Skocz do zawartości

Kupno taniego moto


Rekomendowane odpowiedzi

Widzisz Olsen-jakbym juz musial sie zadluzac, to wolalbym wziac kredyt na samochod niz motocykl. Samochod jak sam wspomniales sluzy do dojazdow do pracy-czyli w pewien sposob zarabia na siebie. Motocykl to niestety tylko zabawka. W naszym klimacie ciezko mowic o funkcji utylitarnej takiego pojazdu. Branie kredytu na motocykl przypomina mi jakze popularne teraz kredyty swiateczne :D Czyli pojsc do banku, wziac kredyt ,nazrec sie przez swieta, a potem przez 12 miesicy splacac :banghead:

Zgadza sie ze pasja jaka sa motocykle wymaga poswiecen. Dlatego potrafie sie poswiecic i nie wyjsc na impreze, jezdzic 12-to letnim samochodem ,czy zamiast wyjechac na wakacje pracowac na zakup motocykla. Wole takie rodzaj poswiecen niz nakrecac biznes bankom :D Istnieje tez cos takiego jak stopniowa realizacja pasji-na poczatek kupuje sie "demoluda", potem starsza japonie, nowsza japonie, i wkoncu Harleya albo BMW :D Eliminujesz w ten sposob efekt "lizania cukierka przez szybe". Cieszysz sie z jazdy, a odpowiednio gospodarujac srodkami pienieznymi odkladasz kase na nastepny sprzet.

Edytowane przez zajc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Zastanawiam się czy warto brać pożyczkę z banku i kupić w zimie jakiś motocykl o wartości 7000-8000 zł.

Za taką cenę mogę spodziewać się motocykli 90-97 lat. A wiadomo, że takie nie jedno przeżyły.

Pomysł jest taki, by kupić w zimie, gdy jest taniej, przechować w garażu i sezonie polatać nim w tygodniu do pracy, a w wolne dni robić jakieś wypady m.in do niemiec bo mam blisko.

 

I nie wiem, czy warto się pchać w pożyczke i wydawać na jakby nie patrzeć 10-15 letnie motocykle. A jeżeli tak to jaki model. Najbardziej przyciągają mnie Hondy, np cbr f2 f3 600tka ze względu, na opinie która głosi, że silniki hondy są najbardziej trwałe, a przecież mówimy o iluś tam letnich już motocyklach.

 

Tak dla przykładu pokażę takie moto:

 

http://moto.allegro.pl/item277199078_honda...0_f2_1993_.html

 

http://moto.allegro.pl/item278519124_honda...f3_1996rok.html

 

Chciałbym wysłuchać waszych opini i podjąć jakąś sensowną decyzję. Jeżeli temat umieściłem w złym dziale, bardzo przepraszam.

 

Pozdrawiam.

 

 

 

To co piszesz nie jest regułą,chociaż nie zaprzeczam że są na świecie<<sadyści tak ich nazywam>>co z każdym sprzętem potrafią zdziałać cuda........I czy będzie to motocykl roczny ,czy 10-15 letni ryzyko jest takie samo.....Wszystko zależy na kogo trafisz,jakie kto ma podejście do motocykla...

Nie jednokrotnie zdarzają sie przypadki że motocykl j/w 10 letni jest w lepszej kondycji niż roczny ....

Życzę trafnego wyboru .........

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że dysponujesz mocno zaniżonymi danymi, obarczonymi sporym błędem, chyba że masz na myśli młodych, którym bliżej do 18 niż 28 lat, tylko ci ludzie często jeszcze w ogóle nie pracują, więc do średniej się nie liczą.

 

A tutaj to raczej ty Olsen mieszkasz gdzieś indziej (znaczy w Japonii :D ).

Owszem, w stolycy czy Trójmieście może i więcej zapłacą, ale gdzie indziej? Zapomnij. Wcale tak różowo jeszcze nie jest. Np. u mnie, w Jelonce, jak ktos ci proponuje 1500 do ręki to jest przyzwoicie. 2k do ręki to miodzik. Takie fakty..... :banghead:

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz Olsen-jakbym juz musial sie zadluzac, to wolalbym wziac kredyt na samochod niz motocykl. Samochod jak sam wspomniales sluzy do dojazdow do pracy-czyli w pewien sposob zarabia na siebie. Motocykl to niestety tylko zabawka.

