mierzwa2 Opublikowano 4 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2006 (edytowane) Witam!!!Dziś postanowiłem odwiedzic rodzinkę na moto ,a że mam tam ok 40 km więc zbytnio trasa się nie przejąłem-czysta przyjemność.Od samego początku wszystko szło nie tak... 1 sytuacja jadę z dosyć sporej górki(znana jest z tego że TIRY jak pod nią podjeżdzają to 10km/h gdy są załadowane) przedemna 2 auta. I co sie dzieje? Pod tą górkę z naprzeciwka TIR wyprzedza TIRA (pod górę :icon_mrgreen: ) Ma w dupie nas tzn 2 samochody + mnie. Trąbią, migają a ten dopiero w połowie. ja po hamulcach auta ostro zjechały niemal że do rowu a ja na moto przestraszony bo jak złapie pobocze(a tam piach itp) to miło nie będzie, ale jakoś przy małej predkości wtoczyłem się na pobocze tak maxymalnie a ten z TIRA co? jeszcze trąbił na mnie.... wku**wiony jade dalej gorąco chyba z 30st(a ja w skórze) obiecałem sobie kiedyś że będę jeździł zawsze.Mam jeszcze z 7 km do rodzinki a tu traktor z naprzeciwka a za nim jeep który w ogóle mnie nie zauważył i wyprzedza ten traktor trąbie migam po hamulcach ostro a koleś co? wymachuje mi jeszcze ręką i drze się coś z auta jakby to była moja wina. I na koniec postawiłem sprzęt już na podwórku zadowolony ale patrzę coś olej jest na owiewce.. myślę eee niemożliwe,ale sprawdze rozkręciłem osłony a tu pół silnika w oleju, łącznie z owiewkami które 2 dni wcześniej wyczyściłem na glanc (od środka z piachu itp) Moje zdenerwowanie sięgnęło granicy. Dzwonie do kumpla ma warsztat niedaleko (12km), zdecydowałem się więc jadę, sprawdziłem olej jest w miarę ok. W pod koniec drogi przed nosem zamyka mi się szlaban przed nosem!!! i czekam w słońcu,w upale 15 min ( bo pani od szlabanu wyszła ze śmieciami) a warsztat już widzę po drugiej stronie. Oki sprawdzili ,nic trzeba zostawić żeby spadła temperatura.... i tak do tej pory tam stoi mój sprzęt(w warsztacie)czeka na naprawęA ja w kombinezonie czekałem na transport powrotny:(30 min)...Co więcej olej uciapał mi kombinezon - spodnie dainese :icon_mrgreen: Czy macie takie koszmarne przejazdy?? czujecie się jakby ktoś sie uparł na was, że chce wszystko zepsuć?Bo to miał być miły,"spacerowy" przejazd a zamienił się w koszmar! A tak w ogóle wyjeżdżam teraz na 2 tyg więc życzę SZEROKIEJ DROGI,UWAŻAJCIE NA SIEBIE i mam nadzieje że spotkam was wszystkich na forum całych i zdrowych za te 2 tyg :icon_mrgreen: Edytowane 4 Lipca 2006 przez mierzwa2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam Opublikowano 4 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2006 a ten z TIRA co? jeszcze trąbił na mnie.... wymachuje mi jeszcze ręką i drze się coś z auta jakby to była moja wina. Wszystko wskazuje na to, że pod prąd jechałeś :] tak w ogóle wyjeżdżam teraz na 2 tyg 2 tyg wolnego, a takimi bzdurami sie przejmuje. Szerokiej drogi i miłego wypoczynku :] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marta69 Opublikowano 4 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2006 Czy macie takie koszmarne przejazdy?? czujecie się jakby ktoś sie uparł na was, że chce wszystko zepsuć?Bo to miał być miły,"spacerowy" przejazd a zamienił się w koszmar!Raz jeden jedyny zdarzył mi się taki dzień. Sam wyjazd z garażu już mi podniósł ciśnienie bo z trzy razy mi zgasł sprzęcior... Jak już ruszył to nie wkręcał się na obroty i tak czy siak musiałam odczekać z 10 minut żeby się silnik rozgrzał i jakoś poszło.No i wracając z nieszczęsnego Władysławowa chcąc zrobić parę zdjęć postawiłam go na beznadzienym gruncie i poleciał mi na bok. Na moich oczach, tak że zdąrzyłam tylko wrzasnąć "NIIEEEEE". No i od tego czasu jeżdżę z cudnie wygiętym prawym lusterkiem... A tak w ogóle wyjeżdżam teraz na 2 tyg więc życzę SZEROKIEJ DROGI,UWAŻAJCIE NA SIEBIE i mam nadzieje że spotkam was wszystkich na forum całych i zdrowych za te 2 tyg :icon_mrgreen:I wzajemnie :icon_mrgreen:) Cytuj Radosna twórczość ;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukasz-aprilia Opublikowano 5 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2006 To nie czarny dzien tylko wakacje sie zaczely. Tiry maja w nosie upal i wzmozony ruch, mistrzowie kierownicy wytoczyli sie na drogi starajac sie udowodnic calemu swiatu, ze oni przejada dany odcinek najszybciej, a do tego z roku na rok przybywa samochodow tylko nie drog. I na dodatek rolnicy ze swoimi traktorami. Rozumiem, ze trzeba pracowac na polu itp., ale zeby pchac sie na glowna droge czyms co porusza sie 3x wolniej niz kazdy tir i srednio 6x wolniej niz przecietny katamaran to juz przegiecie. W poniedzialek przez debila w traktorze malo lusterka nie stracilem. Nie dosc, ze skreca w lewo z kierunkiem takim, ze domysl sie a go nie widac, to z jego przyczepy wystawaly jakies prety bez zadnego oznaczenia. Omijajac go z prawej o centymetry minalem sie z tym zelastwem. Tak niestety bedzie przez cale wakacje. :icon_mrgreen: Cytuj Potrzebujesz bezpłatnej pomocy prawnej? - Forum Prawnicze zaprasza - ]http://forumprawnicze.info/wykroczenia-i-prawo-drogowe-f10/] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 5 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2006 Dzień, w którym wszystko się piepszy, nic nie jest tak jak powinno, co najmniej kilka razy uszedłeś z życiem to normalka, mi przynajmniej raz w miesiącu wypada taki dzień.Wtedy najlepiej się nigdzie nie ruszać, ale nie zawsze się da.Pozdrawiam.P.S.A prawda jest taka, że czym większym pojazdem jadą tym mniej uważają na motocyklistów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qóba Opublikowano 5 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2006 Wczoraj też miałem tragiczny dzień ...Niestety z mojej winy ... Na początku spadł mi kask - poczytałem o przesądach hehe i ruszyłem :biggrin:Na Świętojańskiej w Gdyni jade sobie za trolejbusem, nagle on hamuje i przepuszcza pieszego, piesi przeszli to ja go od razu z lewej wyprzedzam i nagle z podporządkowanej wyjeżdża koleś (podporządkowana od razu za przejściem) i staje na środku, zatrzymałem się 10 cm od tego kretyna, ten powiedział przepraszam i pojechał dalej ... Po paru godzinach jade sobie dalej, jest główna, ja chce skrecic w podporządkowaną w lewo, wiec kierunek i przymierzam się do skretu - przede mną jedzie koleś, który wyglądał, że jedzie dalej prosto a ten nagle bez kierunku skreca w lewo (tam gdzie ja) - byłem już na jego wysokości, prawie przyrąbałem ... tragedia :/ Wczoraj był zły dzień hehe :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 5 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2006 to ja go od razu z lewej wyprzedzam i nagle z podporządkowanej wyjeżdża koleś (podporządkowana od razu za przejściem) i staje na środku, zatrzymałem się 10 cm od tego kretyna, ten powiedział przepraszam i pojechał dalej ...Nie wyprzedaza się przez skrzyżowania. Sam sobie przez to napytasz biedy. pozdr Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qóba Opublikowano 5 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2006 (edytowane) Wiem jurjuszi, ale całe szczescie przewidując, że coś może wyjechac jechalem bardzo wolno :D Nie było nawet uślizgu przedniego koła, chociaż wcisnąłem hebel na max :P I tak BTW to oczywiście była moja wina, ja go powinienem przeprosic :biggrin: Edytowane 5 Lipca 2006 przez QóBa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
koniaczek Opublikowano 5 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2006 Dzis przekonalem sie jak to jest jak jadacy prawym pasem (2 pasy ja na lewym) taksowkarz potrafi skrecic bez kierunku w lewo i bez spojrzenia w lusterko... juz mialem wizje siebie rozmazanego na jego drzwiach :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 5 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2006 jechalem bardzo wolno Nie było nawet uślizgu przedniego kołaEeee... no to nie było tragedii :biggrin: Często zdarza się ostrzej przyhamować. pozdr Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
