Skocz do zawartości

Dla tych, co nie lubią sięprawidłowo ubierać


pepe
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

ogólnie też jestem za ubieraniem, ale przy takiej temperaturze jak dziś w Wawie, w skórze, rękawicach, dżinach trochę płynąłem - stojąc na światłach klima się wyłącza;)

...i w końcu stwierdziłem, że nie ma co stać jak jest pusto, dobra widoczność...

jednak dobry buzerek byłby wskazany

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o spodnie, to pamietam ze mozna nabyc jeansy z ochraniaczami (pancerne gacie:) kevlarowymi. Wyglądają jak normalne jeansy, ale dupa, kolana i uda są chronione. Mój kumpel poszedł w tą strone, lecz nie kupował nowych, tylko zaniosł spodnie do kuśnierza, pokazał o co mu chodzi i po tygodniu odebrał spodenki z wszytymi od wewnątrz skórzanymi łatami. Pomysł ciekawy.

 

tylko te normalne dzinsy z wkladkami sa koszmarnie drogie, lepiej juz zainwestowac w spodnie textylne na moto . a ile zaplacil u tego kusnierza jesli mozna zapytac?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Poznaniu dzisiaj tez samych dresiarzy widzialem na moto :buttrock: Nie wazne czy na armaturze, czy szlifiery... ale w skorach nikogo nie widzialem. Ja tam wybralem zimne piwko i tramwaj, co nie zmienia faktu ze jak mi prawie zj**al i musialem gonic, to bylem caly mokry :banghead: Nie wiem czy bym sie nie ugotowal w skorach stojac na swiatlach w takim upale...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko pozwole sobie wstawic dwie fotki. Efekt jazdy w koszulce w dniu dzisiejszym. Nowy czarny asfalt i rozjezdzony po nim olej (na starym bialym byloby widac). Haomwalem przed skrzyzowaniem i w pewnym momencie kolo sie uslizgnelo i wyladowalem na asfalcie. Predkosc slimacza. Jak bylo ze 20 km/h to wszystko. Najgorsze jest to, ze zawsze ubieram buty, rekawice i kurtke, a dzis pomyslalem "a co mi tam, goraco jest jak cholera" i kurtki nie zalozylem :buttrock:

 

http://msm.nieruchomosci.pl/inne/Reka/PICT2356.JPG

 

http://msm.nieruchomosci.pl/inne/Reka/PICT2357.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ja!

Dobra bielizna termiczna i nie jest tak źle. Co prawda nie będzie tak przewiewnie, ale wolę się spocić w ubranie motocyklowe niż w gips lub tym podobne w szpitalu.

 

Ja tam wolę nie pocić się wcale :banghead:

Żeby nie było - sam bardzo często jeżdżę po mieście w kombinezonie, ale jak mi się nie chce czy jest za gorąco, ubieram się jakoś luźno i wcale nie uważam tego za głupotę - po prostu jadę tak, żeby nie zrobić sobie krzywdy :banghead:

Ale nie o tym chciałem...

Chodzi o tą bieliznę termoaktywną - też mam i stosuję często i gęsto, ale tylko na trasie, jak jest chłodniej, lub gdy śmigam w nocy i robię grube trzycyfrowe przeloty z konkretną prędkością. Inaczej jest po prostu za gorąco!!! Od razu zaznaczę, że nie jest to żadne badziewie - kosztowało niemało, towarzyszy mi cały rok, nie tylko na motocyklu, ale też w wypadach na snowboard, podczas gry w hokeja itp. ale mimo wszystko - jest w tym na pewno cieplej niż zimniej. Fakt, że odprowadza pot na zewnątrz - ale różnica taka, że gotujesz się na sucho i szybciej :)

Na upały nie ma siły, nikt jeszcze nie wymyślił chyba kombi z klimą :buttrock: A samą kurtkę zakłądam nieczęsto, z tego względu że jest pomyślana do spięcia ze spodniami i sama w sobie jest przykrótka, przy leżeniu na baku wieje mi po nerkach.

Edytowane przez ukasz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wolę nie pocić się wcale :banghead:

Żeby nie było - sam bardzo często jeżdżę po mieście w kombinezonie, ale jak mi się nie chce czy jest za gorąco, ubieram się jakoś luźno i wcale nie uważam tego za głupotę - po prostu jadę tak, żeby nie zrobić sobie krzywdy :banghead:

Ale nie o tym chciałem...

Chodzi o tą bieliznę termoaktywną - też mam i stosuję często i gęsto, ale tylko na trasie, jak jest chłodniej, lub gdy śmigam w nocy i robię grube trzycyfrowe przeloty z konkretną prędkością. Inaczej jest po prostu za gorąco!!! Od razu zaznaczę, że nie jest to żadne badziewie - kosztowało niemało, towarzyszy mi cały rok, nie tylko na motocyklu, ale też w wypadach na snowboard, podczas gry w hokeja itp. ale mimo wszystko - jest w tym na pewno cieplej niż zimniej. Fakt, że odprowadza pot na zewnątrz - ale różnica taka, że gotujesz się na sucho i szybciej :)

Na upały nie ma siły, nikt jeszcze nie wymyślił chyba kombi z klimą :buttrock: A samą kurtkę zakłądam nieczęsto, z tego względu że jest pomyślana do spięcia ze spodniami i sama w sobie jest przykrótka, przy leżeniu na baku wieje mi po nerkach.

zainwestuj w dobre ubranie, a uwierz mi zobaczysz różnice.

p.s. Dobre ubranie nie znaczy drogie.

