Jacob555 Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 No u mnie pierwsza gleba (było przyziemienie, czyli była gleba :D ) to na parkingu się wydarzyła. Klasyka - na asfalcie rozsypany piasek, skręcona kiera na maxa i startuje w miejsce parkingowe, trochę za dużo gazu, tylne koło poleciaaaaaaaaaało no i wiadomo co dalej... Prędkość prawie równa zeru, to i straty niewielkie :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gof Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 (edytowane) Pierwsze gleby opisywałem parę stron temu, teraz kolejne :D 1. Nowe moto (GSX 750F - to które mam teraz), drugi dzień po kupieniu, wychodzę z pracy (oczywiście przyjechałem na moto), chłopaki wychodzą zobaczyć jak ruszam, ja chcę przyszpanować i wystrzelić do przodu... gaz, sprzęgło... Tył w bok, ja na glebę :D Wstyd jak cholera, myślałem że się spalę. Straty - przytarty znaczek po lewej stronie, duży wkurw bo poprzedni właściciel miał szlifa na tą samą stronę tuż przed sprzedaniem (jak ode mnie wracał po obejrzeniu moto przeze mnie) i owiewka była nowa... Mi nic nie było, tylko noga zdarta. 2. Wpadłem ostatnio na świetny pomysł wyciągnięcia moto z garażu. Ciepło w sumie, miejscami lód, ale ogólnie to tylko mokro... No i na asfalcie było w miarę (dopóki nie musiałem hamować na oblodzonym kawałku jezdni), parę razy było bardzo blisko, ale opanowałem. Gorzej było jak musiałem wymanewrować na bocznej uliczce, na lodzie. Zszedłem z moto żeby jakoś to ogarnąć ... próbuję wycofać moto... j*b na prawą stronę. Podniosłem, jakoś ruszyłem (ledwo co, na tym lodzie delikatna próba popuszczenia sprzęgła = ucieczka tyłu w bok), toczę się ledwo co ... nagle ucieczka tyłu i j*b na lewą stronę. Samochody czekają (wąska jednokierunkowa) a ja próbuję podnieść moto i przetoczyć z drogi, oczywiście nikt nie wyszedł pomóc... Pomijam momenty kiedy było naprawdę blisko (np. "hamowanie" na oblodzonej jezdni przodem i butami przy dojeżdżaniu do drogi z pierwszeństwem, po której jechały samochody).... Nigdy więcej zimowej jazdy... Przynajmniej nie na tym moto (za ciężkie, 230kg) i nie na tych oponach (sportmaxy, przyczepność na lodzie zerowa, zimówki goodyeary w samochodzie dużo lepiej trzymają). W pewnym momencie myślalem że nie dojadę do domu. Straty w sumie żadne, jak się wyglebiłem to za każdym razem przy prawie zerowej prędkości i na zaśnieżony lód... Edytowane 6 Lutego 2010 przez gof Cytuj GSX750F 2001 -> GSX1300R 2000http://motogof.tumblr.com/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ghollum Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 (edytowane) He he.. pierwsza gleba, ja miałem ich tyle że większości nie pamiętam :icon_mrgreen: ale jedna zapadła mi dość mocno w pamięć było to jeszcze w czasach szkolnych od której czasu do czasu dojeżdżałem na mojej TS250, któregoś dnia wracając ze szkoły z bocznej drużki wyjechał mi misio puszką leciałem z 80km/h heblowanie niewiele dało (kto miał TS250 wie jakie to miało gówniane hamulce) jedyne co mi się "udało" to położenie moto na boku i tak sunąc przyłożyłem w przydrożny słupek, wykonałem piękny lot przez kierę i wylądowałem na plecach w rzece :icon_mrgreen: na szczęście wody było po kolana, z tego co się potem wydarzyło pamiętam tylko że zaprezentowałem gościowi cały mój repertuar bluzgów w efekcie czego gość położył mocno uszy po sobie i nie pytając o nic (na przykład o prawko którego oczywiście nie miałem :biggrin: ) wysupłał jakąś kasę na naprawy po czym zmył się najprędzej jak mógł. Mnie nie licząc tego że byłem cały przemoczony nic się nie stało niestety moto było w gorszym stanie przednie zawieszenie było skasowane. Edytowane 6 Lutego 2010 przez ghollum Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rocks Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 