Skocz do zawartości

Ważniejsze niż by sie wydawalo


Rekomendowane odpowiedzi

Wzwiązku że nasz kolga Michu mial wypadek a mój brat który jechal za nim i wszystko widzial dokladnie wjechal do rowu ze znaczna predkościa motocykl wybilo na jakies 3 metry w gore i runol na zimie tuz przed moim bratem ktory cudem uniknol najechania go........po wszystkiem bylo jeszcze 2 motocyklistów ktorzy jechali za nim zatrzymali się pierwszy odruch mojego brata byl telefon po karetke

 

(zadzwonil pod 112 gdzie odezwalas ie straz pogwiedzl tylko gdzie byl wypadek i ze potrzebna karetka jak koles zaczol sie dopytwc nie byl w stanie odpowiedziec na pytania")

 

zas reszta byla w takim szoku ze nie mogli przyslowiowych "fajek odpalić"......do miejsca w ktorym lezal nasz kolega nikt nie chcial ze wzgledu na nerwy podejsc ,moj brat Adam zdecydowal sie tam zajrzec spodziewajac sie najgorszego ,Norbert leżal w nienaturalnej pozycji w zobożu mial zalożony kask i myśl moje go brata nasunela sie ..

 

"MA KASK NIE BEDE GO RUSZAL BO MU z**bie KREGOSLUP I SPIEPRZE SPRAWE" wiec podszedl do niego szturchal go probowal nawiazac kontakt tzn mowil po imieniu itd. na co on nie odpowiadal wiec podjal sie ścigniecia kasku "zrobilem to energicznie ale tez deliktanie" leżal z wyciągnietym jezykiem ,sinymi ustami i ruszajacymi sie w nienaturalny sposob galkami ocznymi , Jezyk jego wyciaglem na zewnatrz -i odchyliem glowe i ......trysnela krew z jamy ustnej "POMYSLALEM ZE NIE TRZEBA BYC LEKARZEM ZEBY STWIERDZIC STAN KRYTYCZNY" zaczaol go reeanimowac jak stwierdzil nie wie jaka byla kolejnosc ile wdechow ile pompniec w klatke(ktora byla miekka jak brzuch)

 

probowal sprawdzic tętno ze wzglegu na nerwy nie byl w stanie niczego okreslic jego pulsu wiec zajol sie dalsza reanimacja(dodam ze po trysnieciu krwi z jamy ustnej ,sliny cyt"NIE MIAL ZEBOW ZADNYCH Z PRZODU " cala buzia naszego kolegi byla zabrudzona i nie wygladalo to jak na czystych manekinach i dawalo pirunjacy efekt ktory, mojemu bratu zrodzila sie mysl ze wten sposob z reki zrobil "rurke" i zatkal nos i bylo widac jak klatka sie rusza)

 

po kilku chwilach przyjechal policjant pozniej jak sie okazalo na sygnale autem (brat myslal ze na skuterku) zobaczyl ten widok( i po niepalniu pierosów kilka lat policjant znow zaczola palic )mojemu bratu dal naustnik do sztucznego oddychania ten jak mowil trudno mu bylo utrzymac rytm w tym szoku(dodam ze zjawily sie juny czyt. jednokmórkowce z tekstami leee z nim juz nic nie bydzie, dobrze mu tak jak tak szalal -konczac usmiechem na jednokomorkowej papie)

 

brat nie zwarzajac na wszystko probowal nawiazac kontak z nim gdala reanimowal i gadal reanmowal i gadal byle nawiazac z nim kontakt dodam ze wokolo bylo duzo ludzi ktorzy "oglądali film" i nie przyszlo im na mysl zeby pomoc lacznie z policjantem ktory zamarl w bezruchu widzac katastroficzny widok po kilkunastu minutach zjawila sie karetka i przzejela "akcje" jak się niestety okazalo nasz kolega nie przetrzymal tego i ZMARL......................

 

obserwojacy go nasi koledzy motocyklisci uwazaja mojego bratago za bohatera ten zas ma potezne wyrzuty sumienia ze mogl zrobic cos wiecej zeby przezyl

 

i teraz moje pytanie.....ile wdechow? scigac kask czy nie? ruszac poszkodowanego? jak radzic sobie z widokiem kolegi ktory 10min temu proponowal ci fajke na stacji benzynwa a teraz lezy zakrwawiony osliniony bez zebow w rowie przy polu zbozowym?...........ogolnie Pnowie i Panie dolina teraz siedze o 5 nad ranem i zappijam smutki i żale i tylko sobie staram wyborazic siebie w takiej sytuacji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda chłopa... :eek: Codziennie ktoś ginie... :D :eek:

 

Wiem że w szoku się wszystko zapomina co i jak...

