Skocz do zawartości

Wypadek motocyklowy - co Cię nie zabije, to Cię wzmocni?


Bandzior
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

o to akurat najmniej bym sie martwil, przynajmniej zobaczyles ze nie byla ciebie warta i sie dluzej z nia nie meczyles. Poza tym jako takiego wypadku nie mialem. Raz przejechalem dupa po skrzyzowaniu, to mnie nauczylo ze nie hamuje sie przednim na mokrych pasach i żwirku ;) Pozdro

Przem

Witam i myśle że w tym temacie tez mam wiele do powiedzenia..... :biggrin:

Wiem jak się zmaga osoba po wypadku to cięzkie zwłaszcza dla bliskich Nieprzespane noce opatrunki i ból na twarzy bliskiej osoby i niekącząca sie nadzieja która w takich sytuacjach jest jedyna lampkaw tunelu wszyscy dostaja w kość ale gdy przetrwa sie to co najcięższe powinno być z górki ... w Naszym przypadku bylo to rozstanie tak wiec prosze głównego autora o nie poruszanie spraw prywatnych na tym forum....

 

 

pozdrawiam Ann

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam i myśle że w tym temacie tez mam wiele do powiedzenia..... :icon_evil:

Wiem jak się zmaga osoba po wypadku to cięzkie zwłaszcza dla bliskich Nieprzespane noce opatrunki i ból na twarzy bliskiej osoby i niekącząca sie nadzieja która w takich sytuacjach jest jedyna lampkaw tunelu wszyscy dostaja w kość ale gdy przetrwa sie to co najcięższe powinno być z górki ... w Naszym przypadku bylo to rozstanie tak wiec prosze głównego autora o nie poruszanie spraw prywatnych na tym forum....

pozdrawiam Ann

Proszę, nożyce się odezwały :icon_arrow: że jeszcze Ci nie wstyd .... :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę, nożyce się odezwały :icon_arrow: że jeszcze Ci nie wstyd .... :cool:

nie będe tego komentować.... ale wszystkim tym którzy mieli podobne (niestety...) przejscia życzę powrotu na śmigające konie mechaniczne wytrwalości wyciągnięcia wniosków korzystania w pełni z życia i wytwałości w każdym etapie związku

pozdrawiam Ann

 

nie będe tego komentować.... ale wszystkim tym którzy mieli podobne (niestety...) przejscia życzę powrotu na śmigające konie mechaniczne wytrwalości wyciągnięcia wniosków korzystania w pełni z życia i wytwałości w każdym etapie związku

pozdrawiam Ann

ps. w koncu to forum publiczne a takie teamty to juz prywatna sprawa ale po pewnej prowokacji postanowilam zabrac glos w tej waznej dla mnie sprawie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawał z siebie wszystko,

Ale jednak coś nie wyszło,

Rozpieprzył siebie motor,

I nadzieję na przyszłość,

Pod szpitalem stali inni,

To najbliższe młode wilki,

Skowyt silników oddawał hołd,

Temu co w wyścigu stracił wolność,

On nie umarł jeszcze,

Chociaż dziś zmarła jego młodość,

Myślał, że odejdzie,

Jednak ona została,

Najwierniejsza partnerka z ich wilczego stada,

Niezawyła w miłości,

Milczała też w cierpieniu,

Młode wilki zawsze będą iść ku przeznaczeniu,

 

 

 

Jak widać nie zawsze wszystko jest tak wyidealizowane jak w filmach, piosenkach .... bandzior... jesteś z nami z powrotem i z tego się cieszymy... wnioski wyciągnąłeś więc jest dobrze ...

 

PS. sory z tym tekstem ... musiałem :bigrazz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracajac do wypadkow, czy nie jest tak ze uszkodzone konczyny, czy polamane kosci juz zawsze inaczej reaguja ?

Np zaczynacie "czuc" zmiany pogody ?

Tak ze oprocz zmian psychicznych sa i fizyczne ?

Ja bym zmienil to powiedzenie na "co cie nie zabije to cie zmieni", bo do wzmocnienia ( moze tylko o doswiadczenia ) nie jestem za bardzo przekonany.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po "sarence" (wrzesień'03) wsiadłem na moto dopiero po pół roku, ale to przede wszystkim ze względu na remot motocykla a nie zdrowie.

Po tym wszystkim zauważyłem że jak jadę wieczorową/nocną porą przez las to zawsze coś w głowie "wraca" i.....jakoś jadę troszkę spięty :clap:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ja dzwona wielkiego nie miałem jeno szlif co mi motor odebrał na dłuższą chwilę ... to mi pomaga wykrywać Seicenta z dużej odległości ...

 

... lunatyk sam takie rzeczy wymyślasz czy cytujesz ? ... fajne ... powiem żonie żeby mi na nagrobku kazała wyryć ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... lunatyk sam takie rzeczy wymyślasz czy cytujesz ? ... fajne ... powiem żonie żeby mi na nagrobku kazała wyryć ...

