Skocz do zawartości

ROZRZĄD


KML
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Piotr Dudek napisał:

 

"Niestety przeskakiwanie łańcucha jest spowodowane nadużywaniem dziwnego czerwonego przełącznika po prawej stronie kierownicy ( ciekawe dlaczego on jest czerwony ?) do gaszenia silnika. "

 

 

Zgodzę się, że takie wylączanie silnika może miec negatywny wpływ na uklada zaplonowy, ale nie rozumiem dlaczego miało by mieć wpływ na uklad rozrządu. Tak czy siak podcza wyłączenia zapłonu odcinana jest isra...w więc silnik traci swoją prędkośc obrotową w wyniku odciecia "napędu". Przy wyłączaniu zapłonu przy dużych obrotach to sie zgodzę, duże zmienne obciązenia podczas naglego hamowania i przyspieszania wału... przenoszą się one na wałki rozrzadu i niemilosiernie szarpią łańcuchem. Natomiast przy normalnym gaszniu nie powinno sie nic stać. Chyba, że nastapi jakieś przestawienie (uszkodzenie madulu) i wystapi nienormalne przesuniecie zapłonu... piotr wytłumacz o co ci chodzilo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proste to tak jak z Totolotkiem , niektórzy trafiają inni nie.

Nie jestem elektrykiem ( poważny mechanik naprawia tylko widoczne uszkodzenia a prądów nie widać ) ale postaram się to wyjaśnić.

W starszych motocyklach zapłon był sterowany przerywaczem. Młoteczek będąc pod napięciem odrywał się od kowadełka i tem moment indukował iskrę na świecy poprzez cewkę zapłonową ( jeżeli się mylę to poprawcie )

W zapłonach bezstykowych zachodzą te same procesy tylko nie dzieje się to mechanicznie a elektronicznie, i wtedy wchodzi do akcji zaczarowany czerwony guzik który rozłącza obwód zapłonu w zupełnie przypadkowy sposób.

I teraz następuje analogia do totolotka- możemy trafić podczas wyłączenia na powiedzmy 5 stopni kątowych przed właściwym momentem zapłonu.

Iskra zapali mieszankę a eksplozja cofnie tłok bo przezwycięży bezwładność wolno kręcącego się wału. Wałek też ma swoją bezwładność nie mówiąc już o łańcuszku rozrządu. A dalej co się stanie można sobie wyobrazić ?

Podobnie się dzieje z modułem zapłonowym jeżeli jego praca zostanie przerwana w sposób brutalny na dziesiątą część milisekundy przed zaincjowaniem iskry przez tyrystor.

Naprawiacze sie cieszą bo taki jak w odbiorniku TV a za wymianę się kasuje.

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wujek niech dalej gasi moto czerwonym kneflem ja mam dużo modułów zapłonu i czas na ich wymianę

 

Sorry Panie Piotrze, zapytałem się Ciebie o to, żebyś rozwiał moje watpliwości odnośnie wyłaczania silnika tym guzikiem,bo widzę że znasz się na rzeczy, a nie o to czy moge wpaść do Ciebie na wymianę modułu jakby sie schrzanił...........

 

Proste to tak jak z Totolotkiem , niektórzy trafiają inni nie.

Nie jestem elektrykiem ( poważny mechanik naprawia tylko widoczne uszkodzenia a prądów nie widać ) ale postaram się to wyjaśnić.

W starszych motocyklach zapłon był sterowany przerywaczem. Młoteczek będąc pod napięciem odrywał się od kowadełka i tem moment indukował iskrę na świecy poprzez cewkę zapłonową ( jeżeli się mylę to poprawcie )

W zapłonach bezstykowych zachodzą te same procesy tylko nie dzieje się to mechanicznie a elektronicznie, i wtedy wchodzi do akcji zaczarowany czerwony guzik który rozłącza obwód zapłonu w zupełnie przypadkowy sposób.

I teraz następuje analogia do totolotka- możemy trafić podczas wyłączenia na powiedzmy 5 stopni kątowych przed właściwym momentem zapłonu.

Iskra zapali mieszankę a eksplozja cofnie tłok bo przezwycięży bezwładność wolno kręcącego się wału. Wałek też ma swoją bezwładność nie mówiąc już o łańcuszku rozrządu. A dalej co się stanie można sobie wyobrazić ?

Podobnie się dzieje z modułem zapłonowym jeżeli jego praca zostanie przerwana w sposób brutalny na dziesiątą część milisekundy przed zaincjowaniem iskry przez tyrystor.

Naprawiacze sie cieszą bo taki jak w odbiorniku TV a za wymianę się kasuje.

 

Tutaj już lepiej :mrgreen:

Dziękuję, będę wiedział na przyszłość :mrgreen:

 

Pozdrawiam ;)

Najlepszym dowodem na istnienie obcej inteligencji w kosmosie jest to, że nas nie odwiedzają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stacyjką wyłączasz zasilanie a czerwonym guzikiem przerywasz masę(-) przy poadnym (+) na moduł.

Może się mylę niech to potwierdzi zawodowy elektryk oby nie b. prezydent

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy w piekle macie tramwaje ale jak nie widzisz różnicy pomiędzy plusem a minusem to najpierw dotknij szyny tramwajowej a później sięgnij w górę do plusa czyli trakcji.