filon89 Opublikowano 5 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2006 dziś miałem podobną sytułacje z moto wszystko ok ale troche sie bałem bo chłodzony powietrzem a dosyć ciepło było jade z Kępic do Słupska 30 km dorga mało uczęszczana no dobra jakieś 20 km przed słupskiem z naprzeciwka rozwiną sie ruch jade z jakieś 2 km a tu ciągnik 25 km/h i przez 15 km tak sie za nim musiałem wlec nie dało sie wyprzedzić a ja w skórze i ten dziadowski ukrop masakra =[ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
awful Opublikowano 5 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2006 (edytowane) widziałem ten temat wczoraj...juz prawie chciałem się dopisać,ale wyluzowałem bo myslałem,ze nie jest źle...ale po dzisiejszych 60km mam dość- własnie wróciłem do domu, jestem wściekły i pewnie sam siebie będę nakręcał,więc nieletnim odradzam czytanie). wczoraj sobie pośmigałem po sklepach moto i z przerazeniem stwierdziłem,ze duzo więcej puszek jeździ szybciej niż ja... po mieście... podpiąłem się pod jednego- na chwile,zeby zobaczyc ile jedzie...140. rejestracja na W -dodam,ze nie wrocław... (miejsce spotkania :grunwaldzka w gdańsku). odpadłem i zszedłem do swoich prędkości... widziałem też goscia na fortepianie(nie wiem co to- kremowe cośtam 4garowy boxer-raczej nie goldwing bo za mało plastuków) bez kasku, bez rękawić z 6latkiem z tyłu... 130... dotego pare drobnych wymuszeń, do których niemal przywykłem. natknałem się takze na jeden wypadek na sopockiej- ktoś sobie ściął zakręt i spotkał przeszkodę... spotkałem tez kumpla, którego w piątek skasował na przejsciu jakis pajac(kumpel aktualnie po operacji) a pajac wysiadł z auta, podszedł do lezącego kumpla(którego później zabrała karetka) i pierwsze słowa: "DOGADAMY SIĘ?"też podobno warszawiak,ale nie wiem, nie widzialem. a dziś...jechałem zawieźć siostrę na konie(w innym watku pisałem,ze na tej trasie skasowałem auto)... [[notabene wczoraj, na dokładnie tym samym zakręcie co ja się wypadłem, jakis tambylec (GWE.znam relacje osób które podwoził- jeździł tam duuzo szybciej niz feralnego dnia) jadąc 120 zabił się na cięzarówce... moze to ten sam co mnie zmusił do wiania z drogi...juz się nie dowiem...]] ale do rzeczy: wyjezdzam z miętowej w wiczlińśką czy tam nowowiczlińską (celem zobrazowania dla tych co wiedzą) - droga tam jest wąska - wjezdza do lasu, zakretów parę- regularnie wypadki... a tam,tuz przed pierwszym zakrętem stoi sobie cięzarówka z gruzem ,za nią osobówka ... 2 gosci sobie gada... zatrzymuje sie, bo wyprzedzis sie tego nie da- widoczności brak totalnie(zakręt+drzewa i krzaczory)... pytam czy wszystko OK, oni ze tak- jeszcze chwilkę ... pogadali jeszcze ze 2min wsiedli i pojechali...GWE+ GA. jadę sobie dalej za tą cięzarówką... zakręty w drodze na wiczlino niektórzy znają- osobówkę strach wyprzedzać a co dopiero cięzarówkę,ale to nie zraziło 2 pajaców ktorzy beztrosko sobie łyknęli kilka osobówek i rzeczoną taczkę. jeden z nich zmusił do hamowania goscia z naprzeciwka...na którymś z zakrętów taczce zapaliły się swiatła stopu i dostojnie zjechała sobie w jakąśtam drogę...wiadomo- sprawdzał moją czujność,a kierunki są dla mięczaków- bo przeciez on wie,ze skręca... dalej trasa bez przygód,z powrotem takoż. ok 15tej jechałem odebrać rzeczoną siostrę z wymienionych 'koni'... no i po drodze w lesie wypadek- ktos sobie przyciąć zakręt chciał niewinnie i znów jakis bezczelnik mu przeszkodził...GWE jadziemy dalej- 200m dalej znów zakręty i co widzę- cięzarówka sobie scina podwójną ciągłą... na grubość lakieru się mieszczę... krew mnie zalewa.GWE w samym koleczkowie, niedaleko miejsca gdzie skasowalem oktawię, widzę