Skocz do zawartości

Grisza nie żyje. Właściciel 2oo


LYsY
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

:icon_eek:

Ja sobie zanotowałem, że między słupkami 80E a 82E, tuż przy murze.

plan cmentarza

Ta wersja jest zdecydowanie bliższa prawdzie. Z tym, że bardzo blisko muru a nie tuż przy.

Na filmie widać dość dokładnie miejsce Griszy a także sąsiadów. Nie będzie trudno trafić.

pzdr

Znawcy mówią, że znacznie zabawniej jest najpierw się kochać, a potem zadawać pytania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszej części nie znam (póki co).

W drugiej - Dżem - Jak malowany ptak (z płyty Detox)

W trzeciej - Dżem - Modlitwa III - pozwól mi (z płyty Najemnik)

 

A czy wypada pytać? Nie wiem - na to pewnie odpowiedzą Ci, co znali Griszę. Ja nie miałem tego szczęścia, ale czytając Wasze posty i oglądając filmiki - myślę, że Grisza byłby chyba ostatnim, który uznałby takie pytanie za nie na miejscu...

dziękuję i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem Pyruś bardzo wzruszona że wrzuciłeś tutaj zdjęcie z mojego ślubu,gdzie był też nasz serdeczny przyjaciel Grisza którego nigdy nie zapomnę....

 

Jestem Pyruś bardzo wzruszona że wrzuciłeś tutaj zdjęcie z mojego ślubu,gdzie był też nasz serdeczny przyjaciel Grisza którego nigdy nie zapomnę....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym to powiedzieć

(choć wciąż nie mogę uwierzyć)

gdzie się teraz podziejemy

jeśli w 2oo Cię nie zastaniemy?

 

 

...nie było mnie na pogrzebie, ale obejrzałem filmy,

wielkie dzięki za nie

mam nadzieję że Grisza siedzi teraz w niebiańskim garażu i dopieszcza jakiegoś "Indiana"...

 

[']['][']

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

byłam tam dzisiaj, postawiłam światełko dla Griszy...

 

ale świecą się tam też światełka po to, aby ci którzy jeżdżą na 2 kołach wiedzieli, że tam wciąż jest miejsce gdzie można się spotkać i odpocząć...

na razie drzwi są zamknięte, ale wierzę, że już niedługo przyjadę na Tunelową 2 i będę mogła postawić moto na chodniku, wyjąć tylko kluczyki, powiesić kask na kierownicy i ...

spokojnie wejść do środka i zjeść najlepszego tosta, dostać kawę w żółtym kubku i ... teraz już tylko uronić łzę nad tym, że nie mogę dać buziaka Griszy "przeskakując" nad ladą ...

 

Wciąż wydaje mi się, że podjadę tam i zobaczę otwartą "bramę" a w środku Griszę, który będzie nam dogryzał, że daliśmy się nabrać, i że przecież jego nic nie ruszy...

 

Wierzę, że 2oo nie znikną z mapy tego miasta... (nie tylko dla nas - głównie dla niego)

 

 

 

PZDR

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy,

poniżej kawał ciężkiej pracy 5 facetów, którzy chcieli złożyć hołd legendzie. Tydzień zarywania nocy, bo przecież w ciągu dnia trzeba machać łopatą... Zrobiliśmy to najlepiej jak potrafiliśmy biorąc pod uwagę spratańskie warunki, w których przyszło nam nagrywać tę balladę.

Zespół Go Naked! od momentu powstania 3 lata temu był blisko związany ze środowiskiem 2oo. W tej knajpie rodziły się świeże pomysły, wybuchały i ucichały kłótnie w sprawach muzycznych, ze słynną kiełbą i piwem bezalkoholowym w tle graliśmy pierwsze sztuki.

Utwór poświęcony pamięci Griszy, spiritus movens całego tego bałaganu, to nasze prywatne pożegnanie. I oby nie było więcej takich okazji...

Trzymaj się Grzesiu, gdziekolwiek jesteś !

Mamy nadzieję, że dołożymy swoją cegiełkę do utrwalenia pamięci o Tobie.

 

Wersja do posłuchania na youtube.

