lookazh Opublikowano 10 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2007 (edytowane) Nie zrozumiałem. On wymagał zablokowania kół (pierwsza próba jakiegoś typka, którą opisałeś, to były "niezablokowane koła")? Jak to jest z tym awaryjnym? I pytanie główne. Jutro odbieram papiery z biura szkoły jazdy i lecę się zapisać. I pytanie. Jak mam wypełnić druk opłaty: mam zapłacić na razie za samą teorię, a jak zdam test, to dopiero opłacam i zapisuję się na praktykę? Czy mogę się zapisać od razu na teorię i pratykę, czyli zapłacić za oba? WORD Warszawski na Odlewniczej. Edytowane 10 Października 2007 przez lookazh Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Katja_75 Opublikowano 10 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2007 Nie zrozumiałem. On wymagał zablokowania kół (pierwsza próba jakiegoś typka, którą opisałeś, to były "niezablokowane koła")? Jak to jest z tym awaryjnym? I pytanie główne. Jutro odbieram papiery z biura szkoły jazdy i lecę się zapisać. I pytanie. Jak mam wypełnić druk opłaty: mam zapłacić na razie za samą teorię, a jak zdam test, to dopiero opłacam i zapisuję się na praktykę? Czy mogę się zapisać od razu na teorię i pratykę, czyli zapłacić za oba? WORD Warszawski na Odlewniczej. Z własnego doświadczenia:Najpierw zapisujesz się na teorię ( ok. 4 tygodnie czekania ), po zdanej teorii pędzisz do kolejki :) i zapisujesz się na praktykę ( ok. 3 tygodnie czekania ). Można zapłacić od razu całą kwotę ( tak zrobiłam w swoim przypadku ), w okienku dostajesz zaświadczenie z terminem egzaminu i numerem sali oraz, że jest opłacona teoria i praktyka . Ułatwia to zapisywanie się na praktykę - nie musisz drugi raz stać w kolejce do okienka bankowego, tylko od razu ustawiasz się w tej "właściwej" :) Z tym hamowaniem awaryjnym to ciekawe. Też to miałam na egzaminie: " przy wyjeździe z ósemki, proszę się rozpędzić i awaryjnie zahamować" . Wydaje mi się, że od egzaminatora jeszcze usłyszałam: " tylko proszę nie zablokować koła" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lookazh Opublikowano 10 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2007 O, to super, dzięki za info. Chciałem właśnie zapłacić za całość, bo nie chce mi się wypełniać ponownie blankietu, niedługo i tak będę musiał na B zapisywać się jeszcze 2 razy :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
christiano_ Opublikowano 10 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2007 Nie zrozumiałem. On wymagał zablokowania kół (pierwsza próba jakiegoś typka, którą opisałeś, to były "niezablokowane koła")? Jak to jest z tym awaryjnym? tez nas to zdziwilo, ale kolo musialo chociaz przez chwile stracić przyczepność. nieważne które ale musiało, bo jak nie to powtórka :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lookazh Opublikowano 10 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2007 (edytowane) :P Obojętnie które? Zupełnie zielonym ludziom każą blokować np. przednie koło? Z tego, co mi, jako zaczynającemu kurs, mówiono, to nie mam szans wyratować się z uślizgu przedniego koła na tym poziomie umiejętności. Czyli narażają egzaminowanych bez wiedzy na temat hamulca przedniego na szlify i urazy -- super :biggrin: :buttrock: Nie rozumiem, czemu dobre hamowanie awaryjne to takie z blokadą -- może mi ktoś wyjaśni? ;) Edytowane 10 Października 2007 przez lookazh Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grooc Opublikowano 10 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2007 (edytowane) Z własnego doświadczenia:Najpierw zapisujesz się na teorię ( ok. 4 tygodnie czekania ), po zdanej teorii pędzisz do kolejki i zapisujesz się na praktykę ( ok. 