Skocz do zawartości

Wstępniak w Auto-Świecie z 20.04.2009


LYsY
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Łysy, przede wszystkim pełny szacun za szybką i dobitną odpowiedź do AŚ. Należy dawać odpór bzdetnym artykułom bo najczęściej nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

 

Ale - jak już gadamy w gronie motonitów - wg mnie statystyki są nieco inne niż podałeś i niejednoznaczne.

Gdy pomnożysz ilość samochodów i motocykli razy średnie przebiegi danego rodzaju pojazdu otrzymasz sumaryczną ilość "moto-" czy też "wozokilometrów" przejeżdżaną rocznie. Po podzieleniu przez ilość wypadków wychodzi bardzo zbliżona liczba w obu grupach.

 

Jest jeszcze jedna kwestia zafałszowujaca statystyki. Nie zostało podane, czy kwalifikacja "wypadek drogowy" wynika z prawa karnego (a więc zdarzenie gdzie obrażenia ciała ofiar powodowały dysfunkcję organizmu powyżej 7 dni) czy też ogólnie zdarzenia drogowe do których wezwano policję.

Większość stłuczek z udziałem samochodów kończy się wyłącznie uszkodzeniami pojazdów i tym samym umykają statystykom, zaś większość zderzeń z motocyklami powoduje powstanie obrażeń i automatyczne ich ujmowanie w statystykach.

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OKi, przemnóżmy zatem - na danych z 2007r. :)

 

Ilość motocykli - 842 358

Zakładany średni przebieg - 5000 km

Ilość wypadków - 953

 

Ilość samochodów - 8 533 449

Zakładany średni przebieg - 15000 km

Ilość wypadków - 29 445

 

Czyli tak, jak pisałeś w poście na początku strony.

 

953 / (842 358 * 5 000) = 0,000000226

 

29 445 / (8 533 449 * 15 000) = 0,000000230

 

To oznacza, że przy powyższych założeniach - na 1 km przejechany przez moto przypada 0,000000226 wypadku, a na 1 km przejechany przez samochód - 0,000000230. Czyli ciągle motocykle wypadają korzystniej!

 

...no a jakby założyć, że średnio 2oo przejeżdża 6 000 rocznie, to wynik już jest mocno korzystny dla motocykli - 0,000000189 wypadku na 1 km przejechany na 2 kołach.

 

A jako puenta - rację ma Browarny, że stłuczka samochodów nie zawsze trafia do statystyk jako wypadek, a zdarzenie drogowe z motocyklem raczej zawsze. Zatem to zawyża statystykę na niekorzyść motocykli!

Edytowane przez LYsY
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łysy jak zwykle dobra robota ale

no właśnie koledzy dorośnijcie czy prawda ma tu jakieś znaczenie dziennikarzyna piszę to co chcą usłyszeć jego czytelnicy bo za nich płaci reklamodawca to zupełnie jak politycy powiedzą każdą bzdurę byleby się przypodobać tłuszczy.

Tak jak ktoś wspomniał jeżeli reklamodawcy uderza do nas jako do grupy docelowej powstaną programy o jednośladach itd,itp i tam będą udowadniać np że jazda na kole 150 bez kasku jest super bezpieczna jeżeli tylko wcześniejsze badania potwierdza że to zwiększy oglądalność bądź poczytność :icon_evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To oznacza, że przy powyższych założeniach - na 1 km przejechany przez moto przypada 0,000000226 wypadku, a na 1 km przejechany przez samochód - 0,000000230. Czyli ciągle motocykle wypadają korzystniej!

nie przesadzajmy z optymizmem - to remis

...no a jakby założyć, że średnio 2oo przejeżdża 6 000 rocznie, to wynik już jest mocno korzystny dla motocykli - 0,000000189 wypadku na 1 km przejechany na 2 kołach.

trochę korzystniejszy, nie mocno korzystny

A jako puenta - rację ma Browarny, że stłuczka samochodów nie zawsze trafia do statystyk jako wypadek, a zdarzenie drogowe z motocyklem raczej zawsze. Zatem to zawyża statystykę na niekorzyść motocykli!

może i prawda,... może.

Na pewno masz rację LYsY, że na moto łatwiej o wypadek z powodów słabej nawierzchni itd - więc to zawyża nam statystyki.

