Skocz do zawartości

Miłość od pierwszego wejrzenia...


Rekomendowane odpowiedzi

Co racja to racja... ta sama trasa pod wpływem warunków pogodowych może nabrać całkowicie innego wymiaru... a na asfalcie? jak deszcz popada to można co najwyżej wypierdolić ;)

 

 

taa i w terenie możesz spotkać np kawałki metalu "przypadkowo" leżące w ziemi albo jakąś linkę lekko nad ziemia :icon_twisted:

Mika Ahola

1974 - 2012

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taa i w terenie możesz spotkać np kawałki metalu "przypadkowo" leżące w ziemi albo jakąś linkę lekko nad ziemia :icon_twisted:

To zależy kolego chyba od położenia tras... u nas się takie rzeczy nie zdarzają, co najwyżej podetną drzewo i na drodze zostawią... ależ to nie problem żaden :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mnie crossy już przeszły :D na amen chyba (hard enduro też raczej) może jakieś lżejsze enduro ale te koszty utrzymania są kosmiczne do przegięcia żeby sobie pośmigać trzebabyło zawsze te 60 zł szykować i to ciągle głaskanie moto jakieś czyszczenie filtra co jazde itp no masakra.....te koszty częsci (ja w ciągu 0.5 roku utopiłem 600 zł a wyjeździłem 5h jest ktoś lepszy :D ?? )

 

ta te wszystkie uroki crossówki w krzywym zwierciadle :D ciągła adrenalina bo nie wiesz skąd psy wyskoczą :D na osiedlu sąsiedzi rzucają siekierami wyskakują pod koła bluzgają od szatanów :D żeby 15 min pojeździć trzeba jednodniowej wyprawy na tor 20 km dalej opłacić auto załatwić kogoś kto cie zawiezie i modlić sie żeby cz padło te 15 min jeździło nie psując sie .... i ja generalnie moją i tak zaniedbałem bo przecież po godzinie jazdy powininem filtr powietrza czyścić myć ją itd :D

 

starczy :D

jak błotniak to tylko pokroju xt 600 dr 600 może xr 600(ma niewysilony silnik )żadnych cr yz kx... albo wiejskie wydumy na bazie jawek i wsk bo idzie to utrzymać

 

mtx80 była jaka była ale za 10 zł po łakach jeździłem chyba z 3h do tego miała kwity i zero obsługi ani awaryjności totalnie niezniszczalny silnik człowiek sobie odpuścił piwo w weekend to miał tydzień jazdy a w cz nie starczało nawet na jeden wyjazd......na drodze nie było sie czego bać kwity miała blache też dopóki nie wpierniczyło sie w jakiś zakaz wjazdu w las(na dobra sprawe jak zobaczłes coś podejrzanego to dojeźdzało sie do najbliższej drogi publicznej i stawało gasiło silnik i rżneło głupa że se przystanąłeś silnik ostudzić i w sumie nic ci nie mogli zrobić a crossem ??) to jechałeś spokojnie rozkoszując sie jazdą a nie wyglądając psów :D nic przy niej nie robiłem oprócz tankowania a ona jeździła jeździła i jeździła w nieskończoność

 

do pełni szczęscia brakowało tylko mocy ale przy tym spalaniu co ja miałem w terenie nie ma co wymagać :)

"... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntian

michoa-100% stylistów bez szyku

 

http://miszczua.cba.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mnie crossy już przeszły :D na amen chyba (hard enduro też raczej) może jakieś lżejsze enduro ale te koszty utrzymania są kosmiczne do przegięcia żeby sobie pośmigać trzebabyło zawsze te 60 zł szykować i to ciągle głaskanie moto jakieś czyszczenie filtra co jazde itp no masakra.....