"MA KASK NIE BEDE GO RUSZAL BO MU z**bie KREGOSLUP I SPIEPRZE SPRAWE" wiec podszedl do niego szturchal go probowal nawiazac kontakt tzn mowil po imieniu itd. na co on nie odpowiadal wiec podjal sie ścigniecia kasku "zrobilem to energicznie ale tez deliktanie" leżal z wyciągnietym jezykiem ,sinymi ustami i ruszajacymi sie w nienaturalny sposob galkami ocznymi , Jezyk jego wyciaglem na zewnatrz -i odchyliem glowe i ......trysnela krew z jamy ustnej "POMYSLALEM ZE NIE TRZEBA BYC LEKARZEM ZEBY STWIERDZIC STAN KRYTYCZNY" zaczaol go reeanimowac jak stwierdzil nie wie jaka byla kolejnosc ile wdechow ile pompniec w klatke(ktora byla miekka jak brzuch)

 

Jaknajbardziej powinien mu zdjąć kask, ale powoli i delikatnie.

 

Głowę powinien odchylić do tyłu(wtedy nie udusi się językiem), sprawdzić czy w jamie ustnej nie ma ciał obcych.

 

Co do wdechów i uciśnięć klatki piersiowej to wciąż się to zmienia: 2wdechy na 30 uciśnięć, 2wdechy na 60 uciśnięć...

 

brat nie zwarzajac na wszystko probowal nawiazac kontak z nim gdala reanimowal i gadal reanmowal i gadal byle nawiazac z nim kontakt dodam ze wokolo bylo duzo ludzi ktorzy "oglądali film" i nie przyszlo im na mysl zeby pomoc lacznie z policjantem ktory zamarl w bezruchu widzac katastroficzny widok po kilkunastu minutach zjawila sie karetka i przzejela "akcje" jak się niestety okazalo nasz kolega nie przetrzymal tego i ZMARL......................

 

Nosz K***A!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nikt nie przyszedł pomóc już nie mówiąć o policjancie?!?!??!?!?!??!?!?!?!?!? :P

 

obserwojacy go nasi koledzy motocyklisci uwazaja mojego bratago za bohatera ten zas ma potezne wyrzuty sumienia ze mogl zrobic cos wiecej zeby przezyl

Zrobił to co potrafił... :eek:

 

i teraz moje pytanie.....ile wdechow?

2/30 lub 2/60

 

scigac kask czy nie?

Musisz ściągnąć ale musisz to delikatnie robić...

 

jak radzic sobie z widokiem kolegi ktory 10min temu proponowal ci fajke na stacji benzynwa a teraz lezy zakrwawiony osliniony bez zebow w rowie przy polu zbozowym?.

Mówić sobie: TO JEST MÓJ KOLEGA, JEŚLI JA MU NIE POMOGE TO JUŻ NIKT NIGDY MU NIE POMOŻE...

 

W TAKICH SYTUACJACH TRZEBA ZACHOWAĆ ZIMNĄ KREW...

 

Nie wiem co napisać.... :evil:

www.odszkodowania-wlodarczyk.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(zadzwonil pod 112 gdzie odezwalas ie straz pogwiedzl tylko gdzie byl wypadek i ze potrzebna karetka jak koles zaczol sie dopytwc nie byl w stanie odpowiedziec na pytania")

 

Oprocz dzwonienia na 112 mozna spokojnie dzwonic na 998 lub 997 lub 999. Czesto na miejsu wypadku 10 osob wybiera 112 sie dziwią ze zajęte. Trzeba pamietać , żeby podać nie tylko ulicę ale i miasto.

 

 

 

"MA KASK NIE BEDE GO RUSZAL BO MU z**bie KREGOSLUP I SPIEPRZE SPRAWE" wiec podszedl do niego szturchal go probowal nawiazac kontakt tzn mowil po imieniu itd. na co on nie odpowiadal wiec podjal sie ścigniecia kasku

 

I bardzo dobrze, kasku nie ściąga się gdy ktoś jest przytomny. Gdy poszkodowany utraci przytomność może umrzeć i wtedy cały kręgosłup na nic mu sie już nie przyda. Ratuijemy najpierw życie a potem kręgosłup.

 

probowal sprawdzic tętno ze wzglegu na nerwy nie byl w stanie niczego okreslic jego pulsu wiec zajol sie dalsza reanimacja(dodam ze po trysnieciu krwi z jamy ustnej ,sliny cyt"NIE MIAL ZEBOW ZADNYCH Z PRZODU "

 

Tetna nie trzeba sprawdzac, wlasnie ze wzgledu na nerwy i to , ze malo kto z nas robi to na codzien. Ocenia się oddech i gdy go brak trzeba przystapic do reanimacji. W takim przypadku jak ten (brak oddechu, zakrwawione usta) można zastosowac same uciski klatki piersiowej. Napewno beda bardziej skuteczne niz nie robienie nic ze wzgledu na wstret do krwi lub brak mzliwosci wentylacji.