 

 

Linki pod którymi można ściągnąć plik w formacie mp3.

http://rapidshare.com/files/270640218/Go_N...eci_Griszy_.mp3

 

Mirror 1

http://hmlysy.republika.pl/Go_Naked_-_Gabinet_2oo_twarzy.mp3

 

Mirror 2

http://gonaked.republika.pl/Go_Naked_-_Gab..._2oo_twarzy.mp3

 

Mirror 3

http://www.megaupload.com/?d=SRFNQOI1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale wierzę, że już niedługo przyjadę na Tunelową 2 i będę mogła postawić moto na chodniku, wyjąć tylko kluczyki, powiesić kask na kierownicy i ...

Wiesz, nie byłem jakimś tam mega znajomym Griszy ani weteranem 2oo, ale jakoś nie chce mi się tam jechać... Wydaje mi się, że coś się skończyło... :(

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, nie byłem jakimś tam mega znajomym Griszy ani weteranem 2oo, ale jakoś nie chce mi się tam jechać... Wydaje mi się, że coś się skończyło... :(

 

pozdr

Nie chciałem się wypowiadać w tym temacie, bo nie znałem Griszy, a tutaj wpisywali się jego znajomi, koledzy, przyjaciele, ale to chyba najgorsza rzecz jaką mógłbys zrobić.

Człowieka już nie ma ale jest kawałek Jego świata, który zniknie jak się przestaniecie tam pokazywać. Podejrzewam, że również Jego rodzina, czy ktokolwiek inny, kto będzie się zajmował 2oo, a był z Nim związny, za jakiś czas (jeszcze nie teraz) będzie chciał zobaczyć, że Go pamiętaja, przyjeżdżają i wspominają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich

 

Griszę spotkałem po raz pierwszy jakieś 11 lat temu, gdy do "Kółek" mieszczących się jeszcze na Bema przyprowadził mnie po egzaminie na prawko (kat. A of course) współegzaminowany Michał Cz.

Było ok. 14 ale Grisza dłubał już przy czymś na miejscu i na prośbę Michała nalał nam po browarze, Michał się pożalił (uwalili go wtedy), a Grisza go pocieszał (czyli nabijał się i opier...ł).

Browar skończyliśmy i umówiliśmy się na wieczór na kolejne.

Przygotowywałem się do spotkania licząc się z tym, że zostanę pobity i obrabowany tzn. zostawiłem w pracy dokumenty, karty płatnicze, jakieś wartościowe przedmioty, wziąłem jedynie kasę i jakiś scyzoryk - w końcu szedłem do knajpy dla motocyklistów (wiecie, Hells Angels te sprawy) - tylko niech nikt się nie obraża - chcę tylko pokazać jak byłem głupi i jak sztampowo myślałem - nie kojarzę bezpieczniejszego miejsca w Wawie gdzie można wypić browar - przez wszystkie te lata nie kojarzę złego słowa (oprócz docinków przy piłkarzykach czy lotkach oczywiście), zaczepki czy choćby krzywego spojrzenia, a nie wierzę abym zawsze zachowywał się poprawnie).

Wypad zakończył się klapą, Michał się nie pojawił, wysączyłem ze dwa piwa pogapiłem się na motory, ale nie mając do kogo gęby otworzyć szybko się wyniosłem.

Kolejny raz Kółka (i Grisza) pojawiły się w moim życiu jakieś 3 lata później gdy szukaliśmy z kumplami z pracy jakiegoś miejsca położonego blisko Skierniewickiej z względnie tanim browarem, Grisza przeniósł się już wtedy na Tunelową, kolega Jurecki który kojarzył Pub lepiej ode mnie zaproponował te miejsce i z trudem udało mu się mnie namówić (nie, no Stary to garaż jest..., no przecież to betonowa posadzka..., kurna no, na ławkach to ja się w szkole nasiedziałem..., fakt kontuar jest w porządku, no ale Stary ...) i tak się zaczęło...

 

I działo się tak działo przez jakieś dwa lata, aż upomniał się o mnie brutalny świat rachunków, kredytów i rat za pralkę, w którym nie było już miejsca na zarywanie nocy i zostawianie połowy pensji w pubie.

Jednak sentyment pozostał - dalej pojawiałem się w "Kołach" choć znacznie rzadziej niż kiedyś.

 

Ktoś wcześniej napisał, że Grisza łączył światek motocyklowy.

