Skocz do zawartości

Porypaniec w puszce


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Jadę sobie awtostradą. Przede mną tir wyprzedza tira. Spoko ustawiam się za rządkiem puszek czekających na zwolnienie lewego pasa i tak sobie mykam coś koło 100. Wtem kątem oka cudem dostrzegam, jak ciemnozielony róg lanosa prawie zaczacza o mój lewy kufer.Nic to jadę sobie dalej. Koleś nie daje za wygraną i zaczyna mnie spychać z lewego pasa! O zesz ty kur..a w du.e j*b..y. Ćwok o mało co nie wcisnął mnie pod koło nadjeżdżającego prawym pasem następnego tira, który na szczęście zwolnił i mogłem przed niego się wcisnąć. Słyszę jak ludziska trąbią na debila, a ten coś mi pięścią wymachuje zza kierownicy. Ale kto to był! Nie jakiś tam nawiedzony szczun, a starszy, siwy pan w gajerku, pod krawatem. Nie no dziadek przegiął. Widać nie bardzo kumał w możliwościach MZ bo czepiłem się jego dupska i mimo starań nie mógł za bardzo, albo nie umiał uciec. Kilka km dalej myknąłem go prawym pasem i sru przed maskę. Śpieszyło się dziadkowi, a stare przysłowie mówi spiesz się powoli więc spowolniłem ruch lewego pasa do 40 km/h, a ręką dałem znacć tym na prawym, by jechali sobie szybciej. Jakież było moje zdziwienie, gdy kierowca w puszce dał mi znak ręką, że też będzie zwalniał, by ten pajac nie mógł śmignąć prawą stroną. I wiecie co? Przez spory kawał drogi , z 10-15km autostradą jechał sznur aut beza żadnego trąbnięcia. Cichutko i grzecznie solidaryzowali się ze mną, bo widzieli już chyba oczami wyobraźni mnie jako miazgę pod tirem mieloną jak w młynku. Palant w lanosie też się uspokoił i pokornie jechał za mną. Na koniec chciałem mu jeszcze z glana drzwi artystycznie ulepszyć, ale siępowstrzymałem, bo zawsze to szkoda glana na takiego ch..a. Mieliście podobne przypadki? Widziałem fajne pały rozkładane na allegro. Chyba sobie uchwyt jakiś na kierę wykombinuję i zaczepię na w razie czego :P

Edytowane przez MZ Maxi Perwers
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też zrozumienie było dla mnie zjawiskiem. Ci za mną wiedzieli o co kaman, a pozostali myśleli pewnie że jakiś wypadek. Spokojny to bym nie był, gdyby ten schizolec zatrzymał się gdzieś na parkingu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety zdarzają się takie przypadki, sam miałem kilka co najśmieszniejsze czasem ludzie jak widzą jak jadę na moto to się ścigać zaczynają chociaż GS do zabójczo szybkich nawet z wyglądU nie należy. Co do pałek teleskopowych to chyba trochę dziadowate to jest znajomy miał taką i to jakąś z porządniejszych to się pogięła przy zabawie oczywiście ;) Chociaż nie wnikam może są jakieś ....... tytanowe ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pałek teleskopowych to chyba trochę dziadowate to jest znajomy miał taką i to jakąś z porządniejszych to się pogięła przy zabawie oczywiście ;) Chociaż nie wnikam może są jakieś ....... tytanowe ;)

wszystko zalezy od firmy widac.

ja mam cos takiego co sie oficjalnie nazywa 'teleskopowym poganiaczem psich zaprzegow' (serio.. w komplecie był nawet taki rzemyk co się go wkręca w otwór w końcówce... chłopaki starają się zachować pozory :icon_mrgreen: )

muszę powiedzieć że aby złożyć coś takiego muszę tym porządnie w beton przywalić... więc nie sądzę aby na szybie, lusterku, blacharce się zniszczyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety na własnej skórze przekonany muszę powiedzieć, że takie zachowanie kierowców na naszych drogach to standard.

Pycha + małpi rozum + bezkarność i można cuda zobaczyć.

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm - a nie lepiej było spisać numery i dzwonić na policję. Przecieź świadków miałeś a mandat kilkuset zlotowy boli bardziej niż chwila wolnej jazdy. Z drugiej strony - nie dotknął Cie i nie ma żadnych (poza świadkami) dowodów na takie zachowanie, więc sprawa poszlaby do sądu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja przejechalbym sie za nim do pierwszych swiatel, zjazdy, staci itp...

Jezdzac po Wawie codziennie do pracy powoli zapelnia sie kielich goryczy i komus w koncu wystawie rachunek za caloksztalt. Ile mozna...

Rafał.

 

Oczarowany, zafascynowany, zaślepiony i ogłuszony motocyklizmem. Jak nie ugania się po krzakach, to wyciera beton, asfalt lub kostkę brukową. Instruktor z powołania i zamiłowania.

