Skocz do zawartości

BANDIT 1200 S


Rekomendowane odpowiedzi

...ale SV zwinne jest i tam gdzie B12 zostawia za sobą grubą czarną krechę, SV-ka korzysta z "pulsacji momentu" i odstawia B12 na pierwszych 50m. Sprawdzone empirycznie! Mi tam SV bez owiewki przypadła bardzo do gustu, lepsza alternatywa dla GS-ów, CB500, ER-ów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam silnik bandita w ramie GSXR 1100, silnik po jakims tuningu. Silnik jak pisza wszyscy - ciungnie jak diabel soltysa, bez porownania jezdzi mi sie lepiej niz z oryginalnym 150 konnym silnikiem olejaka.

Co do samego bandita - zrobilem tym trase jakies 600 km na kolegi sprzecie - jak dla mnie mialem wrazenie ze rama jest z gumy ... jakos mi sie gial, lamal ... - pewnie amor skretu, sztywne zawieszenie i sportowe kapcie zalatwily by problem (moje subiektywne odczucie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy ten problem kiczowatych lamp tez dotyczy bandita 600 s po roku 2000?

I czy maly bandzior tez bezlistosnie rozprawia sie z tanszymi zestawami napedowymi?

 

Co do lamp to wersje bez owiewki z okragłym reflektorem mają zdecydowanie lepsze światła. Bandit sprzed 2000 z owiewka ma inny typ lampy, ale czy jest skuteczniejszy? Trudno powiedzieć.

Wszystko jest kwestią wytrzymałości zestawu napędowego. Mały bandzior ma znacznie mniejszy moment obrotowy, zatem nie wymaga wzmocnonych zestawów, ale nie należy rzucać się na taniochę, bo zapłacisz dwa razy.

Mamut

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może ktoś z was tuningował już silnik bandita ? Bo dokońca nie wiem paru rzeczy i chciałbym uniknąć błędów przy zwiększaniu ciśnienia (planowanie głowicy ) , polerowaniu kanałów , cofania zapłonu , zmiany rozrządu.A może ktoś ma , albo słyszał zę ktoś ma tu tłoki na szerokość 81 mm tuningowe ?...

Edytowane przez ANGLIK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm z tego co piszecie i inni pisali Bandit to rewelacja. Uniwersalny, mocny no i z charakterem. Szkoda że go teraz tak skrzywdzili, bo z tymi gładkimi cylindrami już mu tak nie pasuje...

Co myślicie o B12 jako drugim moto zaraz po (jednak bardzo innym) XT 600. obecnie jeszcze nie zmieniam ale pod koniec przyszłego sezonu planuje sprzedać yamahę i kupić coś za 10tys. Chodza mi po głowie 600 takie jak jajko ale to tylko z reguły żeby tak odrazu nie wsiadać na jakiegoś bigbikea. Tak naprawdę to prędzej czy buźniej itak będe miał(przynajmniej optymistycznie myśląc :icon_question:) coś w okolicach litra. Tzn. nie żebym wątpił w niesamowitą moc bandyty i uwarzał że nadaje się dla początkujących ale przecież każdego motocykla trzeba się uczyć a czy to będzie 600 czy 1000. Dawkowanie mocy itak chyba zależy od naszego rozsądku. Wielką zaletą i może jedyną takiego rozwiązania jest to że po kolejnym sezonie nie będę znów przeglądał ogłoszeń za znalezieniem czegoś mocniejszego...

 

Pozdrawiam Mateusz :icon_exclaim:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bandit jest dużym, ciężkim motocyklem, o dużej mocy. Na koło może pójść sam z siebie (przerabiałem to dwukrotnie - zbyt gwałtowne odkręcenie manetki i reflektor poszukiwał satelitów :icon_mrgreen:) Biorąc to pod uwagę zdecydowanie nie polecałbym go na drugą maszynę - choć przyznaję, że jest w tym pewien element schizofrenii - B12 jest moim drugim motocyklem po CB 750 :biggrin:. W całym gąszczu wad B12 jako motocykla dla "początkujących" (przede wszystkim waga, duży moment obrotowy i moc) ma on jedną zaletę - moc oddaje bardzo przewidywalnie. Ale w jego przypadku oznacza to tylko, że zawsze oddaje jej dużo - nie zaskoczy jednak zachowaniem pod tytułem - Nic się nie dzieje... Nic się nie dzieje... Mamo! Ratuj! :icon_mrgreen:

To jest banał, ale wszystko zależy od rozsądku użytkownika. Bandit może być najlepszym przyjacielem, ale jeżeli nie okażesz mu szacunku lub zbyt szybko poczujesz, że już wszystko potrafisz, ukarze Cię bez żadnych skrupułów - oby skończyło się wtedy tylko na połamanych kończynach.

Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, czy zawsze zapanujesz nad swoją fantazją - absolutnie nie bierz B12. Jeśli jednak go kupisz, pamiętaj, co zakładałeś kupując go.

Swoim B12 K5 jestem zachwycony - jest dla mnie dokładnie takim motocyklem, jakie lubię - niby niepozornym, ale pożerającym pseudosportowe 600-tki żywcem i to bez musztardy. Bardzo zrównoważonym, spokojnym olbrzymem, który jednak, jak zechce, rozwala każda imprezę w remizie. Tylko od użytkownika zależy, my będzie przedstawiał się jako dr. Jackyll, czy jako Mr Hide :notworthy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bandit jest dużym, ciężkim motocyklem, o dużej mocy. Na koło może pójść sam z siebie (przerabiałem to dwukrotnie - zbyt gwałtowne odkręcenie manetki i reflektor poszukiwał satelitów ) Biorąc to pod uwagę zdecydowanie nie polecałbym go na drugą maszynę - choć przyznaję, że jest w tym pewien element schizofrenii - B12 jest moim drugim motocyklem po CB 750 . W całym gąszczu wad B12 jako motocykla dla "początkujących" (przede wszystkim waga, duży moment obrotowy i moc) ma on jedną zaletę - moc oddaje bardzo przewidywalnie. Ale w jego przypadku oznacza to tylko, że zawsze oddaje jej dużo - nie zaskoczy jednak zachowaniem pod tytułem - Nic się nie dzieje... Nic się nie dzieje... Mamo! Ratuj!