 

 

 

obserwojacy go nasi koledzy motocyklisci uwazaja mojego bratago za bohatera ten zas ma potezne wyrzuty sumienia ze mogl zrobic cos wiecej zeby przezyl

 

Niestety, na miejscu wypadku, można zrobić niewiele bez specjalistycznego sprzetu. Twoj brat zaschował sie bardzo dobrze. Wiekszosc ludzi sterczy i nic nie robi. A jak ktos chce pomoc to jeszcze lecą teksty w stylu "nie dotykaj bo moze miec uszkodzony kregosłup"

 

i teraz moje pytanie.....ile wdechow?

Nowe standardy przewidują 30:2, dotąd było 15:2. Zmiana ta jest spowodowana uproszczeniem techniki dla ratownikow nie medycznych. Ze wzgledu na odstepy czasu pomiedzy przejsciem od ucisku do wdechow stwierdzono ze bardziej korzystne jest zwiekrzenie liczby uciskow. Oczywiscie jezeli zrobi sie 25 albo 35 uciskow nic zlego sie nie stanie wiec nie jest to najwazniejsza kwestia, Trzeba sie głownie skupic na właściwej technice i czestotliwosci. Liczeniem oddechow co do jednego nie masz sie co martwic.

 

scigac kask czy nie?

Tak jak pisałem, zalezy to od sytuacji. to TY musisz ocenic czy poszkodowany tego wymaga. Jezeli lezy, jest przytomny nie zdejmujemy- mkoze to spowodowac dodatkowe urazy kregosłupa. Jezeli jest nie przytomny, zdejmujemy. Bez tego moze dojsc do smnierci i nienaruszony rdzen kregowy na nic sie nie przyda. Pamietac tylko nalezy że kask zdejmuje sie w 2 osoby, jedna osoba trzyma głowę a druga ściąga kask. Trzeba sie starac zeby glowa nie wykonywała żadnych ruchów. To chyba oczywiste

 

ruszac poszkodowanego?

Jezeli trzeba to ruszac. Ta sama filozofia co przy kasku. Gdy ktos lezy w płonącym samochjodzie to lepiej go ruszyc niz dac sie spalić. Jezeli poszkodowany jest w bezpiecznym miejscu, oddycha itd to lepiej nie ruszac. ale NIE RUSZAC nie znaczy to samo co NIE PODCHODZIĆ!!! Zawsze trzeba udzielac pomocy. Tak jak zrobił Twój brat.

 

jak radzic sobie z widokiem kolegi ktory 10min temu proponowal ci fajke na stacji benzynwa a teraz lezy zakrwawiony osliniony bez zebow w rowie przy polu zbozowym?...........

Z tym chyba nikt nie jest w stanie sobie poradzić... Twój brat zachował zimną krew. Możesz być z niego dumny. Chyab każdy chciałby mieć właśnie takiego kupla i wtakim towarzystwie jeździć na moto...

 

ogolnie Pnowie i Panie dolina teraz siedze o 5 nad ranem i zappijam smutki i żale i tylko sobie staram wyborazic siebie w takiej sytuacji

 

Zapisz się na kurs pierwzej pomocy albo jeszcze lepiej do jakiejs grupy ratownictwa medycznego. Ciągłe powtarzanie ćwiczeń powoduje, ze w sytuacji podbramkowej ręce same wiedzą co robić...

 

Jeśli chodzi o samą resuscytacje, polecam stronę polskiej rady resuscytacji http://www.prc.krakow.pl/wyty/wyt2005.html

 

pozdrawiam

Piotrek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezyk jego wyciaglem na zewnatrz -i odchyliem glowe i ......trysnela krew z jamy ustnej "POMYSLALEM ZE NIE TRZEBA BYC LEKARZEM ZEBY STWIERDZIC STAN KRYTYCZNY"

 

Prawdopodobnie wyciagnieciem jezyka i sztucznym oddychaniem przedluzyl jego zycie o te kilkanascie minut do przyjazu karetki. Gdyby nie to udusilby sie krwia.

Zdecydowanie bylo warto! Zawsze trzeba walczyc do konca.

 

Pozdrawiam i Wielki Rispekt dla Brata.

Edytowane przez Gusto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że twój brat zachował się bardzo odważnie i prawidłowo. Zawsze trzeba podjąć chociaż próbę pomocy. Dla niego wielkie gratulacje, chociaż pewnie teraz i tak na nic się one zdadzą. I pamiętaj:

 

ruszac poszkodowanego?