Z drugiej strony podejrzewam, że zawyżamy jednak ilość przejechanych przez statystycznego motocyklistę kilometrów w roku. Pytałeś LYsY czy jeżdżę tylko 3 miesiące w roku. Ja jeżdżę cały rok, o ile tylko na ulicy nie leży ubity śnieg czy lód. Jednak ze swoich obserwacji widzę, że olbrzymia większość motocyklistów odstawia maszynę nawet latem -jeśli tylko pada deszczyk. Samochodziarze- przeciwnie- jeśli pada deszcz pojadą samochodem a nie komunikacją miejską czy pksem. A w Polsce mamy bardzo dużo dni deszczowych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yo!

 

Ale z drugiej strony zajrzyj tez do jakiegos tematu, gdzie ludzie wypowiadaja sie, ile przejezdzaja w sezonie. Przewaznie te wyniki jednak byly w tych tematach wieksze od 5 tys.km, czesto siegaly 10-12kkm, a byli i tacy co mieli po 20-30 tys.km.

Juz majac MZtke nastukalem w rok 7kkm i z roku na rok wynik ten rosnie, zbizajac sie do 20kkm/rok.

 

Ale fakt faktem, ze nie ma co dyskutowac, bo liczby beda zawsze tylko liczbami - a to jak nas postrzegaja i tak sie nie zmieni, chocby nie wiem, jak te liczby byly dla nas korzystne. Kiedys sie przejmowalem naszym wizerunkiem, teraz mi to wisi. W jezdzie na motocyklu to co ludzie o nas pisza czy mysla - w zaden sposob mi nie przeszkadza. A nawet zakladajac, ze pisaliby o nas same ochy i achy, to nie zmieniloby to w zadnym stopniu mojego poziomu ostroznosci i koncentracji jaki staram sie zachowywac w jezdzie na moto. Wypadki sie po prostu zdarzaja - za kolko wsiadaja rozni ludzie: starzy, mlodzi, bardziej lub mniej doswiadczeni czy predysponowani do prowadzenia pojazdow. Zajechac mi droge moze wiec kazdy jeden uczestnik ruchu, niezaleznie czy lubi czy nienawidzi motocyklistow.

Wiec czym tu sie martwic? :)

 

Pzdr

Edytowane przez zbyhu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi trochę obraz "skrzywdzonych" tą akcją motocyklistów burzy fakt, że np. lektura przyklejonego wątku o wypadkach daje aż nadto dowodów na to, że jednak sporo uczestników wypadków motocyklowych wpisuje się doskonale w schemat motocyklisty-dawcy, szaleńca itp.

Jednak sporo tam dodatkowych informacji typu: jego pierwszy motocykl, nie miał wprawy bo moto kupił tydzień temu, pożyczył moto od kumpla godzinę temu, jechał w adidasach, kask był luźny lub nie zapięty, bo w momencie uderzenia spadł...

A to właśnie uczestnicy wypadków "pracują" na obraz statystycznego motocyklisty, poruszający się względnie "normalnie" motocyklista w ruchu ulicznym nie budzi emocji...

 

Więc te wszystkie wyliczenia byłyby super, gdyby uzupełnić je o informacje, JACY motocykliści są najczęściej uczestnikami wypadków.

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale przeżywacie..LySy odwalił kawał dobrej roboty i chwała mu za to, ale co z tego wynika? Gazety i telewizja, tzw. mass media MUSZĄ z czegoś życ i na czymś zarabiac. Źródłem ich dochodów są czytelnicy i widzowie, kupujący czasopisma, oglądający wybrane programy itp. Poczytnośc i oglądalnośc jest wymiarem, na który patrzą reklamodawcy, którzy płacą ciężkie pieniądze na kampanie reklamowe i zależy im na tym, aby trafiały do jak największej liczby odbiorców. Tematy z natury MUSZĄ BYC KONTROWERSYJNE. Im więcej krwi i nieszczęścia na łamach prasy i ekranach tv, tym lepsze żniwa dla wydawców. Generalnie mam w doopie co o mnie piszą i mówią, a oprócz kichania czasem lubię sobie nawet pierdnąc w czasie jazdy, tylko nie zamykam wtedy oczu i Wam też radzę, zamiast kichac - pierdziec, bo tak bezpieczniej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie przesadzajmy z optymizmem - to remis

 

No wiesz, to że liczby są małe, nie oznacza że różnica między nimi jest mała. Między 0,0000002260 a 0,00000023 jest ok. 2% różnicy, między 0,000000189 a 0,000000230 jest prawie 20%. 20% niższa wypadkowość to jest znacząca różnica! Chociaż de facto to tylko semantyka :icon_mrgreen:

 

Co do tego, co Staszek mówi... no kurcze racja, ale patrząc na debili na motocyklach zapominamy o odniesieniu, którym są debile w starych BMW, Golfach, Mercedesach, Oplach Calibra itd. Tacy ludzie powodują OD GROMA wypadków, które jednak się gubią w natłoku wszystkich zdarzeń drogowych. W efekcie nie czyta się w gazetach "kolejny dresiarz zginął jadąc zdezelowanym Golfem", prawda?

