Skocz do zawartości

Mandat na egazminie


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

http://www.spedycje.pl/aktualnosci/przegla...y_z_prawem.html - rozszerzona wersja artykułu

 

Luźne rozważania: egzaminator musiał mieć ewidentną podstawę w ogólnych poczynaniach na drodze osoby egzaminowanej, żeby tak perfidnie umyć ręce - przecież wielki brat patrzył i nagranie posłuży jako materiał dowodowy. Natomiast działanie egzaminatora na własną niekorzyść (nie branie odpowiedzialności jako właściwy kierowca) byłoby zrozumiałe tylko w wypadku, gdyby groziło mu zwolnienie za korupcję, a ten znalazłby czystszy powód do zwolnienia, który mógłby później widnieć w jego kartotece.

 

Czytając wersję z Gazety Pomorskiej można dojść do wniosku, że dziewczyna dostała mandat, ponieważ kamera nie nagrywała sytuacji z tyłu auta. :clap: dla polskiej Temidy.

 

lekko off, komentarz internauty:

 

"słyszałem ,że jak się nie ma prawa jazdy a się otrzyma punkty to można wymienić:

3pkt - odblaskowy brelok (mix wzorów)

5pkt - pluszowy fotoradar, maskotka

20pkt - toster z napisem "Policja""

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to przebiegało jak w artykule to faktycznie wina jest kursantki bo zahamowała gwałtownie i bez powodu, ale winny jest też egzaminator, ponieważ oprócz egzaminowania ma on obowiązek reagowania na niebezpieczne sytuacje i przeciwdziałać im i również jemu należy się mandat. Co do rzetelności artykułu to ktoś nieposiadający prawojazdy nie może dostać puktów karnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdzie zasada zachowania bezpiecznej odległości i dostosowania prędkości pojazdu do warunków panujących na drodze ( i nie choddzi jedynie o warunki pogodowe) na które tak często powołuje się milicja kiedy ktoś wjedzie w dupę innemu ?

Edytowane przez żunio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jakieś jaja są. Czyli jak na drodze zobaczę żabę, zahamuję żeby jej nie rozjechać i wtedy ktoś mi w tył wjedzie to ja dostanę mandat?

Egzaminator też powinien się spodziewać takiej reakcji kursantki i to jego wina że nakazał wykonanie takiego manewru w momencie, gdy znajdował się za nimi inny pojazd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do rzetelności artykułu (...).

 

No własnie...znamy tylko relację gazetową, a ta wiadomo :bigrazz:

Jedynie uczestnicy tego zdarzenia wiedzą jak było na prawdę, choć każdy z nich na swój sposób to widział.

IMO kursant powinien być już na tyle przygotowany do egzaminu, aby panować nad swoimi reakcjami; później natykamy się na "takich" kierowców i zastanawiamy kto dał im PJ :rolleyes:

<seryjna kolekcjonerka>

 

Moja małpa wie jak naprawdę ze mną jest

Patrzy w oczy tak, jakby znała mnie od lat

Kiedy jest mi źle, opowiada różne dziwne historie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa rozwiązana wyjątkowo durnie, to fakt. Zrzucić wszystko na dziewczynę (egzaminator to zwykły ch*j, policjant dupa, a ten z tyłu, co walnął, to druga dupa, tyle, że ślepa) najłatwiej.

Ale....druga strona medalu - to był EGZAMIN, po którym może (gdyby nie to wydarzenie - by otrzymała uprawnienia), a nie pierwszy wyjazd na miasto. I mówienie, że prędkość 52km/h ją przeraziła i zwolniła, to świadczy o poziomie umiejętności, czyli żadnym poziomie. Niestety (jeździć, byle zdać). W tym sądzie grodzkim ją zeżrą :icon_evil:

Inna sprawa, że mandaty dla kursantów nie są do końca określone, kto tak naprawdę winien - czy on, czy instruktor, zazwyczaj w tego typu przypadkach sprawa wygląda różnie i wszyscy kombinują, kto ponosi winę (widać nawet po tym artykule, że wszyscy - a są to niby osoby, które powinny być w tym zorientowane najbardziej, czyli WORD i policja - muszą zajrzeć do przepisów).