3 tygodnie czekania ). W Krakowie jest możliwość zdawania egzaminu ŁĄCZONEGO, od razu teoria i praktyka- w 1 dzień. Zapisujesz się i ok. miesiąca czekania.Jak zdasz teorię (informacja bezpośrednio po zakończeniu testu) czekasz chwilę w poczekalni i wychodzisz na plac. Nie wiem czy jest taka możliwość w każdym ośrodku, ale w krakowskim tak- dopiero co sam zdawałem. A co do samego egzaminu w Kraku:- egzamin można zdawać łączony- j/w napisałem- na moto zdaje się po 4-5 osób, u nas było 5 zapisanych, ale tylko 4 przyszło (3 gości i dziewczę), wszyscy wzięliśmy egzamin łączony- testy- bajeczka, 5 minut i wszyscy zdaliśmy bezbłędnie, wyniki i do poczekalni na praktyczny- na egzaminatora trafiłem naprawdę równego, pan starszej daty, stateczny, dość wesoły- miał niewielką plamę/skazę na twarzy, więc łatwo go poznać- zdawałem w swoim kasku, kombinezonie i rękawiczkach- nie było najmniejszego problemu- egzaminator zapytał, kto chce zdawać pierwszy, żeby nie musiał nieszczęśnika wyznaczać- zgłosił się sam jeden chłopak, bo się śpieszył :icon_rolleyes: Ja byłem jako drugi, już alfabetycznie, dziewczę wyznaczył na końcu jako przywilej płci :crossy:- dali nam GN125(!), super zadbany, wygrzany przed egzaminem (pojeździł nim po ośrodku jakiś gostek z MORD, potem stał na załączonym silniku w czasie ustaleń), ale strasznie był jakiś słaby i do tego sam gasł... Nie żeby mi się wydawało- po pierwsze jeździłem cały czas na GN125 i GN250 na kursie, były mocno zdezolowane (bardzo mocno), ale lepiej chodziły od tego MORDowskiego, po drugie chłopak co zdawał przedemną ostrzegał mnie, żebym uważał, bo jemu jakoś debilnie zgasł- egzaminator NIE wymagał: oglądania się w ósemce, slalomie, włączania kierunkowskazów, etc. Wytłumaczył jak kolejno mamy robić manewry, gdzie możemy zawracać i jak (praktycznie jak nam się podobało :wink:) Jedyne co wymagał, to przed ostatnim slalomem, kiedy zawraca się w "powrotną" część slalomu mieliśmy się tak obejrzeć, żeby spojrzeć mu w oczy (a stał na początku slalomu, za ósemką, więc żeby go zobaczyć trzeba było praktycznie wstać na stopkach i przekręcić się całym ciałem)- mi moto zgasło w ósemce, na początku jak wjechałem- rozpędziłem się na jedynce, zapiąłem dwójkę, puściłem sprzęgło i bleeeee- stoję! Współtowarzysze mówli, że oczy miałem jak naleśniki ze zdziwienia- szok! Zapaliłem, zawróciłem i od nowa, ale jechałem już na jedynce, na półsprzęgle i przegazówce, całą ósemkę. W slalomie spróbowałem znowu wrzucić 2, ale znowu jak się rozpędziłem i puściłem sprzęgło to go zdławiło- zgasł (!), ale z rozpędu sam zapalił, tak jak "na pych". Utrzymałem się, więc dalej już ciągnąłem na półsprzęgle dla bezpieczeństwa. Reszta poszła łatwo.Plac oblało dziewczę, najpierw podczas tego "gębokiego" obejrzenia się w slalomie straciła równowagę i się podparła, potem w stresie wyleciała z ósemki, kiedy powtarzała. Szkoda, ale nie mogło być innej decyzji, jakby nie naginać.- przed placem sprawdziliśmy stam moto RAZEM, we trzech :biggrin: Najpierw ktoś pokazał cośtam, potem inny cośtam, ja sprawdziłem czy świecą stopy (ręka i noga) i czy klakson działa :biggrin:- omówiliśmy trasę jazdy egzaminacyjnej wspólnie przed wyjazdem (zapytał czy wiemy gdzie mamy jechać), wyłumaczył dokładnie jeśli były wątpliwości, no i w drogę- głośnik w hełmie (krótkofalówka!) był przymontowany do tego Wordowskiego z tyłu, a ja że chciałem w swoim kasku, to mi powiedzieli, zebym włożył do kieszeni kamizelki ostrzegawczej, na piersi- ni ch..a nie słyszałem :biggrin:))- po drodze egzaminator nic się nie odzywał, wiedzieliśmy jak mamy jechać, więc niby po co :clap: Na początku tylko coś powiedział, ale nie zrozumałem