Skocz do zawartości

Motocyklowe lęki.


Gothcrust
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Macie jakieś prześladujące was lęki związane z użytkowaniem/posiadaniem motocykla? Ja mam taki jeden. Otóż w dzieciństwie jadąc na mojej ówczesnej niesamowitej maszynie - Wigry 3 - nie zauważyłem sznurka rozciągniętego między trzepakiem a drzewem. Pędziłem ze sporą prędkością, więc kontakt gardła ze sznurkiem zakończył się nieledwie dekapitacją - szpital, do tej pory przeskakuje mi grdyka.

No i kiedy projektuję mojego bajka, to kiedy tylko przychylam się do opcji bobbera, to coś mi szepce, że wysoki chopper byłby bezpieczniejszy - kiera uderzy w taki sznurek czy linkę, i ją przerwie, lub przynajmniej osłabi energię ciosu w gardło.

Może to dla kogoś śmieszne, ale nawet wypadek na motocyklu wiele lat temu nie pokutuje tak w mojej psychice jak tamto.

 

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JA generalnie nie mam lęków podczas jazdy moto. Boję się tylko jadąc z pasażerem - wtedy totalne poszanowanie przepisów i jazda bardzo ostrożna.

A jadąc sam miałem tylko dwa razy cykora - raz jak w zakręt się nie zmieściłem (aż do jazdy na krawężniku) wyciskając poty z ETZ, a drugi raz jak zapier*alając pod górę na mudzie przeteleportowało mnie o pół metra w bok - od tego czasu jeżdzę wolniej i rozważniej - a odkręcam tylko tam gdzie "można"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś wjechałem w plame oleju. Na zakręcie. Dobrze, że nic nie jechało z przeciwka. Do dziś mam ślady na rękach po upadku. Było tak gorąco, że darowałem sobie jazde w rękawicach noi mam za swoje. Nigdy nie założę kasku bez szczęki, bo właśnie wtedy uratowała mi ona... szczęke ;)

Od czasu tamtego szlifa boje sie wchodzić szybciej w zakręty, szczególnie gdy jedzie coś z przeciwka.

Ludzi sie hoduje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miewam jeszcze leki przy skadaniu się w zakręty np. gdy z naprzeciwka jedzie tir lub autobus albo gdy wyobrażam sobie, że za zakrętem będzie wysypany żwir lub dziura w asfalcie.2006 to mój drugi sezon i może te leki wynikają z braku doświadczenia,w każdym razie w przyszłym sezonie zamierzam ostro podciągnąć się w technice jazdy i nieco stłumić te leki i psychozy :twisted: Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tam mam lęki... nie takie, ale np. że coś sie stanie, że jakiś palant mi wyjedzie, że się znowu połamie... mam nadzieje że razem z wiosną lęki ustapią. macie na to jakieś pomysły??? pozrd.

Cięzko będzie. Ja po kilku odwiedzinach szpitala juz tak nie odkrecam gdzie popadnie. Sam zauwazyłem, że jeżdze rozwazniej tak asekuracyjnie ( czytaj wolniej) może mi to na zdrowie wyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam maly uraz odnosnie wchodzenia w ostre zakrety przy "duzej" predkosci; kiedys jechalem ogarem wlansie w taki zakret i nie zauwazylem dziury- podbilo mi w powietrze dupe i polecialem na szczescie tylko na kraweznik, troche sie moto stratowalo...

a drugi to ze na skrzyzowaniu ja jadac prosto a koles z naprzeciwka bedzie skrecal z lewo i sie spotkamy... pod koniec minionych wakacji mnie to spotkalo(autem) przez co jezdze duzo ostrozniej, przynajmniej na skrzyzowaniach...

 

pzdr:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem lęki po tym jak rozbiłem siebie i GPZa na malanie. Nie chciałem już myśleć o motocyklach. Zaklinałem się że już nigdy nie wsiądę. Ale po jakimś czasie zrobiło mi się wstyd i pewnego razu mając w garażu jeszcze resztki mojej Kawy pojechałem z kumplami przez pół Polski po Yamaszkę. Jak zrobiłem sobie jazdę próbną lęki przeszły i koszmary już mnie nie dręczyły.

GPZ500S->XJ550->GSX600F->ZZR1100->GSF600N

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie zauważyłem sznurka rozciągniętego między trzepakiem a drzewem.

miałem kumpla w szkole średniej, tóry jadąc crossem przez las wieczorem również nie zauważył sznurka, rozpiętego przez jakiegoś debila, któremu "przezkadzało". miał naprawdę makabryczną bliznę po tym zdarzeniu - jakby mu ktos gardło poderżnął.. twój lęk nie jest więc bezzasadny.

a moje lęki? chyba jeden - lekki deszczyk i zakręt z przejściem dla pieszych. spotkało mnie coś takiego we wrześniu, wilgotno było, na zakręcie (prędkośc niewielka) na pasach przednie kółko przesunęło mi się kilka ładnych centymetrów. paść, nie padłem, ale wrażenie niezłego szoku mi pozostało. ale, jak to mówią - jest ryzyko, jest zabawa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...