V-strom może Cię zachęcić brzmieniem i kopytem na niższych obrotach.
Miałem przez 2 sezony Suzuki SV 650 (ten sam silnik co V-strom), super to brzmiało i juz od 3500 obrotow szło to jak dzik po szyszkach.
Tylko dodać trzeba, że SV jest leciutkie. Nie wiem o ile więcej wazy V-strom.
Ogólnie po przesiadce ze 125cc na V-kę będziesz musiał uwazać na manetkę, bo to kurła naprawdę ostro się zbiera z niskich obrotow. : )
Często myślę, czy nie kupić sobie SV 1000 N. Taki golasek bylby fajny.