To jest banał, ale wszystko zależy od rozsądku użytkownika. Bandit może być najlepszym przyjacielem, ale jeżeli nie okażesz mu szacunku lub zbyt szybko poczujesz, że już wszystko potrafisz, ukarze Cię bez żadnych skrupułów - oby skończyło się wtedy tylko na połamanych kończynach.

Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, czy zawsze zapanujesz nad swoją fantazją - absolutnie nie bierz B12. Jeśli jednak go kupisz, pamiętaj, co zakładałeś kupując go.

Swoim B12 K5 jestem zachwycony - jest dla mnie dokładnie takim motocyklem, jakie lubię - niby niepozornym, ale pożerającym pseudosportowe 600-tki żywcem i to bez musztardy. Bardzo zrównoważonym, spokojnym olbrzymem, który jednak, jak zechce, rozwala każda imprezę w remizie. Tylko od użytkownika zależy, my będzie przedstawiał się jako dr. Jackyll, czy jako Mr Hide

 

No i właśnie dlatego kupiłem dużego Bandziora.

Pozdro dla wszystkich ulicznych Bandit'ów :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bandit jest dużym, ciężkim motocyklem, o dużej mocy. Na koło może pójść sam z siebie (przerabiałem to dwukrotnie - zbyt gwałtowne odkręcenie manetki i reflektor poszukiwał satelitów :P) Biorąc to pod uwagę zdecydowanie nie polecałbym go na drugą maszynę - choć przyznaję, że jest w tym pewien element schizofrenii - B12 jest moim drugim motocyklem po CB 750 :clap:. W całym gąszczu wad B12 jako motocykla dla "początkujących" (przede wszystkim waga, duży moment obrotowy i moc) ma on jedną zaletę - moc oddaje bardzo przewidywalnie. Ale w jego przypadku oznacza to tylko, że zawsze oddaje jej dużo - nie zaskoczy jednak zachowaniem pod tytułem - Nic się nie dzieje... Nic się nie dzieje... Mamo! Ratuj! :)

To jest banał, ale wszystko zależy od rozsądku użytkownika. Bandit może być najlepszym przyjacielem, ale jeżeli nie okażesz mu szacunku lub zbyt szybko poczujesz, że już wszystko potrafisz, ukarze Cię bez żadnych skrupułów - oby skończyło się wtedy tylko na połamanych kończynach.

Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, czy zawsze zapanujesz nad swoją fantazją - absolutnie nie bierz B12. Jeśli jednak go kupisz, pamiętaj, co zakładałeś kupując go.

Swoim B12 K5 jestem zachwycony - jest dla mnie dokładnie takim motocyklem, jakie lubię - niby niepozornym, ale pożerającym pseudosportowe 600-tki żywcem i to bez musztardy. Bardzo zrównoważonym, spokojnym olbrzymem, który jednak, jak zechce, rozwala każda imprezę w remizie. Tylko od użytkownika zależy, my będzie przedstawiał się jako dr. Jackyll, czy jako Mr Hide :icon_mrgreen:

Jak sie poetycko zrobilo :D. Ale pod wzgledem gabarytow jest chyba taki sam jak maly bandit, a co za tym idzie waga tez powinna byc zblizona. Czy tez sie myle?

Why... So... Serious

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale jeżeli nie okażesz mu szacunku lub zbyt szybko poczujesz, że już wszystko potrafisz, ukarze Cię bez żadnych skrupułów

... zgodzę się jeśli będzie miał 1.8 pojemności i conajmniej 150Nm na wale, a na razie staruszkowi potrzebny rozrusznik serca w postaci sprężarki, bo nie jedzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Swoim B12 K5 jestem zachwycony - jest dla mnie dokładnie takim motocyklem, jakie lubię - niby niepozornym, ale pożerającym pseudosportowe 600-tki żywcem i to bez musztardy. Bardzo zrównoważonym, spokojnym olbrzymem, który jednak, jak zechce, rozwala każda imprezę w remizie. Tylko od użytkownika zależy, my będzie przedstawiał się jako dr. Jackyll, czy jako Mr Hide :wink:

 

 

Co rozumiesz pod pojęciem pseudosportowe 600-tki??

 

 

Pytam się z ciekawości..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, czy zawsze zapanujesz nad swoją fantazją - absolutnie nie bierz B12. Jeśli jednak go kupisz, pamiętaj, co zakładałeś kupując go.

 

To może lepiej nie... jednak jestem nie doświadczony i po przyszłym sezonie chyba dalej będe. Jeździć motocyklem uczy się całe życie a nie jeden sezon. Dzięki za wypowiedź. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co rozumiesz pod pojęciem pseudosportowe 600-tki??

Pytam się z ciekawości..

 

 

Jeżeli pominiemy tor to w warunkach miejskich lub w trasie bandit na ustawieniach fabrycznych jest dynamiczniejszy od większości sportowych 600, w kazym razie na pewno od R6 od CBRki i od gsxra

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...