 

W upały nie ma mocnych , we wszystkim jest za gorąco, ale jest różnica jak bardzo się nagrzejesz i spocisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiec ja tak, jak lece rano do roboty to wiem ze max 60-80km/h bede lecial z przewaga 20 (omijanie aut w korku) wiec nie zakladam spodni i butow bo duzo latwiej i szybciej sie w robocie przebrac ale jak wiem ze po pracy polece sobie chwile posmigac lub spotkac z kumplami to zawsze mam komplet na sobie. Raz mi sie zdazylo jechac bez niczego ale to 100m na parking nie przekraczajac 30km/h. Jak jade bez spodni i butow zawsze max ostroznosc i odpuszcam burakom spod swiatel.

Edytowane przez yezoo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po moim ślizgu nie jeżdze na moto bez minimum kurtki + rekawice+ buciory. Bez tego czuje sie jak goły :/

Ze spodniami jest róznie, ale ja wymyśliłem taki patent, że kupiłem sobie protektory crossowe na kolana (60zł za 2 sztuki; nie widać ich , jak co mozna je szybko zdjać) i zakładam na to grube dzinsy. Wg mnie kompromisowe rozwiazanie.

 

Pozdraiwam

 

PS. Po szlifie każdy zminia zdanie i jeździ lepiej ubrany! Ból zadrapań siedzi głeboko w głowie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadąc w dzisiejszym skwarze do pracy, spociłem się niemiłosiernie (w kurtce tekstylnej Modeki). W drodze powrotnej zastosowałem taką oto metodę: nie zapiąłem kurtki na suwak, lecz jedynie na napy, co dało efekt całkiem przyjemnej wentylacji, i już się tak nie spociłem.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po moim ślizgu nie jeżdze na moto bez minimum kurtki + rekawice+ buciory. Bez tego czuje sie jak goły :/

Ze spodniami jest róznie, ale ja wymyśliłem taki patent, że kupiłem sobie protektory crossowe na kolana (60zł za 2 sztuki; nie widać ich , jak co mozna je szybko zdjać) i zakładam na to grube dzinsy. Wg mnie kompromisowe rozwiazanie.

 

 

 

dokladnie taki kompromis nasuwal mi sie czytajac wszystko

we wszystkim trzeba miec umiar

jesli chodzi o grzanie, to chyba bardziej doskwiera jak sie dupa poci niz plecy wiec kurtka i spodnie(jeansy) + protektory zalatwiaja sprawe

 

dzisiaj widzialem typa, byl ubrany w buzer, a na kolanach mial ochraniacze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem zdania, że nawet po bułki do sklepu jak jedzie się motocyklem to trzeba zakładać to co się ma jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Kiedyś czytałem statystyki wypadków motocyklowych i większość z nich zdarzała się na pierwszych kilku kilometrach od rozpoczęcia jazdy. Żeby było ciekawiej te trasy są przecież znane jak własna kieszeń (może właśnie wtedy spada nasza koncentracja?) Ale przyznam się bez bicia, że w miniony piątek okrążając kaszubskie jeziora po raz pierwszy jechałem na podkoszulku a kurtka była w kufrze. Zrobiłem to dlatego,że był niemiłosierny upał a my jechaliśmy z predkością podróżną do 60km/h często zatrzymując się i podziwiając okolice. Jechało mi sie trochę dziwnie ale bardzo komfortowo. Z drugiej strony na rowerze jeżdzę z takimi prędkościami i to po różnym terenie - gdybym miał zakładać na to taki ekwipunek jak mam na moto to daleko bym nie ujechał :wink: . Pewnie nie bez znaczenia jest też styl jazdy. Tak więc jeśli chodzi o skrajne przypadki (upał nie do wytrzymania + bardzo małe prędkości) to na pewno zdarzy mi się jechać bez specjalnego ubrania. Jeśli chodzi o większe prędkości to obowiązkowo ubranie z ochraniaczami- pęd powietrza wtedy załatwia sprawe przegrzania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe ja najczęściej ostre hamowanie zaliczam na skrzyżowaniu tuż przy wyjeździe z parkingu :icon_mrgreen: Ale nic to - i tak w te upały śmigam w bluzie (gruba i przylegająca do ciała dzięki czemu przy szlifie troche potrwa zanim puści) i adidaskach - nie ma bata żeby sie ubierać w kurtke (która w dodatku nie ma rozpinanych wywietrzników => stary Retbike). Jedyne motocyklowe ubranko to crossowe łapawiczki :wink:

 

Ale musze przyznać, że jednak jazda w ciepły dzień w luźnym ubranku i czucie wiatru na całym ciele jest 3x przyjemniejsze od normalnej jazdy w pełnym rynsztunku :icon_mrgreen: Jednak te motocyklowe ciuchy w które trzeba się obowiązkowo zżynać zabierają troche funu z jazdy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W taki dzień jak dziś pozwalam sobie na jazdę w koszuli, dżinsach i solidnych butach. Jadę 50km/h no maksymalnie 60... :wink:, czyli tyle ile mógłbym jechać rowerem. Jak zakładam kurtkę to przy 30 stopniach i takiej wilgotności - żeby poczuć choć trochę komfortu termicznego - muszę utrzymywać przynajmniej 100 km/h. A ciężko to zrobić w warunkach miejskich. Więc uważam, że bezpieczniej kechać 50 'niedoubrany' niż ubrany za ciepło i przyśpieszać żeby tylko poczuć trochę chłodu...

 

Szacuneczek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...