Skocz do zawartości

Przegazówka, redukcja, inne pierdoły...


karol1001
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Temat dotyka mojej osobistej szajby, czyli płynnej zmiany biegów. Szlag mnie trafia jeśli coś stuka w skrzyni przy zmianie biegów, a już tym bardziej jeśli odczuwalne są jakieś szarpnięcia. Jazda po prostu nie sprawia mi przyjemności jeśli nie jest płynna. Jeśli coś szarpie przy/bezpośrednio po zmianie biegów, to znaczy że ja źle zmieniłem. Dlatego dla mnie stosowanie przegazówki przy redukcjach jest oczywiste, nawet przy ostrym hamowaniu. Jest to odruch, który na tyle wszedł mi w krew, że kiedy na Kulikowisku miałem hamować awaryjnie bez przegazówek, bardzo ciężko było mi się do tego zmusić.

 

W górę oczywiście należy odjąć gazu, ale tylko na tyle, żeby obroty pasowały do wyższego biegu. Z tym ostatnim miewam problem w swoim Zygzaku. Ponieważ jeżdżę właściwie zawsze z dwoma palcami na hamulcu (może to błąd? *), to czasami palce przeszkadzają mi przy próbie gwałtownego zamknięcia gazu (opierają się o klamkę hamulca).

 

 

* dzięki temu mogę szybciej zacząć hamować. Niestety ponieważ jeżdżę tak zawsze, to mam dużo gorsze wyczucie kiedy trzymam gaz wszystkimi palcami.

 

Z innej beczki, zaobserwowałem kilka technicznych przyczyn, które utrudniają idealnie płynną zmianę biegów:

 

:banghead: Zbyt duży luz na łańcuchu lub nierównomiernie wyciągnięty łańcuch. Po zmianie biegów potrafi wystąpić wtedy takie szarpnięcie od strony napędu.

:crossy: Zbyt wolne schodzenie z obrotów. Żadne zamykanie gazu przy zmianie w górę nie pomoże jeśli silnik wolno schodzi z obrotów. Wtedy trzeba całą zmianę przedłużyć co nie jest fajne :). Problem występował w XJ600 łapiącej lewe powietrze, ale też w Zygzaku domagającym się regulacji gaźników.

:clap: Zbyt duży luz na lince gazu. W Zygzaku ciężko mi było precyzyjnie sterować gazem, kiedy wkradał się tam duży luz. Stąd czasami obroty nie były dokładnie takie jakbym chciał.

:clap: Złe ustawienie dźwigni zmiany biegów. W starej XJ600 '89 koleżanki biegi zmieniało się jakoś ciężko,

trzeba było w to włożyć trochę siły. Z tego powodu zmiana nie następowała często we właściwym momencie i szarpało. Przestawienie dźwigni do właściwej pozycji zmieniło jazdę tym motocyklem nie do poznania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hikor mi jakos nie odpowiedzial, wiec odpowiadajac na watpliwosci kolegi Matiasa musze stwierdzic ze skrzynia biegow to bardzo solidnie i przemyslnie zbudowany mechanizm. Jezeli nie poleci lozysko ( rozsypie sie ), lub z jakiegos powodu nastapi przesuniecie walkow to praktycznie nie moze sie jej nic stac ( tzn kolom zebatym i walkom ). Czesci ktore sie zuzywaja to glownie mechanizm zmiany biegow: przesuwki, wodziki i ich prowadzenie. Zwykle z czasem powieksza sie luz miedzy przesowka i wodzikiem co prowadzi do niedochodzenia przesuwek na wlasciwe miejsce i wyrabianiem sie ( zaokraglaniem ) klow zebatych odpowiedzialnych za zazebienie sasiednich kol ze soba i wlasciwe "wejscie" biegu.

W zwiazku z tym ze przegazowka ma za zadanie wyrownanie obrotow szybciej krecacych sie kol zebatych napedzanych od tylnego kola z wolniej krecacym sie kolem majacym naped od silnika za mocne dodanie gazu, jak i za dlugie jego trzymanie utrudni prawidlowe zazebienie kol. Kly jednego kola przeleca po otworach w ktore maja wejsc z za duza szybkoscia zeby sie zazebic za pierwszym obrotem i wejda za nastepnym.

