rispekt Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Motocykle to stosunkowo* niebezpieczne hobby. Tu nie ma reguły co do strat. Jeden przejeździ całe życie i co najwyżej zarobi siniaka a inny życie straci (nie wiem jak to wygląda w statystykach i nie mam potrzeby tego zgłębiać). Dlatego przy motocyklach zostają pasjonaci czyli świry, posrańcy, ogólnie nawiedzeni w tym temacie. Chyba należę do tej grupy bo się jeździ. Pierdolnę klina, zruszę kościec i czekam na następny wyjazd. Czemu tak jest to nie potrafię odpowiedzieć. Inną rzecz być może już dawno bym przy takich przejściach je*nął ale z motocyklami rozstanie mi nie wychodzi :buttrock: :icon_razz: . Jest dobrze jak jest chociaż zawsze przed jazdą w myślach jest krótka prośba do Pana, żeby było ok. I jest, za co mu wielkie dzięki :lalag: . * sam nie wiem co to miałoby znaczyć ale jest to najsprawiedliwsze określenie. P.S. Co to zmienia, kto jest niebezpieczny na drodze? Jak zejdę po moim błędzie czy kierowcy to jest finalnie jakaś różnica? Weźcie się w garść zamiast marudzić świętoszki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
whistler26 Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2010 ja bym prawko zrobil na Twoim miejscu. Co jak co, ale na samym kursie, nie wspominajac juz o egzaminie, nieprzepisowych predkosci sie nie osiaga :wink: a papierek (wlasciwie to plastik) moze sie przydac za jakis czas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hipol Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Nie jest tak niebezpiecznie jakby się mogło wydawać, pod warunkiem, że jesteś rozsądny. Po prostu trzeba myśleć za innych i nie dawać za bardzo w palnik. Ja nie jeżdżę szybkim motocyklem więc nie mam fizycznej możliwości wyprzedzania innych samochodów slalomem, a często widzę, że inni motocykliści tak właśnie robią. Sami sobie winni. Poza tym, jest ryzyko - jest przyjemność. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jackuzy Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Tak całkiem serio, to wydaje mi się, że skoro to na tyle mocny "strach", to chyba lepiej, że odpuściłeś. Wiem, wiem. Niby lęk przed pająkami należy zwalczać przez kładzenie ich sobie na głowie ;) ale w przypadku motocykli, to chyba tak nie działa. Leczenie strachu przed motocyklami przez stawianie motocykla na czole na pewno nie może wyjść na dobre pacjentowi a już na 100% doprowadzi do złamań i innych uszkodzeń ciała :D Motocyklizm to jest nieuleczalna choroba trawiąca delikwenta od środka.... można sie połamać, można sie obić i skrzywdzić ale po pewnym czasie narasta wewnętrzna potrzeba do jazdy i ponownego odczucia tego jedynego swoistego wrażenia jazdy, obcowania z maszyną i szumiącym powietrzem... (ja złamałem rękę... ale to nie przez motocykl ino przez swą głupotę i brak umiejętności torowych ;P ) Cytuj Jacek Winiarek Fotografia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
emir_cbr Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Motocyklizm to jest nieuleczalna choroba trawiąca delikwenta od środka.... można sie połamać, można sie obić i skrzywdzić ale po pewnym czasie narasta wewnętrzna potrzeba do jazdy i ponownego odczucia tego jedynego swoistego wrażenia jazdy, obcowania z maszyną i szumiącym powietrzem... I to jest chyba sedno. Jeżeli tego nie czujesz to może jeszcze nie wsiadaj na moto, może za rok, może dwa... Niebezpieczny to jest kierowca nie sam motocykl, u mnie w garażu stoi i nic się nie dzieje :D. Ale jak wyjadę na drogę i to ja rządzę nim... to już różnie bywa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sandokan Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Miałem podobnie tylko już po tym jak zdałem prawko. Mianowicie przeraził mnie założony na forum temat smutne, ale prawdziwe WYPADKI. Bałem się po prostu wsiąść na moto i wyjechać w miasto, dopiero po kilku- kilkunastu przejażdżkach strach zniknął, a została świadomość, że to tylko dwa koła. Jak to mówią trzeba mieć łeb na karku i tyle, przede wszystkim warto sobie mówić co by było gdyby... gdyby właśnie wybiegł dzieciak z podwórka bądź jakiś pies, gdyby na tym zakręcie był rozsypany piach itp. trzeba przewidywać a będzie ok. Jak dotąd nie miałem jeszcze żadnej gleby i oby tak dalej :biggrin: Wszystkiego nie da się przewidzieć, dzisiaj na prostej drodze chwile przede mną jakiś łepek pisząc sms zjechał puszką na przeciwległy pas a osobówka jadąca z naprzeciwka uciekła do rowu i dachowała, co by było gdybym Ja był na miejscu tej osobówki to nie wiem. Wiem, że kocham jazdę na moto i nic tego nie zmieni no chyba, że jakaś siła niezależna odemnie. :buttrock: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bonhart88 Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2010 a wiecie ile osob sie w jeziorach utopilo w tym roku ? to dopiero "ryzykancka" zabawa, a jak masz łeb na karku to nie widze powodow zebys mial sie bać jezdzic na moto, trzeba zawsze przewidywac ruchy innych na drodze i tyle reszta to czysty fart. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Sestorme Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Po części prawda,jednak przyznaj, że też stwarzamy zagrożenia na drodze ;) Jeśli się boisz, zostaw to narazie...aż Ci minie.....strach, albo parcie na moto. Widać za wcześnie na Ciebie. Zabrzmi pewnie glupio, ale mam 400 koni pod dupa, a ani razu nie odkrecilem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maciejM Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Zabrzmi pewnie glupio, ale mam 400 koni pod dupa, a ani razu nie odkrecilem. Faktycznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiesuaf Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Zabrzmi pewnie glupio, ale mam 400 koni pod dupa, a ani razu nie odkrecilem. To na co Ci aż tyle jak ich nie używasz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MOC Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2010 To nie motocykle sa niebezpieczne tylko kierujacy nimi ludzie. :icon_mrgreen: Zabrzmi pewnie glupio, ale mam 400 koni pod dupa, a ani razu nie odkrecilem. To po co ci tyle kucy, do lansu ci brakowalo :icon_question: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurbassteck Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Mianowicie przeraził mnie założony na forum temat smutne, ale prawdziwe WYPADKI. Bałem się po prostu wsiąść na moto i wyjechać w miasto, dopiero po kilku- kilkunastu przejażdżkach strach zniknął, a została świadomość, że to tylko dwa koła. Temat jest smutny, ale dający do myślenia. Za każdym razem, jak mam ochotę wygłupić się na moto (choć mam starego choppera), wchodzę i czytam poszczególne artykuły, to mnie hamuje przed głupotą. Mówi się (mówimy), że motocyklista powinien myśleć za wszystkich na drodze, a puszkarze są egoistyczni. Jest tu wiele prawdy; sam jeżdżąc na moto i autem, zdarzyło mi się, iż jadąc samochodem nie zwracałem uwagi na to co się dzieje wokoło i kilka razy stworzyłem niebezpieczną sytuację. Myślę, że sedno tkwi w tym, że puszkarz czuje się bezpieczny w swoim jeżdżącym azylu. Co do lęków - są, ale odwagą jest panowanie nad strachem.Ważne, by strach nie paraliżował i nie przeobrażał się w panikę, bo od tego już niedaleko do tragedii. Wszystko po kolei, najpierw ucz się chodzić, a potem biegać :) Cytuj www.jerzysowajr.weebly.com Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hero Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2010 Nic nie zastąpi nam wyobraźni, w znacznie większym stopniu potrzebnej niż kierowcom puszek, trzeba myśleć nie tylko za siebie ale za wszystkich uczestników ruchu, ponieważ dla nas każda kolizja to może być ostatnia, do tego niezbędny jest przysłowiowy łut szczęścia i umiejętności. Nieprzypadkowo ustawiłem to w takiej kolejności, moje obserwacje i refleksje z jazdy tego dowodzą. Zatem nie ma sensu bać się a priori tylko dlatego że wieść gminna niesie iż motocykle to ZUO Wcielone i powinno się je egzorcyzmować :) Trzeba spróbować, zobaczyć czy jest w nas ten bakcyl motorowy, jeśli jest to nie leczyć - pielęgnować i dbać na każdym kroku :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ovvero Opublikowano 2 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2010 ja to widze tak, jeśli ktoś jest nazwijmy to "pechowy" i ciągle zdaża mu się łamac rekę, nogę, i co tam jeszcze połamac, poskręcać i pouszkadzac można to czemu szczęscie miało by mu dopisywac na moto. Bo może to my sami prowokujemy sytuacje niebezpieczne w życiu i licho nam się jednak przytrafia a nie innym. A do tego dochodzi jeszcze to jak się zachowujemy jako kierowca i jak umiemy czytać ruchy innych kierowców i czy szukamy guza czy jedziemy zrealaksowani myśląc o smerfojagodach. Jest jeden głowny problem z motorami, nie ma gdzie tym kurna jeździć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kruszyn Opublikowano 2 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2010 (edytowane) Miałem to samo ale już po egzaminie jak zaczłąłem się zastanawiać jakie moto kupić... może dlatego wybrałem maxi... kto wie.. tak czy tak bark wybić, złamać nogę czy rękę można też na rowerze... z moto jest taka różnica że rosną prędkości a co za tym idzie i potencjalne szanse na jakiś niefart... tym bardziej że w stosunku do puszki tu nie ma co Cię osłonić. Dużo uwagi, rozwagi i oleju w głowie a na pewno uda Ci się uniknąć wielu niebezpiecznych sutuacji. Niestety są też takie sytuacje na które nie masz wpływu i na to nie ma rady. To tylko Twoja decyzja czy zdecydujesz się na jazdę czy nie. Jak zaczniesz się czuć za pewnie na moto i stwierdzisz że jesteś panem wszechświata poczytaj sobie post i wypadkach i szybko ostygniesz ;) Edytowane 2 Sierpnia 2010 przez kruszyn Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.