 

Jak najmniej się da, ale na pewno go nie zostawić. Krótko mówiąc trzeba postąpić tak jak twój brat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój brat jest wielki.

Podjął walkę o życie kolegi, więcej zrobić nie mógł.

Działał prawidłowo, biorąc pod uwagę stres związany z ratowaniem osoby bliskiej/znajomej.

 

ZAWSZE trzeba podejmować akcję ratunkową.

 

Moi koledzy reanimowali kiedyś żołnierza, który rozwalił Honkera o drzewo. Trwało to ok. 40 min. do czasu przybycia karetki, której załoga przejęła akcję - żołnierz przeżył.

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem to co napisałeś i sam zastanawiam się co ja bym zrobił :) Bo ja przeciez nie mam pojecia o pierwszej pomocy jak zreszta większość kierowców chyba :crossy: Myśle ze musiał bym przejść jakiś kurs udzielania pierwszej pomocy puki jeszcze nie jestem kierowca,musiał bym się tym zainteresować aby w takiej sytuacji nie stać bezczynnie tylko pomoć poszkodowanej osobie.Pogratuluj Bratu odwagi że próbował ratować kolege,napewno był już blisko ale niestety,Bóg chciał inaczej :)

Norbert mamy nadzieje ze tam do góry jest Ci lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pełen respekt i współczucie. tyle mogę powiedzieć

 

kiedyś na onecie był artykół, że badacze ustalili, że bardziej jest efektowne samo wdychanie bez uciskania, ale w jakichś konkretnych przypadkach... niestety nie pamietam jakich

 

pozdrawiam

bartic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno cokolwiek powiedzieć.

Ale jedno dla mnie jest pewne że twój brat jest BOHATEREM! Same podjęcie walki o życie i decyzje w takim momencie wymagają nie lada odwagi nie wiem czy ja umiałbym się tak samo zachować.

 

Zdjąć kask trzeba, szczególnie jak się zauważy że nie oddycha. Najlepiej powoli i rękę próbować wsunąć między głowę a kask przez szybkę i powoli zdejmować go trzymając głowę w jednym położeniu gdy już prawie się kask zdejmie zamienić rękę by trzymać głowę od dołu a drugą ręką całkowicie zdjąć kask i głowę ostrożnie położyć i odchylić lekko do tyłu.

 

Zachowanie "widowni" nie wymaga komentarza (szkoda słów na takie człekokształtne zwierzęta)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoj Brat zasluzyl na slowa uznania.Szkoda tylko,ze wsrod nas udzielanie pomocy to nadal egzotyczny temat.Prawda jest straszna.Jestem instruktorem pierwszej pomocy i niestety mlodziez nie chce sie tego uczyc.Nastolatki wiedza jak smakuje alkohol papierosy ,seks ,narkotyki itd,a prostej rany nie potrafia opatrzec!!!Jezeli chodzi o udzielanie pomocy w takim przypadku,jak naszego kolegi to jest to zadanie bardzo trudne i na forum sie tego nie nauczymy.Nie moze tez tu byc mowy o zgadywaniu jak postapic.Pamietajcie tez,ze nie zawsze osoba nieprzytomna wymaga reanimacji,bo przeciez moze miec tetno,oddech.Kask zdejmujemy tylko wtedy jezeli musimy podjac akcje reanimacyjna.

Jezeli chodzi o chec szkolenia sie,to opisywalem w innych tematach jak to zrobic.

Uczmy sie zatem i prosze o rozwage na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem jedno - szacunek dla Twojego brata...

 

Twój post zmotywuje mnie do odświerzenia wiedzy z zakresu pierwszej pomocy. Może Ktoś ma linka do jakiejś broszurki, którą możnaby druknąć a zawierała by wszystko w skondensowanej, algorytmicznej formie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem to co napisałeś i sam zastanawiam się co ja bym zrobił :) Bo ja przeciez nie mam pojecia o pierwszej pomocy jak zreszta większość kierowców chyba :smile: Myśle ze musiał bym przejść jakiś kurs udzielania pierwszej pomocy puki jeszcze nie jestem kierowca,musiał bym się tym zainteresować aby w takiej sytuacji nie stać bezczynnie tylko pomoć poszkodowanej osobie.Pogratuluj Bratu odwagi że próbował ratować kolege,napewno był już blisko ale niestety,Bóg chciał inaczej ;)

Norbert mamy nadzieje ze tam do góry jest Ci lepiej.

 

A ja pojecie mam i tez nie wiem co bym zrobil. I obym nie musial, nigdy, sie dowiedziec.

 

Scinacz.

Szacunek dla brata. Niby zachowal sie tylko jak nalezy. Ale, tak naprawde, AZ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...