Gdyby to nie była "eLka", tylko normalny samochód i zachowałby się identycznie niepewnie - mandat dostałby ten z tyłu, bez gadania.

nie

 

M.G.S. - jesteśmy otwarci jak inkunabuł w gablocie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jakieś jaja są. Czyli jak na drodze zobaczę żabę, zahamuję żeby jej nie rozjechać i wtedy ktoś mi w tył wjedzie to ja dostanę mandat?

(...)

Czasem i tak się zdarza. Od tego masz lusterka, aby obserwować co się dzieje za Tobą i podejmować racjonalne działania adekwatnie do zaistniałej sytuacji.

<seryjna kolekcjonerka>

 

Moja małpa wie jak naprawdę ze mną jest

Patrzy w oczy tak, jakby znała mnie od lat

Kiedy jest mi źle, opowiada różne dziwne historie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że powinna oblać egzamin to nie ulega wątpliwości - jak się ktoś boi 52km/h to nie powinien samodzielnie siadać za kierownicę.

Ale że dostała mandat to są jakieś jaja. Mnie tłumaczyli, że w razie czegokolwiek odpowiedzialność za kursanta ponosi egzaminator! I to jest logiczne - kursant nie ma uprawnień, on je dopiero zdobywa. To instruktor/egzaminator jest osobą z uprawnieniami do kierowania pojazdem i to on powinien był zareagować na niepewne manewry panienki za kółkiem.

Jawa 50 Mustang 1977 => Yamaha XJ 600N 1999 :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że powinna oblać egzamin to nie ulega wątpliwości - jak się ktoś boi 52km/h to nie powinien samodzielnie siadać za kierownicę.

Ale że dostała mandat to są jakieś jaja. Mnie tłumaczyli, że w razie czegokolwiek odpowiedzialność za kursanta ponosi egzaminator! I to jest logiczne - kursant nie ma uprawnień, on je dopiero zdobywa. To instruktor/egzaminator jest osobą z uprawnieniami do kierowania pojazdem i to on powinien był zareagować na niepewne manewry panienki za kółkiem.

Może zajmowała się jego drążkiem i o Bożym świecie zapomniał :bigrazz:

 

pzdr

kjujik

Od urodzenia skazany na sukces, a jesli teza o zaostrzaniu sie walki klasowej w miare postepu socjalizmu jest prawdziwa,
to w przyszlosci takze na wiezienie. :bigrazz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było pewnie tak:

 

Egzaminator: - Prosze rozpędzić się i wykonać manewr awaryjnego hamowania, kiedy będzie bezpiecznie.

Pani: - OK. Rozpędziła się i po prostu zahamowała.

 

Wina - Miłej Pani, która wykonała nieuzasadnione (bo niezgodne z poleceniem) hamowanie.

Pośrednia przyczyna: Egzaminator, który powinien upewnić się, że jest bezpiecznie i dopiero wtedy kazać hamować.

 

Wariant możliwy (do weryfikacji z nagrania z samochodu):

Egzaminator po prostu kazał zahamować (bezwarunkowo) - wtedy On powinien dostać mandat, bo hamowanie przez Kobietę nie było nieuzasadnione.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi tu nie pasuje

Dziewcze hamuje awaryjnie z 35km/h po znacznym zmniejszeniu prędkości. Jak zwalniała z 50 do 35? - albo hamulec (tzn światło stopu się paliło), albo silnikiem (jakoś nie wierzę). Ergo: auto jechało, stopy się paliły podczas zwalniania, po czym docisnęła hample przy 35 km/h (niezbyt szybko w sumie) i stanęła. Na dodatek jechała z L-ką na dachu.

Pytania:

-co robił kierowca auta za nią podczas wytracania przez nią prędkości i późniejszego hamowania??

- jak tu jest u niego ze stosowaniem zasady ograniczonego zaufania oraz uwzględniania niedoświadczenia innych kierowców ( co stanowi obowiązek kierującego) - zwłaszcza, że przed nim jedzie auto z L-ką, a więc na 100% kieruje nim jakiś Hołowczyc albo S. Loeb a nie kursant mokry ze strachu.

