Śliwa Opublikowano 17 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 17 Października 2007 nie zartuje.. wez napisz normalnie bo nie kumam emotek :lalag: Zbycho to też odpowiedź na Twoje pytanie - chodziło mi głównie o ten fragment wypowiedzi nameless'a dwa dni temu na zkarecie zostalo mi jakies 20cm do barierki bo balem sie bardziej pochylic, ale gazu twardo nie odpuscilem, bo slyszalem ze nie mozna :icon_twisted: No i właśnie sam nameless przyznał się że słyszał/naczytał się rad znafców o tym jak to w zakręcie nie wolno odejmować gazu i tego że "Panie jak tylko dotkniesz hamulca w zakręcie to mogiła", itp. itd. i o mało nie wydzwonił w jakąś barierkę. Od razu mówię że nie widziałem tej sytuacji i być może było tam miejsce na pogłębienie pochyłu, ale przecież wystarczyło pewnie delikatne odjęcie gazu, aby zwolnić, zacieśnić promień skrętu i minąć tą barierkę o 1,20m a nie 20cm A tak to stary najzwyczajniej w świecie urządziłeś sobie loterię wyda-nie wyda, tylko dlatego że słyszałeś/naczytałeś się że broń Boże nie wolno odejmować gazu w zakręcie... Swojego posta zakończyłeś emotem " :icon_biggrin: " dlatego też pomyślałem że napisałeś to z przekąsem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nameless Opublikowano 17 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 17 Października 2007 w motocykliscie doskonalym nic nie ma na temat hamowania w winklu :icon_twisted: coz czlowiek uczy sie caly czas, dzieki za info :biggrin:no nic jutro pojade na jakies zadupie pokombinowac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Śliwa Opublikowano 17 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 17 Października 2007 w motocykliscie doskonalym nic nie ma na temat hamowania w winklu :icon_exclaim: coz czlowiek uczy sie caly czas, dzieki za info :icon_mrgreen: no nic jutro pojade na jakies zadupie pokombinowac nameless żeby nie było to ja żadnym ekspertem nie jestem i generalnie to jeżdżąc po ulicy powinieneś wchodzić w każdy zakręt z taką prędkością, aby móc go przejechać na stałym gazie - tak jest po prostu idealnie IMHO. Jednakże zawsze będę twierdził że w zakręcie jak najbardziej można odejmować/dodawać gazu, oraz że w zakręcie jak najbardziej można hamować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dziur Opublikowano 17 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 17 Października 2007 Hikor- jak najbardziej dosłownie potraktowałem twój poprzedni post i nic nie przekręcam. Mówisz ze przy łamaniu motocykla nie odejmujesz gazu, zakładam ze nie przyspieszasz tylko trzymasz równo. Oczywiscie jest to możliwe, jak i nawet przyspieszanie ale tylna opaona zaczyna uprawiac tzw spinning tzn łapie puszcza łapie puszcza. Jak ktos jedzie za tobą wygląda to tak jakby bujało motorem. to własnie to moze się skonczyc high slidem. Jakmi się moze uslizgnac tylne koło jak nie dodaje gazu Hikor,no jak? Lepiej jest później hamować, no wtedy masz zamkniętą przepustnicę wyczuc granicę przyczepności i złożenia puścic hamulec /wtedy motocykl zacznie jeszcze bardziej pogłębiac złożenie/ i odwinąc rolkę /wtedy zacznie cię prostowac. Oczywiście to co pisze Śliwa tocałkowicie prawda tzn w pełnym złozeniu można uzywac hamulca przedniedo, dodawac czy odejmowac gaz, nawet zmieniac biegi w gore czy w doł. Nikt tu nie pisze o waleniu w klamę z całych sił tylko o kontrolowanym dohamowywaniu. Oczywiscie wchodząc w zakręt np 100km/h, w ktory mozna wejsc 170km/h mozesz robic takie numery jak pisze Hikor tzn w ogóle nie puszczac gazu tylko walic do konca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nameless Opublikowano 17 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 17 Października 2007 nameless żeby nie było to ja żadnym ekspertem nie jestem i generalnie to jeżdżąc po ulicy