o co chodzi, więc jechałem bezstresowo dalej (chodziło o niezapiętą kamizelkę jak się później po powrocie okazało)- jak wróciliśmy już do ośrodka, to źle pojechałem, w inną drogę, no to tylko "no i gdzie pan jedziesz" usłyszałem :biggrin: Jak chciałem zawracać to: "jedź już pan tam naookoło, jakżeś już pan wjechał", no to pojechałem- potem: dziękuję bardzo, wynik egzaminu POZYTYWNY :flesje:- no to podziekowałem, pożegnałem się, zwinąłem manatki, w auto i nach hause Po 5 dniach(!) od egzaminu odebrałem gotowe, nowe prawko- we wtorek zdawałem, w czwartek zostało wysłane z wytwórni papierów do Krakowa, w poniedziałek o 8 rano byłem w UMK i dostałem :flesje: Edytowane 10 Października 2007 przez grooc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Banan_007 Opublikowano 11 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Października 2007 :biggrin: Z tego, co mi, jako zaczynającemu kurs, mówiono, to nie mam szans wyratować się z uślizgu przedniego koła na tym poziomie umiejętności. Czyli narażają egzaminowanych bez wiedzy na temat hamulca przedniego na szlify i urazy -- super :wink: :flesje: Nie rozumiem, czemu dobre hamowanie awaryjne to takie z blokadą -- może mi ktoś wyjaśni? :wink:ee tam, jak miałem jazdy w tamtym roku to bawiłem się z blokowaniem przedniego koła i jakoś gleby nie zaliczyłem [ale chyba jestem dziwny bo nawet jak śmigam rowerem i widzę ładny żwirek na asfalcie to hamuje przednim, żeby przednie koło się ślizgało], a warunki na placu miałem różne tak jak różna była nawierzchnia. Nie rozumiem, czemu dobre hamowanie awaryjne to takie z blokadą Może egzaminator chciał sprawdzić jak ktoś radzi sobie w awaryjnych sytuacjach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lookazh Opublikowano 11 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Października 2007 (edytowane) Dobrze, a teraz przypomnij sobie, ile miałeś na liczniku podczas tej zabawy na placu i czy podobne zabawy urządzałbyś sobie na drodze. Hamowanie awaryjne na logikę powinno sprawdzać refleks i skuteczność hamowania awaryjnego, a nie "co zrobię, jak mi się koło zablokuje". Edytowane 11 Października 2007 przez lookazh Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kropka Opublikowano 11 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Października 2007 Na Odlewnicej jeden z egzaminatorow robi awaryjne hamowanie na miescie. Zapowiada ze zrobi hamowanie i na sygnal prosze sie zatrzymac dana osoba ma to zrobic. Facet tylko prosi aby zrobic to spokojnie i nie stresowac sie tym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
christiano_ Opublikowano 11 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Października 2007 Dobrze, a teraz przypomnij sobie, ile miałeś na liczniku podczas tej zabawy na placu i czy podobne zabawy urządzałbyś sobie na drodze. Hamowanie awaryjne na logikę powinno sprawdzać refleks i skuteczność hamowania awaryjnego, a nie "co zrobię, jak mi się koło zablokuje". Nic sie nie stanie jeśli na samym końcu hamowania przyblokujesz koło, jeśli nie ma piasku i nie skręcisz kierownicy. Testowałem wiele razy na kursie bo nie bylo instruktora i mi sie nudziło. Szlifa nie zaliczyłem na tej zabawie chociaż piasku tam troche było... PS. za to położylem motor na 8, bo za szybko chcaiłem po niej jeździc a nie było tam zbyt równo :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Banan_007 Opublikowano 11 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Października 2007 Prędkość nie była duża tak samo jak plac. Ale nawet na egzaminie egzaminator nie powinien komuś kazać rozpędzać się do tych 50 km/h i blokować przednie koło, przeważnie są to mniejsze