jannikiel Opublikowano 5 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2007 No i prowadzil sie jak pijana swinia na wrotkach- cos wiem bo w Motostodole Jedwabne sa 2 szt. obie testowalem- shimi na szutrowym zakrecie ale jazda:-))))))) :icon_mrgreen: :evil: , ale zyje.Mialem swoja teorie n/t H1-H2, japsy nie mogli pokonac amerykanow( tam sie pierwszy raz pokazaly te szalone sprzety) w wojne ,to wymyslili H1, H2 by ich wytluc w ten sposob :icon_eek: Tak wogole to amerykanin jadac na 2-ce chcial szybko zejsc w dol na luz z przegazowka, atu lipa - tu jest 1 bieg:-))), dopiero potem luz...750 moc ma duza, ale to nie moc jest wazna- chodzi o moment napedowy- na kazdym biegu na szutrowej drodze ostro palujac tylne kolo uslizguje, taki silnik wlozyc w porzadna rame dodac pare KM( max 125...) i na tor w Poznaniu mozna jechac zbierac punkty...Pozdr. Janek Klekotek 748 S. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ANDY Opublikowano 5 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2007 Wspomnę jeszcze jedno cudo tamtych czasów. To Suzuki 650 też 2T trzycylindrowy. Też ciekawy motocykl.Odnoszę się do nich przez pryzmat Nortona Comando i Triumfa Bonevilla (chyba tak się pisze). Bo to były chyba ostatnie "prawdziwe" angliki. O ile porównanie ich do BMW nie wypadało żle, o tyle do japońszczyzny to jak to się dziś mówi, to była "kicha". CB 750 przy tym to był szczyt techniki. Postęp techniki był oszałamiający, tak jak dziś w elektronice. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam M. Opublikowano 5 Lipca 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2007 Suzuki to bylo 750 nazywany w Ameryce pieszczotliwie imbrykiem ( kettle ).Jak sie teraz porownuje te motocykle to roznice nie sa takie gigantyczne jak sie to wowczas wydawalo - pod wzgledem mocy silnikow, jakosci ram zawieszen i hamulcow.Prawdziwa roznica wystepowala tylko pod 2 wzgledami - trwalosci i latwosci uzytkowania - japonczyki byly motocyklami nie wymagajacymi od wlasciciela ciaglego grzebania i "znania sie" na nich, po prostu lales benzyne, naciskales guzik rozrusznika i jechales.Motocykle brytyjskie wymagaly tego samego co np teraz Ducati - wkladu wiedzy i pracy uzytkownika, aby dzialaly bezawaryjnie. Bez tego przestawaly jezdzic w bardzo krotkim czasie.I to je robi wlasnie atrakcyjnymi teraz, gdy japonczyki traktowane sa przez wiekszosc wlascicieli jak sprzet gospodarstwa domowego.Aby naprawde jezdzic Anglikiem - trzeba wiedziec duzo wiecej niz wie przecietny uzytkownik japonskiego motocykla. Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
granat Opublikowano 6 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2007 Własnie sie zastanawiam czy to zaleta czy raczej wada:-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam M. Opublikowano 6 Lipca 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2007 Dlaczego jezdzisz ruskiem ?Dla mnie sytuacja wyglada podobnie. Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Paolo350 Opublikowano 6 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2007 Zdecydowanie zaleta;A z tym "sprzętem gospodarstwa domowego" to trafiłes w dziesiątkę :) :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wueska Opublikowano 6 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2007 To własnie lubie w starszych motocyklach, zawsze coś cie moze zaskoczyć zawsze cos wymaga grzebniecia itp. Kocham takie motocykle, w piatek wieczorkiem idziesz do garazu puszczasz łagodna muzyczke tamtych lat i powoli doszlifowujesz, a tak co miałbym robić ? myc ten motocykl;| Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
granat Opublikowano 6 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2007 Dlaczego jezdzisz ruskiem ?Adam M. bo jestem totalnie powalony!!!!i im wiecej grzebie tym bardziej jestem tego pewien:-)A tak powaznie, mysle ze to jest troche inaczej, w przypadku takich maszyn(nie mowimy o skrajnie bezsensownych przypadkach tzn.rusach) czlowiek chciałby jezdzic,kupujac nowy samochód nie mam zamiaru od razu wynajmowac warsztatu a nóz sie cos stanie, dlatego ludzie wolą japonce, a jest własnie mala czesc ludzi zajmuje sie weteranami bo lubi grzebac, odnawiac, kombinować i w ogóle, jest to godne podziwu, a czesc bedaca w znacznej wiekszosci, chce po prostu jezdzic, wiec dlatego to pytanie, mnie sie wydaje ze motocykle dziela sie na bezawaryje, i weterany:-) i daje wam glowe ze oprócz rusa bedzie sie u mnie pasc na trawie jakas japońska 500 :crossy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wueska Opublikowano 6 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2007 nie 500:/ 400 albo 600. jak juz kupowac to albo weterana(ładnie sie prezentuje jest przyczym piwo wypić;P albo coś nowszego jest naczym śmignać przez europe:P). Wiesz przeważnie jest tak ze mechanicy kupuja weterany a reszta nowsze bo poprostu nie łapie co i jak;] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kropelka_350 Opublikowano 7 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2007 Wiesz przeważnie jest tak ze mechanicy kupuja weterany a reszta nowsze bo poprostu nie łapie co i jak;]Teraz to walnales wypowiedz na calego. O wiele trudniej jest naprawic japonie niz przecietnego weterana, idzie tylko o dostepnosc czesci do tych ostatnich i czas na ich szukanie lub dorabianie. Znam ludzi ktorzy nie sa mechanikami a przez kilka lat potrafia naprawic, odrestaurowac dla siebie jakiegos staruszka. A za japonie by sie nie wzieli bo to juz inny rodzaj "mechaniki".pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wueska Opublikowano 7 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2007 wszystko naprawia sie tak samo;] nawet lepiej naprawiać japończyka bo jedgo silnik niebedzie rozdart młotkiem i srubokretem;] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wild Opublikowano 7 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2007 wszystko naprawia sie tak samo;] nawet lepiej naprawiać japończyka bo jedgo silnik niebedzie rozdart młotkiem i srubokretem;] ale wez pod uwage, ze trzeba miec do japonca sciagacze, specyficzne klucze.. a w weteranach sam wiesz. rozdzielanie bloku mlotniem i przecinakiem powoduje wycieki oleju z pod dekli.. junakom sie tu najgorzej dostaje po dupie :D Goska Cytuj Dzika, tak jak natura chciała Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wueska Opublikowano 7 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2007 nawet do WSKi musisz mieć przynajmniej 4 specjalne ściagacze(ściagacz koła magnesowego, sciagacz sprzegłą, zebatki łańcuszka sprzegła i sworznia tłoka) wiec niewidze nic rewelacyjnego w japończykach;] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wild Opublikowano 8 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2007 ale i ty i ja wiesz ze nie potrzebujesz wszystkich sciagaczy by rozpracowac silnik.. niektorzy w ogole tego nie robia. wracamy do tematu.. Goska Cytuj Dzika, tak jak natura chciała Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wueska Opublikowano 8 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2007 hmm... zalezy ja tam mam sciogacze bo tak wygodniej i szybciej;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.