Napiszę powaznie.
Biorąc pod uwagę natężenie ruchu drogowego w dzisiejszych czasach, lepiej nauczyć się jezdzić na bocznych drogach i w terenie, ale tak naprawdę porządnie, z awaryjnym hamowaniem, zarzucaniem tyłem, ucieczką przed wyrzuconą z krzakow piłką, awaryjnym zjechaniem na pobocze, lub rowu na poboczu... Nie dość, że taka zabawa potem się przydaje na asfalcie, to i sprawia dużo frajdy... i proponuję na tym się skupić na początku, a nie na osiągach mogącego na prostej drodze zrobić krzywdę motocyklowi...
Do tego wszystkiego wystarczy w zupełności marne 12 KM Suzuki DR 125 co osiąga 105 km/h...
Po 2-3 latach takiej zabawy, większe prawko i większy motocykl o lepszych osiągach... Proste?