Tyle ze zeby zrobic cos takiego trzeba dlugo zmieniac bieg aby miec czas na to wyrecenie silnika ponad potrzebe. To zwykle robia ludzie uczacy sie jazdy na moto, ale mimo to szef szkoly jazdy Tomek jakos nie skarzy sie na to ze jego motocykle stoja bez przerwy u Pawla, ktory w pocie czola naprawia kolejna skrzynie. A przeciez to codzienna praktyka w uzytkowaniu jego motocykli, przez tyle godzin dziennie ile kursanci jezdza, bo prawie 100% z nich nie umie zmieniac biegow.

Wiec jakie jest prawdopodobienstwo, kolego Matias ze w twojej skrzyni cokolwiek sie zuzyje jezeli ty nie jestes juz poczatkujacym, zmieniasz biegi coraz dokladniej i nie jestes w stanie jezdzic powiedzmy 6 - 8 godzin dziennie 5 dni w tygodniu x 52 tygodnie w roku ?

Jezeli nie przeznaczysz motocykla do stuntu, bedziesz zmienial regularnie olej i kupiles moto ze skrzynia w dobrym stanie to zareczam ci ze nic sie nie stanie. Warto rowniez zwrocic uwage ze propagowany przez Tomka Kulika ( a uzywany przeze mnie ) sposob zmiany biegow z bardzo lekkim wcisnieciem sprzegla i bardzo szybka zmiana z preloadingiem dzwigni przed zmiana naturalnie bardzo ograniczy zarowno dlugosc jak i zakres przegazowki - w moim wykonaniu to wyglada bardziej jak nie odpuszczenie obrotow silnika, czy tez bardzo niewielkie ich zwiekszenie.

Oczywiscie jezeli Janusz czyta dalej ten watek to zaraz napisze ze preloading dzwigni zmiany biegow ( lekkie nacisniecie jej przed wlozeniem biegu ) zuzywa szybciej wodziki skrzyni i moze jest to prawda, gdy dotyczy to najnowszych sportow budowanych na granicy wytrzymalosci czesci aby jak najbardziej ograniczyc ich wage, ale jesli chodzi o cala stara japonie, wszelkie sprzety typu GS500 / XJ600 / GPZ550 i w gore wszelkie cruisero choppery i muscle biki:) to nie ma to znaczenia, tzn nie widze zadnego pogorszenia jakosci zmiany w 5 sezonie mojego starego parowoza Suzuki, ktorego luzy na wodzikach i tak byly spore jak go 5 lat temu odbudowywalem.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

* dzięki temu mogę szybciej zacząć hamować. Niestety ponieważ jeżdżę tak zawsze, to mam dużo gorsze wyczucie kiedy trzymam gaz wszystkimi palcami.

 

Ale po co sie przestawiac? Tez tak jezdze. I to wlasnie ze wzgledu na lepsza kontrole polozenia rollgazu, a hamowanie swoja droga...

 

Jest jeszcze metoda jakiegos japonskiego (chyba) zawodnika - gaz obejmujesz kciukiem I wskazujacym, trzy pozostale palce (tak! srodkowy, wskazujacy I maly) na klamce.

Ale mnie miesnie przedramienia bola juz po paru minutach, wiec to raczej ciekawostka. Ale moze komus podejdzie ta metoda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie...

W zwiazku z tym, ze przegazówek bede sie dopiero uczył, to jesli bede wszystko robił według podanych instrukcji, a zajmie mi to wiecej niż przysłowiową sekundę- to czy to bedzie tak samo "wartościowa" przegazówka i czy wogole można tak?

Wiadomo na początku róznie bywa :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może masz ustawioną klamkę pod niewłaściwym kątem dla Twojej pozycji? Często sptykany przypadek. Swoją drogą to dość męcząca pozycja dla dłoni.

 

Pozdrówka

 

Może masz ustawioną klamkę pod niewłaściwym kątem dla Twojej pozycji? Często sptykany przypadek. Swoją drogą to dość męcząca pozycja dla dłoni.

