22 sposoby na to, by sobie popsuć motocykl

[Piotr Dudek]

był kiedyś prawie 5 lat temu taki tekst autorstwa Pawła i wypada go na tym forum przypomnieć.

A ponieważ autorem jest Paweł Boruta to mnie nie wypada tego publikować.

Może wyjaśniło by to wielu nowym forumowiczom czego nie powinni robić ze swoim motocyklem.

[Gość Lefthandy]

Ja już wiem, że np. odpalać przy ponad -20stopni. :bigrazz:

[Cosmoss]

Może jednak warto (za zgodą autora) przytoczyć tamten tekst...myślę, że wyższe względy itp.itd.Sam chętnie przeczytam.

[qba]

Ja już wiem, że np. odpalać przy ponad -20stopni. :bigrazz:

 

 

a czemu? ja odpalałem przy trochę niższej temperaturze i nie było problemu ;]

 

o tak o

tylko było mniej sniegu i był mróz! ;]

[stopmen]

najlepiej przy -20 odpalic i od razu do odcnki szybciej olej dotrze do niedstepnych miejsc i lepiej dla silnika, ja tak robie zawsze i moto chodzi jak igielkam, choc nie naleze do tych fanatykow co jezdza nawet w zimie wiec sobie tylko w garazu odkrecam do odcinki raz na weekend tak z 5min i jest zaj**scie :D

Edytowane 1 Lutego 2010 przez stopmen

[Piotr Dudek]

O znowu P.Diddi ma nudy

Bujaj się :biggrin:

[Rocks]

To może jakieś PW do Pawła Boruty? Swoją drogą muszę założyć jakiś jego fun club, tak obłędne ma spojrzenie na zdjęciach w "Świecie Motocykli" ;)

[HARPAGAN]

był kiedyś prawie 5 lat temu taki tekst autorstwa Pawła i wypada go na tym forum przypomnieć.

A ponieważ autorem jest Paweł Boruta to mnie nie wypada tego publikować.

Może wyjaśniło by to wielu nowym forumowiczom czego nie powinni robić ze swoim motocyklem.

 

 

No panowie. Na co czekacie? Dawajcie do poczytania na nudny wieczór bo nie czytałem tego tekstu.

[_Monter_]

Wpisz sobie w wujka googla "jak sobie popsuć motocykl"

Lektury jest sporo.

[jeszua]

google... a u mnie działa :icon_razz:

jsz

[Cosmoss]

W sumie...czemu nie? Tekst pisany ogólnodostępny.

Zapewne P. zarzucił ironią...

[Piotr Dudek]

W sumie...czemu nie? Tekst pisany ogólnodostępny.

Zapewne P. zarzucił ironią...

To nie ironia tylko szacunek dla autora i podpowiedź dla ........................

[_Monter_]

Na początku pomyślałem, że może coś na wesoło będzie i ze wspomnianą ironią ale po przeczytaniu rozwiały się wszelkie wątpliwości.

Dział mechaniki mógłby startować z wyskakującym okienkiem o takiej treści. :icon_mrgreen:

[dziura]

Hehee, dobre :biggrin:

A z mojego doswiadczenia:

Zamiast mixolu nalejmy kujawskiego- znajomy szczenięciem będąc dodał oleju jadalnego do paliwa w sfojej MZ (Mały Zabijaka). Silnik, o dziwo, przeżył, ulica pachniała jak smażalnia frytek, a nagar w komorze spalania i wydechu utworzył nawet już nie warstwę, tylko pokłady geologiczne.

Padnięte łożysko w główce ramy- inny znajomy uskarżał się na fatalne prowadzenie swojego Duka. Moto było świeżo kupione (używka), także wszelkie niusy pochodziły od niego. Na pierwszym współnym wyjeździe zobaczyliśmy jak przy dojeżdżaniu do dystrybutora na stacji, podczas chamowania opona sie tak ugięła, że felga prawie dotknęła podłoża. Wizyta pod kompresorem załatwiła kwestię łożysk :biggrin: .

A moje wyczyny... Pierwsze moto, SHL M11. Przerobiona przeze mnie i brata na "czopera" (dzisiaj mam ochotę sam sobie wpierdol spuścić za takie katowanie zabytków :banghead: ). Cieknące zawieszenie (wahacz pchany z przodu) powodowało, że przekroczenie 60km/h było jak łamanie prędkości dźwięku, jeżeli chodzi o wysiłek potrzebny do utrzymania w miarę prostego toru jazdy. Zębatka trzymała się tylnego koła za pomocą pozaginanych gwoździ- otwory były zupełnie pozbawione gwintu, albo nie było ich wcale.Do tego wydech zrobiony z łuski pocisku altyleryjskiego... :icon_biggrin: (o rzeczach takich jak jednakowa ilość oleju w goleniach i potrzebie dobrania pojemności i oporu wydechu w silniku 2T dowiedziałem się sporo później). Oczywiście wycieki oleju z wszystkich możliwych i niemożliwych miejsc uważałem za normę :rolleyes:

Qrde z chęcią przeżyłbym to jeszcze raz, ale to se ne vrati....

[baba_zanetti]

Kapitalny niestarzejący się artykuł, w sumie można by dodać kilka nowych przesądów. Wszak motocykle się rozwijają.