- niech jej ktoś udowodni, ze to było nieuzasadnione hamowanie: przecież mogła widzieć przygotowującego się do przebiegnięcia np. kota.

Dziwna ta sprawa - na jej miejscu też poszedłbym do Sądu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...to faktycznie wina jest kursantki bo zahamowała gwałtownie i bez powodu, ale winny jest też egzaminator, ponieważ oprócz egzaminowania ma on obowiązek reagowania na niebezpieczne sytuacje i przeciwdziałać im i również jemu należy się mandat.

 

osobiscie bardziej obarczylbym za to egzaminatora niz kursantke - po czesci uzalezniona od egzaminatora ktory to ponosi wine za swoje zapowiedzi przez radio i ktory jest zobowiazany do przewidywania za osobe egzaminowana, ktora nie posiada jeszcze dokumentow uprawniajacych ja do samodzielnego prowadzenia pojazdow w publicznym ruchu drogowym. ( podczas nauki odpowiedzialnosc spada na szkolacego a podczas egzaminu na kogo ? )

 

...mówienie, że prędkość 52km/h ją przeraziła i zwolniła, to świadczy o poziomie umiejętności, czyli żadnym poziomie. Niestety (jeździć, byle zdać).

 

Tu zgadzam sie z Toba calkowicie, zenada dla szkolacego.

 

 

Coś mi tu nie pasuje

Dziewcze hamuje awaryjnie z 35km/h po znacznym zmniejszeniu prędkości. Jak zwalniała z 50 do 35? - albo hamulec (tzn światło stopu się paliło), albo silnikiem (jakoś nie wierzę). Ergo: auto jechało, stopy się paliły podczas zwalniania, po czym docisnęła hample przy 35 km/h (niezbyt szybko w sumie) i stanęła. Na dodatek jechała z L-ką na dachu.

 

Mysle podobnie. Przeprowadzajac egzamin egzaminujacy powinien niedopuscic do tego aby pomiedzy niego a motocykl z osoba egzaminujaca mogl " wepchnac " sie jakis inny pojazd. Z tego co pamietam, to motocykl osrodka szkolenia kierowcow oznakowany jest "e L 'ka " wiec zachowanie szczegolnej ostroznosci i bezpiecznego odstepu ktory w tym przypadku nie zostal zachowany. Co do samego hamowania awaryjnego, to egzaminujacy powinien byc na tyle kumaty aby wiedziec, ze hamowanie awaryjne przeprowadza sie w obszarze o minimalnym natezeniu ruchu lub na obszarze na ktorym WOGOLE nie ma ruchu - wlasnie ze wzgledu na niebezpieczenstwo wiazace sie z tym manewrem.

 

Dla mnie w tym wypadku pan egzaminatr dal ciala w pelnym znaczeniu tego slowa, a osoba egzaminowana nie byla na tyle wyszkolona aby podchodzic do egzaminu.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ks-rider, nie doczytałeś. To był egzamin na kat. B! Więc to nie było polecenie przez radio, tylko wielce szanowny pan egzaminator siedział sobie na miejscu pasażera. Miał więc dużo większe możliwości zapobiegania kolizji niż przy A. Tym bardziej IMO to EGZAMINATOR powinien dostać mandat, a za takie zwalanie odpowiedzialności na niewyszkoloną kursantkę - dodatkowo wylecieć na zbity pysk z roboty.

Jawa 50 Mustang 1977 => Yamaha XJ 600N 1999 :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale w jaki sposób ona mogła dostać punkty i mandat skoro to był EGZAMIN. To że na nim jest nie znaczy że umie jeździć, ale że chce sprawdzić czy umie. Chyba nie powinno się karać kogoś za to że czegoś nie potrafi, a obok jest druga osoba pilnuje aby niczego nie zrobić źle.

Tutaj jest ewidentna wina egzaminatora i dał ciała na całej linii.

 

Az tą prędkością to pewnie chodziło o to że miała 52, a wolno było tylko 50 jechać i bała się oblać egzamin.

 

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...