 

Pozdrówka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale po co sie przestawiac? Tez tak jezdze. I to wlasnie ze wzgledu na lepsza kontrole polozenia rollgazu, a hamowanie swoja droga...

 

Właściwie to nie wiem po co :lalag:. Po prostu kombinowałem jakoś czy nie okaże się, że jednak inaczej jest lepiej.

 

Może masz ustawioną klamkę pod niewłaściwym kątem dla Twojej pozycji? Często sptykany przypadek. Swoją drogą to dość męcząca pozycja dla dłoni.

 

Sprawę ustawienia klamki brałem pod uwagę, to może być to. Jednak kiedy próbowałem ją na szybko przed jazdą przestawić to okazało się, że coś zawadza o linki od gazu czy przewody hamulcowe. Trzeba by to jakoś mądrze przeorganizować, tak zupełnie trywialnie mi się nie udało. Przy okazji zimowego dłubania w motocyklu na pewno wrócę do tematu :lalag:.

 

A co jest takie męczące dla dłoni, bo się pogubiłem? Chodzi o trzymanie palców cały czas na klamce, na klamce źle ustawionej czy też o tę metodę japońskiego zawodnika? Ja w dłuższej trasie czasami odczuwałem lekkie zmęczenie dłoni, ale winą obarczałem raczej wychłodzenie wiatrem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi chodziło o zawodnika.

 

Ale swoją drogą - często popełniany błąd to ustawianie klamek zbyt wysoko - trzeba wtedy mocno podciągać palce i nadgarstek. Większość ludzi dziwi się jak nisko można mieć ustawione dźwignie i nadal pełną siłę i kontrolę przy ich obsłudze - przy pełnym komforcie nadgarstków. Warto kombinować.

 

Mam pytanie...

W zwiazku z tym, ze przegazówek bede sie dopiero uczył, to jesli bede wszystko robił według podanych instrukcji, a zajmie mi to wiecej niż przysłowiową sekundę- to czy to bedzie tak samo "wartościowa" przegazówka i czy wogole można tak?

Wiadomo na początku róznie bywa :cool:

 

Ale to chyba jest niewykonalne?! Można nieprecyzyjnie, ale powyżej sekundy? Sam sprawdź, ale nie wyobrażam sobie. A poza tym ćwicz na posiadanym sprzęcie, bo następnego Ci będzie jeszcze bardziej żal - i tak do końca życia :icon_arrow:

 

Ja na ten przykład cały czas się łapie na tym, że zbyt mocno podnoszę obroty w mojej Aprilii po przesiadce z Suzuki - silnik tak szybko i ochoczo wkręca się na obroty, że muszę zmienić stare przyzwyczajenia, co łatwo nie przychodzi. Ale przcież nie odpuszczę bo mi żal nowego cacka, nie czyż?

 

Ćwiczenie czyni mistrza, per aspera ad astra czy jakoś tak. Niech tryby zgrzytają.

Edytowane przez sabestian
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Sie wtrace moze niezbyt na temat, ale jedno mnie nurtuje.

Mieszanie biegami podczas jazdy mam opanowane, czasem

cos zgrzytnie jak sie zagapie. Ale przy wbijaniu jedynki

podczas postoju, ni cholery nie potrafie tego

zrobic cicho.

Czasem wskakuje bezglosnie, czasem walnie tak ze

mi implat UFO w mozgu dzwoni ;)

 

Jest na to jakis sposob?

 

Pzdr.

Lisciasty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bede sledzil temat bo tez jestem ciekaw opinii innych, głownie uzytkowników chooperów i cruserów, bo tylko te sprzety mnie interesuja :biggrin:

 

Hej!

 

Jeżdzę w zasadzie motocyklami szosowo-turystycznymi - wcześniej był VX 800, teraz jest TDM 850. Mój ojciec ujeżdza Kawasaki VN 750 Vulcan - chopper jak się patrzy. I wiesz co? Z przegazówką jedzie się płynniej. A kiedy - z rozpędu kiedyś, jadąc jego Vulcanem, zmieniłem bieg bez sprzęgła - byłem w ciężkim szoku, jak miękko i idealnie nastąpiła zmiana. Stwierdzam, że w tym chopperku zmana bez sprzęgła była po prostu idealnie miękka - VX też chodził dobrze przy zmianie bez sprzęgła, ale nie aż tak.

