Skocz do zawartości

Hamowanie w sytuacji awaryjnej


Vatzeque
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Szanowni instruktorzy.

Dziś oblano mi kursantkę na hamowaniu w sytuacji awaryjnej, ponieważ "nie zablokowała kół/koła". Uczyłem jej aby hamowała na granicy zablokowania kół. W zeszłym sezonie nie było z tym problemu.

Egzaminator dodał: "czy słyszała pani jak chłopakowi przed panią koła piszczały?"

Pyt. 1. Jak Wy podchodzicie do sprawy hamowania w syt. awaryjnej, a jak nastawiacie kursanta na to zadanie na egzaminie?

Pyt. 2. Czy egzaminator ma obowiązek, czy też nie poinformować dlaczego zadanie musi zostać powtórzone?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafil sie czepialski... Albo moze poprostu Twoja kursantka hamowala wyjatkowo slabo, a wine za oblany egzamin zwalila na egzaminatora? Najczesciej wszyscy sa winni poza soba.

Ja podchodze do sprawy hamowania w syt. awaryjnej ze hebluje na granicy przyczepnosci, az do zblokowania, potem odpuszczam i wiem z jaka sila heblowac zeby dalej nie zablokowac, a wykorzystac max sile. Niestety taki poziom hamowania awaryjny nie jest do wypracowania podczas kursu - tym bardziej ze kursanci najczesciej nie maja odpowiednich ciuchow przez co strach ze cos sie im stanie.

Na moim egzaminie - a bylo to w listopadzie + deszcz, egzaminator powiedzial przy hamowaniu awaryjnym, zeby uwazac z sila hamowania bo jest slisko i nie chca wypadku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafil sie czepialski... Albo moze poprostu Twoja kursantka hamowala wyjatkowo slabo, a wine za oblany egzamin zwalila na egzaminatora? Najczesciej wszyscy sa winni poza soba.

Prawda.

Ja podchodze do sprawy hamowania w syt. awaryjnej ze hebluje na granicy przyczepnosci, az do zblokowania, potem odpuszczam i wiem z jaka sila heblowac zeby dalej nie zablokowac, a wykorzystac max sile. Niestety taki poziom hamowania awaryjny nie jest do wypracowania podczas kursu

Też prawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moim egzaminie również nie utraciłem przyczepności, a zdałem, wyhamowałem dość szybko przodem. Nie rozumiem podejścia egzaminatora, przecież utrata przyczepność jest niekontrolowana i bardzo niebezpieczna. A hamowanie tyłem i tak ma znikomą skuteczność.

icon5.png

 

KUPIE MOTOCYKL BEZ PRAWA DO REJESTRACJI ROCZNIK 2006< , KONTAKT PW!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swój egzamin zdawalem pod koniec listopada, i hamowanie awaryjne miałem wykona n kostce. Tak, nie pomyliłem się. Na kostce brukowej. I wyglądało to tak, rozpędzanie do momentu kiedy egzaminator da ci znak po którym masz hamować. Zblokowałem tylne koło, pisku kupa, i wtedy docisnąłem przedni do zatrzymania. Nie zamierzam tak hamować w życiu codziennym, ale zrobiłem to tylko dla tego żeby właśnie "hamowanie awaryjne", to zebym nie uslyszal od egzaminatora ze za slabo hamowalem, czy ze nie zblokowalem kola czy cokolwiek innego. Jak zatrzymalem sie po tym hamowanu to patrzyl sie na mnie jakos dziwnie, ale sie nie przyczepil do niczego..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie i innych kolegów uczono, aby awaryjne hamowanie było na tyle mocno, żeby doprowadziło do maxymalnego schowania się dolnych lag. Nikt nie blokował koła jakbyłem w WORDZIE w Zielonej Górze (a było nas 7dmiu). Mocne pochylenie się moto do przodu i zaliczone - warunki: listopad, wilgotno, kostka brukowa, na sygnał "STOP" hamowanie awaryjne.

 

@edit:

Re: Pytanie 2:

Nie musi chyba, że ma dobry dzień i jest łaskawy w stosunku do kursantów. Z reguły jest tylko komenda "Proszę powtórzyć zadanie" i wtedy się zaczyna główkownie "O ch*j chodzi?!" - zjebiesz, i dowidzenia. Widziałem przypadek kiedy koleś robił plac (łuk samochodem) i nie miał pasów, wycofał i kazał mu jeszcze raz zrobić, zrobił i egzaminator powiedział "Pasy proszę Pana"... I koniec a koleś myślał, że na linie wjechał tylnym kołem jak cofał.

Edytowane przez rexar

'na zegarze trzysta nie znaczy o męstwie...'

