Skocz do zawartości

Triumphem Sprint ST 1050, BMW K1200S albo Suzuki Hayabusą


Rekomendowane odpowiedzi

hehe, już przebrnąłem przez tamten wątek wczoraj, ale nie przypominam sobie, żeby ktoś mocno narzekał na tylny amor.. bardziej na przedni, że nurkuje, dobija i jest "miękki", z tylnym były z tego co pamiętam perypetie dotyczące regulacji i rozbieżności pomiędzy serwisówkami, w których to były pokazane różne miejsca znajdowania się śruby regulacji tłumienia i jeszcze rozbieżności dotyczących ustawienia zawieszenia solo/duo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no dobra rozumiem :) zobaczymy, fajnie by było porównać hayke z Triumphem :) walka dalej wg mnie jest wyrównana :) za Triumphem przemawia mniejsze spalanie, seryjny stelaż, wielofunkcyjny komputer pokładowy i chyba mniejsza masa niż u hayki, hayabusa zaś przyciąga osiągami, silnikiem, jego charakterystyką, pełną możliwością regulacji zawieszenia i niezawodnością. Ciekaw jestem czy Triumph też tak zjada opony i napęd? Ochronę przed wiatrem da się na szczęście łatwo poprawić, akcesoryjnych szyb jest wiele, za to co mnie najbardziej interesuje to, to który motocykl jest bardziej zwrotny i jednak lepiej spisywał by się w mieście. W trasach to chyba oba są w stanie zapewnić dość wysoki komfort i wygodną pozycję zarówno dla kierowcy jak i pasażera, dużo radochy z jazdy i bardzo dobre osiągi (tutaj ze wskazaniem na Suzuki), z winklami, trudno powiedzieć, po torze raczej rzadko będę jeździł i nie będę płakał jak ktoś mnie wyprzedzi, ale mimo wszystko chciałbym aby motocykl zachowywał się przewidywalnie w zakrętach, dawał pewność i był neutralny, bez dziwnych zachowań. Zapewne skończy się na tym, że co pierwsze wpadnie w dobrym stanie to wezmę, ale jednak chciałbym, żeby był to przemyślany i zdecydowany wybór. Planowałem zmianę motocykla na przyszły sezon, ale nie wykluczone, że jeżeli uda mi się pogonić SVkę w dobrych pieniądzach, dozbieram funduszy tak, żeby dysponować okolicami 18 tys, to zmiana nastąpi jeszcze w tym sezonie.. ale nic na siłę, mimo, że bardzo bym chciał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

STkiem trochę polatałem, w tym parę tras z plecaczkiem. To fajny sprzęt na miasto i poza nim. Moment i moc jest absolutnie wystarczająca, choć najmniejsza z zestawienia. Nie nadwyręża łańcucha i zębów. Co do pasażera, będzie mu ciepło od wydechu pod tyłkiem, będzie leciał na ciebie przy każdym hamowaniu a nadgarstki kierownika to odczują, no i na deser... z dzìęciołem będziesz za pan brat (kaski) :-). Mimo tego to baardzo sympatyczny sprzęt! No i ten dźwięk przy redukcjach i hamowaniu silnikiem :-D nawet na standardowej mapie, warto zainwestować w drugą na 133 KM, trzecia wiąże się ze zmianą wydechu. Jako następcy ST szukałem pomiędzy 1200S a resztą świata, wyszło jak wyszło ;-). Na Twoim miejscu rozglądałbym się za drugą propozycją tematu, chyba że turystyka będzie na dalszym planie, wówczas only Triumph.

Edytowane przez bungy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym grzaniem dupy przez wydech w ST1050 wg mnie nie jest tak źle. Jest to odczuwalne w korkach i przy małych prędkościach latem. Za to w chłodniejsze dni przyjemne grzanie dupska jest :) Mi bynajmniej aż tak bardzo to nie przeszkadzało.

 

Pozdr.

F.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ludzie specjalnie inwestują w maty grzewcze pod kanapę, a tu za free "naturalnie" :) Myślę, że będzie to tryb bardzo mieszany, trochę dalszej turystyki, trochę miasta, trochę ganiania ze znajomymi oraz jakieś weekendowe wypady dalej lub bliżej :) Z BMW zobaczę jak będe stał z funduszami, raczej roztrząsam się pomiędzy Triumphem (bardziej racjonalny wybór), a Hayabusą (chęć okiełznania tej możliwośći i charakteru). z "dzięciołem" mam doczynienia i na SVce i rzeczywiście jest to czasami irytujące, zwłaszcza przy nagłym odpuszczeniu manetki gazu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Dalej nie podjąłem decyzji, definitywnie odrzuciłem BMW K1200S, skupiłem się głównie na Tiumph Sprincie ST 1050, niestety znalezienie wartej uwagi sztuki na rynku wtórnym w Polsce jest niewykonalne. Jak już wcześniej wspominałem aktualnie jeżdżę SV650 i chciałbym się już przerzucić na coś innego. Głównie skupiam się na elastyczności silnika, komforcie jazdy, uwzględniając jazdę z plecaczkiem, gdyż często jeżdżę wraz ze swoją dziewczyną. Ważne są również skuteczne hamulce i dobre prowadzenie. Co do ekonomiki- nie przywiązuję tutaj dużej wagi, wypije i zje co musi. Jestem z Warszawy i po Warszawie głównie się poruszam. Szukam jednak maszyny sportowo-turystycznej, gdyż staram się jak najczęściej wyrwać w miejskiej dżungli, aczkolwiek aspekt miejski gra ważną rolę (dojazdy do pracy/uczelnię). Wszystko fajnie, tylko co teraz? Hayka? Fajny motocykl, z żywotnym i konkretnym silnikiem, ponoć dość wygodny dla ridera i plecaka, ale długi i w mieście prowadziłby się jak autobus. Niby najrozsądniej byłoby kupić moto sportowo-turystyczne i pierdziawkę na miasto, ale taka opcja odpada. Słyszał ktoś o złotym środku w tym przypadku? fundusze do 15 tys pln.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

