Skocz do zawartości

Angliki


Adam M.
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

No i prowadzil sie jak pijana swinia na wrotkach- cos wiem bo w Motostodole Jedwabne sa 2 szt. obie testowalem- shimi na szutrowym zakrecie ale jazda:-))))))) :icon_mrgreen: :evil: , ale zyje.

Mialem swoja teorie n/t H1-H2, japsy nie mogli pokonac amerykanow( tam sie pierwszy raz pokazaly te szalone sprzety) w wojne ,to wymyslili H1, H2 by ich wytluc w ten sposob :icon_eek:

Tak wogole to amerykanin jadac na 2-ce chcial szybko zejsc w dol na luz z przegazowka, atu lipa - tu jest 1 bieg:-))), dopiero potem luz...

750 moc ma duza, ale to nie moc jest wazna- chodzi o moment napedowy- na kazdym biegu na szutrowej drodze ostro palujac tylne kolo uslizguje, taki silnik wlozyc w porzadna rame dodac pare KM( max 125...) i na tor w Poznaniu mozna jechac zbierac punkty...

Pozdr. Janek Klekotek 748 S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomnę jeszcze jedno cudo tamtych czasów. To Suzuki 650 też 2T trzycylindrowy. Też ciekawy motocykl.

Odnoszę się do nich przez pryzmat Nortona Comando i Triumfa Bonevilla (chyba tak się pisze). Bo to były chyba ostatnie "prawdziwe" angliki. O ile porównanie ich do BMW nie wypadało żle, o tyle do japońszczyzny to jak to się dziś mówi, to była "kicha". CB 750 przy tym to był szczyt techniki. Postęp techniki był oszałamiający, tak jak dziś w elektronice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suzuki to bylo 750 nazywany w Ameryce pieszczotliwie imbrykiem ( kettle ).

Jak sie teraz porownuje te motocykle to roznice nie sa takie gigantyczne jak sie to wowczas wydawalo - pod wzgledem mocy silnikow, jakosci ram zawieszen i hamulcow.

Prawdziwa roznica wystepowala tylko pod 2 wzgledami - trwalosci i latwosci uzytkowania - japonczyki byly motocyklami nie wymagajacymi od wlasciciela ciaglego grzebania i "znania sie" na nich, po prostu lales benzyne, naciskales guzik rozrusznika i jechales.

Motocykle brytyjskie wymagaly tego samego co np teraz Ducati - wkladu wiedzy i pracy uzytkownika, aby dzialaly bezawaryjnie. Bez tego przestawaly jezdzic w bardzo krotkim czasie.

I to je robi wlasnie atrakcyjnymi teraz, gdy japonczyki traktowane sa przez wiekszosc wlascicieli jak sprzet gospodarstwa domowego.

Aby naprawde jezdzic Anglikiem - trzeba wiedziec duzo wiecej niz wie przecietny uzytkownik japonskiego motocykla.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To własnie lubie w starszych motocyklach, zawsze coś cie moze zaskoczyć zawsze cos wymaga grzebniecia itp. Kocham takie motocykle, w piatek wieczorkiem idziesz do garazu puszczasz łagodna muzyczke tamtych lat i powoli doszlifowujesz, a tak co miałbym robić ? myc ten motocykl;|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego jezdzisz ruskiem ?

Adam M.

 

bo jestem totalnie powalony!!!!i im wiecej grzebie tym bardziej jestem tego pewien:-)

A tak powaznie, mysle ze to jest troche inaczej, w przypadku takich maszyn(nie mowimy o skrajnie bezsensownych przypadkach tzn.rusach) czlowiek chciałby jezdzic,kupujac nowy samochód nie mam zamiaru od razu wynajmowac warsztatu a nóz sie cos stanie, dlatego ludzie wolą japonce, a jest własnie mala czesc ludzi zajmuje sie weteranami bo lubi grzebac, odnawiac, kombinować i w ogóle, jest to godne podziwu, a czesc bedaca w znacznej wiekszosci, chce po prostu jezdzic, wiec dlatego to pytanie, mnie sie wydaje ze motocykle dziela sie na bezawaryje, i weterany:-) i daje wam glowe ze oprócz rusa bedzie sie u mnie pasc na trawie jakas japońska 500 :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie 500:/ 400 albo 600. jak juz kupowac to albo weterana(ładnie sie prezentuje jest przyczym piwo wypić;P albo coś nowszego jest naczym śmignać przez europe:P).

 

 

Wiesz przeważnie jest tak ze mechanicy kupuja weterany a reszta nowsze bo poprostu nie łapie co i jak;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz przeważnie jest tak ze mechanicy kupuja weterany a reszta nowsze bo poprostu nie łapie co i jak;]

Teraz to walnales wypowiedz na calego. O wiele trudniej jest naprawic japonie niz przecietnego weterana, idzie tylko o dostepnosc czesci do tych ostatnich i czas na ich szukanie lub dorabianie. Znam ludzi ktorzy nie sa mechanikami a przez kilka lat potrafia naprawic, odrestaurowac dla siebie jakiegos staruszka. A za japonie by sie nie wzieli bo to juz inny rodzaj "mechaniki".

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystko naprawia sie tak samo;] nawet lepiej naprawiać japończyka bo jedgo silnik niebedzie rozdart młotkiem i srubokretem;]

 

ale wez pod uwage, ze trzeba miec do japonca sciagacze, specyficzne klucze.. a w weteranach sam wiesz. rozdzielanie bloku mlotniem i przecinakiem powoduje wycieki oleju z pod dekli.. junakom sie tu najgorzej dostaje po dupie :D

 

Goska

Dzika, tak jak natura chciała

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...