 

pozdr

LYsY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...prawda, aczkolwiek drzewa w okolicy miejscowości z dużą dyskoteką "usiane" są krzyżami, które prowokują do myślenia a'la schemat: to po pijanych, naćpanych "Małolatach", wracających w ośmiu starym golfem do swojej wioski z rzeczonej dyskoteki. To równie mocno funkcjonuje w społeczeństwie, więc jakaś równowaga w przyrodzie i mentalnosci Kowalskich jest zachowana.

 

Ale to chyba permanentna cecha ludzkiego charakteru - przypinanie "łatek" - Dla Niemca jesteśmy złodziejami, Rumuni dla nas to brudasy i żebracy, gdzieś czytałem, że Chińczyk dla Japończyka to "chory człowiek Azji" itd

 

Kit z tym, ważne, aby mieć swojego własnego Wroga, jak mawiał nieodżałowany Pawlak, nie ma sensu szukać ich wszędzie i zawsze, prawda Majkel? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może wg zasady mediów, nieważne jak mówią, ważne żeby mówili? Bo najważniejsze chyba jest, żeby kierowcy nas zauważali. W sumie, to gdyby większość na drodze myślała, że motocykliści to same dobre, rozważne i spokojne chłopaki, to raczej będą lekceważyć nas na drodze. Jak chyba lekceważą teraz skuterzystów, z często tragicznym dla tych ostatnich skutkiem. A takiemu "złemu", wrednemu, szalonemu motocykliście prędzej zjadą z drogi, sprawdzą, czy taki nie pędzi przypadkiem.

 

Co nie zmienia postaci rzeczy, że wstępniak wnerwia i pan redaktor powinien to jakoś sprostować.

 

Ale liczy się efekt, tylko jak to statystycznie zbadać, że po przerażających artykułach więcej osób wkalkuluje obocność 2oo na drodze?

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedys sie przejmowalem naszym wizerunkiem, teraz mi to wisi. W jezdzie na motocyklu to co ludzie o nas pisza czy mysla - w zaden sposob mi nie przeszkadza.

A nie powinno Ci wisieć z czysto pragmatycznego puntu widzenia.

Czy nam się to podoba czy nie, sposób postrzegania nas przez ogół pozostałych uczestników ruchu przekłada się wprost na ich zachowanie względem nas.

Z czego się biorą patologiczne zachowania typu otwieranie drzwi w jeździe w korku, zajeżdżanie drogi czy spychanie przez puszki?

Moim zdaniem spory odsetek puszkarzy uważa motocyklistów za samobójców proszacych się o śmierć w związku z czym po prostu olewa co się z nami stanie na drodze.

 

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie powinno Ci wisieć z czysto pragmatycznego puntu widzenia.

Czy nam się to podoba czy nie, sposób postrzegania nas przez ogół pozostałych uczestników ruchu przekłada się wprost na ich zachowanie względem nas.

Z czego się biorą patologiczne zachowania typu otwieranie drzwi w jeździe w korku, zajeżdżanie drogi czy spychanie przez puszki?

Moim zdaniem spory odsetek puszkarzy uważa motocyklistów za samobójców proszacych się o śmierć w związku z czym po prostu olewa co się z nami stanie na drodze.

 

i dlatego niech obejrzą, że i samochód po spotkaniu z motocyklem nie wygląda najlepiej. A tych celowo złośliwych jest pewnie taki sam odsetek, co przeginających motocyklistów bez wyobraźni, którzy narażają innych. Ja też, jadąc puszką, nie chciał bym się spotkać na zwykłej drodze z szaleńcem lecącym 250.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do gazet samochodowych, to kupiłem wczoraj "Motor". Tam również przewinął się u redaktora temat "Idzie wiosna, będą warzywa", ale skarcił całkowicie pomysł takiego pokazania motocyklistów. Napisał, że jest to obraźliwe, dyskryminujące, itd. Bardzo pozytywny tekst.