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swój egzamin zdawalem pod koniec listopada, i hamowanie awaryjne miałem wykona n kostce. Tak, nie pomyliłem się. Na kostce brukowej. I wyglądało to tak, rozpędzanie do momentu kiedy egzaminator da ci znak po którym masz hamować. Zblokowałem tylne koło, pisku kupa, i wtedy docisnąłem przedni do zatrzymania. Nie zamierzam tak hamować w życiu codziennym, ale zrobiłem to tylko dla tego żeby właśnie "hamowanie awaryjne", to zebym nie uslyszal od egzaminatora ze za slabo hamowalem, czy ze nie zblokowalem kola czy cokolwiek innego. Jak zatrzymalem sie po tym hamowanu to patrzyl sie na mnie jakos dziwnie, ale sie nie przyczepil do niczego..

 

1. Ja bym Cię oblał za używanie najpierw hamulca tylnego.

 

2. Na kostce brukowej można zamknąć opony więc to żadna rewelacja że musiałeś na niej wykonać hamowanie awaryjne.

 

3. Zapisz się na jakieś doszkalanie bo jeśli "nie zamierzasz tak hamować w życiu codziennym" to może się to kiedyś źle skończyć (czego nie życzę)

Why... So... Serious

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość komandosek

Szanowni instruktorzy.

Dziś oblano mi kursantkę na hamowaniu w sytuacji awaryjnej, ponieważ "nie zablokowała kół/koła". Uczyłem jej aby hamowała na granicy zablokowania kół. W zeszłym sezonie nie było z tym problemu.

Egzaminator dodał: "czy słyszała pani jak chłopakowi przed panią koła piszczały?"

Pyt. 1. Jak Wy podchodzicie do sprawy hamowania w syt. awaryjnej, a jak nastawiacie kursanta na to zadanie na egzaminie?

Pyt. 2. Czy egzaminator ma obowiązek, czy też nie poinformować dlaczego zadanie musi zostać powtórzone?

Instruktorem na pewno nie jestem, ale wydaje mi się prawdopodobne, że egzaminator uwalił kursantkę na byle bzdurze bo uznał, że jezdzi niepewnie, z czymś tam mu się nie spodobała i nie chciał z nią jechać na miasto. Hamowanie awaryjne to pewnie pretekst, a rzeczywista przyczyna jest inna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: Pytanie 2:

Nie musi chyba, że ma dobry dzień i jest łaskawy w stosunku do kursantów. Z reguły jest tylko komenda "Proszę powtórzyć zadanie" i wtedy się zaczyna główkownie "O ch*j chodzi?!" - zjebiesz, i dowidzenia. Widziałem przypadek kiedy koleś robił plac (łuk samochodem) i nie miał pasów, wycofał i kazał mu jeszcze raz zrobić, zrobił i egzaminator powiedział "Pasy proszę Pana"... I koniec a koleś myślał, że na linie wjechał tylnym kołem jak cofał.

Znasz rozporządzenie? Jesteś instruktorem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia hamowania awaryjnego jest dość luźna. Rozporządzenie mówi o tym tak:

 

a. energicznie nacisnąć na pedał hamulca

b. kontynuować manewr aż do zatrzymania pojazdu w możliwie najkrótszym czasie

c. w ostatniej fazie hamowania, w razie możliwości, wcisnąć sprzęgło w celu nie dopuszczenia do unieruchomienia silnika,

d. po zatrzymaniu, upewnić się o możliwości jazdy i kontynuować jazdę.

 

Więc egzaminator nie mógł tego wymagać, chociaż kursanci lubią powymyślać, a na nagraniach wychodzą kwiatki...

U mnie hamowanie to mocny przód, ale nie na granicy przyczepności, tył prawie do zerwania. Bezpieczniej gdy na jakimś odcinku trafi się gorsza przyczepność i efektywne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo że to już dużo ponad 20 lat temu ale pamiętam że egzaminator konkretnie sprecyzował czego oczekuje .Hamowanie do zblokowania ,ale tak aby nie ustawiło bokiem .Krótko i zwięźle a tutaj mógł sobie definicje hamowania wybrać wg własnego widzimisię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oni chyba sami do końca nie wiedzą jak to jest tzn ustalone jest z tego co wiem że hamowanie ma być energiczne i mocne ( zatrzymać sie w jak najkrószym czasie) Najpierw chodziłem do osk w którym mialem kurs to mówili mi że koło nie powinno się zblokować a jak wykupiłem jazdy doszkalające w innym to koleś mówił że koło ma się zblokować. Generalnie najwqażniejsze aby się motocykl nie przewrócił i przód nie zblokował - co do tego byli zgodni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oni chyba sami do końca nie wiedzą jak to jest tzn ustalone jest z tego co wiem że hamowanie ma być energiczne i mocne ( zatrzymać sie w jak najkrószym czasie) Najpierw chodziłem do osk w którym mialem kurs to mówili mi że koło nie powinno się zblokować a jak wykupiłem jazdy doszkalające w innym to koleś mówił że koło ma się zblokować.

Generalnie najwqażniejsze aby się motocykl nie przewrócił i przód nie zblokował - co do tego byli zgodni.

 

Zdanie wcześniej napisałeś że jednak nie byli tacy zgodni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...