 

www.paramoto.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadę sobie awtostradą. Przede mną tir wyprzedza tira. Spoko ustawiam się za rządkiem puszek czekających na zwolnienie lewego pasa i tak sobie mykam coś koło 100. Wtem kątem oka cudem dostrzegam, jak ciemnozielony róg lanosa prawie zaczacza o mój lewy kufer.Nic to jadę sobie dalej. Koleś nie daje za wygraną i zaczyna mnie spychać z lewego pasa! O zesz ty kur..a w du.e j*b..y. Ćwok o mało co nie wcisnął mnie pod koło nadjeżdżającego prawym pasem następnego tira, który na szczęście zwolnił i mogłem przed niego się wcisnąć. Słyszę jak ludziska trąbią na debila, a ten coś mi pięścią wymachuje zza kierownicy. Ale kto to był! Nie jakiś tam nawiedzony szczun, a starszy, siwy pan w gajerku, pod krawatem. Nie no dziadek przegiął. Widać nie bardzo kumał w możliwościach MZ bo czepiłem się jego dupska i mimo starań nie mógł za bardzo, albo nie umiał uciec. Kilka km dalej myknąłem go prawym pasem i sru przed maskę. Śpieszyło się dziadkowi, a stare przysłowie mówi spiesz się powoli więc spowolniłem ruch lewego pasa do 40 km/h, a ręką dałem znacć tym na prawym, by jechali sobie szybciej. Jakież było moje zdziwienie, gdy kierowca w puszce dał mi znak ręką, że też będzie zwalniał, by ten pajac nie mógł śmignąć prawą stroną. I wiecie co? Przez spory kawał drogi , z 10-15km autostradą jechał sznur aut beza żadnego trąbnięcia. Cichutko i grzecznie solidaryzowali się ze mną, bo widzieli już chyba oczami wyobraźni mnie jako miazgę pod tirem mieloną jak w młynku. Palant w lanosie też się uspokoił i pokornie jechał za mną. Na koniec chciałem mu jeszcze z glana drzwi artystycznie ulepszyć, ale siępowstrzymałem, bo zawsze to szkoda glana na takiego ch..a. Mieliście podobne przypadki? Widziałem fajne pały rozkładane na allegro. Chyba sobie uchwyt jakiś na kierę wykombinuję i zaczepię na w razie czego :biggrin:

 

Nie komentuje ale wez przemysl swoje postepowanie przegiales chyba tak samo jak on jezeli nie bardziej. Takie sprawy zalatwia sie inaczej. Wystarczy zapamietac numerxy rejestracylne sprawcy i jakiegos swiedka.

 

:biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja przejechalbym sie za nim do pierwszych swiatel, zjazdy, staci itp...

Jezdzac po Wawie codziennie do pracy powoli zapelnia sie kielich goryczy i komus w koncu wystawie rachunek za caloksztalt. Ile mozna...

Ja nie wiem skad ta gorycz sie bierze. Jak ktos ci celowo zajedzie droge w korku to olej pacjenta i odczekaj swoje. Wykorzystaj ta chwile na rozmarzanie sie o nastepnym motocyklu czy cokolwiek innego, ale nie mysl o pacjencie. Szkoda zdrowia. W takim tempie dorobisz sie zawalu przed 40-ka i po co ci to. Pozdrawiam i zycze spokojnej jazdy :bigrazz:

Why... So... Serious

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staram sie to praktykowac :clap:

I jestem zazwyczaj spokojny i opanowany. Nie bluzgam, nie kopie, nie zajezdzam drogi, bo w wiekszosci przypadkow prubuje sie gdzies wcisnac, cos wykombinowac i wiem, ze pojawiam sie znikad :biggrin: .

Nerwy mi puszczaja jak ktos stworzy zagrozenie, ktore dotyczy mnie bezposrednio lub bliskich mi osob, a potem nawet nie przeprosi no bo przeciez wszyscy zyja i nic sie nie stalo.... Albo zrobi cos specjalnie, po czym musze wymienic papmersa. Czasami zwykle przepraszam lub jego brak to roznica miedzy usmiechem a dentysta :wink:

 

I czasami w naprawde wyjatkowych przypadkach zastanawiam sie czemu on moze sobie ulzyc i wylac na mnie swoja frustracje i gniew, a ja mam sie nadal usmiechac...

 

:flesje:

Edytowane przez Mortag

Rafał.

 

Oczarowany, zafascynowany, zaślepiony i ogłuszony motocyklizmem. Jak nie ugania się po krzakach, to wyciera beton, asfalt lub kostkę brukową. Instruktor z powołania i zamiłowania.

 

www.paramoto.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, nie polecam walenia pałką w lusterka, zwłaszcza na ETZ- ce... Po co robić sobie wrogów. Pewien gośc z Zamościa (nie podaję personaliów) na cebrze, rozwalił gościowi lusterko, ale po kilkunastu kilometrach chyba zapomniał co zrobił i ten go "dojechał", mówiąc młodzieżowo, na światłach. Ponoć nie było miło...

Więc więcej zrozumienia dla katamaraniarzy, nawety tych najbardziej chamskich i ordynarnych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...