Pogadamy później

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wykręć świece w swoim motocyklu, opraw w fajki,podaj zasilanie ze stacyjki, weź do garści świece i połóż garść na głowicy a teraz pobaw się czerwonym guziczkiem.

Opisz efekty, pośmiejemy się razem.

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważaj , jeżeli w swoim warsztacie prze ostatnich kilka lat wymieniłem ponad 50 modułów zapłonu a wielu właścicieli przyznawało się do nadużywania czerwonego guzika to wnioski poddaję pod dyskusje na forum.

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam trochę czasu dlatego odpowiem Ci obrazowo.

W pociągach podmiejskich i metrach co dwudziesta rączka pod sufitem jest czerwona i raczej nikt bez wyraźnej potrzeby za nią nie łapie.

Ludzie z kraju kwitnącej wiśni bez potrzeby nie zrobili tego guzika czerwonego jak kilka innych obok jest czarnych. Czy zdajesz sobie sprawę z tego że ten kolor plastiku zwiększa koszty produkcji i komplikuje procesy montażu.

Masz dostęp do netu i jeżeli nie wierzysz w moje teksty to zapytaj bezpośrednio w biurze konstrukcyjnym producenta takich wyłączników.

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem

co rozumiesz przez nadużywanie? Chyba wszyscy moi znajomi używają guzika do gaszenia silnika. Jak na razie to tylko Bartoszowi padł moduł ale to raczej z powodu kąpieli w wodzie

 

Kurcze - znaczy się ze podświadomie robiłem dobrze??? Nigdy nie ruszałem przełącznika - u mnie zawsze jest w pozycji ON a zapalam i gaszę kluczykiem

i faktycznie nigdy mi nic nie przeskoczyło... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można powiedzieć że tak jak ja masz uraz do czerwonego koloru i podświadomie wolałeś go nie używać. Zakładając komunistyczny system obliczania zysków jesteś bogatszy o kilka stów naszych szekli a biorąc pod uwagę cenę nowego modułu to nawet kilka tysięcy.

Pozdro

Człowiek mądrzeje z wiekiem i zwykle jest to wieko od trumny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proste to tak jak z Totolotkiem , niektórzy trafiają inni nie.

Nie jestem elektrykiem ( poważny mechanik naprawia tylko widoczne uszkodzenia a prądów nie widać ) ale postaram się to wyjaśnić.

W starszych motocyklach zapłon był sterowany przerywaczem. Młoteczek będąc pod napięciem odrywał się od kowadełka i tem moment indukował iskrę na świecy poprzez cewkę zapłonową ( jeżeli się mylę to poprawcie )

W zapłonach bezstykowych zachodzą te same procesy tylko nie dzieje się to mechanicznie a elektronicznie, i wtedy wchodzi do akcji zaczarowany czerwony guzik który rozłącza obwód zapłonu w zupełnie przypadkowy sposób.

I teraz następuje analogia do totolotka- możemy trafić podczas wyłączenia na powiedzmy 5 stopni kątowych przed właściwym momentem zapłonu.

Iskra zapali mieszankę a eksplozja cofnie tłok bo przezwycięży bezwładność wolno kręcącego się wału. Wałek też ma swoją bezwładność nie mówiąc już o łańcuszku rozrządu. A dalej co się stanie można sobie wyobrazić ?

Podobnie się dzieje z modułem zapłonowym jeżeli jego praca zostanie przerwana w sposób brutalny na dziesiątą część milisekundy przed zaincjowaniem iskry przez tyrystor.

Naprawiacze sie cieszą bo taki jak w odbiorniku TV a za wymianę się kasuje.

 

Damian, tutaj chyba zostało, to wyjaśnione( tak mi sie bynajmniej wydaje), chyba że szukasz jeszcze innego wytłumaczenia :?:

Najlepszym dowodem na istnienie obcej inteligencji w kosmosie jest to, że nas nie odwiedzają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm chyba chodzi o to, że: "wtedy wchodzi do akcji zaczarowany czerwony guzik który rozłącza obwód zapłonu w zupełnie przypadkowy sposób."

 

Czyli, co jak wyłącze silnik za pośrednictwem kluczyka w stacyjce, to odcinam zapłon, ale juz nie przypadkowo :?:

 

Chyba ciężko jarzę, ale przyznam że ten czerwony guziczek nurtuje mnie od dłuższego czasu, bo przez ponad trzy lata użytkowania Diversiony 600, zawsze gasiłem silnik tym guzikiem i nic niepokojącego nie zauwazyłem.

Najlepszym dowodem na istnienie obcej inteligencji w kosmosie jest to, że nas nie odwiedzają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja spotkalem sie 2 razy z uszkodzonym modulem podczas "strzelania w rure" czerwonym guzikiem- po prostu poszedl prąd prosto z alternatora(nie zdazyl "zadzialac" regulator napiecia, albo jakikies przepiecie ) o dosc wysokim napieciu- w niektorych egzemplarzach przy wys. obrotach 70-90 Volt- nie wytrzymaly obwody w module- nawet facet z Ostroleki(co naprawia moduly) nie mial co robic bo wszystko poszlo z dymem, Motocykle to CBR 900 i ZX 7R.Janek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...