Ja to dla motoru to jestem w stanie zrobić wszystko.(W pozytywnym sensie) A co mi to pozostaje w życiu jak nie motor? Nic wiecej nie chcem i nic mi takiej radosci i sensu życia nie daje(w przyszłosci to chyba ze miłosc do płci pieknej ale takiej nie spotkałem). Ja np. poświecam wszystko na rzecz moich moto. Brat brał pożyszke 5tyś na GPZ i bez problemu spłacił w 10 michów a motor był od razu wiec musisz sam sobie powiedzieć na ile ciebie stać. A co do tego że samochów zarabia na siebie to motorem tez można dojeżdzac do pracy a w wiekszych miastach nawet może sam siebie spłacic po przez zawód jaki wykonuje kierowca-KURIER. :banghead: pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście uważam, że to bardzo dobry pomysł, sam tak zrobiłem. Wkład własny to 2tyś. i resztę kasy to pożyczka w dwóch miejscach. Starczyło na yzf rocznik'95. W zimie mało się jeździ to pieniędzy na paliwo nie trzeba było wydać to większe sumy można było przeznaczać na spłatę, sprzedałem playa - było na nowy zestaw napędowy, przyszła wypłata to do serwisu na wymianę napędu, rata i reszta kasy na życie, w następnym miesiącu - lekko ugryziona 2 letnia opona na tył, rata i na życie, następny miesiąc nówka leżak opona na przód, jak skończyła się zima to moto było przygotowane na kilka miesięcy bez wydatków oprócz paliwa. Większe raty były to główny udziałowiec został szybko spłacony, choć lekko nie było nieraz nie było kasy na inne jedzenie niż chleb i serek topiony, później niższe raty dla drugiego udziałowca i po 8 mies. moto spłacone do tego zrobione 11tyś. km i można było oddać moto na większy serwis. Teraz następna zima i można kompletować ciuszki.

Notoryczny kłamca :icon_twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, czekajcie aż wam się rodzina zrobi..... to są dopiero wydatki :bigrazz:

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7000/ 8000 tysiaków według mnie i zapewne większości normalnie pracujących ludzi to wcale nie mało. Za tą cene można poszukać dobrych sprzętów typu CBR 600 czy też GSX 750R, ZZR600. Ja osobiście uważam taką sumę za dobrą w inwestycje w motor, zwłaszcza jak sie ma samochód a motor traktuje jako hobby a nie środek lokomocji przez zime do pracy. I to nie pierwszy lepszy sprzęt tylko trzeba pojeździć i dobrze pooglądać bez zbędnej podniety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz Olsen-jakbym juz musial sie zadluzac, to wolalbym wziac kredyt na samochod niz motocykl. Samochod jak sam wspomniales sluzy do dojazdow do pracy-czyli w pewien sposob zarabia na siebie. Motocykl to niestety tylko zabawka. W naszym klimacie ciezko mowic o funkcji utylitarnej takiego pojazdu.

A ja bym prędzej zadłużył się na zakup motocykla niż katamarana. Motocykl przynajmniej dostarcza ogromnej frajdy i człowiek wie, po co odmawia sobie tego czy owego, żeby spłacić kolejną ratę, a samochód to zwykły przedmiot użytkowy jak pralka czy lodówka, tylko o innym zastosowaniu.

Owszem, wyobrażam sobie zakup samochodu na kredyt, ale to raczej w sytuacji, gdy mam dobrze prosperującą działalność i trzeba nabić koszty, żeby było od czego robić odpisy. Kupuję wtedy, dajmy na to, toyotę avensis (która będzie mi służyła do pojechania raz w tygodniu na zakupy czy w nocy na kebaba) i raty kredytu odpisuję sobie od podatku. Dotyczy to oczywiście sytuacji, kiedy już mam upragniony jednoślad i chwilowo nie planuję zamiany na nowy.

 

A jak komuś w traktowaniu motocykla także jako pojazdu użytkowego przeszkadza nasz klimat, to może przenieść się do cieplejszego kraju; można dokupić też drugi jednoślad na zimę, np. skuter czy lekką terenówkę.

 

 

A co do tego że samochów zarabia na siebie to motorem tez można dojeżdzac do pracy a w wiekszych miastach nawet może sam siebie spłacic po przez zawód jaki wykonuje kierowca-KURIER.

Właśnie.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma co debatować jeśli człowiek ma ciśnienie :flesje: na moto to niech sobie kupi nawet na kredyt.rozwiazanie jest sensowne bo nawet jeśli zapłaci odsetki od kredytu to i tak jest zmuszony do oszczędzania kasy na raty co bez brania kredytu może byc trudne.ja bym poszedł trochę dalej i wziął troszkę większy kredyt i kupił coś za 12 k młodszy rocznik,mniejszy przebieg.a składanie kasy po złotówce do skarpety to myśle że jest lekko starocerkiewne :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...