prędkości bez blokowania, ale jeśli już chciał żeby koło blokować i było mu obojętne które, to nie widzę problemu żeby tylne zablokować. [przynajmniej na kursowym tajfunie nie było z tym problemu] Hamowanie awaryjne na logikę powinno sprawdzać refleks i skuteczność hamowania awaryjnego, a nie "co zrobię, jak mi się koło zablokuje".Tak, ale nikt nie będzie nam rzucał pod koła kota żeby sprawdzić refleks :crossy: Może egzaminatorowi chodziło o to czy ktoś w ogóle umie ostro zahamować... ale nie ma co do tego dochodzić, najlepiej jakby sam egzaminujący powiedział po co mu to było[?] Nic sie nie stanie jeśli na samym końcu hamowania przyblokujesz koło, jeśli nie ma piasku i nie skręcisz kierownicy. Testowałem wiele razy na kursie bo nie bylo instruktora i mi sie nudziło. Szlifa nie zaliczyłem na tej zabawie chociaż piasku tam troche było...Tak, tylko lookazh'owi chodzi o blokowanie przodu przy większej prędkości ... tak jak Ty też robiłem :crossy: Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kart Opublikowano 27 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2007 (edytowane) Witam-zdawałam egzamin na A w ten poniedziałek 26.11.2007 na Odlewniczej. Egzaminator trafił się burkliwy strasznie, marudził, glindził, ale tam gdzie glindził najwięcej tam o dziwo mi zaliczył. Co ciekawe, wielu ludzi na tym czy innych forach pisało, że motocykle na Odlewniczej miały za wolne obroty i prawie gasły-no więc ja miałam kompletnie odwrotną sytuację. Zdawałam na Hondzie oznaczonej nr.3.Placu byłam pewna, bo na kursie jeździłam bardzo dobrze. Jakie było moje zdumienie jak ruszyłam do pierwszego zadania, czyli górki-motocykl miał takie obroty, że nie musiałam dodawać gazu, wystarczyło puścić sprzęgło i sam jechał.Na neutralnym biegu miał 4000 obrotów! Kiedy zjechałam z górki w stronę ósemki zwyczajnie mnie przy tej prędkości wyrzuciło-koleś stwierdził, że nie panuję nad motocyklem-kit z tym-tylko cały czas zastanawia mnie jedno, czy to normalne, że motocykl ma 4000 obr na neutralnym biegu, czy poprostu celowo był podkręcony, a może to przez ssanie? Naprawde obawiam się drugiego podejscia-albo może to normalne, ze powinnam pokonywać ósemkę z prędkością 40km/h.Ze zdających 3 osób chyba wszyscy nie zdali-kolega zdający obok oblał chyba z podobnej przyczyny Edytowane 27 Listopada 2007 przez Kart Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fiery Opublikowano 27 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2007 Prawdopodobnie ssanie, następnym razem sprawdź nim ruszysz (podczas zadania sprawdzenia stanu technicznego). Można też na półsprzęgle, ale to warto najpierw poćwiczyć. Powodzenia! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kart Opublikowano 28 Listopada 2007 Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2007 Hmm, czyli tak jak przypuszczałam ( kiedy jeździłam maluchem, włączenie ssania dawało podobny efekt )-a co do sprawdzania stanu technicznego to egzaminator sam mówił po kolei, co mam mu pokazać-nie było w ogóle samodzielnego sprawdzania-może wtedy zauważyłabym to ssanie. Ale co tam-w sumie aż tak bardzo się nie przejmuję-przynajmniej wiem teraz co i jak :) Następnym razem będę mądrzejsza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
scorpion26 Opublikowano 1 Maja 2008 Udostępnij Opublikowano 1 Maja 2008 Witam, za parę dni mam egzamin, może ktoś wypisać co dokładnie trzeba sprawdzić w przygotowaniu do jazdy??czy podczas tego trzeba siedzieć na moto czy stać obok?czy sprawdzamy poziom oleju na stopkach centralnych czy przechylamy moto (Yamaha RS)?czy zanim przeprowadzimy moto na 5m ubieramy kask? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.