Skocz do zawartości

hamowanie na mokrej nawierzchni


_SB_
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj sobie jadę dosyć spokojnie estakadą (z klecińskiej) we Wrocławiu. Ślisko i zimno więc jakieś 80-90. Wiadomo, coś musiało się wydarzyć i kierowca jakiegoś fiata postanowił zmienić pas z lewego na środkowy - czyli na mój. Odległość między nami była dosyć duża - tak z 40-50m, różnica prędkości tak z 20-30km/h czyli spokojnie hamujemy. Naciskam obydwa hamulce (dosyć delikatnie, bo nie ufam mokremu asfaltowi) i zaczyna mi tańczyć tył. Odpuszczam tył i trochę przód, motocykl się stabilizuje, ponawiam za chwilę tył delikatnie i znowu tańczy. W rezultacie nie zdążyłem wyhamować i zmieniłem awaryjnie pas na prawy wyprzedzając gościa. Lubię taką adrenalinkę :biggrin:

 

Już wcześniej się bawiłem w sprawdzanie przyczepności na mokrym i tylna opona METZELER MARATHON (po poprzednim właścicielu - w dobrym stanie) praktycznie nie hamuje. Przód, świeżo kupiony Bridgestone BattleAx praktycznie tak samo jak na suchym (czyli znakomcie, bardzo ją sobie chwalę).

Dopiero jednak dzisiaj postanowiłem zupełnie zrezygnować z używania tylnego hamulca w deszczu. Duże ryzyko, a silnik i tak trochę hamuje. Może jakbym miał BatlleAxa z tyłu to zmieniłbym zdanie.

 

A wy używacie tyłu na mokrej nawierzchni?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat miałem uślizg przodu i glebę jak hamowałem wyłącznie przednim hamulcem na kałużach i od tej pory stosuję praktyki wyjęte z książki, czyli:

 

- oba hamulce naraz,

- przy śliskiej nawierzchni tylni nawet do 50%

- przed właściwym hamowaniem lekkie naciśnięcie hamulców w celu osuszenia tarcz

- w przypadku utraty przyczepności przez tylnie koło, nie odpuszczanie hamulca aż do zakończenia hamowania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio podczas jazdy w deszczu wjechałem w sporą kałużę i zalałem moduł zapłonowy. Miał nieszczelną obudowę i do środka nalało się trochę wody. Silnik momentalnie zgasł no i zaczęło się tańcowanie po asfalcie :D Prędkość jak to w deszczu nie za wielka, ale strachu się najadłem, bo z przeciwka jechały samochody i przyznaję, że tylną oponę miałem do dupy. Jakoś udało mi się nie przewrócić i zepchnąłem moto na pobocze. Po powrocie do domu, doszczętnie spaliłem kapcia pod garażem.

 

Tamtego dnia zakończyłem tegoroczny sezon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm...Miałem podobne problemy z oponami Metzeler Enduro 4.Na suchym asfalcie super , na mokrym jak wyżej.Wiem , że to zupelnie inny wzór bieżnika ale może użyta mieszanka gumowa taka sama?

 

Coś w tym jest... jak miałem Metzelery Enduro 3 to w czasie deszczu jazda była jednym wielkim niekontrolowanym poślizgiem... zmieniłem na Michelin Anakee i okazało się, że nawet w deszczu da sie jeździć i hamować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam Metzelery enduro 4 przód i tył... czy ja wiem, moze opinii najlepszych nie maja ale jesli chodzi o motocykl stricte enduro to poslizg tylnego kola to chleb powszedni, praktycznie przy kazdej ostrzejszej redukcji czy hamowaniu tyl mi blokuje nie mówiac o jezdzie na mokrym bo tam to nawet przy przyspieszaniu mieli kołem. Tak czy inaczej polecam pojezdzić na jakims endurasie i świadomie bawić się poślizgami - pozniej taka zabawa procentuje, naprawde w sytuacji ciezkiej przydaja sie nawyki. nie raz leciałem na jakimś syfie naniesionym na asfalt prawie ze bokiem ale nic sie nie działo bo mozna wyczuć moment kiedy przekraczasz granice i juz ciezko wyprowadzic. ja wiem ze na motocyklu sportowym czy szosowym ciężko wyprowadzic juz z najmniejszego poslizgu tylnego kola ale kazdy swiadomie wybiera sobie motocykl jakim chce pomykać. pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dodam tylko, że mam Metzelery ME Z4 i też mi sie slizga na mokrej nawierzchni. Widze, że chyba wszystkie Mezelery tak sie zachowuja. :o Ja na opony i tak nie narzekam, daja rade. Trzeba wyczuj swoj sprzet jak zachowuje sie w danych warunkach, a w przypadku mokrej nawierzchni 3 razy bardziej sie skoncentrować. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dodam tylko, że mam Metzelery ME Z4 i też mi sie slizga na mokrej nawierzchni. Widze, że chyba wszystkie Mezelery tak sie zachowuja. :o Ja na opony i tak nie narzekam, daja rade. Trzeba wyczuj swoj sprzet jak zachowuje sie w danych warunkach, a w przypadku mokrej nawierzchni 3 razy bardziej sie skoncentrować. Pozdrawiam!

 

Jeśli chodzi o Metzelera ME Z4 to była to najgorsza guma na jakiej w życiu jeździłem!!! Nikomu nie polecam... Co do metzelerów ogółem to się nie zgodzę bo miałem także metzelera sportec M-1 i ta guma jest naprawdę dobra, ale i tak o wiele gorsza niż moje obecne pilot powery, które cały czas zaskakują mnie przyczepnością w każdych warunkach. Wracając do tematu jeśli masz dobrą tylną gumę to nie ma co się obawiać hamowania tyłem, powiem więcej, jest to niezbędne jeśli chcesz szybko wyhamować. A jeśli chodzi o tańcowanie to radzę sprawdzić łożyska kół i czy koło jest proste, ponieważ jeśli wszystko jest ok na prostej drodze przy zblokowaniu koła motor powinien jechać w miarę prosto, no może jakieś małe znoszenie jest dopuszczalne ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, że Metzelery ME Z4 nie należą do czolowki, ale nie sa napewno znowu takie najgorsze, fajnie sie pala. ;) Na suchym naprawde daja rade, ale wiadomo, że seryjnie nigdy dobrej gumy nie zaloza i jak bede kupowal sam opony, wezme cos z wyzszej klasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamowanie tylnym hamulcem gdy jest mokra nawierzchnia powoduje większe zużycie tylnych klocków i tarczy. Spowodowane jest to tym, że woda wraz z piaskiem leci spod przedniego koła na tylną tarczę. Ale ja i tak pomagam sobie tyłem jak jest mokro. Mogę sobie na to pozwolić bo praktycznie zawsze jeżdżę z pasażerem a często i z kuframi. Mam większy nacisk na tylne koło a więc trudniej stracić przyczepność.

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do autora wątku:

już nie hamujesz tyłem ponieważ co?, to jest błędne? czy masz do kitu oponę?, nauczysz się błędnego jakiegoś nawyku, a przy nowych gumach będzie problem z jego usunięciem, a to czy masz dobry nawyk dowiesz się gdy będzie musztarda po obiedzie.

 

Osuszanie tarcz jest chyba dobrym nawykiem ponieważ hamulec może być słaby, aż w końcu złapie i uślizg tak?

 

Kiedy w końcu przestaną zajmować się bzdurami typu normy ECO3 czy tam coś, a wprowadzą nakaz montowania ABS'u. No nie ks-rider ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...