Wskazówki torowo-wyścigowe

[piórko]

Przecież oczywistym jest, że nawet jeśli nie ma ratunku przed uderzeniem w jakąś przeszkodę, to dobrze zrobić to z jak najmniejszą prędkością. Zwykle więc, wytracenie prędkości po upadku ma sporo zalet....

[Blood]

Nie ma to jak gawędzić bez pojęcia...

 

Latem przeszlifowałem po mokrym asfalcie 40m i zatrzymałem się przed skrzyżowaniem. Tankbag zatrzymał się na skrzyżowaniu, a motocykl za skrzyżowaniem. Szlifowałem dokładnie w takiej pozycji, jakiej nauczyłem na sali gimnastycznej podczas treningów upadków.

 

Gdyby po drodze (twojego karlingu) stała latarnia albo krawężnik, to cały kurs byłby o kant dupy potłuc. I nie zrozumcie mnie źle - ja nie uważam, że to nie jest potrzebne bo jak widać przydaje się, ale w takim przypadku chyba jednak więcej zależy od łudu szczęścia.

[koroviov]

Element ryzyka jest zawsze. Człowiek rozumny potrafi je ocenić i minimalizować.

[fantom]

Gdyby po drodze (twojego karlingu) stała latarnia albo krawężnik, to cały kurs byłby o kant dupy potłuc. I nie zrozumcie mnie źle - ja nie uważam, że to nie jest potrzebne bo jak widać przydaje się, ale w takim przypadku chyba jednak więcej zależy od łudu szczęścia.

 

łutu szczęścia

 

Zawsze wszystko zależy od sytuacji. Ale bez sensu to jest właśnie uogólnianie, że coś jest zawsze bez sensu, bo przecież może zdarzyć się latarnia, procesja w Boże Ciało albo błotna lawina.

 

 

 

[Limo]

To będzie długa zima.

[szramer]

mi tam kryzys zimowy niedoskwiera wogole :laugh:

[kivi]

Przecież oczywistym jest, że nawet jeśli nie ma ratunku przed uderzeniem w jakąś przeszkodę, to dobrze zrobić to z jak najmniejszą prędkością. Zwykle więc, wytracenie prędkości po upadku ma sporo zalet....

A glebnęłas się kiedyś porządnie? poza tym incydentem w parku maszyn w Lublinie?

[Blood]

Zawsze wszystko zależy od sytuacji. Ale bez sensu to jest właśnie uogólnianie, że coś jest zawsze bez sensu, bo przecież może zdarzyć się latarnia, procesja w Boże Ciało albo błotna lawina.

 

 

 

 

Ale hola hola. Ja mówię o szuraniu po ziemi, a nie samym upadku. To jest oczywiste i nie ma dyskusji, że dobrze wiedzieć jak wylądować, chodzi mi tylko o bajki dotyczące 'zwiększenia tarcia'

[fantom]

Ale hola hola. Ja mówię o szuraniu po ziemi, a nie samym upadku. To jest oczywiste i nie ma dyskusji, że dobrze wiedzieć jak wylądować, chodzi mi tylko o bajki dotyczące 'zwiększenia tarcia'

 

Poddaję się.

[kivi]

chyba największe tarcie będzie na brzuchu, czyli stylem na listonosza

[maniek_7]

Jak wylądować??? Blood, Ty miałeś kiedyś upadek przy większej prędkości? Nawet nie wiesz w którym momencie - a już leżysz.... A ty chcesz to kontrolować?

 

Za dużo Matrixa się naoglądałeś... w realu nie da się zatrzymać czasu i popatrzeć z góry na przeciwnika ;)

Edytowane 7 Grudnia 2012 przez maniek_7

[Sherman]

To jest na listonosza?

 

 

Ten to w ogóle się podjarał przed startem - nie wiem czemu mnie to zdjęcie bawi:

[Gość komandosek]

Ghost-rider!

[MarcMarc]

@Sherman: w końcu głos rozsądku w tej dyskusji.

 

Już myślałem, że do wiosny będą pierdaczyć..

[piórko]

A glebnęłas się kiedyś porządnie? poza tym incydentem w parku maszyn w Lublinie?

 

I owszem. Ale szkoda miejsca na dyskusje, bo znów będzie pierdylion stron o niczym :icon_mrgreen:.