Piesi - flamingi

[Shinigami]

Czy wam też się wydaje, że ludziom w sobotę i niedzielę mózg działa tylko na tyle na ile wymagają procesy życiowe ?

 

Dzisiaj rozmazałbym dwóch całkiem dorosyłych delikwentów lat...no śmiało można powiedzieć 50. Jedzie sobie człowiek jak zwierze samochodem, ma zielone i wbijają na ulicę obaj tacy z manierą nielada doświadczonego człowieka. Gdybym nie zdziwił mnie widok dziwnie stojących samochodów bez włączonych kierunków i bez dłoni na hamulcu ręcznym to teraz prawdopodobnie tłumaczyłbym się rodzinom tych ofiar losu :banghead:

 

 

[goguś]

Takie samo zachowanie występuje w rejonie cmentarzy i giełd samochodowych :banghead:

[prince]

"flamingi, bo nie wiem jak inaczej nazwać to badziewie"

 

To były lemingi :P

[qurim]

Tak to bywa. Tępe chóje. :banghead: Trzeba wyrobić sobie nawyk szczególnej ostrożności w okolicy przejść i skrzyżowań. Nawet jak nie ma nikogo w okolicy spodziewaj się że ktoś wskoczy Ci pod koła. :biggrin:

 

Ja dziś bym prawie trafił pieszego który wyskoczył znikąd. Niby nic dziwnego w tym, ale....było to w lesie, kilka km od najbliższej cywilizacji. :banghead:

Edytowane 29 Maja 2010 przez qurim

[Piotrek]

a weź takiemu zwróć uwagę, to może skończyć się jak tu:

KLIK

[Kefir/1989]

a weź takiemu zwróć uwagę, to może skończyć się jak tu:

KLIK

 

Jaki ślizg zrobiła po szybie :clap: obcokrajowe mohery lepsze od naszych polskich :biggrin:

 

a wracajac do tematu, ludzie jak łaża to wogule nie myślą wiec trzeba myśleć za nich albo omijać takie miejsca.

[rachub48]

przedwczoraj trójka małych dzieci (8-10 lat) na hulajnogach przejeżdżała przez szosę, wgl się nie rozejrzały czy coś jedzie, wjechały między samochody, kilku kierowców dało po heblach bo inaczej nie wiadomo jak by się to skończyło, a więc uważajcie i szerokości

[Shinigami]

Przejścia to pikuś, tam to w zasadzie pieszy=święty ale jak po za przejściem 90 letni cap potrafi iść żółwim tempem "a, bo krótsza droga o te 15 metrów" ale lepiej 70 letnia emerytka/ręcistka która dosłownie dostaje skrzydeł żeby przebiec przez ulicę. Potem w telewizorni "biedna, schorowana. Ledwie chodzi".

Zafajdane skamieliny....do czasu :banghead:

 

Mam 21 lat i nie klne ale im dłużej żyje w tym kraju tym bardziej boję się o kulturę mojego języka :icon_rolleyes:

[tomasz wloch]

przedwczoraj trójka małych dzieci (8-10 lat) na hulajnogach przejeżdżała przez szosę, wgl się nie rozejrzały czy coś jedzie, wjechały między samochody, kilku kierowców dało po heblach bo inaczej nie wiadomo jak by się to skończyło, a więc uważajcie i szerokości

Panowie w roku 1999 -2000 byłem w woju w Międzyrzeczu w woj lubuskim .Na dwa dni od końca służby byłem na ostatnim strzelaniu z Bwp czyli bojowy wóz piechoty kaliber 62 jak dobrze pamiętam.Po zameldowaniu o gotowosci do strzelania i otrzymaniu na nie pozwolenia zajrzałem w celownik i co? Cel mi się rusza! Okazało się ze gosć wraz z dwójką dzieci 6 i 7 lat zbiera odłamki aluminium!!!!!!Defakto po 2 dniach ten sam gosć stracił rekę i wzrok w trakcie rozbrajania niawypału kątówką!!!!Dorosli nie myslą a dzieci to już wcale!!!