powinieneś wchodzić w każdy zakręt z taką prędkością, aby móc go przejechać na stałym gazie - tak jest po prostu idealnie IMHO. Jednakże zawsze będę twierdził że w zakręcie jak najbardziej można odejmować/dodawać gazu, oraz że w zakręcie jak najbardziej można hamować. no tak, tyle ze wczesniej bylem przekonany ze hamujac w zakrecie mozna z niego wyleciec. tam moglem pochylic sie jeszcze bardziej i bym sie bez problemu zmiescil. to byla najszybsza proba pokonania tego winkla, troche za bardzo przesunolem granice, przy odrobine nizszej predkosci wychodzilo bardzo ladnie. chyba musze wiecej cwiczyc :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jwolansk Opublikowano 17 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 17 Października 2007 no tak, tyle ze wczesniej bylem przekonany ze hamujac w zakrecie mozna z niego wyleciec. tam moglem pochylic sie jeszcze bardziej i bym sie bez problemu zmiescil. to byla najszybsza proba pokonania tego winkla, troche za bardzo przesunolem granice, przy odrobine nizszej predkosci wychodzilo bardzo ladnie. chyba musze wiecej cwiczyc :icon_rolleyes: ej, prawda jest taka, ze jakas czesc przyczepnosci mozesz przeznaczyc na hamowanie, tak aby wciaz wystarczylo aby nie wpasc w poslizg, tylko ze trzeba wyczuc jaka.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ucek Opublikowano 18 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Października 2007 chłopaki, jak was czytam, to mi skóra na tyłku cierpnie - normalnie zacznę się za was modlić :icon_exclaim: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dziur Opublikowano 18 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Października 2007 ucek - to ja poproszę ale do Dionizosa. :lalag: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ucek Opublikowano 18 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 18 Października 2007 ucek - to ja poproszę ale do Dionizosa. :eek: nie pochlebiaj sobie :) na Dionizosa, to trzeba zasłużyć. Jedyny, który wam może jeszcze pomóc, to Św. Antoni - patron spraw beznadziejnych :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ścinacz Opublikowano 18 Października 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Października 2007 (edytowane) dziur i śliwa ! - jestem jak najbardziej za wami ja wlaśnie to zuważylem ze jak jesteś zlożony dodajesz gazu dupa zaczyna ci uciekać motor jakby plywal wówczas, odpuszczam gazu moto sie uspokaja ! Także stwierdzenia na kazdym kroku zaznaczane wykrzynikami aby nie odpuszczać gazu na zakretach jest nie do końca trafne. Moim zdaniem przed zakretem mozesz nawet wejść bez gazu moto się ladnie sklada tylko należy pamietć żeby w szczycie zakrętu dodawać gazu żeby moto się prostowalo Wchodzisz z gazem lub dodajesz gazu moto ma o wiele większy promień skrętu ! Druga sprawa kiedyś dawno temu wjechalem w agrafke z prędkością ok 90kmh spodziewając sie lagodnego zakrętu - co zrbilem instynktownie nie dość że wszedlem w zakręt kompletnie bez gazu to jeszcze zredukowalem bieg i wyszedlem z tego Edytowane 18 Października 2007 przez ścinacz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sabestian Opublikowano 20 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 20 Października 2007 W zakrecie generalnie trzeba unikac zaburzania rownowagi zawieszenia. Wiec najlepiej nie hamowac. I nie przyspieszac. Predkosc powinna byc stala, co oznacza, ze trzeba pokonywac zakret na gazie :) bo inaczej moto zwalnia. To oczywiscie w warunkach idealnych, droga to nie tor, ale generalnie bezpieczniej sie bardziej polozyc niz odjac gaz/hamowac (ale ciezko przezwyciezyc odruchy - przynajmniej mi...). Zaleznie od sytuacji oczywiscie, czasem nie pozostaje nic innego tylko podniesc moto, po heblach i w krzaki :icon_eek: Opony maja tylko 100% przyczepnosci, jezeli wykorzystujesz w skrecie 80% to na hamowanie zostaje Ci 20%. Jak moto podniesiesz do pionu, to proporcje sa odwrotne. Proste, nie? No wlasnie nie :( Paniczne heble w zlozeniu = nieslawne "polozylem moto" :icon_eek: Co do tylnego hamulca w skrecie, to czasem bardzo pomaga, bo np. uspokaja czkawke silnika (dodajac mu obciazenie), ale nadal poprzednie zasady sa aktualne. Przepraszam za przydlugie wypracowanie, ale sie nudze w robocie :rolleyes: Moze sie komus przyda? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ścinacz Opublikowano 20 Października 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Października 2007 W zakrecie generalnie trzeba unikac zaburzania rownowagi zawieszenia. Wiec najlepiej nie hamowac. I nie przyspieszac. Predkosc powinna byc stala, co oznacza, ze trzeba pokonywac zakret na gazie :notworthy: bo inaczej moto zwalnia. To oczywiscie w warunkach idealnych, droga to nie tor, ale generalnie bezpieczniej sie bardziej polozyc niz odjac gaz/hamowac (ale ciezko przezwyciezyc odruchy - przynajmniej mi...). Zaleznie od sytuacji oczywiscie, czasem nie pozostaje nic innego tylko podniesc moto, po heblach i w krzaki :crossy: Opony maja tylko 100% przyczepnosci, jezeli wykorzystujesz w skrecie 80% to na hamowanie zostaje Ci 20%. Jak moto podniesiesz do pionu, to proporcje sa odwrotne. Proste, nie? No wlasnie nie :biggrin: Paniczne heble w zlozeniu = nieslawne "polozylem moto" :) Co do tylnego hamulca w skrecie, to czasem bardzo pomaga, bo np. uspokaja czkawke silnika (dodajac mu obciazenie), ale nadal poprzednie zasady sa aktualne. Przepraszam za przydlugie wypracowanie, ale sie nudze w robocie :icon_mrgreen: Moze sie komus przyda? Wlaśnie mi chodzi o te sytuacje że wybierasz heble i lecisz w krzaki - ja mimo strachu poprostu puszczam gaz hamuje i skladam moto jak mogę - jak narazie w awaryjnych sytuacjach się udaje:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 22 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2007 W którymś wątku o hamowaniu całkiem niedawno konikkonik kiedyś napisał 2-3 zdania półsłówkami. Zastanówcie się dobrze nad nimi to skończą się te dywagacje. pozdr Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ucek Opublikowano 22 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2007 (edytowane) W którymś wątku o hamowaniu całkiem niedawno konikkonik kiedyś napisał 2-3 zdania półsłówkami. Zastanówcie się dobrze nad nimi to skończą się te dywagacje. pozdrCieszę się gościu, że to napisałeś- przywracasz mi normalnie wiarę w ludzi :D ;) Było to też i w tym wątku - gdzieś w okolicy 17-19 posta - tylko zostało wywalone :crossy: - a bardzo szkoda.. bo poza dywagacjami nad skokami ze spadochronem i moralnoscią(sic!) zwycięzcy, było tam bardzo krótko (choć może niełopatologicznie) napisane, że absolutnie żadnego sportu technicznego nie da się nauczyć przez literki. Przemyślcie to na spokojnie - czego moglibyście się tak nauczyć??Pisząc, nie wiecie z kim rozmawiacie, jakie jest jego zrozumienie tego, co napisaliście; nie wiecie też jak opanował technikę (sorry chłopaki, ale większość umie jedynie prowadzić motocykl).To moze być jak rozmowa ze ślepym o kolorach - no chyba, że chodzi jedynie o pompowanie swojego motocyklowego ego :) Wielką niefrasobliwością (delikatnie mówiąc.. :P ) jest zapominanie przy takich "poradach" o pełnej odpowiedzialności za swoje słowa. Edytowane 22 Października 2007 przez ucek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fiery Opublikowano 22 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 22 Października 2007 Link do wpisku konikkonika w innym wątku o hamowaniu. Jak dla mnie przydatny. http://forum.motocyklistow.pl/index.php?s=...dpost&p=1028136 Pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.