Gość Bern Opublikowano 22 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2006 Sam to dziś widziałem i byłem pełen podziwu.Tylko te spodnie dżinsowe, aż mi się zrobiło zimno. Zuch dziewczyna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madee Opublikowano 26 Marca 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2006 (edytowane) Zaczęłam sezon i niestety chwilowo skończyłam :( Niestety moja SV-ka zostałą unieruchomiona... ale od początku Od środy całkiem regularnie sobie na moto śmigałam. A że urlop miałam i czasu sporo, to parę kilometrów nawinęłam i mój pierwszy bak paliwa wyjeździłam. Cieszyłam się z tych moich jazd jak dziecko, zwłaszcza żę zakręty jakoś tak mniej kwadratowo wychodziły, szczególnie po piątkowym śmiganku. Ogólnie już coraz lepiej czułam się za sterami mojej maszyny :) Miałam chwilę zastanowienia nad tym, że sprzegło mi coraz dalej łapie, ale że doświadczenie mam znikome a nawet zerowe, to i nie wywołało to we mnie zbytniego niepokoju. Jak się później okazało zupełnie niesłusznie :( Jechałam więc spokojnie w kierunku domu, skręcam z Czerniakowskiej w al. Witosa a tu okazuje się, że moja SV-ka jechać już nie ma ochoty... wkręca się na obroty, ale nic z tych obrotów nie wynika... Powachlowałam troszkę biegami, zabiegi te nie przyniosły jednak oczekiwanego rezultatu w postaci wyjaśnienia zagadki "a może ruszałam z trójki" :blink: i chciał nie chciał zjechałam w Idzikowskiego na chodnik. Obeszłam motocykl dookoła, podrapałam się po...głowie, oczywiście nic ciekawego nie wymyśliłam, poza tym, że złapałam za telefon i zaczęłam dzwonić. Po pierwszym telefonie już wiedziałam, że ślizga mi się sprzęgło i że pewnie umarło :angry: Na szczęście w niedługim czasie zajawiła się pierwsza pomoc w postaci Pawła Boruty , która to pomoc była kompletnie na taką interwencję nieprzygotowana ;) ... cóż się dziwić, pomoc moja była ściągana z miasta a nie z warsztatu . Okazało się jednak, że druga pomoc w postaci Berna jest w stanie przyjechać z narzędziami, co też pomoc raczyła uczynić. Nasz forumowy MacGyver, czyli Paweł, pogmerał, pohhhymmmał i poachał po czym sprzegło cudownie ozdrowiało :) Decyzja była jednak jedyna słuszna, telepiemy się do Zielonki, żeby zajrzeć do środka. Godzina była makabrycznie nietrafiona, bo piątkowe popołudnia w Warszawie to paraliż komunikacyjny, ja jeszcze między samochodami nie śmigam, a pomoce dwie w dwóch puszeczkach... Telelepaliśmy się dzielnie, aż w końcu po zjeździe z Marsa sprzęgło ponownie odmówiło wspólpracy. Telefon do Berna i płaczliwym głosem oznajmiam "wracaj, bo ja tu stoję" (Paweł w tym czasie popijał już herbatkę ;) ) (gdybym pojechałą jak motocyklista a nie jak...*&^#@* to do Zielonki bym dojechała. Ale zabrakło mi niewiele :) ) W sprzegle wiele już się zrobić nie dało. Powrócił do nas Paweł, ubrany jak na bardzo szybkie śmiganko przystało, a z nim również Tata, który przejął stery puszkowe. Pohymali, poachali, pokręcili i stwierdzili "nie pojedzie, holujemy, mam linkę". Bernową puszką toczyliśmy się tak ze 20km/h, coby Paweł na moto nie glebnął. W zakrętach gibał się okrutnie, ale powód dzisiaj jest już jasny "ja tylko chciałem zejść na kolano" :D Akompaniament też mieliśmy, a jakże. Dźwieki dobywały się z kasku... osoby siedzącej na moto... "K#%$@ jedź, jedź urwał!!!!! K(@*&@#!!!!!!!" Już na miejscu ktoś zebrał za ślimacze tempo, ale szczęsliwie do warsztatu dojechaliśmy cało i zdrowo. Opowiastka co nieco przydługa, ale bardzo chciałam oficjalnie na forum podziękować Pawłowi i Bernowi. Oficjalnie, bo prywatnie to oni już mnie zupełnie słuchać nie chcą ;) Przede wszystkim za pomoc i za czas jaki mi poświęciliście. Bez Was chyba położyłabym się koło motocykla i czekała na lato ;) I serdeczne dzięki dla Taty: Pawła-Seniora. Bardzo pozytywnie zaskoczona jestem chęcią pomocy od zupełnie postronnych osób. Motocyklista (moze forumowicz) na (chyba) GS-ce, ktory na idzikowskiego podjechał i zapytał czy wszytko w porządku, a gdy zgodnie z prawdą odpowiedziałam "nie bardzo w porządku, sprzęgło mi się skończyło...." koleś zrobił "yyy :unsure: :o " ale jak dokończyłam "...ale pomoc już w drodze" to się dzielnie uśmiechnął, życzył powodzenia i pojechał dalej. Kolejna osoba to katamaraniarz, który przy drugim postoju też zapytał czy mi pomoc potrzebna. Telefony, z ofertami pomocy też były i też bardzo tym osobom dziękuję. Z dzisiejszych oględzin wynika, że sprzęgło jest całkowicie do wymiany (poprzedni właściciel jeździł chyba bardzo K$%^&urwał delikatnie) a i przyczyna nie działania licznika została znaleziona. Moje śmiganie jest chwilowo zawieszone, ale jak wszystko pójdzie zgodnie z planem i części dojadą na czas to może nawet następny weekend spędze na SV-ce i będę mogła dalej trenować przed wyjazdem do Zamościa :) Ciekawa jestem kto dotrwał do końca