[Techniacz]

Jak ktoś ma coś do zrobienia przy aucie, lub chce na stłuczce wydębić jakiś hajs od ubezpieczalni, to polecam "rondo" za Rędzikowem (koło Słupska) w stronę Gdańska. Ludzie jadący od strony Rędzikowa ku Gdańsku, wjeżdżając na to rondo, zupełnie nie patrzą czy ktoś nie jedzie, mimo że mają ustąp pierwszeństwa. Coś mi lampa z przodu w megance nie trzyma, chyba jutro sobie nową załatwię ;)

 

A co do dzieci, zawsze jak widzę jakieś na chodniku to zwalniam, ewentualnie jak nic nie jedzie z naprzeciwka, to odjeżdżam w lewo od nich. Mimo, że może niewiele kilometrów zrobiłem puszką (dopiero trochę ponad 100 tysięcy) to parę dzieciaków już zdążyło mi wybiec na ulicę... Teraz jak widzę jakiekolwiek przy drodze, to zero zaufania do nich - w końcu to tylko dzieci i nie zawsze myślą (raczej prawie nigdy) o niebezpieczeństwach.

 

Jeszcze odnośnie dziadków. Nie patrzą w ogóle, albo patrzą i w ostatnim momencie wchodzą na jezdnię. Nie mówię już o tych za kółkiem... Wjeżdżają na ulicę, ślepi, bez umiejętności oceniania prędkości innych, oraz ich odległości (piesi zresztą to samo). A potem tylko jeden z drugim "dziadów" gada jacy to źli i nie dobrzy Ci kierowcy, bo mieli wypadek autem, albo mało ich ktoś nie rozjechał na przejściu...

 

W Gdańsku koło Medisona, jest w ogóle takie przejście, gdzie piesi czują się jak by byli bogami. Jak kiedyś będę miał zły dzień, to kogoś tam rozjadę. Zupełnie gówno ich obchodzi, czy ktoś jedzie czy nie, tylko wpierdzielają się na jezdnię, tak że auto czasami po piskach muszą hamować...

 

Pzdr

Edytowane 29 Maja 2010 przez Techniacz

[G3d]

Przeczytalem "PIERSI"

Ide cos z tym zrobic ;)

 

 

ps. co do tematu to potwierdzam, piesi to bardzo czesto debile.

Im starsi tym glupsi i tym dalej im do przejscia dla pieszych.

Najlepiej jest jak jedziesz na moto. Na 1 metr ch*je podejda na srodek drogi, a sprobuj sie bujnac, albo na gume postawic zeby wystraszyc to jestes wariat odrazu ;)

To, ze on wlazl na srodek drogi to juz jest zupelnie normalne i OK.

[przemek96]

Wczoraj jadę sobie jedną wsią, a tu koleś jedzie autem z naprzeciwka i patrzy się gdzieś w lewo, a jego auto skręca prosto na mnie :icon_evil: Nawet by nie było gdzie uciekać bo po obu stronach były zaparkowane auta, dobrze że nie jechałem 50-60 bo bym zakończył sezon - obudził się w ostatniej chwili typek. Wracam ta samą drogą, idą piesi , zostawili z 1,5 metra przejazdu, królowie, a małym dzieckiem nie ma się kto zająć i biega sobie po ulicy ... normalnie niektórzy nie mają mózgu .

[Shinigami]

Te małe biegające ludziki puszczone samopas to też jest kupa nerwów. Jedziesz i pytasz sam siebie "wejdzie ? nie wejdzie ? a może wbiegnie ?" i produkujesz się jak tu przejechać po drodze a nie po dzieciaku.

[Swiety]

Jaki ślizg zrobiła po szybie :clap: obcokrajowe mohery lepsze od naszych polskich :biggrin:

 

a wracajac do tematu, ludzie jak łaża to wogule nie myślą wiec trzeba myśleć za nich albo omijać takie miejsca.

 

Na pieszych i tak nic nie poradzimy, ale filmik jest dobry. Ten ślizg babci jest najlepszy. A tak na marginesie gdyby to był mój samochód to... Chyba bym nie patrzył że to babcia :biggrin:

[Filip_ER6F]

Ktoś sie orientuje czy przepisy świadczą o tym co należy zrobić jeśli mamy niechcianego pasażera NA pojeździe?

Można ruszyć czy trzeba jak święta krowę zieleniną na beton sprowadzić?

A może to już niszczenie mienia?