 

verba-młode wilki.mp3

 

i jeszce verba - młode wilki 2 , młode wilki 3 ;) bandzior da rade ! :crossy: już dawno stwierdzono "no women, no cry"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Odpowiem zarówno jako śmigający na moto jak i lekarz pracujący miedzy innymi w pogotowiu. Otóż oczywiście każdy wypadek a szczególnie na moto działa "studząco" na poszkodowanego. Jest zupełnie zrozumiałe, że po dzwonie, uważniej patrzymy na puszki, przyczepność drogi, zwierzęta i wiele innych czynników, które mogą nas wyprawić do krainy wiecznych łowów.

Moim zdaniem najważniejsze jest aby przed.................................... TYM PIERWSZYM RAZEM uczulić się na pewne sytuacje, w tym cała sztuka, bo przecież wielu pierwszego dzwonu nie ma okazji przeżyć.

Mnie jest łatwiej bo zapędy do mocniejszego odkręcania studzi to co widzę niemal codziennie w pracy a wierzcie , że są to czasem mocne "widoki".

Nie do przecenienia jest czytanie tego forum i książek typu "Motocyklista Doskonały" i wyciąganie wniosków z wypadków innych a nie swoich, jest to o wiele zdrowsze.

Wracajac do wypadkow, czy nie jest tak ze uszkodzone konczyny, czy polamane kosci juz zawsze inaczej reaguja ?

Np zaczynacie "czuc" zmiany pogody ?

Tak ze oprocz zmian psychicznych sa i fizyczne ?

Co do wytrzymałości kończyn to bywa z tym różnie zależy od rodzaju urazu umiejscowienia i procesu gojenia. Ogólnie w przypadku kości długich np piszczeli najczęściej w miejscu złamania kość jest mocniejsza niż przed złamaniem bo ulega pogrubieniu okostną w czasie zdrowienia. Oddzielną sprawą jest bolesność nasilająca się w czasie np.zmian pogody to są z reguły trwałe pamiątki pozostające na całe życie.

 

Za zdania :

Jeszcze dzisiaj moge zginąć. Bedzie to dzień jak każdy inny i absolutnie nic nie bedzie tego zapowiadało. I na to czy zgine czy nie nie bede miał praktycznie żadnego wpływu.

wielki szacunek nic mi dzisiaj nie dało tak do myślenia jak ten akapit.

Naprawdę warto czytać to forum.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jak następnym razem zaliczysz glebę bo studzienka będzie bez dekla to dalej będziesz próbował? -potraktuj to jako pytanie retoryczne biggrin.gif

może i jest to jakiś sposób na psychikę ale raczej nie polecałbym go nikomu. Co by było gdyby za pierwszą glebą szła kolejna? Krzyczał byś "na pohybel!” i po cuglach? icon_eek.gif

 

 

 

Nie twierdze ,że ten sposób jest dobry ani skuteczny poprostu ja sobie w ten sposób poradziłem (ale staram się juz nie zaliczać studzienek w miarę możliwości :icon_question: )i to mi pomogło....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bandzior przede i NADE wszystko zycze ci abys pozlepial kosci i zdarta skore i aby twa dupa nie doznala juz zadego slizgu a glowa poznala prawdziwych kumpli i nie tylko...bo co moze sie liczyc bardziej dla czlowieka jesli nie wpsarcie osoby ci najblizszej ktora wiesz ze bedzie przy tobie nawet jak upier... ci 2 nogi i rece i nie wazne czy bedie to kumpel czy twa kobieta oni sie wtedy licza . ZDROWIEJ (psychicznie tez :icon_question: !!!!!!!!!!!!!!!! WAZNE ZE JESTES Z NAMI :icon_razz: ze zyjesz :icon_razz: o to chodzi!!!!!!!!!!!!! To do nast. sezonu ja cie dopinguje :icon_razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do przecenienia jest czytanie tego forum i książek typu "Motocyklista Doskonały" i wyciąganie wniosków z wypadków innych a nie swoich, jest to o wiele zdrowsze.

Zgadzam sie z tym w pelnej rozciaglosci. Ja sam nigdy nie mialem powaznego wypadku (poza tym jak wpakowalem sie kiedys Simsonem w bok Poloneza, co jednak nie odcisnelo jakiegos trwalego sladu w mojej psychice) ale jak mi ktos opowiada o wypadkach motocyklowych, jakichs przykrych historiach z motocyklami zwiazanych, to ja jestem wdzieczny tym ludziom ze mi to mowia. Nie dlatego ze lubie sluchac o cudzych nieszczesciach tylko dlatego ze mnie to na ziemie sprowadza. Od razu sobie przypominam ze mnie moze to tez spotkac a to sie przeklada na to jak jezdze. Dzieki za ten temat :wink:.

Why... So... Serious

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...