Pierwszy motor, jawka 50ccm. Kto wie jak to wygląda, to wie jak nie fajnie jest jak noga wpadnie pomiędzy osłonę przed wiatrem a ziemię. To jest po prostu kawałek blachy. Na mokrej trawie gdzieś u dziadka na podwórku, jechałem ok 40km/h i jak zawsze tylny hebel do oporu. No i piękny uślizg, podparcie nogą, motorek na glebę a mi nogą uwięzła. Dzisiaj spoko, może by siniak był, ale wtedy byłem w początkowej podstawówce, ważyłem może połowę tego co teraz a i blizna jest do dzisiaj :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
K54 Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 (edytowane) Witka ;) Pierwsza - miałem 10 lat, startowałem z pod ściany - nogi ledwie podnóżków sięgały, ziemi jeszcze nie, jak do stodoły wjeżdżałem to wiater zamknął wierzeje, mnie nic, ale motóra to jakie dwie godziny nie mogłem podnieść :icon_biggrin: Druga - parę lat temu, w Pile na rondzie po ulewie, woda po krawężniki, chwila nieuwagi ... nieco naddarte spodnie, podgięty podnóżek ... :icon_twisted: Trzecia - tuż przed pasami taryfiarz zajechał drogę, hebelek, biała farba pod kółkiem i ... podnóżek podgięgy, bambetle na całej ulicy, Kumpel zastawił jezdnię, coby katamarany mnie nie rozjechały .... :icon_biggrin: K54 PieS Żeby było ciekawiej ..... to wszystko na tym samym motórku ..... :icon_biggrin: Edytowane 6 Lutego 2010 przez K54 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lionix Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 (edytowane) Na ogarze ani razu, potem glebiłem na Hondzie MBX 80, jak się uczyłem jeszcze jeźdzć (mega głupie gleby typu przednie koło ślizg na błocie w lesie (nie polecam takimi sprzętami pchać się do lasu : P ) albo mega wheelie z kumplem z tyłu spod świateł ). Potem przez 3 lata na DT 80 wywaliłem się 1 raz, na zakręcie mnie dupa wyprzedzila, a na DRZ przez rok 1 gleba, bo chciałem sprawdzić co się stanie jak na mokrych lisciach dam w palnik...to jednak nie DT ... :icon_razz: :icon_razz: Na żwirowni nie liczę, bo było sporo. Edytowane 6 Lutego 2010 przez lionix Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gof Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 Da się zrobić wheelie na 80cc? :) Cytuj GSX750F 2001 -> GSX1300R 2000http://motogof.tumblr.com/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lionix Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 Da się zrobić wheelie na 80cc? :) I na 50 się da, zobacz na jutjub, ale moje "mega wheelie" chodzi o to, że stoimy na skrzyżowaniu na MBX 80 http://motorbike-search-engine.co.uk/classic_bikes/MBX80.jpg , kumpel z tyłu, ja opór, 8000 obr/min, strzał ze sprzęgła, szarpnięcie, niebo, ja na kumplu, motor na mnie :banghead: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gof Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 Wheelie o 180 stopni :D Cytuj GSX750F 2001 -> GSX1300R 2000http://motogof.tumblr.com/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojtek-rr Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 I na 50 się da, zobacz na jutjub, ale moje "mega wheelie" chodzi o to, że stoimy na skrzyżowaniu na MBX 80 http://motorbike-search-engine.co.uk/classic_bikes/MBX80.jpg , kumpel z tyłu, ja opór, 8000 obr/min, strzał ze sprzęgła, szarpnięcie, niebo, ja na kumplu, motor na mnie :banghead: A te lagi to ile mają stopni zagięcia,bo proste one chyba nie są :icon_eek: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lionix Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 (edytowane) Mniejwięcej tak to wyglądało tyle że z miejsca i z kumplem z tyłu :buttrock: a ten na zdjęciu to nie mój, mój jeszcze stoi, wszystko sprawne ale silniczek już niestety nie :( Edytowane 6 Lutego 2010 