No jak ktoś decyduje się na sprzęt wyczynowy to niech oczekuje wyczynowych kosztów :icon_mrgreen: , kiedy kupuje się maszynę wyczynową której silnik jest mocno wysilony i wyliczony w taki sposób że właściwie co wyścig idzie na warsztat nie powinno oczekiwać się cudów, to nie jest lajtowe enduro przy projektowaniu którego przewidziano że ma być user friendly tylko sprzęt dla zawodnika z całym zapleczem serwisowym i finansowym, fajnie jest mieć 40KM z 125cm3 ale trzeba pamiętać że koszty utrzymania takiej zabawki na sezon to kilka tyś zł. Czasami denerwuje mnie kiedy jestem wyśmiewany proponując XR,TT czy DT ale jest takie powiedzenie że "jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz" i widocznie niektórzy muszą się wywrócić i na własnej skórze przekonać się że nie ma zlituj wyczyn kosztuje, tak samo denerwują mnie pseudo zawodowcy którym wydaje się że każdy kto chce z kumplami w niedzielę polatać po lasach musi koniecznie wywalać górę kasy na sprzęt i koniecznie musi szlifować technikę na torze crossowym po to żeby nieustanie rywalizować z kumplami, bo przecież enduro bez rywalizacji to nie enduro :banghead: . Jest wiele maszyn łączących niezłe osiągi, dobre zawieszenie i rozsądne koszty utrzymania, tylko że jak to się pokazać kumplom na takiej XR600 która to od nie jednego z nich jest starsza :wink: ,śok siara i polewka totalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak ktoś decyduje się na sprzęt wyczynowy to niech oczekuje wyczynowych kosztów :icon_mrgreen: , kiedy kupuje się maszynę wyczynową której silnik jest mocno wysilony i wyliczony w taki sposób że właściwie co wyścig idzie na warsztat nie powinno oczekiwać się cudów, to nie jest lajtowe enduro przy projektowaniu którego przewidziano że ma być user friendly tylko sprzęt dla zawodnika z całym zapleczem serwisowym i finansowym, fajnie jest mieć 40KM z 125cm3 ale trzeba pamiętać że koszty utrzymania takiej zabawki na sezon to kilka tyś zł. Czasami denerwuje mnie kiedy jestem wyśmiewany proponując XR,TT czy DT ale jest takie powiedzenie że "jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz" i widocznie niektórzy muszą się wywrócić i na własnej skórze przekonać się że nie ma zlituj wyczyn kosztuje, tak samo denerwują mnie pseudo zawodowcy którym wydaje się że każdy kto chce z kumplami w niedzielę polatać po lasach musi koniecznie wywalać górę kasy na sprzęt i koniecznie musi szlifować technikę na torze crossowym po to żeby nieustanie rywalizować z kumplami, bo przecież enduro bez rywalizacji to nie enduro :banghead: . Jest wiele maszyn łączących niezłe osiągi, dobre zawieszenie i rozsądne koszty utrzymania, tylko że jak to się pokazać kumplom na takiej XR600 która to od nie jednego z nich jest starsza :wink: ,śok siara i polewka totalna.

Niestety ale to przeważnie młodzi riderzy mają takie zapędy "wyczynowe" ostro uczą się popierdalać na jednym kole żeby w razie W jak by jacyś ludzie się trafili na szlaku to trzeba pokazać ze się ma kozacki sprzęt co jedzie na jednym kole jak marzenie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest wiele maszyn łączących niezłe osiągi, dobre zawieszenie i rozsądne koszty utrzymania, tylko że jak to się pokazać kumplom na takiej XR600 która to od nie jednego z nich jest starsza wink.gif ,śok siara i polewka totalna.

 

żeby jeszcze kosztowała 2-3 tys a nie 5-6 to już w ogóle bajka :D xr600 jest zaje****ta a nie obciachowa :D

 

ja kupując cz nie kierowałem sie jakimiś szczególnymi przesłaniami oprócz ceny :D mtx 80 sprzedałem bo nie oszukujmy sie ale 8KM przy prawie 90kg jeźdzcu to jednak troche mało mocy i wydawało mi sie że ją ogarnąłem (wydawało bo jak przejechałem sie 80r2 to stwierdziłem że ta moja jakaś zarżnięta musiałabyć bo ta r2 to przy niej szatan :D )no i była cz :D

 

ale żałuje jakbym sie wstrzymał kupił na sezon wskojawkoemzetkocrossa to teraz miałbym może te 5-6 tys i bym miał w czym wybierać :D

 

wniosek ?? nie śpieszyć sie z zakupem moto :D

 

człowiek młody KM mu tylko we łbie :D ale jak sie nie przewrócisz to sie nie nauczysz :D

 

 

 

"... i ujrzal Pan prace nasza i byl zadowolony a zapytawszy o zarobki nasze usiadl i zaplakal..." list Pawla apostola do koryntian

michoa-100% stylistów bez szyku

 

http://miszczua.cba.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ghollum masz rację.

Potem tacy narzekają i marudzą, że to moto jest be....

Sprzęt na miarę własnych umiejętności i zasobności kieszeni, choć rozumiem to bo na pewnym etapie życia młodego człowieka, najważniejsze są "papierowe" konie mechaniczne i lansik wśród kolegów ważna rzecz. Nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też szukając pierwszego moto brałem pod uwagę tylko ścigacza, niestety okazało się że środki finansowe jakimi wtedy dysponowałem wystarczały jedynie na.... MZ 151 :wink: więc marzenia o przecinaku musiały ulec weryfikacji w zderzeniu z rzeczywistością. Wybrałem w końcu poczciwą yamaszkę dt 80 a to, że zacząłem od terenu być może uratowało mi życie bo pierwsze upadki w piachu czy błocie nauczyły mnie dużo pokory a właściwie pozbawione były konsekwencji zdrowotnych... Minęły 2 sezony, dt 80 zamieniłem na dt 125, udało mi się zainteresować kilka osób enduro i teraz nawet nie myślę o zamianie błotka/piachu na asfalt :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...