wyjezdzajacego z zakrętu (zadrzewionego,więc widać tylko koncówkę tejże krzywizny) rowrzystę-krótka ocena sytuacji i wrodzona bystrość pozwoliły zauwazyć - rower obwieszony, sakwy dookoła,kamizelka odblaskowa -wydedukowałem,ze ani chybi z daleka jest ... nie jezdze tam tak szybko jak dawniej(do 70 aktualnie) więc tylko nogę z gazu zdjąłem , zakręt się odsłania patrzę- widzę jakiegoś kuta*sa - blachy WY- który sobie w środku tego zakrętu WYPRZEDZA rowerzystów ... zeby w niego nie je*nąć musiałem się zatrzymać. ku*wa je*bana w d*pę ich mać. czy ja mam sam nakręcić uwaga pirat z jednego dnia jazdy na krętych drogach??? czy juz wszystkim totalnie odbiło? a moze mam zacząć wyciagać gosci za wszarze i skakać im po tych tępych łbach żeby dotarło? podsumowaując tydzień: widziałem ładnych kilka wypadków,lub tuż po nich , o wielu przeczytałem tu na forum o jeszcze kilku dowiedziałem się od znajomych z ich udziałem...razem będzie tego...zdecydowanie za duzo. na moto jezdze 3ci sezon,ale w lipcu pierwszy(zawsze lipiec z różnych powodów był raz bez sprzęta a raz z zepsutym) a samochodem w ogóle jeżdzę rok,więc doswiadczenia lipcowego nie mam... ale to co widze mnie przeraza...w porównaniu do czerwca to co się dzieje to koszmar normalnie... może chłodzenie mózgów wysiada? ludzie uważajacie, proszę... ps nie mam bladego pojęcia dlaczego zapamietuję blachy... Edytowane 5 Lipca 2006 przez awful Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
awful Opublikowano 5 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2006 (edytowane) Ty kurde masz jakiś kompleks że tak zauważasz które numery zaczynaja się na W?Chlera znam trzech gości z twoich okolic (3miasto) gastarbeiterów w Warszawie. jeden z nich na warszawskich blachach dyma co weekend nad wodę na Hel i się chwali jakie to rekordy czasu przejazdu ustanowił. Więc wyluzuj trochę. Miszczuniu :biggrin: jak się wgryziesz w to co napisałem,to zauwazysz,ze blach na W jest mniej niż GWE . więc kto tu ma jakiś kompleks? :>dodano:Miszczuniu :D Edytowane 5 Lipca 2006 przez awful Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trajka66 Opublikowano 5 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2006 Tak nie powinno byc i kazdy o tym wie. A ze tak jest jak jest to niestety takie zycie. Jazda na motocyklu w polsce jeszcze pewnie przez długi czas bedzie ryzykiem - zabije mnie ktos tym razem czy mi sie uda przetrwac mozna to porownac do buszu i dzikich zwierzat hehe. A takimi sytuacjami sie nie ma co podniecac bo to u nas normalka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
awful Opublikowano 5 Lipca 2006 Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2006 (edytowane) jak tu się nie wku*wić? jedyny plus,ze sie nie wkurzam na bieżąco tylko jak wysiadam z pojazdu...wyjatkiem była sytuacjia z cięzarówką ścinającą zakręt... wtedy sie wkurzyłem prawie od razu...pewnie dlatego,ze ostatnio z takiej sytuacji wyszedłem z papierkiem z PZU o szkodzie wycenionej na 17500zł... ale wiem, jestem zakompleksionym małomiasteczkowym buraczkiem,który nie wie co to cojones,o ich posiadaniu nie wspomnę, jeździ 40 i się boi wyprzedzać...mam tez kompleks braku W na początku blachy i jak tylko je dostanę to zacznę jeździć jak każdy porządny kierowca... ale jeszcze nie zasłużyłem... tego postu by nie było,gdyby nie Ryży, który wyczaił 2 rejestracje z jego okolicy i przeszedł do ofensywy poprzez wyszukiwanie potencjalnych kompleksów .... edycja1: poprawiono błędy... edycja2: do poniższego,co by postów nie nabijać... warto zwracać... coś ostatnio sprawcy często wieją(vide inny założony przeze mnie wątek). ponadto jestem wyjatkowym zboczeńcem i strasznie zwracam uwagę na szczegóły... ale wiadomo: diabeł tkwi w szczegółach dlatego nalezy o nie dbać :biggrin: . Edytowane 5 Lipca 2006 przez awful Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.