Weteran
Sorry Winnetou! Miałem na myśli inny temat na Forum Motocyklistów :lol: . A i owszem na innych "forach" też istnieję niekoniecznie motocyklowych a więc kolaboruję .. -
Witaj! Brak zapłonu może być spowodowany wieloma czynnikami: Jeżeli nie dpoływa paliwo to przyczyna moze tkwic w niedroznych przewodach, np. iglica zaworka, lub zapchany otwór w korku wlewowym. Mały dopływ to tez gaźnik przekręcony na króćcu w lewo (silnik S0123A gaźnik G20M2A lub też sruba reg. wolnych obrotów zbyt wykręcona. Gdy paliwa za duzo - zalewanie silnika: śruba wolnych za zbyt mało wykręcona, obrucony gaźnik w prawo, nieszczelny pływak, brudny filtr. Rozumiem, że instalacja elektryczna jest corekt! Pozdrawiam
-
Jak zdjąć koszyk sprzęgłowy?? SHL M11
Maryanek odpowiedział(a) na piotr7557 temat w Mechanika Motocykli Weteran
-
Jak zdjąć koszyk sprzęgłowy?? SHL M11
Maryanek odpowiedział(a) na piotr7557 temat w Mechanika Motocykli Weteran
Witaj! Jeżeli byś przy okazji wyjmowałł popychacz ( metalowy okragły pręt, w srodku - to uważaj by nie wypadła kulka, znajdująca sie pomiędzy nim a drugim popychaczem) Warto przy okazji sprawdzić czy nie zrobiła się w przekroju eliptyczna ! -
Zgadza się! w różnych modelach najczęściej była siatka do zatrzymywania brudu w korpusie. Dalej rolę filtra pełnił sam odstojnik ( i skutecznie!). Jeżeli mimo to znalazł się brud w paliwie - był wylapywany przed dyszą w gaźniku - sitko(dolna sruba pod rozpylaczem i dyszą). Nigdy nie miałem kłopotów z zanieczyszczeniem mechanicznym dyszy. Często przymusowy postój wynikał z tzw. mostkowania świecy. Miałem za to problem i to nie raz ... z wodą w paliwie. Ale w pradawnych czasach kiedy żyły dinozaury przed wlaniem paliwa mieszało go się z olejem w specjalnych mieszalnikach na stacji CPN (dopiero później pojawił sie olej samomieszający Mixol). Wtedy też były dostepne w handlu (i na stacjach ) lejki o tak dobranym napięciu powierzchniowym sitka, że przepuszczały paliwo ale woda zostawała w lejku. Ale to było w zamierzchłych czasach ... Pozdrawiam
-
Witaj Będąc na róznych motobazarach widziałem niejednokrotnie wały do tych silników - za grosze. Warto przy zakupie sprawdzić tylko, czy nie ma bicia promieniowego. Spawany wał to tragedia. Mozna nawet nieźle wyrżnąć. Sam mając SHL - "rasowałem" ją dokonując przeróbek typu podkowa na wał, planowanie głowicy, przetulejowanie gwintu świecy ( zmniejszenie komory spalania), polerowanie kanałów przelotowych mieszanki , zmiany w filtrze, polerowanie króćca itd. Osiągnałem niezłe wyniki ale efektem ubocznym zmniejszenia pojemności komory wału (podkowa) było branie oleju przez uszczelniacze i po pewnym okresie eksploatacji - urwanie wału. Nie miałem dostepu do hamowani ale oceniam że z 9 koni uzykałem około 11. SHL przed przeróbka jeździła do 90 km/h, po "rasowaniu" osiągała do 110 ( z wiatrem i z góry). Zapłon ustawiony był wg fabrycznych ustawień 4,4 lałem tylko aby nie dzwoniła benzynę wtedy tzw. "zółtą" o liczbie oktanowej chyba 86 (niebieska miała 78 8). Paliła od "kopnięcia'. Lepiej kupić wmiarę dobry wał, wymienić łozyska, przetulejować sworzeń tłoka i będzie grało. Pozdrawiam
-
shl m11-problem z odpaleniem
Maryanek odpowiedział(a) na pietrasnet temat w Mechanika Motocykli Weteran
Witaj! Wszystko co napisane wyżej musi grać tzn musi być ustawione jak Koledzy pisali. Z moich doświadczeń pamietam , że miałem tez taki przypadek. Cała zabawa tkwiła w kablu wysokiego napięcia ( kabel do fajki ). Tradycyjnie sprawdzałem odkręcając świecę wkładałem do fajki , całości kladłem na cylinder i wszystko grało!. Jednak po wkręceniu świecy do cylindra - następowało "przebicie". I jeszcze jedno - akumulator jest OK? Pozdrawiam ps to samo może być jeżeli wystepuje sadza na fajce czy po kliku nieudanych próbach świeca jest "zalamna" (mokra)? [ Dopisane: 23-02-2006, 20:21 ] tak jeszcze na koniec - w zbiorniku jest paliwo czy mieszanka paliwowo-wodna? Pozdrawiam -
Witaj Rafał! Pisałeś o awarii i zniszczonej lampie. Jezeli masz problem spróbuj (jeśli tego nie robiłeś) zamówić lampę w firmie w Warszawie. Firma Kawasaki sprowadzają części do różnych typów - podaję telefon: 0-22 8374455. W logtistyce pracuje p. Bartek, który jest specjalistą. Ale uwaga! Trzeba znać aby uniknąć pomyłek - nr katalogowy. Można go znaleść na diagramach strony Kawasaki. Warto też spytać o cenę! A tak - jeśli lubisz ciężki, wygodny motocykl o niewysilonym silniku (w stosunku do litrażu), dobrze trzymający się drogi, mający wał napędowy - to gratuluję wyboru Pozdrawiam