Praktycznie było to takie podsumowanie dyskusji z forów motocyklowych, za co kolejny wielki plus dla tej gazety :)

Był jeszcze list od czytelnika, wyróżniony innym kolorem, który również skarcił ten pomysł, takiego przekazu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Motocykle zawsze budziły emocje. Nie tylko nasze ale i ludzi mijających je.

Jak wiadomo w tej chwili media żerują na taniej sensacji ,a wariat na motocyklu to temat łatwy opracowania i nie wymaga żadnego wysiłku intelektualnego. Nikt nie zadaje sobie trudu żeby sprawę zbadać i napisać coś nie mijającego się zupełnie z prawdą.

To do redaktora naczelnego: Nigdy więcej nie kupię AŚ ,bo jeśli do wszystkiego tak podchodzicie to wasza gazeta jest szmatławcem pokroju Fakt. Nic nie wnosicie nowego tylko powielacie. Zresztą już dawno się o tym przekonałem jak w katalogach z autami używanymi ,gdzie były testy japończyki wypadały jak auta francuskie.

 

PS. Im więcej monitów tym lepiej. Ludzie szybko się zorientują ,że na motocyklach jeżdżą np. bracia, wujkowie,kuzyni, sąsiedzi ..... itd i wcale nie jeżdżą tak szybko.

Jednak czarne owce zawsze się znajdą.

Edytowane przez radekss771
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LYsY - kawał dobrej roboty :clap:

 

Niestety statstyk nie da się jednoznacznie zinterpretować, o czym tu już wspomniano - choćby ze względu 'załapywanie' się większości zdarzeń z udziałem motocykli, a pomijanie w nich kolizji samochodowych, w których nikt fizycznie nie ucierpiał.

 

Przyszedł mi na myśl jeszcze jeden czynnik zawyżający statystyki na niekorzyść motocykli:

zestawienia zawierają ilość zarejestrowanych pojazdów 4oooo i 2oo i to w odniesieniu do tej liczby podawane są ilości wypadków drogowych i ich sprawców. Coraz częściej jest już tak, że ludzie posiadają więcej niż jeden samochód (i wcale nie chodzi o nowobogackich z flotą samochodów firmowych, ale np. dwa stare Maluchy plus Golfa z 88 roku do wyjazdu na dyskoteki). Siłą rzeczy przynajmniej dwa z nich muszą stać...

 

Poza tym - w znacznej większości (nie wiem ile, ale szacuję, że przynajmniej 80-90%) posiadacze motocykli są również posiadaczami 4oooo. W chwili powodowania wypadku na 2oo działają oni podwójnie na korzyść samochodziarzy z tego względu, że 4oooo mają zarejestrowane (uwzględnione w zestawieniach), a siłą rzeczy nie mogli nim jechać, więc załapali się do grupy tych 'bezpiecznych' puszek oraz do sprawców wypadków z udziałem 2oo.

 

Myślę więc, że należałoby jeszcze wprowadzić jakąś korektę uwzględniającą posiadanie puszek przez właścicieli motocykli (ogólnie wszystkich zarejestrowanych oraz tych, które należą do sprawców wypadków), a wtedy statystyki będą jeszcze bardziej miarodajne, a zarazem korzystne dla 2oo.

 

Tak czy siak - wizerunku motocyklisty nie uda się odbudować jeśli z UK na potęgę sprowadzane są tanie sprzęty, których dosiadają młodzi gniewni - nierzadko ci sami, którzy pod clubami disco szaleją swoimi Golfami, Calibrami czy Bumami (stara 'trójka' 1.6 z gazem).

Sęk tylko w tym, że jeśli rozbije się puszka po brzegi wypełniona pasażerami z dyskoteki, prowadzona przez pijanego (przepraszam - najbardziej 'trzeźwego') kierowcę, w której zginie kilka osób (o ile skończą na drzewie, a nie pójdą na czołówkę zabijając kilka kolejnych niewinnych osób), to nikt nie roztrząsa tego, ale jeśli ktoś (nawet szaleniec ze swojej winy) zginie na motorze to zaraz podnosi się wrzawa jakie to motory są niebezpieczne, a kierujący nimi to zwykle szaleńcy, dawcy, rozjeżdżający staruszki na przejściach i ogólnie całe zło na drogach.

 

LYsY, daj znać proszę jak tylko dostaniesz jakąkolwiek odpowiedź od rednacza - czekamy wszyscy z niecierpliwością :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...