K1200S to prawie to samo co K1300S. Sprzęt jest zdecydowanie bardziej elastyczny, lepiej się prowadzi i ma o niebo lepsze hamulce od ST1050. Mój plecaczek twoerdzi też, że jest dużo wygodniejszy od ST1050. Znaleźć ładnego ST1050 mimo wszystko w Polsce można, ale raczej nie za 15.000. Łatwiej Ci chyba będzie za tą kasę kupić zadbaną, ale starszą haykę. A może duży bandit by Ci podpasował?

 

Pozdr.

F.

Edytowane przez filipr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

K1200S to prawie to samo co K1300S. Sprzęt jest zdecydowanie bardziej elastyczny, lepiej się prowadzi i ma o niebo lepsze hamulce od ST1050. Mój plecaczek twoerdzi też, że jest dużo wygodniejszy od ST1050. Znaleźć ładnego ST1050 mimo wszystko w Polsce można, ale raczej nie za 15.000. Łatwiej Ci chyba będzie za tą kasę kupić zadbaną, ale starszą haykę. A może duży bandit by Ci podpasował?

 

Pozdr.

F.

Jeździłem dużym bandziorem, ale jakoś do mnie nie przemówił, jest spoko, ale nie ma tego, co w nim by mnie porywało.

Odnośnie Sprinta ST zacząłem sobie zdawać sprawę z tego, że jednak za małym budżetem dysponuję, podczas gdy zacząłem przeglądać zagraniczne rynki wtórne. We Włoszech jeszcze ceny były w miarę optymalne, ale jednak wolałem motocykl który mogę obejrzeć u nas w kraju- a tu niestety, lipa.

Zastanawiam się, czy hayka ma jakikolwiek sens na miasto. Owszem, poruszam się głównymi arteriami i moja jazda po mieście raczej odbywa się szerszymi i szybszymi ulicami, więc może nie byłoby tak źle. K1300 przez najbliższe parę lat jest poza zasięgiem finansowym :) miałem ostatnio sporo wydatków i budżet nieco się uszczuplił więc maksymalnie liczę przeznaczyć na kolejny sprzęt do 15k. Tak sobie myślę, że trudno też będzie znaleźć dobrą haykę u nas. W porównaniu hayabusy do Sprinta ST lub VFRki, bo chyba to wręcz identycznie zestrojone motocykle, to jak z prowadzeniem? Mało widzę hayabus poruszających się po mieście..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

tak więc, oglądałem, przymierzałem się iiii.. przyszła zima. Trafił się jeden całkiem fajny egzemplarz Triumpha, ale nie doszliśmy do porozumienia w negocjacjach- co z całym szacunkiem dla właściciela, miał prawo upierać się przy cenie, gdyż maszyna była rzeczywiście dobra. CB 1300 jakoś do mnie nie przemawia, hayabusy żadnej wartej uwagi i ceny nie znalazłem, BMW odpuściłem ze wzgledu na mój budżet, i tak bym już się poddawał aż do momentu w którym, znajomy kupił 1100XXa i przyznam otwarcie, wstyd mi za to, że byłem takim ignorantem, Zawsze uważałem XXa za konstrukcję sprzed epoki, toporną, która się nie sprawdza, wyposażoną w osprzet zaprojektowany przed epoką braci Wright... ależ się cholera myliłem! Motocykl jeżeli chodzi o design, podoba mi się bardziej od hayki, ale za to mniej od Sprinta ST1050. Zawsze skupiałem się na detalach, a przeoczyłem najważniejsze np. to, mimo że amor w hayce jest wybajrzony, ma dużo regulacji, zawias USD robi duże wrażenie, to w hondzie zawiasy pracują bardzo przyzwoicie, hamulce są bardzo poprawne, silnik elastyczny, nie wiem jeszcze jak ze spalaniem i kosztami corocznego serwisu, ergonomia dla mnie przyzwoita, da sie ten motocykl obwiesić bagażami i w mieście chyba nie bedzie większych problemów z manewrowaniem i katowaniem sprzegła i skrzyni, gdyż przełożenia wydawały mi się na prawde dobrze dobrane. Dodatkowo cena za modele z ok 2004 balansuje mniej więcej na poziome 15 tys. Napiszcie coś prosze więcej na temat tego motocykla, gdyż uważam, że chyba wreszcie znalazłem to czego szukałem i nie mogłem dostać :) Na wiosnę sprzedaję swoją SVkę i chciałbym już zacząć zbierać opinie, wady/zalety, spostrzeżenia itp informacje na temat Hondy 1100XX Blackbird.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...