przez lionix Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kamin Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 Jak chce się glebnąć to trzeba przewieźdź się motórem w laćkach na nogach po wieździe świeżo zasypanym żużlem. Gleba murowana - ja tak miałem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gof Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 Mniejwięcej tak to wyglądało tyle że z miejsca i z kumplem z tyłu :buttrock: Profeska - szczególnie krótki rękaw i brak rękawiczek, w sam raz do nauki :) a ten na zdjęciu to nie mój, mój jeszcze stoi, wszystko sprawne ale silniczek już niestety nie :( A co mu w silnik? Jak chce się glebnąć to trzeba przewieźdź się motórem w laćkach na nogach po wieździe świeżo zasypanym żużlem. Gleba murowana - ja tak miałem. Byłem na kursie doszkalającym w ProMotorze (na razie tylko na teorii, praktyka w sezonie) i mówili że tak będziemy jeździli - żużel, piasek itd. i trzeba przejechać w złożeniu. Co by nie było, będzie ciekawie :) Cytuj GSX750F 2001 -> GSX1300R 2000http://motogof.tumblr.com/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Damork Opublikowano 6 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2010 Gleba jak gleba - chciałem synkowi lat 3 pokazać jak tatuś skuterem pomyka, no i pokazałem. Tknąłem przedni hamulec z lekko skręconym kołem na kocich łbach pokrytych cienką warstwą piasku i oczywiście przód uciekł. Straty w sumie żadne, kostka parę dni bolała a plastiki się podokręcało i tyle, na szczęście jechałem już wtedy powoli. Gorzej było na rowerze - droga w górach, kręta jak cholera, w wiosce zakręt w lewo o jakieś 100-110 stopni, ostry, poszedłem za szybko, za szeroko i chciałem leciutko zacieśnić, a na zakręcie jak się okazało leżał żwir. Żona jechała z tyłu i tylko zobaczyła jak ślizgiem znikam za budynkiem :buttrock: Efekt - zerwana linka licznika, zdefasonowana przedniego hamulca, przytarte rogi i w sumie nic więcej. Ja byłem lewostronnie ostro poobcierany, ale przynajmniej rękawiczki dłonie ocaliły. Pamiętam że pierwszą myślą po zatrzymaniu się było "Spieprzać z jezdni!", o szacowaniu strat pomyślałem dopiero na chodniku - leżenie na zakręcie gdzie przed nadjeżdżającymi zasłaniają mnie budynki to kiepski pomysł. Jako że było to na samym początku wycieczki po pobieżnym opatrzeniu obcierek pojechaliśmy dalej :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Otas Opublikowano 8 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2010 A wszystko przez baby :D ... Mój pierwszy sezon na VZ800 Marudzie skończył się trochę wcześniej niż planowałem, bo już w październiku, a było to tak: - piękna pogoda, centrum miasta, grupa wyrozbieranych studentek pod uczelnią czeka na autobus... ciężko nie skorzystać z może ostatnich takich widoczków w roku więc moja głowa w lewo i podziwiam :D ... gdy głowa wróciła na miejsce, zobaczyłem, że przede mną chwilę wcześniej zatrzymały się samochody :) Prędkość ok. 40, zbyt gwałtownie naciśnięty przedni hamulec, moto się od razu złożyło na bok i resztę odległości przemierzyło na boczku - niestety z moją prawą stopą zaklinowaną pod motorem :/ Efekt końcowy to chyba zwichrowana półka (moto stabilnie jechało do przodu ale z lekko przekręconą kierownicą) i poobdzierane manetki, szyba, gmole, wydechy oraz sakwy. U mnie jedyny ślad to bolący przez 2 miechy bark po uderzeniu w asfalt :) Prawą stopę uchroniły mi ukochane glany, które miały pół skóry zdarte i odkrytą stal... gdybym był w jakiś adidaskach jak niektórzy... uuaa było by ciężko :/ Wnioski końcowe: .. wszystko przez te kobiety :D .. a dzięki temu, że nawet na zakupy wyskakuję w pełnym stroju to tak nieszkodliwie się wszystko skończyło :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.