 

Tyle że nauka jazdy bez sprzęgła nie jest taka prosta - parę razy udało mi się nieźle stuknąć skrzynią... :wink:

 

pozdr

LYsY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łysy: OK, z tym sprzeglem sie zgodze i z Tomkiem juz to ustalilismy, ale on mnie sprowadzil kopem na ziemie ze GŁÓWNYM tematem jest przegazówka :)

Bez sprzegła fajnie i ładnie wchodza, jednak 19 lat jazdy ze sprzegłem robia swoje :lalag:

Natomiast przegazówki nie stosuje :biggrin:

ISRA: 27062
SREU: 614

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff... dotarłem do końca... :icon_eek: wywód może dla niektórych nieco przydługi ale napewno wart poświęcenia kilku minut!! Słowa Tomka skłaniają do poważnego przemyślenia swojego postępowania w czasie jazdy!! Dzięki za dostarczenie teorii, jeżeli pogoda jeszcze dopisze to zacznę powoli to wdrażać, bądź ewentualnie poprawiać swoje błędy!! :evil:

 

Pozdro All

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, że jeżeli jeździsz 'super lajtowo' (o Boże!) nie poczujesz różnicy przy redukcji z przegazówką czy bez, szczególnie jeśli jej nie umiesz robić.

 

Poczujesz, zapewniam Cię. Ja również jeżdżę "super lajtowo" (po pierwsze dlatego, że się uczę jeździć, po drugie agresywana jazda mnie nie kręci), ale czuję dużą różnicę podczas redukcji z przegazówką (oczywiście jeśli dobrze ją wykonam) i to przy prędkościach rzędu 40-50 km/h. Jak na razie dobra redukcja wychodzi mi raz na kilka-kilkanaście razy, ale na pewno po częstym treningu proporcje się zmienią.

Oczywiście info Adama, że redukcja bez przegazówki nie ma większego wpływu na żywotność skrzyni jest dla mnie ważne (daje mi to komfort psychiczny i uspokaja, kiedy słyszę stuk skrzyni), jednakże satysfakcja z płynnej redukcji jest bardzo duża i będę starał się opanować ją jak najszybciej i używać jak najczęściej.

 

BTW, szkoda że szybko umarł problem, który mnie bardzo nurtował, a mianowicie włączanie jedynki na postoju, szczególnie wtedy, kiedy silnik pracuje na ssaniu. Jak ktoś napisał, chyba trzeba się z tym pogodzić, bo logicznie rzecz biorąc nie ma podczas postoju sposobu na wyrównanie prędkości zębatki koła napędzanego z napędzającym. Chyba że się mylę ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW, szkoda że szybko umarł problem, który mnie bardzo nurtował, a mianowicie włączanie jedynki na postoju, szczególnie wtedy, kiedy silnik pracuje na ssaniu. Jak ktoś napisał, chyba trzeba się z tym pogodzić, bo logicznie rzecz biorąc nie ma podczas postoju sposobu na wyrównanie prędkości zębatki koła napędzanego z napędzającym. Chyba że się mylę ...

 

Napiszę w takim razie swoje 3 grosze na ten temat. Objawy włączenia jedynki są łagodniejsze jeśli:

:crossy: Podczas włączania biegu lekko bujniesz motocykl do przodu.

:icon_arrow: Obroty będą możliwie małe. Przegazowywanie bezpośrednio przed lub w trakcie zapinania jedynki powodują łomot, lub w skrajnym przypadku bieg w ogóle nie chce wejść. Być może po części stąd problemy u Ciebie na ssaniu (podwyższone obroty).

:icon_arrow: Jeśli olej jest zimny i sprzęgło trochę ciągnie mimo wysprzęglenia, to może pomóc wciśnięcie sprzęgła chwilę wcześniej.

 

Poza tym lekkie stuknięcie przy wrzucaniu jedynki jest normalne, większość motocykli tak ma.

Edytowane przez pasza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...