Na pewno, ale to nie jest cała prawda, ja nie posiadam motocykla i mimo wiecznej tęsknoty do własnych "dwóch kół" to się pewnie nie zmieni.

Griszę znałem więc bardziej jako miłośnika samochodów marki "amerykański zdezelowany niebieski pickup" niż motocyklistę.

Co nie umniejsza faktu, że "Kółka" były dla mnie zajebistym miejscem ze wspaniałym klimatem, spoko ludźmi i dobrą muzyką, gdzie nie będąc skrępowany koniecznością prowadzenia pojazdu przychodziłem z kumplami żłopać piwo (w podejrzanie niskiej cenie), przegrywać stertę "dwójek" w piłkarzyki (ech, te bieganie na Zachodni żeby rozmienić i przekonywanie kasjerek PKP, że nie stroję sobie z nich żartów tylko MUSZĘ mieć KONKRETNIE "dwójki"), pokłócić się o coś z właścicielem (np. o zasadność głosowania w wyborach czy o Fordy Escorty) i poczekać 90 minut na golonkę (zawsze było warto, ale to może głód fałszował odczucia smakowe).

 

Nie wiem ilu z Was też przechodziło "awans społeczny" w "Kołach" kiedy wreszcie zamiast w plastikowym kubku otrzymywaliście browar w szkle, teraz to norma ale kiedyś było z tym ciężko, bo Griszy nie chciało się zmywać (swoją drogą plastiki miały swoje plusy - zawsze po opróżnieniu wkładałem jeden w drugi, dzięki czemu mogłem sprawdzić ile już wypiłem - jeśli stała przede mną piramidka 10 pustych znaczyło to, że powinienem się zwijać póki jeszcze mogę).

 

I to Grisza tworzył ten klimat, rozbrajające było jak trąbił przejeżdżając którymś ze swoich rupieci w momencie jak wychodziłem z "fabryki" (na Prądzyńskiego) a on akurat jechał na Tunelową.

Wspaniałe w nim było to, że przy tych setkach ludzi, którzy się przewinęli przez pub potrafił po półrocznej przerwie rozpoznać moją gębę, wyszczerzyć zęby w uśmiechu i powiedzieć tym swoim skrzecząco-sepleniącym głosikiem "cześć gamoniu!" (w miarę upływu lat tekst się nie zmienił, ale wyczuwałem w nim coraz większą dozę szacunku :D ). I cholera on się naprawdę cieszył! Nie sądzę abym był wyjątkowy, byłem jednym z tych setek to po prostu Grisza taki był, do każdego podchodził indywidualnie, z każdym zagadał i miał wspaniałą pamięć do twarzy (do imion trochę gorszą, zwłaszcza męskich :D)

 

Minęło już kilka dni od momentu kiedy przypadkowo dowiedziałem się o śmierci Griszy (szok bo jak napisałem wyżej pracuję na Prądzyńskiego, byłem w robocie czternastego i jakimś cudem ani nie widziałem ani nie słyszałem jak przejeżdżaliście), a nadal dusi mnie coś w gardle i mimo trzech dych na karku chce mi się wyć bo powoli dociera do mnie, że to nie żart i już nigdy nie zobaczę i nie usłyszę Groszka na żywo.

Nie potrafię sobie wyobrazić co przeżywają jego naprawdę bliscy kumple i rodzina...

 

Wybaczcie proszę, że się tak rozpisałem zbyt długo i nieskładnie, zawalam Wasze forum (na szczęście moderator może to zawsze usunąć), ale tylko Wy którzy go znaliście możecie zrozumieć o czym piszę i jak podle się teraz czuję. Mam nadzieję, że trochę mi ulży jak to z siebie wypluję...

 

Dziękuję tym którzy zamieścili filmy i zdjęcia w Internecie, oraz tym którzy zapisali jak trafić do miejsca spoczynku Griszy, wpadnę co jakiś czas spalić z nim "czerwonego malborasa" licząc, że gdziekolwiek jest sprawi mu to przyjemność...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Świecie Motocykli jest przygotowywane wspomnienie o Griszy i są

koniecznie potrzebne zdjęcia z pogrzebu - kilka sztuk.

Jeżeli ktoś takie ma jest wielka prośba o przeslanie do red. nacze4lnego na adres:

[email protected]

Edytowane przez jagroski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...