posta :rolleyes: Edytowane 26 Marca 2006 przez madee Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BELIAR Opublikowano 26 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2006 "Ciekawa jestem kto dotrwał do końca posta " ja dotrwałem uff co za traumatyczne przezycie :) oby to była ostatnia naprawa jaką trzeba bedzie przeprowadzac :rolleyes: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rebel Opublikowano 26 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2006 Znam scenariusz tej niewiarygodnej przygody Madee :) Widział też rozbebeszoną SV-ke :rolleyes: Wszystko bedzie git ....cierpliwości Madee :angry: Pozdro dla wszystkich :unsure: :blink: :) :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madee Opublikowano 26 Marca 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2006 Śmiejcie się, śmiejcie. Dla mnie to było naprawdę traumatyczne przeżycie! :rolleyes: A cierpliwość nie należy do najmocniejszych stron mjego charakteru :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel Opublikowano 26 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2006 A ja już Magdzie mówiłem, że dzieki temu spędziełm ciekawe pół dnia, a nie zmarnowane, jak to Jej się wydaje. Jak długo się pamieta dzień X, taki sam jak każdy inny ??? Nie pamięta się. A jazdę na holu i zastanawianie się czy maszyna dojedzie do celu czy nie pamiea się na długo :rolleyes: . Tak więc to ja dziękuję :) . Pawel Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Bern Opublikowano 26 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2006 A jak się pamięta ładną Kobietę w samochodzie i odgłosy dobiegające z drugiej strony sznurka głównie nie nadające sie do powtorzenia. Nadmieniam, że odgłosy te były słyszane w samochodzie gdzie toczyła się rozmowa, grało radio, a drugi koniec sznurka stanowiła SV650 z Pawłem w kasku. Zastanawiam się jak odbierali to ludzie idący chodnikiem skoro my słyszeliśmy doskonale co wykrzykiwał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Młoda Opublikowano 26 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2006 madee nie wesoła historyjka :unsure: oby było ich jak najmniej :) Młoda :rolleyes: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adu Opublikowano 26 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2006 ,,Ciekawa jestem kto dotrwał do końca posta"Ja dotrwałam! :)Dobrze, że mamy tak wspaniałych motocyklistów, którzy zawsze chętni są do pomocy i chwała im za to :rolleyes: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nowy Kubi Opublikowano 26 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2006 To jak to jest ze Wy wczoraj lataliscie w tamtych okolicach, ja tez pol dnia i nikogo nie zauwazylem ? Chociaz ja bardziej w strone ursynowa jak sadyby, ale bylem bardzo niedalego ;( Powodzenia w szybkiej reanimacji SV !!(Zebys Ty juz smigala next weekend, a Pawel zeby miał czas dla mojej GSy, bo chociaż sie nie zepsuła, to prosi się o serwis.. ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Browarny Opublikowano 26 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2006 A jak się pamięta ładną Kobietę w samochodzie i odgłosy dobiegające z drugiej strony sznurka głównie nie nadające sie do powtorzenia. No tak, ladnie. Zamiast sie skupic na prowadzeniu pojazdu holujacego... Pamietaliscie chociaz ze macie kogos na holu? Cytuj SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ABG Opublikowano 26 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2006 O ja pierdykam! Wpadam w temat, który śledzę, na trzecią stronę i czytam: Powodzenia w szybkiej reanimacji SV !! No i myślę....pięknie ku*wa pięknie....to się dziewczyna nacieszyła, gleba jak nic :rolleyes: No na szczęście myliłem się. Czekajcie czekajcie, aby do maja i wracam z tych zimnych stron na swojski Imielin to się będziemy razem lansować pod Multikinem :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nowy Kubi Opublikowano 26 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2006 Czekajcie czekajcie, aby do maja i wracam z tych zimnych stron na swojski Imielin to się będziemy razem lansować pod Multikinem :) Nie wiedzialem ze są tam jakis spoty. A gdzie i kiedy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Greedo Opublikowano 26 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2006 Nie wiedzialem ze są tam jakis spoty. A gdzie i kiedy? Nie ma, ale będą :) Cytuj Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ABG Opublikowano 26 Marca 2006 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2006 Nie ma, ale będą :unsure:Nie ma, ale będą :angry: Będą będą panie Greedo, ale będziesz musiał się streszczać tym swoim rumakiem z uszkodzonym żeberkiem :rolleyes: bo jak na KENie ognia z madee damy to się asfalt zwijać będzie :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.